Le Bol
Bardzo przekornie swój pierwszy wpis dotyczący tego, co w Wiedniu kulinarnie najlepsze zacznę od francuskiego bistro „Le Bol” przy Neuer Markt 14.
„Le Bol” mieści się w samym centrum miasta, pomiędzy Operą i Stephansdom. Wygląda jak wiele francuskich knajpek, łącznie z wystawionymi na zewnątrz stolikami i charakterystycznymi krzesełkami.
W środku są dwie sale, przy czym w większej centralne miejsce zajmuje duży, długi stół (podobny to tego, jaki znajduje się w warszawskiej Charlotte).
Ruch jest tutaj podobno zawsze, a w godzinach szczytu problemy ze znalezieniem wolnego stolika są niemal pewne.
W „Le Bol” mogę Wam z całym przekonaniem polecić „Monsieur Seguin” – sałatkę z mieszanych zielonych sałat zwieńczoną rodzynkami, gruszkami, figami, kiwi, pomidorami oraz dwiema dużymi zapiekanymi porcjami koziego sera. Co ważne: boki sera są praktycznie skarmelizowane natomiast wnętrze pozostaje ciepłe i aksamitne.
Jednak najbardziej niesamowity w tej sałatce jest sos – na mój smak to mieszanka octu vinaigrette i musztardy oraz, podejrzewam, że ze szczyptą kurkumy lub colorante dla dodania głębokiego żółtego koloru. Idealnie współgra z pozostałymi składnikami! Sos ten przypomina konsystencją i nieco kolorem mój sos musztardowo-miodowy, ale jest zdecydowanie mniej słodki i bardziej ostry.
Sałatka podawana jest ze świeżym pieczywem.
Monsieur Seguin jest w rzeczywistości odniesieniem do francuskiej bajki o Panu Seguin i jego upartej kozie, która nazywała się Blanquette. Ta bajka jest dobrze znana w Prowansji. A sałatka? Z pewnością będzie popularna w moim domu jeśli tylko uda mi się samodzielnie opracować recepturę tego wyśmienitego sosu. Jak to zrobię, to się z Wami tym przepisem oczywiście podzielę!
P.S. Korzystając z okazji przesyłam specjalne podziękowania dla Monsieur Julien’a za gościnę w jego wspaniałym apartamencie i pokazanie kulinarnych zalet miasta, w tym restauracji „Le Bol”.
Grüß Gott!
Dodaj komentarz