Trzeci trymestr do doskonały czas nie tylko na sesję brzuszkową, ale i na zorganizowanie przyjęcia baby shower dla przyjaciół i najbliższych znajomych. Ten zwyczaj, pochodzący z krajów anglosaskich, podoba nam się dużo bardziej, niż typowo polskie „pępkowe”. Przede wszystkim dlatego, że może w nim wziąć udział zarówno mama, jak i bobas będący jeszcze w brzuchu.
Zwykle na takie imprezy zapraszane są same kobiety. My zdecydowaliśmy się jednak rozszerzyć formułę, by nikt nie czuł się pominięty i by nie było podziału na dziewczyny, które biorą udział w baby shower i facetów, który idą umawiają się na alkohol po porodzie. Przygotowania zaczęliśmy od zaproszeń. Monsieur wykorzystał bezpłatny szablon i zmodyfikował go pod nasze potrzeby. Tak przygotowane zaproszenia wysłaliśmy do wszystkich gości.
Potem przyszedł czas na zaplanowanie dekoracji. Zamówiliśmy je przez internet i zdecydowaliśmy się na motyw z napisem „Hello World” oraz dekoracje w bieli i błękicie, by wszystko ze sobą współgrało. W skład dekoracji weszły m.in. białe i niebieskie papierowe pompony…
…oraz balony. Wybraliśmy białe i niebieskie z połskiem perłowym. W dniu imprezy pojechaliśmy odebrać je w punkcie, który sprzedaje je już wypełnione helem. Taki balon utrzymuje się do 12 godzin, a jeśli dodatkowo wypełniony jest od środka żelem do balonów lateksowych, wówczas będzie fruwał nawet 3 doby.
Balony porozwieszaliśmy w kilku miejscach w wiązkach po 5 sztuk (zdecydowaliśmy się na połączenie 3 białe + 2 niebieskie, by niebieski wciąż pozostał akcentem i nie zdominował imprezy).
Jedzenie i przekąski znajdowały się zarówno na półwyspie w kuchni, jak i na stole.
Tu także dominował odcień niebieskio-miętowy. To bardzo wdzięczny kolor i okazało się, że mam w tym odcieniu całkiem sporą część zastawy, z paterą i deską włącznie. Uzupełnieniem dekoracji były białe i niebieskie świeczki zapachowe, które zapaliliśmy gdy pojawili się pierwsi goście.
Jedzenie, poza domowym burrito z fasolą, mięsem i dodatkami, zamówiliśmy w piekarni i cukierni. Ilość dostosowaliśmy do liczby gości. Gdyby było nas więcej (niestety sporo zaproszonych osób przebywało w ten weekend za granicą), to wybralibyśmy ofertę profesjonalnego cateringu. Zawczasu zebraliśmy kilka ofert, więc mieliśmy pogląd na menu i ceny. Miało to jednak sens przy liczbie gości powyżej 10-12 osób, a w naszym baby shower brało udział 8 gości. Zdecydowaliśmy się więc na wegetariańską quiche w greckim stylu (z oliwkami, warzywami i serem Feta), tort bezowy z żurawiną, wybór ciast pieczonych, galaretki i wybór doskonałych ciasteczek ze Szwajcarii oraz Hiszpanii, które przywieźliśmy jeszcze na początku roku z wyjazdów. Dobierając menu mieliśmy na uwadze preferencje kulinarne naszych gości i gdyby pojawiły się osoby jedzące kuchnię roślinną, to wzięlibyśmy to pod uwagę.
Dopełnieniem dekoracji były polne kwiaty z Hali Mirowskiej.
Ciastka udekorowaliśmy tzw. pikerami z hasłem przewodnim imprezy „Hello World”, a tort bezowy złotymi, brokatowymi pikerami z literkami układającymi się w imię Małego Monsieur. Ze względów, o których pisaliśmy we wpisie „Nowy rozdział w życiu” – zdjęcia z nimi zostały zamazane.
Jak już wszyscy przyszli, zaczęliśmy jedzenie od herbaty z imbirem i pomarańczą, którą serwował Monsieur. A potem gładko przeszliśmy do jedzenia gorącego burrito. Zrobiliśmy samoobsługowy bufet, by każdy mógł skomponować swoją tortillę. W ryżowarze czekał na gości gorący ryż, na patelni podgrzewały się pszenne tortille, a na głębokiej patelni sos z mięsem wołowym i fasolą. Przepis na burrito znajdziecie we wpisie: burrito z wołowiną i fasolą.
Monsieur naszym gościom oferował herbatę z imbirem i pomarańczą oraz domowe naleweki. Sami oczywiście nie pijemy alkoholu, ale nie chcieliśmy odbierać tej przyjemności gościom. Obok likieru kawowego i wiśniówki, największym hitem okazała się ubiegłoroczna pigwówka.
Na półwyspie zorganizowaliśmy zaś kącik z dodatkami do wyboru.
Baby Shower to bardzo fajny pomysł na spędzenie udanego popołudnia i wieczoru z przyjaciółmi. Po narodzinach Małego Monsieur pewnie na początku będziemy mieć mało czasu na wyjścia. Zwłaszcza, że pogoda o tej porze roku może być mało sprzyjająca. Dlatego korzystając z okazji bardzo cieszymy się, że zdecydowaliśmy się na zaproszenie wszystkich do domu.
Takiej imprezy nie ma co odkładać do ostatniego tygodnia przed porodem i warto ją zrobić trochę wcześniej, by przyszła mama była jeszcze w dość dobrej formie. Z tego też powodu polecamy zamówienie jak największej ilości rzeczy w zewnętrznych firmach/cateringach, by nikt się nie stresował i nie zmęczył gotując. Samo przygotowanie dekoracji dostarczy i tak już sporo emocji.
Baby shower – podziękowanie / upominki dla gości:
Zadbaliśmy także o małe podziękowanie w postaci drobnych słodkości dla naszych gości. W przedpokoju każdy dostawał na drogę małe paczki żelków i indywidualnie pakowane ciasteczka.
Do przeczytania!
E. i M.
Podobne wpisy
Komentarze
8 odpowiedzi na “Baby Shower Małego Monsieur”
Dodaj komentarz
Autor: Madame Edith
Trzeci trymestr do doskonały czas nie tylko na sesję brzuszkową, ale i na zorganizowanie przyjęcia baby shower dla przyjaciół i najbliższych [...]

Cudny czas oczekiwania na mały wielki cud. Trzymam kciuki za szczęśliwe rozwiazanie i pozdrawiam rodziców.
Cudny czas oczekiwania na mały wielki cud. Trzymam kciuki za szczęśliwe rozwiazanie i pozdrawiam rodziców.
Imion męskich 4-literowych jest bardzo mało, tak swoją drogą 🙂
Wbrew pozorom jest ich całkiem dużo, jeśli tylko przestudiuje się wielką księgę imion 🙂
Jednak nadających się do użytku pewnie z 5 🙂
I jeszcze wielkie brawa za kupienie jedzenia zamiast stania 2 dni przy garach!
Na naszej „short liście” było aż 13 imion, w tym 9 lub 10 właśnie takich krótkich. Chyba ze 2 miesiące szukaliśmy we wszystkich możliwych źródłach. W dodatku mieliśmy dwie listy – dla chłopca i dla dziewczynki, bo bardzo długo nie było pewności co do płci, więc chcieliśmy się przygotować na każdą ewentualność 😉 Porządnie przyłożyliśmy się do tego zadania 🙂
Chyba na jednym z pierwszych zdjęć imię Małego Monsieur się wkradło 😉
Dzięki Asiu, że to zauważyłaś! We dwójkę przeglądaliśmy dwa razy wszystkie zdjęcia i wpis przed publikacją i jednak ten mały szczegół nam umknął.