fbpx

Ostatnia kolacja na Wyspach

5 czerwca 2012

W niedzielę wieczorem czas wyczekiwanej przez wszystkich pożegnalnej kolacji. Wyczekiwanej nie ze względu, że wszyscy mieliśmy siebie dość i już nie mogliśmy ze sobą wytrzymać 🙂 , ale ze względu na specjały, którymi mieliśmy być podjęci. Zostaliśmy zaproszeni, tak jak wcześniej pisałam, do restauracji Pahara usytuowanej w ogrodach hotelu Rio Calma.

Powitał nas sam właściciel sieci hoteli R2 – Valentino, ten sam, który poprzedniego dnia towarzyszył nam podczas kręcenia filmu.

Na miejscu czekał na nas cudnie udekorowany stół w samym środku sali, z której roztaczał się piękny widok na Ocean (tego dnia dodatkowo oświetlony przez księżyc w pełni).

Na początku zostały podane napoje, wino oraz półmiski z przystawkami:

  • jamón serrano, 
  • trzema rodzajami kozich serów, 
  •  a także grzanki z sosem z pomidorów concasse – coś na kształt włoskiej bruschetty do samodzielnego przyrządzenia.

Danie główne już znacie z poprzedniego wpisu. Wyglądało obłędnie i prawdę mówiąc chwilę trwało zanim ustaliliśmy jak się zabrać do konsumpcji tak pieczołowicie ułożonej konstrukcji.

I powiem tak: było bardzo smaczne, ale czegoś mu brakowało, gdyż zarówno sos z curry, jak i główne spoiwo wieży zrobione z mleka kokosowego i pomidorów było odrobinę zbyt słodkie. Osobiście dodałabym do niego chili i sok z limonki, który podkreśliłby smak ryby.

Tak,czy inaczej potrawa była bardzo smakowita: krewetki i kalmary idealnie chrupiące i delikatne, meksykańskie tortille kruche, warzywa miękkie, a ryba rozpływająca się w ustach.
Po daniu głównym przyszedł czas na deser: szef kuchni uraczył nas truskawkami polanymi masą cytrynową i posypanymi cynamonem. Truskawkom towarzyszyła kulka lodów śmietankowych i liść mięty.

Było to idealne zakończenie tak smacznego wieczoru. Kolację skończyliśmy grubo po 22, po czym w blasku księżyca wróciliśmy do swoich pokoi.

Podczas wieczoru towarzyszył nam przesympatyczny Rezydent Itaki na Fuerteventurze – Tomek, którego serdecznie pozdrawiam! Dzięki podanemu tajemniczemu hasłu „Tomek-Itaka” wszystkie drzwi na Wyspie stały przed nami otworem, włącznie z tym do tajemniczej Willi Wintera.

Do kolejnego przeczytania!
E.

Jak oceniasz ten wpis?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten post.

Podobne wpisy

Komentarze

8 odpowiedzi na “Ostatnia kolacja na Wyspach”

  1. Jacek pisze:

    Pozdrowienia dla Tomka Itaka miałem również okazję go spotkać i poznać w tym roku.

  2. smacznie smacznie, ach te lody z truskawkami, ciekawi mnie jak smakowały – mogę tylko się domyślać …

  3. ten Tomek tez smaczny 😉

  4. mniam!!!! zazdroszcze wyprawy!

  5. No na zdjeciach wszystko wyglada pysznie.. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tutaj możesz dodać zdjęcie do komentarza

Ostatnia kolacja na Wyspach


W niedzielę wieczorem czas wyczekiwanej przez wszystkich pożegnalnej kolacji. Wyczekiwanej nie ze względu, że wszyscy mieliśmy siebie dość i już [...]
@MadameEdith on Instagram