fbpx

Food Blogger Fest

15 maja 2012

W sobotę w siedzibie Agory odbył się pierwszy zlot polskich bloggerów kulinarnych: Food Blogger Fest. Impreza obejmowała 10 prezentacji oraz warsztaty fotografii kulinarnej. Było o tym, co bloggerzy lubią najbardziej, czyli o tym jak pisać, jak robić zdjęcia, jak się promować i jak współpracować ze sobą nawzajem, a jak i z partnerami zewnętrznymi.

Uczestniczyłam tylko w prezentacjach, gdyż na ćwiczenia z fotografii z Beatą i Lubomirem Lipov dostała się zaledwie garstka osób. Szkoda, bo wiele miało ochotę w nich wziąć udział, a nie miało szansy. Pozostało tylko postać i posłuchać z boku rad praktyków.
Tak wyglądała część martwej natury przyszykowanej do zdjęć:

Wykłady zaczęły się o 10.30 i trwały do około 15, po czym w budynku Gazety rozpoczęły się warsztaty. Już na samym początku był miły poczęstunek, kawa, herbata, wino, napoje i pyszne ciasta.

Część z prezentacjami/szkoleniami oceniam całkiem nieźle, choć, jak to zwykle bywa, były mocne, jak i słabsze elementy.
Najbardziej podobała mi się część Michała Urbana, który zajmuje się fotografią żywności. Przedstawił temat skrótowo w 30 minut, mówił rzeczowo, pokazywał przykłady z własnego portfolio. Powiedział to, co najważniejsze. Bez zbędnych ceregieli. Krótko i na temat. Do tego z uśmiechem. Super!
Bardzo miło się słuchało także Pauliny i Michała Stępniów z kotlet.tv. Widać w nich pasję i zaangażowanie na każdym etapie kręcenia filmu i wkładane serce w swoją pracę.
Interesujące i, chyba najbardziej naszpikowane cennymi informacjami, było wystąpienie Patrycji Matul z agencji Sociall. Mówiła ona o sposobach na promocję bloga m.in. poprzez Facebooka, Twittera, Pinterest etc.
Poza tym w Food Blogger Fest zaangażowani byli: Anna Wrońska (miesięcznik „Kuchnia”), Aga Kozak („Zwierciadło”), Monika Wałecka (gotujebolubi.blox.pl), Matylda Stanowska (GoodnewsPR), Karolina Sitek (Goodies), Carolina Pietyra, dr Jan Zając (UW, Sotrender) i Marcin Nagraba (Sotrender).
Każdy prelegent powiedział coś ciekawego i w zasadzie sporo się można było dowiedzieć, choć wystąpienia nie zawsze do końca pokrywały się z tytułem zawartym w programie.

Podczas naszego spotkania była niestety tylko jedna przerwa kawowa podczas której można było wymieniać doświadczenia i … wizytówki z innymi bloggerami 🙂

Miłym i zaskakującym dla mnie elementem na zakończenie konferencji były upominki, jakie dostaliśmy od głównego sponsora (duża torba z różnorakimi przyprawami).

Ogólnie pomysł zorganizowania takiego wydarzenia oceniam na bardzo dobry. To pierwsza edycja. Mam nadzieję, że będą kolejne. Jeszcze lepsze i jeszcze lepiej zorganizowane, ale z równie fajnymi i przemiłymi ludźmi 😉

Jak oceniasz ten wpis?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten post.

Podobne wpisy

Komentarze

8 odpowiedzi na “Food Blogger Fest”

  1. monika jall pisze:

    bardzo ciekawe, szczegolnie te warsztaty fotografii kulinarnej!

  2. Fajna sprawa takie spotkanie 🙂

  3. A ja nie byłam, dobrze, że chociaż są Wasze relacje! Pozdrawiam z Gdańska;)

    • Madame Edith pisze:

      Ojej, to rzeczywiście przy obecnym czasie przejazdu z Gdańska do Wawy w jedną stronę byś jechała dłużej niż trwały warsztaty!
      Może za rok uda Ci się przyjechać jak już kolej przyspieszy 🙂

      Pozdrawiam serdecznie,
      E.

  4. Madame Edith pisze:

    Marta,

    dziękuję za wpis i linki do Twoich stron.
    Również było mi bardzo miło Cię poznać. Mam nadzieję, że się zobaczymy za rok, a może i wcześniej? 🙂

    Z pozdrowieniami,
    E.

  5. ilenia pisze:

    Ja też tam byłam i mam podobne odczucia – dużo jest jeszcze do poprawienia, ale jak na pierwszy raz ogólna ocena dobra 🙂
    W wystąpieniu Michała Urbana najbardziej podobał mi się "efekt liści" – uśmiałam się przy tym 😀
    Ciast niestety nie spróbowałam 🙁 zniknęły zanim doszłam do stolika kawowego i tylko od innych dziewczyn dowiedziałam się, że podobno była Pavlova (co za pech!)

    • Madame Edith pisze:

      Ilenio,

      ja się właśnie załapałam na ostatni kawałek bezy, której jednak Pavlovą bym nie nazwała.
      Była to po prostu pojedyncza beza z gęstą polewą (coś jakby rzadka galaretka) z owocami.
      Więc wcale dużo nie straciłaś 🙂 Może będzie za również za rok? 😉

      Pozdrawiam serdecznie,
      Edith

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tutaj możesz dodać zdjęcie do komentarza

Food Blogger Fest


W sobotę w siedzibie Agory odbył się pierwszy zlot polskich bloggerów kulinarnych: Food Blogger Fest. Impreza obejmowała 10 prezentacji oraz [...]
@MadameEdith on Instagram