fbpx

Książka z dedykacją szuka Właściciela!

21 września 2012

Kochani! Jest mi bardzo miło, że mogę Wam przekazać egzemplarz książki „Smaki Świata” autorstwa wspaniałego Szefa Kuchni – Gavin’a Baxter’a oraz Evity de Gor. Co trzeba zrobić aby zdobyć tę książkę z imienną dedykacją Gavine’a?

Wystarczy, że do niedzieli w komentarzu do tego posta podacie krótki przepis na typowo australijskie danie, ale takie, które można bez problemu przygotować w Polsce.
Zatem steki ze strusia, czy kangura odpadają 😉
Możecie zaproponować deser, pomysł na śniadanie, zupę, danie obiadowe lub przysmak na kolację.

Ma być:

  1. australijsko
  2. smacznie
  3. z pomysłem i 
  4. „jak u (australijskiej) mamy” 😉

Autor najciekawszego (według mnie) wpisu otrzyma książkę „Smaki Świata” z imienną dedykacją Szefa Kuchni restauracji Hotelu Marriott – Gavine’a Baxter’a.

Dla zachęty napiszę, że książkę przeczytałam jednym tchem!
Jest ogromnie ciekawa, bo poza przepisami znajdują się tam także opowieści autorów o różnych zakątkach świata, w których mieszkali i pracowali. „Smaki Świata” posiada wspaniałą szatę graficzną i mnóstwo zdjęć. A jako, że przedstawia przepisy z rozmaitych kuchni, każdy znajdzie w niej coś dla siebie.

Jeśli mielibyście ochotę dowiedzieć się czegoś więcej o samym Mistrzu Gavin’ie – zapraszam Was do przeczytania mojej relacji z warsztatów kulinarnych w Olsztynie, na których przyrządzaliśmy na kilka sposobów, bardzo popularną w Australii, rybę barramundi.

Na Wasze komentarze czekam do niedzieli (23 września 2012 r.) do godziny 18:00. Zwycięzcę ogłoszę w poniedziałkowym wpisie. Uczestników Anonimowych proszę o podpisanie się przynajmniej nickiem lub imieniem.

Udanego dnia!
E.

Jak oceniasz ten wpis?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten post.

Podobne wpisy

Komentarze

28 odpowiedzi na “Książka z dedykacją szuka Właściciela!”

  1. gosijka pisze:

    Madame Edith – ja bym w życiu nie znała żadnej potrawy australijskiej (przy okazji Twojego konkursu dowiedziałam się, że Pavlova jest australijska właśnie :)), ale jak byłam kiedyś w UK to miałam znajomego, który pracował w restauracji australijskiej i codziennie coś nam przyrządzał :)najbardziej podszedł mi ten placek, dlatego mam przepis 🙂 Choć pavlovą znam, próbowałam zrobić (niestety beza nigdy nie była dla mnie łaskawa haha), ale raczej kojarzyłam ją z Ukrainą, Słowacją …. prędzej tu 🙂 Miło się czegoś dowiedzieć 😀

    • Madame Edith pisze:

      Gosijko,

      Twój placek bardzo mi się podoba i z pewnością go wypróbuję póki jeszcze można dostać cukinię 🙂
      Myślę, że połączenie smaku sera, warzyw i boczku będzie bardzo udane.

      Dziękuję, że wzięłaś udział w zabawie!

      Pozdrawiam ciepło,
      E.

  2. Madame Edith pisze:

    Moi Drodzy,

    Bardzo Wam dziękuję za wszystkie nadesłane propozycje australijskich potraw! Nie przypuszczałam, że zgłoszeń będzie aż tak dużo. Jestem pod wrażeniem Waszej znajomości kuchni z tak odległego zakątka świata.
    W najbliższym poście, czyli jutro rano, ogłoszę do kogo powędruje książka "Smaki Świata".

    Pozdrawiam Was serdecznie,
    Edith

  3. gosijka pisze:

    No to ja zaproponuję coś ala placek (może podobny do omleta nawet :)), zapiekany w piekarniku.. Jest fajny, lekki i przede wszystkim syty 🙂 Oczywiście zdrowy, bo z warzywami, no i pyszny jak u mamusi 🙂
    Składniki:
    1 cukinia
    6jajek
    1 cebula
    około 200g żółtego sera
    250g boczku wędzonego
    80ml oleju słonecnzikowego
    20g masła
    1 łyżeczka proszku do pieczenia
    200g mąki pszennej
    sól i pieprz

    Cukinię i cebulę obrać. Cebulę posiekać, cukinię i ser zetrzeć na tarce o dużych oczkach. Boczek pokorić w kostkę. Olej zmiksować z żółtkami (białka ubić na pianę), dodać sól, pieprz, mąkę i proszek do pieczenia i krótko zmiksować do połączenia składników. Dodać starty ser, cukinię i cebulę, wymieszać. Do masy jajecznej dodawać powoli pianę z białek i mieszać delikatnie. Formę wyłożyć papierem do pieczenia i przełożyć do niej masę. Piec w 180°C przez około 60-70minut.
    Pozdrawiam 😀

  4. Lena pisze:

    Jako wielbicielka wszelkich ryb i owoców morza, proponuję grillowanego miecznika w marynacie pomarańczowej. Australia ma prawie 11 milionów kilometrów kwadratowych strefy połowowej! Miecznik to przepyszna, delikatna, ale charakterystyczna w smaku ryba o niesamowitym wyglądzie (skądś się w końcu wzięła jej nazwa!). Występuje wzdłuż całej linii brzegowej Australii.

    Składniki:
    – 2 kawałki miecznika o grubości ok. centymetra
    – marynata: łyżeczka kminku, cynamonu, chili, drobno startego imbiru, skórki pomarańczy i pół szklanki soku pomarańczowego

    Przygotowanie:
    Mieszamy składniki na marynatę. Filety marynujemy przez min. 30 minut, a następnie grillujemy najlepiej na grillu węglowym. Gdy nie mamy takiej możliwości, możemy użyć grilla elektrycznego. Podajemy z dowolnymi dodatkami, chociaż sam miecznik smakuje równie dobrze.

  5. A ja zaproponuję ANZAC biscuits 🙂 Nazwa ciasteczek pochodzi od Australian and New Zealand Army Corps (ANZAC)Przepis bardzo prosty i ze składników, które łatwo dostać w polskim sklepie 🙂

    składniki:
    180g miękkiego masła
    1 szkl. mąki
    1 szkl. cukru
    1 szkl. wiórków kokosowych
    1 szkl. płatków owsianych
    1 łyżka golden syrup
    1 łyżeczka sody oczyszczonej
    1/4 łyżeczki soli

    Piekarnik nastawiamy na 180 stopni C. Blaszkę wykładamy papierem do pieczenia.
    W małym rondelku należy topimy masło na średnim ogniu. Dodajemy golden syrup i sodę do masła i dokładnie mieszamy. Zdejmujemy z ognia i odstawiamy do ostudzenia. Mieszamy mąkę, płatki owsiane, cukier, wiórki kokosowe i sól w misce.
    Dodajemy masę maślaną do suchych składników i mieszamy drewnianą łyżką aż do połączenia składników.
    Po około 1 i 1/2 łyżki ciasta przekładamy w dłonie i formujemy ciasteczka, lekko spłaszczamy. Ciastka układamy na blasze w pewnej odległości od siebie aby pozwolić im urosnąć.
    Pieczemy ciastka około 10-12 minut lub pilnując aby nabrały złotego koloru. Po upieczeniu wyjmujemy blachę z ciastkami z piekarnika i pozostawiamy na kilka minut. Następnie zdejmujemy ciasteczka z blachy i studzimy na kratce.
    Ciasta starczy na około 10-15 ciasteczek.

  6. MartynCia ^^ pisze:

    Witam, świetny konkurs. Ksiązka wygląda naprawdę obiecująco. Moja kolekcja literatury kulinarnej jest na razie uboga, więc chetnie znalazłabym taką książkę na półce, jako wartościowy i kształcący nabytek ;). No i jeżeli chodzi o przepis..ja znam bardziej australijską przystawkę. Miałam nawet okazję to jeść i bardzo polecam.

    Awokado w galarecie

    Składniki:
    – 1 awokado
    – 1 grepjfrut
    – łyżka żelatyny
    – pół łyżeczki cukru
    – 2 łyżki soku z cytryny
    – łyżka soku z cebuli
    – 1/4 szklanki soku z ananasa (najlepiej ze świeżego, nie z puszki)
    – 3/4 szklanki majonezu
    – płaska łyżeczka soli

    Przygotowanie:
    Żelatynę rozprowadzamy w soku z ananasa i podgrzewamy w kąpieli wodnej, ciągle mieszając. Awokado przecinamy na pół, wyciągamy pestkę, wydrążamy miąższ, a następnie ucieramy na gładką masę. Do masy z awokado dodajemy sok z cytryny, sok z cebuli, sól, rozpuszczoną żelatynę oraz cukier. Wszystkie składniki dobrze mieszamy i na koniec łączymy z majonezem. Przelewamy masę na galaretę do kilku mniejszych miseczek i odstawiamy do lodówki. Czekamy około 6h do stężenia. Galaretkę podajemy przybierając ją kawałkami grejpfruta.

    Smacznego;)

    • Anonimowy pisze:

      ojojojjjjj…już zapisałem ten przepis…ta galaretka napewno będzie częstym gościem. na moim stole…moim zdaniem bardzo dobrze pasuje na t.zw. szwedzki stół…
      pozdrowienia
      magdalena

  7. miła57 pisze:

    Skoro temat taki…
    Polecam pyszne ciasteczka TIM TAM.
    Można je nabyć w dobrych delikatesach w Polsce.
    Popularnym sposobem spożywania Tim Tamów jest używanie ich jako "rurek" do picia różnego typu napojów, najczęściej kawy lub herbaty. Zazwyczaj robi się to poprzez odgryzienie dwóch rogów ciasteczka. Zresztą zobaczcie sami:

    http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/7/75/Tim_Tam_Slam.JPG

    Pozdrawiam serdecznie

    • Madame Edith pisze:

      Miła57,

      nigdy nie słyszałam o takich ciasteczkach – bardzo ciekawe! Mimo, że nie jestem zwolenniczką maczania ciasteczek w płynach, czy ich lizania (brrrr – reklama oreo, której nie mogę zdzierżyć do dnia dzisiejszego), to te mi się podobają 🙂
      Poszukam ich, tak jak radzisz, w dobrze zaopatrzonych delikatesach. Dziękuję za linka!

      Serdeczności,
      E.

  8. Madame Edith pisze:

    Moi Drodzy!

    Wszystkie Wasze dotychczasowe propozycje bardzo mi się podobają! Już wiem, że wybór będzie bardzo trudny i zaczynam się denerwować, że nie mam tyle nagród ile bym chciała Wam jak zwykle rozdać i będę zmuszona wybrać tylko 1 propozycję 🙁
    Obiecuję, że dobrze przemyślę swoją decyzję!

    Ściskam i uciekam, bo weekend już prawie się zaczął 🙂
    E.

  9. Agata pisze:

    Ponieważ mam rodzinę w Australii, bardzo kojarzą mi się z nią cukierki z lukrecji i miód eukaliptusowy, jaki znajdowałam w paczkach w słodkich latach 80-tych 🙂

    Skoro jednak o przepis prosisz, polecam Ciasto Drwala (Woodman’s cake) o którym czytałam, że jest australijskim przysmakiem. Jeśli dostanę od Ciebie książkę będę mogła to sama się o tym przekonać 😉

    Składniki (na formę o średnicy 26cm)
    2 średnie jabłka
    185g wydrylowanych, suszonych daktyli
    1 łyżeczka sody oczyszczonej
    1 szklanka wrzącej wody
    125g masła
    1 szklanka cukru (można dodać mniej!)
    1 jajko
    kilka kropli esencji waniliowej
    1 i 1/2 szklanki mąki pszennej
    2 łyżeczki proszku do pieczenia
    szczypta soli
    masa na wierzch:
    100g masła
    1/2 szklanki mleka
    3/4 szklanki brązowego cukru
    150g wiórków kokosowych

    Jabłka obrać, pokroić na małe kawałeczki. Daktyle również posiekać, połączyć ze szklanką wrzącej wody i łyżeczką sody. Odstawić do ostygnięcia. Masło zmiksować z cukrem na lekką masę. Dodać jajko, wanilię i szczyptę soli. Do maślanej masy stopniowo dodawać mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia na przemian z przygotowanymi owocami (w książce nie jest napisane, czy woda z owoców powinna być odlana, ja tego nie zrobiłam, również ją wlałam do masy). Ciasto piec w 180 oC przez 60 minut.
    Masa na wierzch: Podgrzać w rondelku masło i mleko. Dodać cukier i wiórki. Gotować przez 2 minuty na wolnym ogniu, aż masa zgęstnieje.
    Gdy ciasto się upiecze, wyłożyć na jego wierzch masę kokosową i ponownie zapiec aż do zrumienienia kokosa około 15 minut.

  10. miła57 pisze:

    DAMPER!!!

    SKŁADNIKI:
    2,5 szklanki mąki
    1 łyżeczka soli
    50 g masła
    pól szklanki mleka lub wody
    2 łyżeczki suszonej bazylii

    Piekarniki nagrzewamy do 200°C. Do miski wsypujemy mąkę, sól i bazylię. Dodajemy masło i wcieramy je w sypką mieszankę, do momentu, w którym powstaną grudki. Następnie dodajemy mleko lub wodę i zagniatamy ciasto. Formujemy bochenek i przekładamy na blachę wysmarowana tłuszczem. Zapiekamy przez ok. 25 min. Do momentu, w którym chleb będzie odpowiednio zarumieniony.

    Nie robiłam ale jadłam, pyszny i bez drożdży..
    No i w 100% australijski 😉
    Pavlova też niezła ale jest o nią spór na temat jej pochodzenia więc można zdyskwalifikować Panią na górze 😛

  11. Anonimowy pisze:

    I ja się dołączam do australijskiego menu 🙂 A skoro królują słodkie niespodzianki, a za oknem ostatnie promienie ciepła, proponuję coś alkoholowego w związku z nadejściem jesieni. Moją słabością są ciastka, ciasteczka, rurki, wafelki, coś co jest małe i mogę wpakować do pojemniczka wsiadając na mój "rower gońca".
    A mianowicie będą to:

    AUSTRALIJSKIE KULECZKI Z RUMEM.

    Potrzebujemy:
    250g herbatników (najlepiej Digestive),
    390g słodkiego skondensowanego mleka,
    50g rodzynek,
    10 łyżek rumu,
    150g wiórków kokosowych,
    100g posiekanych orzechów włoskich,
    4 łyżki kakao,
    1 łyżeczka wanilii

    Rodzynki zamaczamy w rumie (rumu nie podpijamy, zimą przyda się do herbaty, na rozgrzewkę). Herbatniki wkładamy do miksera i kruszymy. Następnie dodajemy wiórki, orzechy i kakao. Wszytko dokładnie mieszamy. Dodajemy rodzynki, rum i słodkie skondensowane mleko. Masę wkładamy do lodówki na 10 minut. Formujemy na małe kuleczki i obtaczamy we wiórkach kokosowych. Czas wykonania: 30 minut, szybko, tanio i skutecznie jeśli ma się ochotę na coś słodkiego.

    I proszę bardzo!
    Pozdrawiam

    Aldona

  12. elle pisze:

    'typowo australijskie danie, ale takie, które można bez problemu przygotować w Polsce' w pierwszej chwili zabrzmiało mi dość egzotycznie i bardzo odlegle … jednak po przeszperaniu internetu okazało się, że jeden z moich ulubionych deserów pochodzi właśnie z Australii – Deser Pavlova uwielbiam i polecam:

    6 białek jajek
    1,5 szklanki cukru pudru
    1,5 łyżki mąki kukurydzianej
    1,5 łyżeczki ekstraktu waniliowego
    2 łyżeczki białego octu winnego
    1/2 łyżeczki soli

    Ubijamy na sztywno białka z solą. Dosypujemy cukier wymieszany z mąką kukurydzianą. Pod koniec ubijania do masy dolewamy ocet i ekstrakt waniliowy. Masa powinna mieć gęstą, sztywną konsystencję. Wykładamy masę na blachę wyłożoną papierem do pieczenia tak, żeby utworzyła kopiec. Pieczemy w piekarniku przez ok. 60 minut w temp. do 150 °C. Upieczoną bezę studzimy. Ubijamy śmietankę i wykładamy bitą śmietanę na wierzch bezy, dekorujemy owocami. I w słodkiej delikatności zanurzamy się z przyjemnością 🙂

  13. ola pisze:

    a ja serwowałam w swojej kawiarence Australian Ice Chocolate, przepis był od znajomego, który podpatrzył to cudo w Australii właśnie.

    wysoka, raczej wąska szklanka
    ulubiony sos czekoladowy
    2-3 gałki lodów waniliowych
    mleko max. pół szklanki
    bita śmietana

    dno szklanki wypełniamy sosem czekoladowym (na ok. 1,5 cm),
    możemy też porobić wzorki po bokach. dodajemy lody, polewamy odrobiną czekolady, zalewamy mlekiem. mleko powinno się przedostać do samego dna i lekko zakryć ostatnią gałkę. na to dajemy trochę bitej śmietany i ozdabiamy sosem czekoladowym. podajemy z rurką, czekamy aż lody zaczną się trochę rozpuszczać i mieszamy. wychodzi cudowny shake czekoladowy, naprawdę cudo, polecam 🙂

  14. Bon Appetit! pisze:

    Książka na pewno jest rewelacyjna i byłoby mi miło, gdyby dołączyła do mojej kolekcji na półkach 🙂 A jeśli mowa o Australii, to koniecznie musi to być przepis z orzechami macadamia! 🙂 Całkiem niedawno wpadl mi taki w oko, orzeszki macadamia zakupiłam (mam nadzieję, że dotrwają, bo je uwielbiam) i zamierzam już wkrótce zaprezentować na blogu taką oto tartę:
    POMARAŃCZOWO-SEROWA TARTA Z ORZECHAMI MACADAMIA
    50 g orzechów macadamia
    125 g zimnego masła
    250 g mąki
    szczypta soli
    4 jajka
    150g cukru
    3 duże pomarańcze
    400g twarogu zmielonego
    400 g innego rodzaju twarogu lub serka mascarpone
    2 opakowania cukru waniliowego
    pół szklanki marmolady pomarańczowej

    Masło pokroić w plastry, dodać posiekane orzechy, mąkę, sól i 1 jajko. Wygniatać. Wstawić uformowaną kulę do lodówki na ok.30 min.
    Obrać 2 pomarancze i pokroić w plastry. Sery zmieszać, dodać 150g cukru, cukier waniliowy i 3 jajka i szybko zmiksować.Dodawac powoli sok wycicsniety z 1 pomaranczy.
    Formę do tarty 26cm wysmarować masłem, posypać mąką i wyłożyć ciasto (mozna je rozwąłkować,ale nie trzeba). Wypełnić masą serową.
    Wstawić do piekarnika na 40 minut w temp. 150stopni. Po upieczeniu wyłożyć plastry pomarańczy. Posmarować marmolada pomaranczową. Mozna posypac dodatkową porcją orzechów macadamia.
    SMACZNEGO!!!

    PS. Przepis na pewno jeszcze zmodyfikuję. Ten tłumaczyłam bezpośrednio z języka niemieckiego.

    POZDRAWIAM!

  15. Wiewióra pisze:

    Jak u mamy czyli ciepło i smakowicie, czyli Muffinki Orzechowe, na które to przepis podała mi kiedyś po powrocie z Australii koleżanka 🙂
    W oryginale były orzechy makadamia ja je piekłam z włoskimi.

    1/2 szkl. brązowego cukru
    1/2 szkl. syropu klonowego
    1 jajko
    1 szkl. mąki
    szczypta proszku do pieczenia
    1/2 łyżeczki cynamonu
    ok. 100 g posiekanych orzechów makadamia
    1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
    1,5 szkl. maślanki
    duże obrane i posiekane jabłko

    Piekarnik nagrzewamy do 180 st.C. Foremkę wykładamy papilotkami.
    Cukier ucieramy z jajkiem i syropem. Make mieszamy z proszkiem, cynamonem i orzechami. Sodę łączymy z maślanką. składniki z trzech naczyń łączymy ze sobą i z jabłkami. Ciastem napełniamy papilotki i pieczemy ok 25 minut. Wyjmujemy i studzimy.

    Robimy do nich sos.

    łyżka masła
    łyżka brązowego cukru
    jabłko pokrojone na cząstki
    50 g pokrojonych orzechów makadamia
    oliwa do formy

    W rondelku podgrzewamy do rozpuszczenia masło z cukrem.Dodajemy cząstki jabłka i gotujemy do miękkości. Dorzucamy orzechy i mieszamy by wszystkie pokrył sosik. Taka polewę rozkładamy na przestudzonych muffinkach.

    Są proste w przygotowaniu i pyszne!!! Polecam i pozdrawiam cieplutko 🙂

  16. Anonimowy pisze:

    poznalam kiedys australijska mame..prawdziwa aborigine…
    jej *miesnej*-kuchni raczej nie polecam…:))

    pozdrowienia
    magdalena

    • Madame Edith pisze:

      Haha 🙂 Dlatego zaznaczyłam, że proszę o przepisy na smaczne potrawy. Takie, które można śmiało polecić innym 😉

      Pozdrawiam Cię serdecznie,
      E.

    • Anonimowy pisze:

      pyszne sa przyprawy takie jak nasiona akacji i gubinge (kakadu plum)… niestety niedostepne w biedronce… 😉

      pozdrowienia i serdecznosci
      magdalena

    • Madame Edith pisze:

      Magdaleno,

      Jestem pewna, że coś ciekawego uda Ci się wymyślić, nawet nie korzystając z tak oryginalnych przypraw jak nasiona akacji, czy gubinge 🙂

      Czekam na Twój przepis, bo widać, że świetnie znasz się na kuchni austalijskiej!
      E.

    • Anonimowy pisze:

      niestety ale kuchnia australijska (jeśli o takiej w ogóle można mówić) to dla mnie jest mięso ze strusia, kangura czy krokodyla…więc odpadam z konkursu… 😉
      pozdrowienia i miłego dnia 🙂
      magdalena

  17. Kamila pisze:

    A może Lamingtons, tradycyjny australijski deser oblany czekoladą, dżemem i posypany wiórkami kokosowymi, zazwyczaj serwowany z bitą śmietaną i herbatą. U mnie w planach 🙂

    2 szklanki mąki
    2 łyżeczki proszku do pieczenia
    1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
    szczypta soli
    125 g masła
    7 łyżek cukru pudru
    2 jajka
    1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
    1 1/4 szklanki mleka
    Wymieszać mąkę, proszek do pieczenia i sól w misce. W innym naczyniu utrzeć masło z cukrem pudrem. Wbijać pojedynczo jajka i wymieszać.Dodawać stopniowo mąkę wymieszaną z solą i proszkiem do pieczenia, na końcu mleko i ekstrakt waniliowy. Wlać ciasto do formy wyłożonej papierem do pieczenia. Piec w nagrzanym piekarniku do 180st. 30-35min. Zostawić ciasto do ostygnięcia. Pokroić na kwadratowe części

    2 szklanki cukru pudru
    3 łyżki kakao w proszku
    1 1/2 łyżki masła
    3/4 szklanki wody
    2 szklanki wiórków kokosowych
    W rondelku zagotować wodę i dodać masło. Gdy masło stopnieje dodać cukier puder, kakao i dobrze wymieszać, aby otrzymać gęsty syrop. Wiórki przesypać do miseczki. Kawałki ciasta za pomocą widelca, zanurzać w czekoladzie aby dobrze pokryć; pozwolić spłynąć nadmiarowi czekolady, obtoczyć w wiórkach kokosowych.

  18. To ja podzielę się przepisem na typowo australijskie ciasteczka – ANZAC. Wyglądają tak: http://wkrainiesmaku.pl/3336/anzac-biscuits-czyli-ciasteczka-kokosowo-owsiane/
    To popularne w Australii i Nowej Zelandii kruche ciastka owsiane, z dodatkiem wiórków kokosowych i syropu złocistego (zastąpiłam miodem). Ich nazwa pochodzi od Australian and New Zealand Army Corps (ANZAC), oddziałów utworzonych podczas I wojny światowej, walczących w bitwie pod Gallipoli. Według legendy żony żołnierzy piekły owe owsiane ciasteczka i wysyłały mężom na front. Dziś ANZAC biscuits można kupić w Australii w niemal każdym sklepie, na festynach i straganach. Szczególnie 25 kwietnia, kiedy obchodzony jest ANZAC day.

    120 g masła
    łyżka miodu
    1 szklanka mąki
    1 szklanka płatków owsianych górskich
    1 szklanka wiórków kokosowych
    szczypta soli
    3/4 szklanki cukru
    1/2 łyżeczki sody
    1 łyżka wrzącej wody

    W niewielkim rondlu rozpuść masło z miodem. W międzyczasie, w większym garnku połącz mąkę, płatki owsiane, wiórki kokosowe, sól i cukier. Sodę zalej wrzątkiem, dodaj do roztopionego masła z miodem. Następnie zawartość rondla wymieszaj z suchymi składnikami. Z tak otrzymanego ciasta formuj kuleczki wielkości orzecha włoskiego. Wyłóż na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia i piecz 10-12 min w 180 st. C.

    Polecam!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tutaj możesz dodać zdjęcie do komentarza

Książka z dedykacją szuka Właściciela!


Kochani! Jest mi bardzo miło, że mogę Wam przekazać egzemplarz książki „Smaki Świata” autorstwa wspaniałego Szefa Kuchni – [...]
@MadameEdith on Instagram