2 urodziny Małego Monsieur i wielkie zmiany w naszym życiu

W ostatni weekend świętowaliśmy drugie urodziny Małego Monsieur. Sama nie wiem kiedy ten czas zleciał i wciąż mam wrażenie jakbym dopiero co wróciła ze szpitala z małym bąblem w beciku na rękach. Gdy kilka dni temu robiliśmy porządki w jego rzeczach i znalazłam jego maleńki rożek, aż się rozczuliłam. Przyszedł na świat niemalże z rogalem marcińskim w dłoni – pachniał kwiatem pomarańczy, migdałami oraz bakaliami i nie mam pojęcia w którym momencie ten cudny zapach niemowlaka gdzieś bezpowrotnie się zagubił.

Dziś MM jest już wcale nie taki mały. Nosi buty rozmiar 25, a zamiast chodzić – biega. Śmiejemy się, że nauczył się biegać, a chodzić jeszcze nie potrafi.
Wyobraźcie sobie, że w tym roku nasz bohater miał aż 4 torty. Dwa z nich zamówiliśmy w Lublinie. Pierwszy zjedliśmy podczas rodzinnego obiadu z dziadkami oraz pradziadkami, drugi był na potrzeby urodzinowej sesji zdjęciowej, trzeci – na właściwy dzień urodzin i obiad w Warszawie, a czwarty na świętowanie tego wyjątkowego dnia w gronie kolegów oraz koleżanek w żłobku. Szaleństwo!

Coraz więcej mówi, wymyśla własne słowa, ale o dziwo szybko uczymy się je rozumieć i czasami wręcz wchodzą do naszego słownika.
Jesteśmy bardzo wdzięczni, że spotkało nas tyle wspólnych dobrych dni. Nasz Słoneczny Chłopiec bardzo urozmaicił nasze życie, wniósł do niego wiele radości swoim figlarnym uśmiechem. Najważniejsze, że jest zdrowy i pogodny. Mam nadzieję, że taki pozostanie na zawsze, bo to ogromne szczęście i takie niby oczywiste rzeczy, których łatwo można nie dostrzec i nie docenić. My doceniamy je bardzo.
Choć oczywiście bywają i bywały również gorsze momenty i wcale nie było ich mało. Do tej pory najtrudniej wspominam pierwszy miesiąc po urodzeniu, który pamiętam jak przez mgłę, jak i czas pomiędzy 8-10 miesiącem, gdy zamiast jeść, ciągle pluł jedzeniem. To było strasznie frustrujące, bo w to gotowanie pierwszych posiłków wkładałam wiele serca, a on po prostu miał taki etap, że ćwiczył pracę językiem i przygotowywał się do mówienia. W pewnym momencie straciłam nadzieję i już myślałam, że ten etap nigdy się nie skończy. Na szczęście w końcu minął bezpowrotnie.

Jako że ma już dwa latka, jest całkiem rozgarniętym i przede wszystkim rozumnym dzieckiem, to też i wszystko doskonale rozumie. Sam zaczyna dbać o higienę, nie pozwala się już karmić, z dni na dzień staje się coraz bardziej samodzielny i to jest super. Mam nadzieję, że wraz z biegiem miesięcy i lat nadal każdego dnia będzie budził się radosny, a także z uśmiechem przybiegał do naszego pokoju przywitać się, wziąć mnie za rękę i wyciągnąć do kuchni, bym zrobiła mu śniadanie.
Po cichu liczę też na kilka zmian. M.in. na to, że nauczy się bardziej szanować zabawki i to co ma. Przyznam, że w pewnym momencie sytuacja wymknęła nam się nieco spod kontroli. W naszym domu pojawiło się za dużo pluszaków i klocków. Od tego nadmiaru MM miał ból głowy czym się bawić, a my razem z nim, bo nie nadążaliśmy ze sprzątaniem. Co sam posprzątał, to po chwili znowu powyrzucał z pudełek i ponownie był bałagan.

Mam też nadzieję, że uda mu się rozwiązać kwestie uczuciowe z Asią i Martą w żłobku i w końcu się zdecyduje się która ma być jego dziewczyną. Cały czas mu powtarzam, że nie można tak żyć w rozdarciu i że w końcu powinien podjąć męską decyzję, jak na gentlemena przystało! A koleżanki też przecież mają prawo wiedzieć na czym stoją, by ewentualnie znaleźć sobie nowego partnera do zabawy, prawda? 🙂
Liczę też na to, że nadal będzie miał nieustająco dobry apetyt. Nie ma nic lepszego od patrzenia jak MM zajada domowe jedzenie z wielkim smakiem. Zwłaszcza, że jest długi i szczupły jak na swój wiek, a przy takiej ilości ruchu może jeść za dwóch!
Na koniec mam nadzieję, że niebawem z otwartymi ramionami powita na świecie młodsze rodzeństwo. Już mówi do malucha po imieniu, choć póki co uważa, że istnieje tylko, gdy mam odsłonięty brzuch, a gdy mam naciągnięty na niego sweter lub bluzkę, to w magiczny sposób znika… Niebawem zobaczy bobasa na własne oczy i bardzo jestem ciekawa jak to będzie, w jaki sposób ułoży się ich relacja.
Szykują się wielkie zmiany w przyszłym roku! Już się nie mogę doczekać jak to będzie. Zwłaszcza, że niebawem czeka na nas jeszcze wielki remont, a potem przeprowadzka. Ale to już temat na inny czas.
Do kolejnego przeczytania!
E.
Podobne wpisy
Komentarze
28 odpowiedzi do “2 urodziny Małego Monsieur i wielkie zmiany w naszym życiu”
Dodaj komentarz
Autor: Madame Edith
W ostatni weekend świętowaliśmy drugie urodziny Małego Monsieur. Sama nie wiem kiedy ten czas zleciał i wciąż mam wrażenie jakbym dopiero co [...]

Fajne miejsce na sesję zdjęciową 😉 Można wiedzieć gdzie? 😉
Pracownia Biały Domek pod Lublinem?
No gratulacje 🙂
Wszystkiego dobrego dla Was 🙂 Wspaniała nowina. Niech moc będzie z Wami. Trzymaj się dzielnie ,przesyłam dobre myśli. Pozdrawiam
Bardzo dziękujemy!
Wszystkiego co najpiękniejsze dla MM-z całą pewnością wyrośnie na mądrego i wartościowego człowieka,a dla Pani i małżonka bezgranicznego szczęścia z okazji Tej Cudownej Nowiny.
Pozdrawiam Katarzyna
Dziękuję :-)! Sprawdzę Cukiernię Czekoladowy. I gratulacje oczywiście!!!
Gratulacje :)faktycznie duże zmiany , oj będzie się działo:) pozdrawiamy Was serdecznie , moje bliźniaki miesiąc temu skończyły 3 lata , a starsza siostra w sierpniu 4 🙂
Bardzo dziękuję ? Super brygada!
Z całego serca gratuluję tylu cudownych zmian w życiu . Nie ma nic ważniejszego niż rodzina.
Edith, serdeczne gratulacje! ???
Dziękuję Aniu!
Wzruszyłam się 🙂 Tak pięknie Pani to wszystko opisała – wasze radości, nadzieje, oczekiwania…. Cudna Rodzina, bardzo serdecznie gratuluję 🙂 Życzę powodzenia oraz zdrowia, bo to najważniejsze 🙂
Ogromnie dziękujemy! Cieszymy się bardzo na tę nową przygodę ?
A gdzie zamawiajcie torty w Lublinie? Szykuje mi się podobna akcja urodzinowa, a totalnie nie orientuję się w lubelskich cukierniach.
Moniko,
zamawialiśmy w cukierni Czekoladowy. To jednak nie są takie klasyczne torty, bo były robione pod sesję zdjęciową – tort miał być twardy (obłożony masą na bazie masła, a nie bitej śmietany) i wytrzymały w transporcie. W obu przypadkach zamówiliśmy malinowo-śmietanowy – był smaczny, ale dość duży i wysoki, przez co kawałki były wielkie i nie każdy sobie z nimi radził 😉
Oni generalnie mają pyszne ciasta, więc myślę, że ze standardowej oferty można wybrać coś smaczniejszego. Na normalny obiad do domu w Warszawie zamawiałam już zwykły tort malinowo-jeżynowy u Grycana i był przepyszny.
Gratuluję i życzę powodzenia w tych wszystkich nowych wyzwaniach:)
Dzięki Karolino! Trochę ich będzie w najbliższym czasie. Przyszły rok zapowiada się jak jedno wielkie wyzwanie ?
Edith, to wspaniała wiadomość!!! Serdecznie gratuluję kolejnego dzieciątka, dużo zdrowia dla Was wszystkich. Czekam z niecierpliwością na kolejne ciekawe artykuły. Ściskam bardzo mocno☺️
Anno, bardzo dziękujemy!
Gratuluję oraz życzę powodzenia w remoncie i przeprowadzce!
Ewelino, wielkie dzięki! Do remontu jeszcze nam sporo zostało, bo najpierw musimy wszystko zaplanować. Z pewnością będzie się jednak dużo działo w nadchodzących miesiącach.
wielkie gratulacje!
Dziękujemy!
Pani Edith, proszę uściskać MM i życzyć mu samych serdeczności ode mnie. Dzisiejszy wpis wprawił mnie w doskonały nastrój. Pozdrawiam serdecznie Ania
Bardzo dziękuję, MM został wyściskany ?
Bardzo, z całego serca Wam gratuluję 🙂 ! Dwóch latek i kolejnego Maleństwa 🙂 ! Moja rodzina za dwa tygodnie będzie świętować roczek córeczki. I też czasem ( póki co z przestrachem;) ) myślimy o rodzeństwie dla niej 🙂
Wspaniale! Pierwsze urodziny to duże wydarzenie. My w ubiegłym roku niestety sporo przechorowaliśmy, bo akurat ten czas zbiegł się z momentem posłania do żłobka. Na szczęście po kilku chorobach i infekcjach teraz mamy 100% frekwencję. Też po żłobku zobaczyliśmy, że nasz syn bardzo lubi dzieci. Mamy nadzieję, że się ucieszy na widok bobasa. Dużo szczęścia i udanej imprezy urodzinowej!