fbpx

Żagle – pomysł na weekend

29 czerwca 2016

żagle na weekend

W ostatni weekend wybraliśmy się po raz pierwszy na żagle. Jako, że nie mieliśmy żadnego doświadczenia, pojechaliśmy ze znajomymi posiadającymi stosowne uprawnienia. Pływanie łódką okazało się być świetną zabawą. Umysł odpoczywa, można się poopalać i porobić trochę zdjęć. Czas na wodzie płynie zupełnie inaczej niż na lądzie. Między ludźmi wywiązuje się marynarska więź i przepływając obok siebie wołają na powitanie „ahoj!”. Atmosfera jest niepowtarzalna! Jeśli nie pływacie, to chciałabym Was gorąco do tego zachęcić. Żagle na weekend to jest to!

Kiedy byłam w liceum chyba co trzecia osoba w klasie robiła patent żeglarski. Na Pojezierze Łęczyńsko-Włodawskie było blisko, więc weekendowe wypady nie stanowiły żadnego problemu. Mnie jednak cała ta zbiorowa gorączka ominęła i zupełnie nie interesowały mnie wiązania węzłów czy przepowiadania deszczu z małych chmurek. Pozostawałam obojętna na wszelkie zaproszenia koleżanek i kolegów na wspólny rejs po Mazurach.

żagle na weekend

Przez wiele kolejnych lat nie miałam większej styczności z pływaniem łódkami. Nie licząc kilku krótszych lub dłuższych rejsów po oceanie np. na Azorach w poszukiwaniu wielorybów i delfinów. Ale to zupełnie co innego – duży jacht, a właściwie katamaran i otwarte morze. Monsieur zresztą tej wycieczki nie wspomina zbyt dobrze, bo złapała go koszmarna choroba morska i po powrocie na ląd stwierdził, że zostanie na nim na zawsze, bo nie nadaje się na wilka morskiego 😉 I tak mijał czas aż w ostatni weekend wybraliśmy się na łódkę z kolegą Monsieur – Kubą i jego siostrą – Karoliną. Oboje są niezwykle doświadczonymi żeglarzami i oprócz patentu żeglarskiego mają także patent sternika – mają uprawnienia, by pływać większymi jachtami po morzu. A to już wyższa szkoła jazdy, bo aby przystąpić do samego kursu wymaganych jest min. 200 h przepływanych na morzu! Wow!

żagle na weekend

Oboje byliśmy zupełnymi amatorami i nie wiedzieliśmy nic a nic o tym, co robi się na łódce. Postanowiliśmy jednak podjąć wyzwanie i spróbować. Mi przydzielono ambitne zadanie zostania pokładowym fotografem. Mam nadzieję, że dobrze się z niego wywiązałam 🙂

żagle na weekend

Żagle na weekend – koszty:

W Nieporęcie nad Zalewem Zegrzyńskim zarezerwowaliśmy Omegę – niewielką łódkę, która może pomieścić do 5 osób. Według mnie przy 5 dorosłych osobach byłoby nieco ciasno w momentach zmiany kursu i przesiadania się z jednej strony na drugą, ale dla 4 osób to obiekt idealny.

Żagle na weekend

Zalew jest na tyle blisko od Warszawy, że można pojechać nawet od razu po pracy i popływać 2 godziny wieczorem. Wówczas za wypożyczenie łódki zapłacimy 80 zł – to cena za 2h w dni powszednie, w soboty i niedziele wynosi 120 zł. Za cały dzień płaci się od 150 zł w trakcie tygodnia do 240 zł w weekend. Mniejsze łódki regatowe jedno- lub trzyosobowe są w tej samej cenie (koszty dotyczą całej łódki, wiec rozkładają się na taką liczbę osób, jaka bierze udział w rejsie).

Trzeba jednak pamiętać, że cenniki, jak i jakość sprzętu, różnią się też między wypożyczalniami, więc trochę taniej nie znaczy zawsze lepiej. Dodatkowym kosztem jest parking, za który opłata wynosi 10 zł za dzień.

Przed zabraniem łódki należy podpisać umowę i wpłacić kaucję w wysokości 200 zł na pokrycie ewentualnych strat.

Potem można ruszać, o ile wiadomo jak założyć żagle. Można też wynająć łódkę, która jest zwodowana i ma wszystkie elementy na miejscu. W takim wypadku należy liczyć się jednak z dodatkową opłatą 50 zł.

Żagle na weekend – od czego zacząć?

Cała przygoda zaczyna się od przyniesienia zwiniętych żagli, które trzeba rozłożyć. Dla wprawnego nic trudnego, ale osobiście męczyłabym się z tym długo. Dla osoby doświadczonej to na szczęście tylko kilka minut pracy.

zagle 03

zagle 05

żagle na weekend

Potem należy zabrać kamizelki asekuracyjne oraz pagaje do łódki i można ją zwodować. Każda łódka stoi na brzegu na specjalnym wózku, ale i tak trzeba mieć sporo siły, by go pchać lub wyciągać z wody, gdyż sama łódka bez wyposażenia waży 250 kg, a do tego dochodzą maszty, linki i cały nasz ekwipunek.

Żagle na weekend

zagle 21

Żagle na weekend

Żagle na weekend – co zabrać?

Przede wszystkim ubranie stosowne do pogody, czapkę z daszkiem lub kapelusz, krem z dużym filtrem (polecam 30 lub 50 w zależności od nasłonecznienia) i buty odporne na wodę – koniecznie takie, które nie zostawią śladów na pokładzie. Poza tym przydadzą się przekąski np. ciasteczka bez czekolady (w słońcu mogłaby się roztopić) lub owoce oraz oczywiście woda mineralna. Jeśli poczujemy głód, to nie ma problemu, nad Zalewem jest kilka tawern i nawet McDo z parkingiem dla łódek, więc można przybić do brzegu i coś przekąsić.

zagle 24

żagle na weekend

Żagle na weekend – moje wrażenia:

Już pierwszego dnia złapałam bakcyla i żeglowanie ogromnie mi się spodobało. Cudnie jest czuć powiew wiatru we włosach! Żeglarze są dla siebie bardzo mili i nikt na nikogo się nie złości nawet jeśli miejscami jest ciasno.

zagle 07

Jedyny problem stanowią skutery wodne i motorówki, które nie raz i nie dwa przepływały bardzo blisko łódek robiąc duże fale. Dla niewielkich łódek regatowych lub typu Omega takie fale są bardzo odczuwalne i uważam takie zachowanie za wysoce niekulturalne. Wiadomo, akwen jest dla wszystkich, ale powinno się przestrzegać jakichś fundamentalnych zasad współżycia i nie zakłócać innym spokoju. Poza motorówkami na uwagę zwraca bardzo brudna woda w Zalewie. Podziwiam ludzi, którzy decydują się tam na kąpiel, a uwierzcie mi na plaży było pełno ludzi!

zagle 06

zagle 08

zagle 11

zagle 12

zagle 13

Poza tym wszystko było idealnie. Przez cały weekend pogoda była wymarzona na żagle i jedynie w niedzielne popołudnie przyszła nawałnica, ale mieliśmy jej świadomość i odpowiednio wcześniej zeszliśmy na ląd.

żagle na weekend

Żeglowanie kojarzy mi się z zupełnym odstresowaniem i swobodą, ale z drugiej strony ogromnym zmęczeniem. Po skończonym rejsie oboje marzyliśmy o tym, by się porządnie wyspać. Woda niesamowicie wysysa energię, ale robi to w sposób zupełnie niezauważalny. Przychodzi moment i po prostu musisz przyłożyć głowę do poduszki – trochę tak jakby ktoś wyłączył nagle prąd 😉

Żagle na weekend

Bardzo Wam polecam taki rodzaj wypoczynku. Widoki i wrażenia są niezapomniane 🙂

Do przeczytania,

E.

P.S. Bardzo dziękuję Jakubowi i Karolinie za to, że zaproponowali nam wspólny wyjazd. Było fantastycznie!

Jak oceniasz ten wpis?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten post.

Podobne wpisy

Komentarze

4 odpowiedzi na “Żagle – pomysł na weekend”

  1. Wiktoria pisze:

    Faktycznie świetny pomysł na weekend! Jak na razie tylko raz byłam na takiej wyprawie żaglami, ale na pewno jeszcze do tego wrócę. Może uda się zorganizować nawet jakiś dłuższy rejs, żeby coś przy okazji pozwiedzać.

  2. Kasia pisze:

    Aż mi się przypomniał zeszłoroczny kurs żeglarski 🙂 Chociaż styczność z żeglarstwem mam od gimnazjum i zaliczyłam mazurskie rejsy to nigdy wcześniej nie złożyło się, żebym zrobiła patent. Rok temu, korzystając z tego, że nie czuliśmy się dobrze w samej Warszawie postanowiliśmy lato spędzić na Zegrzu właśnie 🙂 Co prawda 6 weekendów od rana do wieczora, z przerwą na spanie, poświęciliśmy na żeglowanie, ale było warto! Przede wszystkim to świetna zabawa, do tego kiedy wszyscy smażyli się na plaży nas chłodził wiatr, a na koniec zdany egzamin i patent pozwalający na swobodę, którą niewiele później wykorzystaliśmy ponownie na Mazurach.
    W tym roku mieszkamy w Krakowie, tutaj jest nieco gorzej z akwenami do pływania, ale i tak udało nam się wybrać. Jedynie wakacje już tak zaplanowane, że nie dotrzemy na Mazury, a szkoda! Bo urlop na jachcie to dopiero relaks i odpoczynek (nawet jak się pół dnia spędza za sterem lub pracując linami ;)).

    A morze mam kiedyś w planach, zobaczymy czy i to marzenie się uda spełnić 🙂

  3. A. pisze:

    A ja się wyleczyłam po tym, jak jacht, którym pływaliśmy zatonął na środku Bałtyku i po 6 godzinach dryfowania na tratwie znalazł nas helikopter szwedzkich ratowników. Później nawet wycieczka promem była dla mnie mało komfortowa.

    • Madame Edith pisze:

      A.,
      Po takim doświadczeniu wcale Ci się nie dziwię. Osobiście bałabym się pływać po morzu i dla mnie już jezioro było z początku wyzwaniem. Nie sądziłam, że tak mi się spodoba! Teraz chciałabym popływać ciut dłużej i po większych akwenach np. Mazurach. Po morzu jednak nigdy bym się nie odważyła.

      Serdecznie pozdrawiam
      E.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tutaj możesz dodać zdjęcie do komentarza

Żagle – pomysł na weekend


W ostatni weekend wybraliśmy się po raz pierwszy na żagle. Jako, że nie mieliśmy żadnego doświadczenia, pojechaliśmy ze znajomymi posiadającymi [...]
@MadameEdith on Instagram