fbpx

Restauracja Rozmaryn

23 czerwca 2013

Lubię odwiedzać nowe miejsca, ale z każdą wizytą, czy to wyjazdem w nieznane, wiąże się ryzyko. Ryzyko, że lokal, miejscowość, czy okolica do której się udaliśmy nie spełni naszych oczekiwań. Już nie jeden raz przekonywałam się, że najlepiej podczas zapoznawania się z nową restauracją trzymać emocje na wodzy i  liczyć po prostu, że będzie „ok”, bo inaczej można się bardzo przeliczyć.
Jakże miłe zaskoczenie nas czeka kiedy okaże się, że nowoodwiedzany lokal jest jednak nie tylko dobry, a nawet bardzo dobry. Wtedy momentalnie humor się poprawia i nie żal tak bardzo kwoty, na którą opiewał rachunek 🙂

I tak też w ostatnią sobotę miałam okazję spędzić trochę czasu w Radomiu podczas Festiwalu filmowego „Kameralne Lato”. Jako, że trzeba się było posilić udaliśmy się wraz z Monsieur do poleconej nam restauracji „Rozmaryn” przy Żeromskiego 63, która działa w mieście od listopada 2012 r.

Lokal zajmuje aż trzy kondygnacje odremontowanej kamienicy. Przed wejściem usytuowano kilka stolików, ale prawdziwy ogódek kryje się dopiero dalej – z tyłu budynku na patio.

Wnętrze „Rozmarynu” urządzono ze smakiem w dość popularnym ostatnio stylu angielskim, jednak co ważne zadbano przy tym, by nie przesadzić z detalami i nie zagracić przestrzeni.

Przy wejściu usytuowano dwie toaletki na których stoją domowe bibeloty. Na pierwszej z nich stare zdjęcia…

…czy wiklinowy koszyk z wizytówkami.

Na drugiej zaś możemy podziwiać specjalność restauracji – tort bezowy oraz ręcznie robione florentynki.

Muszę przyznać, że jako ogromna fanka tortów bezowych od przekroczenia progu i rzuceniu oka na to cudo wiedziałam już, co zamówię na deser 😉

Restauracja od wejścia robi na nas bardzo dobre wrażenie. Jest czystko i schludnie. Chcieliśmy zająć miejsce na piętrze, ale niestety nie było nam to dane, gdyż tego dnia było ono wynajmowane na zamkniętą imprezę. Pozostał nam więc wybór stolika na parterze.

Jako, że wolnych miejsc było sporo, mieliśmy mały problem na które się zdecydować. W każdej częsti sali było naprawdę bardzo ładnie.

Szczególnie do gustu przypadł mi dobór kolorów: bieli, kremu i beżu oraz kilku odcieni pomarańczu i czerwieni.

Wnętrze „Rozmarynu” rozweselają ryciny, które wyglądają jakby były żywcem wyjęte ze starej książki do botaniki.

Podobały mi się też małe bukiety sezonowych kwiatów poustawiane na stołach, zarówno na zewnątrz…

…jak i wewnątrz.

Po zaspokojeniu potrzeb estatycznych przeszliśmy do „clue” naszej wizyty, czyli zaspokojenia głodu. Sięgnęliśmy więc po menu, które jest całkiem krótkie, bo zawiera po 3-5 pozycji w każdej kategorii dań.

Jako, że na dworze panował niesamowity upał (w środku na szczeście działała klimatyzacja) od razu po wejściu zamówiliśmy butelkę wody mineralnej (10 zł za 0,75 l).

Na pierwszy ogień z karty poszły zupy: rosół (11 zł) i zupa rakowa (21 zł). Rosół był smaczny, zupełnie jak domowy. Niczego nie można się było w nim przyczepić, bo nawet kluski, na moje oko, były ręcznie robione.

Zupa rakowa była świetna – lekko pikantna, z pięcioma małymi pierożkami faszerowanymi rakowym mięsem (raki sprowadzane są z Mazur). To prawdopodobnie hit tej restauracji i coś, czego bezwzględnie warto spróbować pomimo wysokiej, jak na zupę, ceny.

Na drugie danie zamówiliśmy sałatę z wątróbkami w sosie malinowym (21 zł), która okazała się doskonała. Sałata wysokiej jakości, a wątróbki (robione jak podejrzewam na grillu) takie jak trzeba – chrupkie z zewnątrz, ale bardzo delikatne w środku. Mistrzowskie! Podejrzewałam, że to danie wysokiego ryzyka i że kucharz na nim polegnie, ale nic takiego na szczęście nie miało miejsca. Co więcej, jako osoba, która nie przepada za podrobami, z chęcią zjadłam jedną z wątróbek Monsieur, a to już o czymś świadczy 🙂

Makaron z polędwicą wołową, z dodatkiem rukoli i suszonych pomidorów (27 zł) był także smaczny. Zrobiony lekko na ostro, ze smakiem, choć brakowało mi nieco jakiegoś sosu, który dodałby charakteru potrawie. Musiałam dodać nieco więcej oliwy, by całość nie była zbyt sucha, ale to drobnostka, bo i tak mi bardzo smakował.

Kiedy przyszła pora na deser oboje z Monsieur zgodnie stwierdziliśmy, że zamówimy jedną porcję tortu bezowego (18 zł) i dwie kawy na zimno (9 zł).

Tort z kremem pomarańczowym był podany w towrzystwie kawałków truskawek oraz gęstego sosu truskawkowego. Te dodatki sprawiły, że smak pomarańczy się lekko zagubił i nie był zbyt wraźnie wyczuwalny. Nie zmienia to faktu, że tort i tak był pyszny. Śmiem twierdzić, że był nawet jednym z lepszych tortów bezowych, jakie ostatnio jadłam.

Dla kogo?

Restauracja „Rozmaryn” jest dosyć uniwersalna. Nadaje się na spotkania biznesowe, na randki, jak i na niezobowiązujące lunche. Myślę, że każdy może znaleźć tu miejsce dla siebie, bo przestrzeni jest dużo i w zależności od potrzeb można zająć stosowny do okazji stolik.

Ocena ogólna

Porcje są tu spore i naprawdę po dwóch daniach i wspólnym deserze nie wyszliśmy głodni, a wręcz idealnie najedzeni, a nie sięgnęliśmy przecież do menu obiadowego, w którym była np. kaczka, sarna, łosoś, czy sandacz.
Lokal zrobił na nas bardzo pozytywne wrażenie, zarówno pod względem miłej i taktownej obsługi, wystroju wnętrza (w tym bardzo czystej łazienki!) oraz smacznej kuchni, która nastawiona jest w dużej mierze na typowo polskie produkty.
Szliśmy tu na obiad nie oczekując fajerwerków, tymczasem miejsce bardzo pozytywnie nas zaskoczyło. Już wiemy, że będąc w Radomiu za rok, podczas kolejnej edycji Festiwalu, z pewnością znowu tu zajrzymy.
E.

Jak oceniasz ten wpis?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten post.

Podobne wpisy

Komentarze

13 odpowiedzi na “Restauracja Rozmaryn”

  1. Anonimowy pisze:

    Super coś takiego przeczytać o swoim mieście:-) jest pare fajnych restauracji u nas. Ja polecam pod względem kuchni Teatralną i mimo małego ruchu Olivio z niesamowitą kuchnią. Jammmmmi! To tylko moje ulubione pozycje ale jest w czym wybierać. Pozdrawiam

    • Madame Edith pisze:

      Droga Czytalniczko / Drogi Czytelniku,

      bardzo dziękuję za polecenie kolejnych, ciekawych miejsc w Radomiu. Za rok (a kto wie, może nawet i wcześniej…?) z pewnością któreś z nich odwiedzę 🙂

      Serdecznie pozdrawiam,
      E.

    • Anonimowy pisze:

      Lokal polecam na przyjęcia weselne, pyszne jedzenie, profesjonalna i miła obsługa, konkretny menedżer, urocze wnętrza. Przepyszny deser bezowy.

  2. Ajka pisze:

    Jak ładnie! Uwielbiam taki wystrój! Czy wg Ciebie warto wybrać się do Radomia turystycznie?

    • Madame Edith pisze:

      Agnieszko,
      Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie, bo przez dwa dni kiedy tam byliśmy (a byliśmy tam po raz pierwszy) głównie przebywaliśmy w kinie Helios, tj. na Festiwalu, bo taki też był cel naszej wycieczki. W centrum byliśmy tylko dwa razy – raz na wyżej opisanym obiedzie, a drugi, wieczorem, w Czytelni Kawy. Miasto zrobiło na mnie bardzo pozytywne wrażenie, centrum jest bardzo zadbane, a kamienice naprawdę efektowne. Myślę, że jest tam na czym zawiesić oko 😉

      Z pozdrowieniami,
      E.

  3. Bardzo spodobał mi się wystrój tej restauracji a i dania wyglądają smacznie. 🙂

  4. Agnieszka pisze:

    Sympatyczne miejsce. Tort bezowy wygląda bardzo apetycznie. Szkoda, że nie wybieram się do Radomia.

    Edith, widziałam na FB Twoje zdjęcie torcików bezowych. Mam nadzieję, że zdradzisz nam przepis 😉

  5. myladylaura pisze:

    Cena tego deseru porażająca,matko,to tylko w Polsce jest możliwe.

    • Madame Edith pisze:

      Lauro,
      cena jest bardzo wysoka (szczególnie podejrzewam jak na Radom), ale tort był znakomity. W Warszawie kawałek bardzo dobrego tortu bezowego w cukierni "Smaki Warszawy" kosztuje grubo ponad 20 zł. To bardzo drogo, ale moim zdaniem warto próbować od czasu do czasu nowe smaki, bo można z nich czerpać inspiracje do domowych, kuchennych przygód 🙂

      Z serdecznymi pozdrowieniami,
      E.

  6. Gośka pisze:

    Kilkakrotnie tamtędy przechodziłam,kusiło mnie żeby wejść ale zawsze było pusto,a do tego zawsze czułam taki szpitalny zapach ,nie wiem dlaczego… Wydaje mi się też,że jak na Radom to jednak trochę drogawo.

    • Madame Edith pisze:

      Gośka,
      masz rację, ceny wydaje mi się, że raczej "warszawskie" niż radomskie, ale jedzenie jest naprawdę smaczne, a wystrój miły dla oka. Zapachu szpitalnego podczas wczorajszej wizyty nie odnotowałam 🙂
      Wrócę tam za rok, jestem ciekawa jakie będą wtedy moje wrażenia.

      Serdecznie pozdrawiam,
      E.

  7. AnnaA-G pisze:

    Edith, restauracja piękną, w moim stylu, jasna, przejrzysta. Świetna fotorelacja. Chętnie zjadłabym tę zupę rakową. A torcik bezowy, pięknie się prezentuje. Bardzo fajna recenzja.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tutaj możesz dodać zdjęcie do komentarza


Moja ocena [1]:
Rodzaj kuchni:
Przedział‚ cenowy:
, Radom
Zobacz na Mapach Google
@MadameEdith on Instagram