Bagels and Friends

Bagels nad Friends to nowy lokal, który otworzył się na parterze nowego apartamentowca Cosmopolitan. Ostatnio w tym miejscu obserwuję z zaciekawieniem wysyp nowych restauracji. A że pracuję niedaleko i często tamtędy przechodzę, to z zainteresowaniem wyczekiwałam na odsłonięcie witryn wyklejonych napisami „wkrótce otwarcie”. I oto mam odpowiedź: przy Twardej 2 pojawił się brat poznańskiego lokalu Bagels and Friends.

Bagels and Friends to casualowa restauracja specjalizująca się w bajglach. To miejsce całodzienne i o każdej porze dnia możecie tu dostać menu śniadaniowe, jak i kolacyjne.

Wnętrze jest utrzymane w angielskim, bardzo przytulnym klimacie: są wygodne fotele, kanapa, dużo bieli, ale też ceglane ściany. Ogólne przyjemnie. Zwłaszcza, że okna wychodzą niemal wprost na zabytkowy Plac Grzybowski. Okolica jest tu dodatkowym atutem i dodaje uroku wnętrzu. Myślę, że wiosną będzie jeszcze ładniej.

W piątkowe popołudnie jest tu sporo gości, choć po godzinie przychodzi moment, że nasza trójka zostaje niemal zupełnie sama. Lokal jest przestronny. Jest tu kilka stolików z wysokimi krzesłami, kilka z niższymi, jest w końcu wspólny stół, jak i miejsca na fotelach oraz na kanapie. Na brak opcji do siedzenia nie można narzekać i każdy znajdzie swoje ulubione niezależnie w jakiej konfiguracji przyjdzie.

Karta jest szeroka, choć wiele oferowanych dań tylko nieznacznie różni się między sobą. Specjalnością, nie ma co ukrywać, są bajgle. Można zamówić je jako kanapkę, a można także jako element gotowych zestawów śniadaniowych. Bajgle podawane są do każdego głównego dania, jak i każdej sałatki. Można wybierać spośród kilku rodzajów: pszenny, z sezamem, z cebulą, z pestkami dyni, z tymiankiem, żytni, wieloziarnisty, z suszonymi pomidorami, z cynamonem i rodzynkami oraz razowy ekologiczny. Każdego można kupić też solo, bez dodatków za 5,50 zł lub za 5 zł na wynos (tylko ekologiczny jest o 1 zł droższy), ale będę szczera: to wg mnie cena zaporowa jak za bajgla. Znacznie tańsze, a wcale nie gorsze, można kupić dosłownie po przekątnej w otwartej także niedawno Charlotte Menora (są po3 zł) lub w Marks and Spencer na Marszałkowskiej (ok. 1,2 zł, ale te są odpiekane, a nie wypiekane na miejscu). Oczywiście to kwestia wyboru.

Na szczęście nie przyszliśmy tu po bajgle na wynos, a po to, by miło spędzić popołudnie w towarzystwie naszego przyjaciela, który przyjechał do Polski na Wielkanoc. Takie spotkania są dla nam wyjątkowo cenne i lubimy je spędzać w miłych miejscach, w których można spokojnie porozmawiać. Tu można. Kanapa jest wygodna, odstępy miedzy stolikami są na tyle duże, że bez problemu można porozmawiać. Obsługa mimo, że lokal jest otwarty dopiero od kilku dni i jeszcze nie pamięta karty, nadrabia uśmiechem. Atmosfera na plus, zwłaszcza, że tle leci uspokajająca muzyka. Pierwsze wrażenie jest bardzo pozytywne.

Zamawiamy: bajgla z grillowanym kurczakiem (23 zł), zestaw śniadaniowo-kolacyjny Król Sobieski (40 zł) oraz sałatkę nicejską a la Bagels and Friends (32 zł). Do tego napoje: kawę, świeżo wyciskany sok z pomarańczy (są wliczone w zestaw – standardowo sok kosztuje 11 lub 14 zł, a latte macchiato 12 zł), colę (6 zł) i herbatę z imbirem, limonką i miodem (18 zł).

Podoba mi się to, że faktycznie do każdego dania zostajemy firmowego bajgla. I trzeba przyznać, że są bardzo dobre i solidnych rozmiarów. Próbowałam tego z suszonymi pomidorami i wieloziarnistego. Mój zestaw „Król Sobieski” składał się z jajecznicy, owego bajgla, dwóch plasterków łososia, dwóch plasterków szynki parmeńskiej, twarożku oraz łyżki nutelli i łyżki konfitury. Przy czym można było prosić o dokładki serka, smarowideł oraz pomidorków. Do tego w cenie był, jak wcześniej wspomniałam, sok pomarańczowy oraz nielimitowana kawa/herbata. To zdecydowanie dobra propozycja jeśli doskwiera Wam głód, choć oczywiście swoje trzeba za nią zapłacić.

Bajgiel z kurczakiem wygląda apetycznie, porcja jest spora i taką kanapką można się najeść. Fajne jest to, że pieczywo podawane jest bardzo ciepłe. Ma się wrażenie, że bajgle dopiero co wyjechały z pieca, choć tak najprawdopodobniej przecież nie jest 😉

Sałatka nicejska podana jest w apetyczny sposób, choć odbiegający od standardowego przepisu (patrz: sałatka nicejska). Żółtko w jajku jest lekko lejące, a sos stanowi bazyliowa oliwa. Fajnie, że na talerzu znajdujemy sporą ilość tuńczyka. To wg mnie najmocniejsza propozycja z tych przez nas zamówionych. Dodatkowego charakteru nadaje wybrany przez Monsieur bajgiel z suszonymi pomidorami – znakomity!

Bagels and Friends – dla kogo?

W zasadzie dla każdego, kto jest w stanie zapłacić 20-30 zł za kanapkę. To dobre miejsce na spotkanie ze znajomymi w luźnej atmosferze, jak i dla osób, które lubię urządzić sobie biuro na mieście, bo jest tu wifi i przy każdym stole można znaleźć gniazdka do podłączenia laptopa. Ale ma to swoją cenę.

Bagels and Friends – podsumowanie:

To przyjemne miejsce, miło się tu siedzi. Jedzenie jest proste i smaczne. Nie można oczekiwać jakichś niesamowitych fajerwerków, ale jest bardzo poprawnie. Menu opiera się na bajglach, ale trudno było się po tej nazwie spodziewać czegoś innego 😉 Zdecydowanie nie oczekiwałabym, że tłumy hipsterów przeniosą się tu z leżącej nieopodal Charlotte Menora, bo ceny nie są tak przyjazne. Z jednej strony trochę szkoda, ale z drugiej rozumiem, że to celowy zabieg i lokal celuje w bardziej zamożną klientelę. W końcu w tym przypadku nie idziemy do zwykłej bajglarni, a do restauracji. Casualowej, ale zawsze.

Bagels and Friends – mapa:

Do przeczytania!

E.