fbpx

Warsztaty z Karolem Okrasą (relacja cz. I)

27 maja 2012
Wczoraj miałam ogromną przyjemność wziąć udział w warsztatach kulinarnych prowadzonych przez Karola Okrasę. Miały one miejsce w restauracji Platter by Karol Okrasa w Hotelu Intercontinental. I od razu Wam powiem, że były nieporównywalnie fajniejsze, niż warsztaty z Magdą Gessler, na których byłam miesiąc temu.


W sobotę miała miejsce pierwsza część kursu poświęconego gotowaniu zup. Dziś odbywają się zajęcia praktyczne, o których będę pisała w kolejnym tygodniu. Będziemy gotować 7 wspaniałych zup wymyślonych przez Karola i Marcina Budynka (Szefa Kuchni w Hotelu Warszawa w Augustowie). Wszystkie są niezwykle interesujące. Chciałabym w niedługim czasie przedstawić w ramach bloga je wszystkie.

Zwariowałam już dużo wcześniej na punkcie zup! A teraz będę je kochać miłością nieskończoną!

Dzisiejsza część warsztatów była jedynie wprowadzeniem. Karol bardzo ciekawie opowiadał o pochodzeniu zup, ich rodzajach (wywary, rosoły, czyste, zagęszczane, kremy, przecierane…) i sposobach przyrządzania. Mówił o tym z wielką swobodą i w sposób niezwykle interesujący. Podzielił się z nami również kilkoma zabawnymi dygresjami np.: „z zupą jest jak z randką, jeśli chcemy by była słaba i trwała 3 minuty, to gotujemy ją krótko, a gdy chcemy by była zapamiętana na długo, gotujemy ją kilka godzin”.
Albo inny cytat: „majeranek, czosnek i maggi w zupie to protezy smaku”, dlatego Karol ich nie używa do zup. Innym ciekawym stwierdzeniem było: „oliwa to przyprawa, a nie tłuszcz”. 
Oprócz tego rozmawialiśmy o tym, z czego robi się zupy i jak się okazuje często robi się na resztkach. Dla przykładu podam zupę krabową, czy szparagową. Jak powiedział Marcin Budynek: „zupa krabowa na południu Francji kosztuje 20 Euro za talerz i jest to najdroższą potrawa z resztek” 🙂
Następnie przeszliśmy do oglądania i degustowania zup, jakie będziemy gotować w części praktycznej. I tak będą to:
1. Flaki cielęce z krewetkami
2. Krem z zielonych szparagów z pesto z rukoli, oliwą i paluszkami z ciasta francuskiego z kminkiem
3. Rosół z halibuta z lanymi kluseczkami i liśćmi roszponki 
„Kilka godzin gotujemy bulion z ryby wraz z warzywami i przypieczoną cebulą, doprawiamy go opalonymi orzechami laskowymi, pomidorami consasse, kolendrą, papryką chipotle i oliwą. Przy czym ryba powinna być obsmażona w piekarniku przed wrzuceniem do zupy, by białko się ścięło i nie było „szumowiny” w zupie.”
4. Krem z młodej kapusty z mlodym ziemniakiem, młodym porem i czerwoną soczewicą dla zageszczenia z kielbaskami twarogowymi doprawiony gęstym przecietem pomidorowym z kuminem, limonką i dużą ilością masła z dodatkiem twarożkowych kiełbasek

5. Krem z porów i kalarepy z chipsami bekonowymi
6. Pomidorowa z imbirem i curry, liśćmi limonki kaffir i trawą cytrynową z duza ilością kiełków rzodkwi

7. Rosol polski królewski  (z 3 rodzajów mięsa: wołowiny, kaczki i wieprzowiny) z lubczykiem i makaronem zrobionym z omletu
Wszystkie zupy były niezwykłe!
Spróbowałam aż sześciu. Kiedy już wszyscy uczestnicy najedli się zupami do syta Karol ku naszemu zdziwieniu zaprosił nas do stołu … na obiad!!!
Wyobraźcie sobie: zjadacie kilka filiżanek różnych zup z dodatkami (zapomniałam napisać, że przystawką na powitanie było świeże pieczywo z oliwą i balsamico…mmm), a następnie jeszcze niespodziewanie dostajecie drugie danie i to jeszcze jakie!
Zaserwowano nam łososia (pieczonego w 50 stopniach przez 2 godziny, następuje koagulacja białka, a nie jego całkowite ścięcie) z burakami, płatkami soli, kiełkami rzodkwi oraz kaszą gryczaną z kolendrą i suszonym ogórkiem kiszonym (!), szparagiem i sosem holenderskim.
Komentarz, że danie było przepyszne jest zbędny. Szczególnym zaskoczeniem był suszony ogórek – miał bardzo słony i lekko ostry smak oraz konsystencja (tak, tak konsystencja) łososia, który się rozpływał w ustach. Niezwykle interesujący i zaskakujący. Spróbuję go kiedyś przyrządzić w domu.
Po obiedzie znowu chwilę rozmawialiśmy, kelnerzy posprzątali stoły, gdy tymczasem otrzymaliśmy kolejną kulinarną niespodziankę: deser. A była to pianka czekoladowa z płatkami soli, ostrą papryką i pianką kokosową oraz konfiturą z czerwonej porzeczki. 
Muszę przyznać, że był to najdoskonalszy deser z czekoladą, jaki kiedykolwiek jadłam. Jak wiecie czekolada nie jest jakoś mi szczególnie bliska. Ale ten deser jak to się mówi „rozwalił mnie na łopatki”. Był genialny, idealnie wyważony. Perfekcja w każdym kęsie. Do tego wizualny majstersztyk!
Byłam pod ogromnym wrażeniem Karola Okrasy, jego poczucia humoru, gościnności i swobody, z jaką z nami rozmawiał. Zawsze lubiłam go oglądać w telewizji, bo wydawał się bardzo sympatyczny. Powiem Wam, że w rzeczywistości jest jeszcze fajniejszy. Ugościł nas w swojej restauracji przemiło. Jakbyśmy byli jego najlepszymi przyjaciółmi. Dodam, że do swoich pracowników (kucharzy i kelnerów) zwracał się z ogromnym szacunkiem. Jak równy do równego, a to nie jest wcale takie oczywiste jak wiecie po przeczytaniu mojej poprzedniej relacji
Chapeau bas Panie Karolu!

Pozdrawiam Was serdecznie i życzę Wam udanej niedzieli!

TU znajdziecie relację z drugiego dnia warsztatów – części praktycznej.

Edith

P.S.

Nie mogę się doczekać całodniowych (!) zajęć praktycznych w dniu dzisiejszym 🙂

Ale przeraża mnie jedno: jeszcze nie zaczęłam się pakować, a wyjazd z w „modną podróż ze smakiem” już jutro… kto potrafi się pakować kompaktowo i extra szybko?

Może macie dla mnie jakieś dobre rady przed podróżą?

Jak oceniasz ten wpis?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić!

Średnia ocena 5 / 5. Liczba głosów: 1

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten post.

Podobne wpisy

Komentarze

22 odpowiedzi na “Warsztaty z Karolem Okrasą (relacja cz. I)”

  1. shinju pisze:

    Byłam w tym roku na takich mniejszych warsztatach u Karola Okrasy i było bardzo sympatycznie 🙂 Jestem pewna, że będziesz się świetnie bawić i dużo z nich wyniesiesz wiedzy 🙂

  2. Bon Appetit! pisze:

    Miłego pobytu na wyspie pełnej słońca! 🙂

  3. Piękne zdjęcia 🙂 Ja też umieściłam pierwszą relację z warsztatów. Powodzenia w podróży, a pakowanie najlepiej wychodzi na szybko 🙂 Pozdrawiam , Asia z Kulinarnej Fuzji

    • Madame Edith pisze:

      Dziękuję za odwiedziny 🙂 Chyba się ze mną zgodzisz, że na warsztatach było bardzo sympatycznie.
      Mam nadzieję, że rzeczywiście pakowanie na szybko zda egzamin, bo właśnie je zaczynam 🙂

      Z pozdrowieniami,
      Edith

  4. 08antek pisze:

    Tak malutko.. cichutko zadroszczę.. miałam okazję już spotkać się z Karolem.. miałam też ochotę na warsztaty z zup.. niestety nadmiar wyjazdów do Warszawy zmusił mnie do dokonania selekcji ;( mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będę miała uczestniczyć w warsztatach z Karolem…

  5. Olusia konwa pisze:

    nie znam Pana Karola, ale widac ze podszedl do calej imprezy z wielkim profesjonalizmem co spowoduje ze rzuce na niego okiem. Drugie danie wyglada rewelacyjnie. Przyrzadzaj juz jak wrocisz i podawaj tutaj.
    Szczesliwego lotu.

    • Madame Edith pisze:

      Bardzo Ci dziękuję Olu!

      Naturalnie wszystkie przepisy stopniowo będę udostępniała po powrocie.

      Po dzisiejszych warsztatach praktycznych przyznam, że powyższe zupy są naprawdę łatwe w wykonaniu! Opiszę wszystko w najdrobniejszych detalach, byście mogli odtworzyć te cudowne smaki.

      Tymczasem do przeczytania jutro,
      Edith

  6. Kasia S, pisze:

    Całkiem niezły facet ten Okrasa:D
    Dodatkowo czytam, że w porównaniu w M. Gessler, to zupełnie inna planeta.

    Pozdrawiamy Tapedna

  7. Zawsze lubiłam oglądać jego programy w tv. Widać, ze mach fach w ręku i ogromną wiedzę o gotowaniu. warsztaty u jego boku – bezcenne 🙂

  8. Emcia Pichci! pisze:

    świetne zdjęcia, temat warsztatów też nieprzeciętny.. zazdroszczę Ci :)) a z pakowaniem u mnie też niestety kiepsko, jak już, to pakuję się kilka dni przed wyjazdem, a później okazuje się, że walizka jest za ciężka i w panice wszystko robię jeszcze raz heh 😉

  9. Ciekawe warsztaty! Mnie też najbardziej zainteresował łosoś i rosół. Udanej reszty niedzieli i super przygody na wyjeździe;) Pozdrawiam z Trójmiasta, w którym nic się nie dzieje;(

  10. Gosia pisze:

    Nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę 🙂 też zawszę bardzo lubiłam Karola Okrasę, miło wiedzieć, że osobiście jest równie sympatyczny jak na ekranie. Baw się dobrze i przywieź dużo przepisów 🙂

  11. Beatrice pisze:

    Zazdroszczę, Warszawa daje możliwości udziału w takich warsztatach, Kraków… hmmm… trochę z tym gorzej. Niemniej super sprawa, bardzo ciekawie i smacznie wszystko wygląda:)
    Pozdrawiam,
    Beata
    PS. Świetny blog, niesamowicie mi się spodobał. Na pewno będę tu częstym goście, więc dodaję do obserwowanych 🙂

  12. Obłędne te dania, czekam na przepisy zup, szczególnie interesuje mnie ten rosół z halibutem i zupa porowa.
    A co do porad z pakowaniem się na urlop tylko trwający 7 dni, zadzwoń do mnie, wszystko Ci powiem 🙂

  13. asieja pisze:

    ale fajny czas.. zazdraszczam! 🙂

  14. Pomijając to że wszystkie zupy wyglądają interesująco i smakowicie, to ja chyba najchętniej spróbował bym rosołu królewskiego.

    No i oczywiście narobiłaś mi smaka na łososia:)

    (hmm a sposób wykonania takiego suszonego kiszonego ogórka udało Ci się poznać??)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tutaj możesz dodać zdjęcie do komentarza

Warsztaty z Karolem Okrasą (relacja cz. I)


Wczoraj miałam ogromną przyjemność wziąć udział w warsztatach kulinarnych prowadzonych przez Karola Okrasę. Miały one miejsce w restauracji [...]
@MadameEdith on Instagram