fbpx

Pastéis de Belém

29 kwietnia 2012

Pastéis de Belém to najsłynniejsze portugalskie ciasteczka. Przepis na te nie jest ściśle strzeżoną tajemnicą, którą zna tylko kilka osób. Wymyśliły je siostry zakonne z Klasztoru Hieronimitów w Belém, który usytuowany jest nieopodal cukierni.

Przed wejściem do Unica Fábrica dos Pastéis de Belém w sezonie turystycznym stoi podobno non-stop kolejka turystów, którzy chcą spróbować tych niezwykłych ciastek. Ja jej nie doświadczyłam, gdyż w Lizbonie byłam zimą. W środku jest tam pięć dużych sal wykładanych niebieskimi płytkami azulejos, gdzie przy stoliku na spokojnie możemy rozkoszować się ich smakiem. Co typowe dla tego miejsca: na stoliku zawsze stoi cynamon i cukier puder.

Cytując przewodnik Wiedzy i Życia: „Pastéis de Belém produkuje się od 1837 r. Unica Fábrica dos Pastéis de Belém sprzedaje rocznie 6 milionów babeczek (rekord to 55 tysięcy sprzedanych dziennie).”

Babeczki mają w środku pyszny, ciepły, waniliowy krem. Przed zjedzeniem koniecznie należy je posypać cukrem pudrem i cynamonem.

Podobne ciasteczka można kupić w każdej lizbońskiej cukierni, tylko pod inną nazwą Pastéis de Nata (kremowe ciasteczka), gdyż pod nazwą Pastéis de Belém są sprzedawane wyłącznie w cukierni w Belém.

Nie jest tajemnicą, że ciasteczka są robione na cieście francuskim z jajek, cukru, mleka, wanilii i cynamonu. Proporcje i być może jakiś tajemniczy składnik nie są jednak powszechnie znane.

We wpisie „Pastéis de Nata” znajdziecie mój przepis (przetestowany już wielokrotnie) na te przepyszne babeczki.

Zapraszam i życzę Wam pięknej niedzieli!
E.

Jak oceniasz ten wpis?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić!

Średnia ocena 2.3 / 5. Liczba głosów: 3

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten post.

Podobne wpisy

Komentarze

18 odpowiedzi na “Pastéis de Belém”

  1. Maja pisze:

    Te z Belem sa inne od reszty, moze to ciasto filo a nie francuskie. Tylko te sa takie pyszne, pasteis de nata sa ok ale nie umywaja sie do oryginalu. Warto sprobowac, naprawde

    • Madame Edith pisze:

      Maja,
      te z Belem są wspaniałe i niezaprzeczalnie pyszne. Jednak jako absolwentka marketingu sądzę, że nikt mając 10 świeżutkich babeczek z 10 różnych cukierni nie wskazałby poprawnie tych z Belem 🙂 Moim zdaniem ich sekret tkwi w tym, że wchodząc do środka czujemy zapach, widzimy jak są wypiekane i dostajemy je świeżutkie, prosto z pieca, jeszcze ciepłe. W innych miejscach tego nie ma.

  2. Edyta pisze:

    Byłam dziś w Belem i na sam koniec zostawiłam sobie wizytę w tej cukierni. Na zewnątrz długaśna kolejka do ciastek na wynos, w środku dosyć spora kolejka do stolika. Czekaliśmy ok 10 minut. Ciasteczka bardzo dobre, chociaż powiem szczerze, że nie rozumiem aż tak wielkiego ich fenomenu. Co nie zmienia faktu, że zaraz po powrocie przetestuję Twój przepis ? Troszeczkę rozczarowało mnie wnętrze kawiarni. Może to przez te kafelki, albo duże sale, ale sprawiało raczej chłodne wrażenie. Koniecznie muszę spróbować tych ciastek z innych cukierni. Co do przepisu, to czy wiesz coś o dobrym cieście francuskim? Kiedyś kupowałam bliklego, no ale już od jakiegoś czasu go nie ma. Do tej pory trafiałam tylko na ciasta na margarynie, tłuszczu palmowym i innych paskudztwach. Pozdrawiam ?

  3. Anonimowy pisze:

    Naprawdę uważasz, że Pastéis de Belém są robione na zwykłym cieście francuskim? jadłam je przedwczoraj i jestem pewna, że nie jest to typowe ciasto francuskie…w przeciwieństwie do wszystkich innych Pastéis. Te w Belem mają niewyobrażalnie chrupkie i delikatne zarazem ciasto, zjadłam ich chyba cztery na raz…nie mogłam się opanować:D
    Pozdrawiam Marcela

    • Madame Edith pisze:

      Marcelo,

      tak, naprawdę uważam, że jest to ciasto francuskie. Ale nie takie zwykłe, jakie się często spotyka w sklepach, a oryginalne, robione na prawdziwym maśle, długo wyrabiane. Stąd można oddzielić każdy płatek ciasta, które jest niesamowicie chrupkie i pachnące, a jednocześnie tłuste.

      Serdecznie pozdrawiam,
      E.

  4. Anonimowy pisze:

    Piękny blog, tekst, zdjęcia, ciekawe relacje. Gratuluję talentów.:)
    Jako że podzielam miłość do Portugalii, ciasteczek i fado, przyjmij od wdzięcznej czytelniczki piosenkę Amalii Rodrigues Uma Casa Portuegesa:
    http://www.youtube.com/watch?v=RU-Z0SiQKgU&feature=related
    Pozdrawiam –
    Rosa

    • Madame Edith pisze:

      Rosa,
      pięknie dziękuję, kłaniam się nisko i zapraszam kolejny raz.

      Z serdecznymi pozdrowieniami,
      E.

      P.S. A "obecność" Amalii w Lizbonie to temat na osobny post…
      Dziękuję za linka 🙂

  5. Lena pisze:

    Dziękuję! Za dwa dni lecę do Portugalii, a w moim przewodniku o Pastéis de Belém nie napisali:)

    • Madame Edith pisze:

      Lena, strasznie Ci zazdroszczę wyjazdu 🙂

      Kup sobie przewodnik Wiedzy i Życia – TOP 10, jest bardzo fajny, kieszonkowy i wszystko tam jest łącznie z moją ulubioną włoską restauracją w Lizbonie. Nazywa się Casa Nova i rozciąga się z niej widok na Tag, a wchodzi się do niej … przez kuchnię! Zajrzyj koniecznie, bo niesamowicie warto. Pyszne jedzenie, wino i widok. Do tego umiarkowane ceny.

      Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę miłej wyprawy do Portugalii,
      Edith

  6. Ragazza pisze:

    Ach, Belem! 🙂

  7. dawny_basik pisze:

    Ciasteczka pyszne, ale Lizbona zniewalająca, kocham to miasto!

  8. majka pisze:

    Piekne zdjecia. Ja w Portugalii zakochalam sie od pierwszego wejrzenia 🙂 Ciasteczek jednak tam nie jadlam za to przetestowalam przepis od razu po powrocie do domu (jest nawet na moim blogu:)

    • Madame Edith pisze:

      Majka,
      weszłam na Twojego bloga i się okazało, że swoje babeczki robiłaś z zupełnie innego przepisu niż ja. To bardzo zabawne, że im mniej wiadomo o oryginalnym przepisie, tym więcej alternatyw powstaje.

      Osobiście przetestowałam 3 różne przepisy na pastéis de nata i stosuję ten, który pod względem uzyskanego smaku jest najbardziej zbliżony do oryginału.
      Ale kto wie, może następnym razem przetestuję ten Twój, albo jeszcze inny?

      Pozdrawiam,
      E.

    • Anonimowy pisze:

      te z przepisu nie są takie same jak w Lizbonie…jest duuza roznica

    • Madame Edith pisze:

      A z jakiego przepisu robiłaś/robiłeś?

  9. dybek pisze:

    Wyglądają przepysznie! Pozostaje tylko poczekac na przepis…Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tutaj możesz dodać zdjęcie do komentarza

Pastéis de Belém

Czas przygotwania:

@MadameEdith on Instagram