fbpx

Gwiazdki Michelin

10 kwietnia 2013

Dziś chciałabym wrócić do początków niesamowitej historii, która stoi za marką słynnych na cały świat czerwonych przewodników Michelin.

Temat gwiazdek przez nie przyznawanych odbił się głośnym echem w polskiej prasie w marcu 2013 r. za sprawą przyznania jednej gwiazdki pierwszej polskiej restauracji – Atelier Amaro prowadzonej przez Wojciecha Modesta Amaro, który już dobrych kilka lat temu głośno mówił, że chciałby zdobyć to wyróżnienie jako pierwszy w Polsce (w dniu 6 marca 2017 r. słynny czerwony przewodnik po raz czwarty podtrzymał gwiazdkę dla Atelier Amaro i po raz drugi dla restauracji Senses). Wówczas szefował restauracji Amber Room, która dzięki niemu, a także Janowi Wejchertowi otworzyła się na świat (zaczęła przyjmować gości niebędących wyłącznie członkami Klubu Polskiej Rady Biznesu, co było warunkiem złożenia wizyty przez inspektora).

Ale po kolei. Zacznijmy od historii marki, którą na pierwszym roku studiów mogłam wyrecytować w środku nocy za sprawą mojego nauczyciela angielskiego, który wymógł na nas, byśmy kilkustronicowe opowiadanie z naszej książki znali na pamięć, łącznie z datami 😉

Czerwony przewodnik
Źródło: http://cdn.cstatic.net/images/gridfs/5141cb78f92ea14a3904ff63/main-cities-michelin-guide-2013.jpg

Przewodnik Michelin rozpoczął swoją karierę w 1900, wówczas mała czerwona książeczka była rozdawana bezpłatnie kierowcom we Francji. Miała to być kopalnią praktycznych informacji dla kierowców, gdzie dokonać naprawy, gdzie i za ile zatankować paliwo, gdzie znaleźć nocleg i wyżywienie etc.

Pierwsza edycja objęła tylko Francję, ale szybko stało się jasne, że będą powstawały kolejne krajowe wydania. W 1920 r. postanowiono usunąć z przewodnika reklamy i polecać restauracje. To już wymagało utworzenia zespołu inspektorów, którzy mieli sprawdzać anonimowo wybrane miejsca. Przewodnik został wprowadzony do sprzedaży i kosztował siedem franków.

Bracia Michelin
Źródło: http://heritage.michelin.co.uk/p1931.htm

W roku 1933. André Michelin wraz ze swoim bratem Edouard’em wprowadzili system gwiazdek Michelin. Z początku oceniane są tylko restauracje francuskie (poza paryskimi), dopiero potem przyjdzie czas na resztę świata. Poprzez to wyróżnienie Bracia chcą podkreślać wyjątkową jakość i obsługę. I tak:

  • jedna gwiazdka oznacza „bardzo dobra kuchnia w swojej kategorii”
  • dwie gwiazdki oznaczają „świetne jedzenie, warte odwiedzenia”
  • trzy gwiazdki są rzadkością i są przyznawane restauracjom oferującym „wyjątkowe dania warte specjalnej podróży.”


Dodatkowa uwaga:
Gwiazdki Michelin występują także w przewodnikach turystycznych koloru zielonego. Za ich pomocą oznaczane są miejsca. Przy czym trzy gwiazdki mówią „zobacz koniecznie”, dwie „warto odwiedzić”, a jedna – „godne uwagi”. Dzięki temu korzystając z każdego przewodnika Michelin można łatwo się zorientować co trzeba zobaczyć w pierwszej kolejności. Z własnego doświadczenia powiem Wam, że zielony przewodnik turystyczny świetnie sprawdził się podczas zwiedzania Paryża.
Przewodnik w 1939 był ostatnim, który został wydany przed wojną. Druk wznowiono dopiero w 1951 roku.

W 1955 roku dodano nowe oznaczenie „Bib Gourmand” (Bib to skrót od „Bibendum”, czyli Michelin Man, który jest symbolem marki) wskazujące na „dobre jedzenie w przystępnych cenach”.

Bibendum
Bibendum – maskotka i „twarz” marki Michelin
Źródło: http://www.le-vestiaire.net/wp-content/uploads/back/bibendum.jpg

Restauracje opisane w przewodniku mogą otrzymać także symbol łyżki i widelca – jest to ocena jakości i komfortu restauracji. Jeden symbol widelca i łyżki reprezentuje „komfortową restaurację”, a maksymalna liczba pięciu oznacza „restaurację luksusową”.

W przewodniku na 2013 rok znalazły się jedynie 104 restauracje, które mogą poszczycić się mianem „trzygwiazdkowych”.

Podobno dla przewodnika pracuje około 90 inspektorów na całym świecie. Są szkoleni przez 2 lata, po czym odwiedzają restauracje w określonym kraju lub regionie. Spotykają się na konferencjach podczas których debatują nad tym, jaką ostatecznie wystawić ocenę konkretnej restauracji. Przewodnik zakłada, że każde z ocenionych miejsc będzie ponownie odwiedzane co najmniej raz na 18 miesięcy.

Inspektorzy pozostają zawsze anonimowi, często nawet nie ujawniają jaką pracę wykonują swoim najbliższym! Nie mogą udzielać wywiadów prasie. Mają pozostać niezauważalnymi klientami, dlatego często nawet nie robią najdrobniejszych notatek podczas posiłku, by nie zwracać na siebie uwagi. Dopiero w domu odtwarzają wszystko z pamięci i sporządzają skrupulatny raport. Dodać należy, że po to, by nic nie rozpraszało ich uwagi i by mogli skupić się na jedzeniu w większości przypadków konsumują w pojedynkę.

Inspektor musi pozostać niezauważony…
Źródło: https://www.scmp.com/sites/default/files/2012/12/05/cartoon.9.jpg

Duży skandal wywołała książka „L’Inspecteur se Met à Table” (w wolnym tłumaczeniu „Inspektor siada do stołu” lub idiomatycznie: „Inspektor wyjawia tajemnicę”) wydana w 2004 roku we Francji przez ex-inspektora Pascal’a Rémy, który opisał ze szczegółami swoją wieloletnią pracę dla przewodnika jako samotną i źle opłacaną. Wyjawił również, że z roku na rok wartość merytoryczna przewodnika spada, bo po prostu inspektorów jest zdecydowanie za mało, by mogli odwiedzić każde z ponad 4000 opisywanych w przewodnikach miejsc przynajmniej raz na 18 miesięcy…

Juto zapraszam Was na wpis, w którym opiszę swoją wizytę w jednej z gwiazdkowych restauracji w Brukseli.
Na zachętę napiszę tylko tyle, że w Belgii jest więcej gwiazdkowych restauracji niż we Francji, która przecież słynie z niesamowitej kuchni … przynajmniej wówczas gdy weźmiemy pod uwagę ich liczbę przypadającą na 1 mieszkańca w danym kraju.

Myślę, że ten wpis o restauracji Kamo w Brukseli Was zaskoczy. Przeczytajcie też moją relację z dwu gwiazdkowe restauracji Il Gallo d’Oro na Maderze.

Miłego dnia!
E.

Jak oceniasz ten wpis?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten post.

Podobne wpisy

Komentarze

14 odpowiedzi na “Gwiazdki Michelin”

  1. elżbieta kowalska pisze:

    Kilkakrotnie jadłam kolacje w restauracjach w Europie z gwiazdkami.Muszę przyznać,że jedzenie jest wyśmienite.To prawdziwa uczta dla oczu i podniebienia.To sztuka kulinarna a nie zwykłe najadanie się.Nastrój dyskrecji i elegancko.Najeść się można i we własnym domu a tam się ucztuje.Wszystkie potrawy o wspaniałym smaku i wyglądzie.Myślę,że ci którzy zajmują się kuchnią profesjonalnie powinni choć raz zjeść kolację w takim lokalu.

  2. bistro mama pisze:

    Edith,
    bardzo się cieszę, że dzięki Tobie mogłam poczytać o gwiazdkach. Niewiele o nich wiedziałam do tej pory 🙂
    Pozdrawiam!

  3. Kasia Tirilly pisze:

    Ciekawy wpis! Co do zielonych przewodników Michelin, to powiem Ci, Edith, że były one moim największym wrogiem podczas pracy jako przewodnik w Bretanii. 😉 Są one niezwykle popularne wśród Francuzów, mnóstwo turystów woli więc oglądać zabytki z nosem w tej książce niż skorzystać z usług żywej osoby.. (hitem była osoba czytająca opis nie tego kościoła, który miała przed oczami :D) A niestety "guide vert" z roku na rok jest coraz słabszy – starsze wersje zawierały więcej informacji i były bardziej rzetelnie przygotowane, w nowych bez problemu znajdowaliśmy błędy. Polecam więc nie zdawać się tylko na te wydawnictwa, ale porównać różne przewodniki.

    • Madame Edith pisze:

      Kasiu,
      bardzo dziękuję za ten wpis!
      Do tej pory kilka razy wyłapałam błędy w różnych przewodnikach Wiedzy i Życia, ale być może one wynikały z tłumaczenia i nie wynikały z niewiedzy samego autora? Pewanie nie ma przewodników bez wad, ale powiem Ci, że jadąc do Francji jakoś od razu pomyślałam o zakupie akurat tego zielonego przewodnika. Stwierdziłam, że akurat Michelin to się na Francji zna jak nikt 🙂 Byłam z niego zadowolona. Ale fakt, w innych krajach, czy regionach go dotychczas nie używałam, więc nie mam porównania.

      Serdeczności,
      E.

  4. Anonimowy pisze:

    Przeczytalam z ciekawoscia. Dziekuje i czekam na jutrzejszy post.
    Anja Cieri

  5. Biedronka pisze:

    Świetny artykuł 🙂 Chcę więcej takich historii!

  6. Cudowna historia Edith ! Aż dziwie się sobie, że nigdy wcześniej nie wpadłam na to, aby zainteresować się historią gwiazdek…
    Ja również czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy z Belgii 🙂

  7. W gwiazdki nie wierzę, jest zbyt wiele wspaniałych nieodkrytych jeszcze miejsc, a post fajny.

  8. Mamusia pisze:

    wrócę, żeby dowiedzieć się więcej 🙂

  9. Agabi pisze:

    Pracowałam przez 2 lata 2005-2006 w Samling hotel. restauracja otrzymała tam dwukrotnie gwiazdki i muszę przyznać , że nigdy nie jadłam lepszej kuchni. Przegrzebki na puree z selera, lub krem z czarnych trufli. To właśnie w tamtym miejscu zrodziła się moja pasja do gotowania:)

  10. Gosia pisze:

    Jak zwykle bardo ciekawy artykuł

  11. monika jall pisze:

    tak jak poprzedniczka moja, tez nie wierze w gwiazdki, moze i w poczatkach kariery Michelina byly i one cos warte, teraz to raczej kwestia dobrych kontaktow i umiejetnej promocji, ale moze sie myle?

  12. Marzena pisze:

    Bardzo ciekawy i pouczający post Edith:-) Pozdrawiam!

  13. Z całym szacunkiem dla braci Michelin, nie wierzę w ich gwiazdki. Fakt, że wybrane restauracje są wysokiej klasy ale często jest tak że "nadęty" klimat miejsca odbiera całą przyjemność:)) Takie moje skromne zdanie;)

    Historia bardzo interesująca!

    ściskam // k

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tutaj możesz dodać zdjęcie do komentarza

Gwiazdki Michelin
Moja ocena [1]: 3
Rodzaj kuchni: Międzynarodowa
Przedział‚ cenowy: 20-200 EUR
,
Zobacz na Mapach Google
@MadameEdith on Instagram