fbpx

Tajska zupa

25 kwietnia 2013
 zupa tajska
Postanowiłam odświeżyć nieco jeden z moich pierwszych przepisów, jakie zamieściłam na blogu. Zupa tajska, którą określam też mianem ostrego tajskiego bulionu z trawą cytrynową, jest naprawdę pyszna i lekkostrawna. Gotuję ją ilekroć mam ochotę na coś delikatnie pikantnego i orzeźwiającego zarazem.
Nie jestem ekspertem z zakresu kuchni tajskiej, ale jej smak bardzo mi odpowiada i ilekroć mam okazję odwiedzać tajskie restauracje, utwierdzam się w przekonaniu, że zupa ta mogłaby znaleźć się w ich menu.

Tajska zupa- składniki:

Do ugotowania potrzebować będziemy:

włoszczyznę: marchewkę, pietruszkę, por i kawałek selera, 5 ziarenek ziela angielskiego, 3 liście laurowe.

  • podwójna pierś z kurczaka
  • 1 trawa cytrynowa
  • 1-2 łyżeczki zielonej pasty curry
  • 4 łyżki oliwy z oliwek
  • 200 ml mleka kokosowego*
  • świeże liście kolendry (jeśli nie lubicie zastąpcie natką pietruszki)
  • sól, pieprz
  • sok z cytryny lub limonki (opcjonalnie)
  • 100 g ryżu basmati lub jaśminowego
  • ostra papryka w proszku (opcjonalnie)
* mleko kokosowe kupuję w puszkach po 400 g (lub większych o ile są dostępne). Taka porcja starcza mi  prawie na 2 garnki tej zupy. Gdy puszka zawiera więcej mleka, niż akurat potrzebuję, niewykorzystaną część przekładam do pojemniczków po 200 ml i zamrażam. W ten sposób mam zawsze mleko kokosowe pod ręką.

Tajska zupa – przygotowanie:

Kurczaka kroimy w paski lub niewielkie kawałki. Pastę curry mieszamy z oliwą w miseczce.

Wrzucamy kawałki kurczaka i dobrze wymieszać.

Odstawiamy na 1h do lodówki, by mięso przeszło smakiem (można też przygotować kurczaka poprzedniego dnia, wówczas będzie jeszcze lepszy).

Ugotować na włoszczyźnie 2 litry bulionu warzywnego dodając ziele angielskie i liście laurowe. Warzywa wyjąć z wody, przyprawy mogą zostać. Do gotującego bulionu dodać kawałki kurczaka i posiekaną trawę cytrynową.

Gotować przez 15 min. Wlać mleko kokosowe. Zagotować.

Ostrożnie doprawić solą i pieprzem. Można też dołożyć dodatkową łyżeczkę pasty curry – w zależności od upodobań. Ale ostrożnie: nawet niewielka ilość pasty curry nadaje zupie ostry posmak!
Zupę można doprawić także sokiem z limonki lub cytryny.

Ryż gotujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu.

Tajska zupa – podanie:

Na talerz wyłożyć ugotowany ryż. Wlać zupę. Posypać świeżą kolendrą / natką pietruszki i ewentualnie ostrą, sproszkowaną paprykę.

zupa tajska

Jestem bardziej, niż pewna, że będzie Wam smakowała.

E.

zupa tajska

Jak oceniasz ten wpis?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić!

Średnia ocena 5 / 5. Liczba głosów: 1

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten post.

Podobne wpisy

Komentarze

23 odpowiedzi na “Tajska zupa”

  1. Ewelina pisze:

    Zupa rewelacyjna ? Jest już jedną z moich ulubionych. To już drugi przepis z twojego bloga, który zrobiłam w tym tygodniu, po pysznym chlebku bananowym. Wszystkie twoje przepisy są super, jestem twoją fanką ?

  2. Anonimowy pisze:

    Hmm…Napaliłam się dziś na tę zupę,ugotowałam i właśnie jestem po konsumpcji..Nie ukrywam,że pasty curry dałam az pół słoiczka,a zupa jak nie miała smaku,tak nie ma 🙁 Każda zupa z tego bloga wyszła pyszna,a tajska,no cóż..Jakaś taka bez smaku.Całkowicie.Nie wspomnę o kolorze 😉 Szkoda,bo pierwszy raz zrobiłam coś tajskiego i się rozczarowałam.No,ale może mam już zepsuty smak po tylu eksperymentach 🙂 Do tej zupki już nie wrócę. Pozdrawiam, Mags

  3. Agnieszka w pisze:

    Przyznaje się bez bicia …. ja też ukradłam przepis . Nie jestem wielką miłośniczką zup ale ta ….. miałam ślinotok jak czytałam

  4. Anonimowy pisze:

    Cześć Madame 🙂 Dziś w taki skwar ta zupa widzi mi się idealnie 🙂 Chcę tylko podpytać czy mogę sobie tak po prostu zamienić kurczaka na krewetki?:-P Pozwalasz? 😛 Pozdrawiam serdecznie Gosia z Jeleniej Góry 🙂 Ps wielbię Twoje posty o Japonii też mi się marzy taka podróż 🙂 Dobrze że można sobie chociaż poczytać i pooglądać u Ciebie na blogu co nieco 🙂

    • Madame Edith pisze:

      Gosiu,
      Bardzo mi miło, że wpisy o Japonii Ci się podobają 🙂

      Oczywiście kurczaka można zastąpić krewetkami (najlepiej szarymi, jeszcze nieobrobionymi). Pamiętaj jednak by dodać je na 2 minuty przed końcem gotowania zupy, bo obgotowywane dłużej zrobią się gumiaste.

      Pozdrawiam bardzo serdecznie,
      E.

  5. Anonimowy pisze:

    Witam,
    trochę po czasie, ale ponieważ przepadam za kuchnią tajską, więc pozwalam sobie na ten spóźniony wpis. W każdej szanującej się paście curry musi być pasta z tamaryndowca. Produkty Tao-Tao są bardzo fajne. Proszę zwrócić uwagę na skład, żadnych nienaturalnych składników – dotyczy sosów sojowych, rybnych, past curry, octów (tych używałem) Większość firm, nawet tych renomowanych używa środków konserwujących i polepszaczy smaków w tak prostych przyprawach jak np. sosy sojowe. Co do ostrości zupy to 2 łyżeczki pasty na 2,5 l zupy nie spowoduje jej zbyt dużej ostrości. Ale dla osób które nie lubią zbyt ostrych smaków taka zupa jest akurat. A co do tamaryndowca to niestety nie miałem okazji goj próbować.Natomiast do zupy lubię dodawać ciecierzycę i / lub groszek zielony (w zależności od dostępności w szafce) – zamiast ryżu.
    Pozdrawiam,
    Jacek W.

    • Madame Edith pisze:

      Jacku,
      wpisy na blogu (nie zawsze same komentarze pod konkretnymi wpisami) żyją całkiem długo, więc jesteś zupełnie na czasie, bo post jest nadal chętnie odwiedzany 🙂

      Masz rację, w kwestii kuchni świata, w tym azjatyckiej, trzeba dokładnie czytać etykiety. Dla mnie 2 łyżeczki pasty dają odpowiednią ostrość, ale oczywiście każdy lubi inaczej podane jedzenie. Przyznam, że nie jestem przyzwyczajona do bardzo ostrych posiłków. Myślę jednak, że zawsze lepiej dać mniej na początku, a potem ewentualnie dołożyć, niż wycisnąć od razu dużą, czubatą łyżkę i potem żałować 😉

      Dziękuję za Twój komentarz!

      Serdecznie pozdrawiam,
      E.

  6. Edith gdzie kupujesz w Wwie trawę cytrynową?

    • Madame Edith pisze:

      Joanno,
      w Kuchniach Świata, Piotrze i Pawle, Leclercu i innych dużych sklepach, choć nawet w małych lokalnych sklepach się pojawia. Czasami jest świeża, a innym razem mrożona np. ostatnio kupiłam opakowanie 6 sztuk, zużyłam dwie, a pozostałe mam na zaś 😉

      Serdecznie pozdrawiam,
      E.

  7. agnieszato pisze:

    Pycha. Ja dodaję pasty z tamardynowca i prawdziwej papryczki chili , bez pestek, pokrojonej drobno

    • Madame Edith pisze:

      Agnieszko,
      pasty z tamaryndowca jeszcze nigdy nie próbowałam. Poszukam jej w sklepach z arabską żywnością, bo jestem ogromnie ciekawa jak smakuje 🙂

      Dziękuję za podpowiedź!
      Z pozdrowieniami,
      E.

  8. Anonimowy pisze:

    Tajska kuchnia jak najbardziej jestem za 🙂 dawno juz nie jadlam potraw tak aromatycznych i wyrazistych w smaku. Polecam ta zupke 🙂 dla amatorow orientalnej kuchni w szczegolnosci

  9. Malwinka pisze:

    Posmakowałabym takiej zupki 🙂

  10. zapraszam do konkursu i akcji na Durszlak.pl: http://durszlak.pl/akcje-kulinarne/wiosenne-zupy. Atrakcyjne nagrody do wygrania!

  11. Takie zupy to ja bardzo, bardzo:)) Robię trochę inaczej bo w woku ale efekt podobny. Chociaż Pan Hindus z baru koło firmy to taką robi że ślinię się na sam zapach:)))

    miłego!

  12. pola pisze:

    Zamieniłabym tylko ryż na makaron, będzie bardziej po tajsku 🙂

  13. kradnę Twój przepis, boska zupka! 🙂

  14. Asia pisze:

    Zrobiłam i potwierdzam – wyszło super:)

    Doprawiłam akurat kolendrą, bardzo pasuje do tej zupy, a pastę curry miałam jakąś inną (Tao,tao) – dałam 2 łyżeczki i wyszedł taki delikatny posmak, więc może ta pasta jest bardziej łagodna od Twojej Edith. A zupa wyszła pyszna:)

    • Madame Edith pisze:

      Asiu,

      nigdy nie używałam pasty Tao Tao – może rzeczywiście jest inna, choć widziałam na zdjęciu w internecie, że kolor ma zbliżony do mojej.

      Bardzo się cieszę, że zupa Ci smakowała 🙂

      Z serdecznymi pozdrowieniami,
      E.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tutaj możesz dodać zdjęcie do komentarza

Tajska zupa

Czas przygotwania:

@MadameEdith on Instagram