Instagram-mix
Maj i czerwiec minęły jak z bicza strzelił! Nawet się nie obejrzałam jak na kalendarzu pokazał się pierwszy dzień lata, a przecież dopiero co topiliśmy marzannę i pakowaliśmy walizki do Japonii, z której wróciliśmy niespełna dwa i pół miesiąca temu…
Czas ucieka nieubłaganie. Dobrym sposobem na jego zatrzymanie choć na chwilę i utrwalenie ważnych momentów staje się robienie zdjęć. Zwykle używam do tego celu malutkiego aparatu w telefonie, bo mam go zawsze przy sobie. Zapraszam Was na garść migawek z ostatnich dwóch miesięcy. Przeglądając mój profil na Instagramie aż sama się dziwię, że tyle fajnych rzeczy mnie spotkało w ciągu tego czasu i tyle dobrych rzeczy miałam okazję zjeść i wypić;-)
Pierwszego maja odwiedziliśmy Brasserie Warszawską, gdzie zjedliśmy pyszny obiad i poprawiliśmy rewelacyjnymi deserami.
Pod Halą Mirowską zaopatrywałam się w konwalie.
Zainspirowana książką „New York cult recipies” testowałam okrutnie słodkie, sklepowe donuty w czekoladzie.
A także sama zrobiłam ważącą ponad 1,2 kg „czekoladkę” (czytaj więcej: „Wizyta w Fabryce Wedla„).
W Akademii Whirlpool gotowałam z Grześkiem Łapanowskim i Tomaszem Trąbskim z restauracji Concordia Taste w Poznaniu.
Mama wracając z Tunezji przywiozła mi piękne naczynia.
A chwilę potem wraz z Monsieur wylecieliśmy na Wyspy Kanaryjskie.
Zabraliśmy z sobą super sprzęt do podwodnego nurkowania, czego efekty mogliście oglądać we wpisie „Gran Canaria – nurkowanie„.
W tej części świata zachwyciła nas po raz kolejny egzotyczna przyroda…
…oraz jedzenie pełne ryb i owoców morza.
A także obowiązkowe churros’y na śniadanie – za to właśnie kocham Hiszpanię! 🙂
Bawiliśmy się do rana na fieście z okazji Dnia Wysp Kanaryjskich…
…a w ciągu dnia zwiedzaliśmy Gran Canarię.
Powrót do korporacyjnej codzienności rekompensowałam sobie kolorowym jedzeniem i kwiatami z bazarku.
Jak zawsze wypijałam o jedną kawę za dużo 😉
Rozpoczęłam także sezon balkonowy i spędzałam leniwie niedzielne południa na lekturze i zajadaniu wypieków z truskawkami.
Odkrywałam także nowe miejsca na mapie warszawskich lokali.
Delektowałam się wspaniałymi wnętrzami…
…oraz równie dobrym jedzeniem w doskonałym towarzystwie 🙂
Koło mojej pracy otwarto nową kawiarnię, do której lubię zaglądać ze względu na ciekawe wnętrza.
Pomimo nad wyraz dobrej pogody zostałam zaproszona na pokaz jesienno-zimowej kolekcji Lidii Kality i zakochałam się w jej kolorowych kapeluszach.
W upalne dni pragnienie gasiły drinki …
…a żołądek wypełniały:
- leciutkie makaroniki
- owoce
- lody „z krową”
- i niemalże zapomniane burgery z jagnięciną
W Fabryce Trzciny w towarzystwie Fred’a Noe – mistrza destylacji Jim Beam uczyłam się jak pić amerykański bourbon.
I byłam w pierwszym rzędzie na koncercie Kayah z zespołem 🙂
W ramach spotkań Klubu Cointreau pod okiem znakomitego duetu Sekunda/Sieradzań uczyłam się układać kompozycje kwiatowe.
Mam nadzieję, że kolejne miesiące będą równie kolorowe i ciekawe, jak dwa ostatnie.
Już jutro będę miała dla Was przepis na jagodzianki, zatem do przeczytania!
E.
Podobne wpisy
Komentarze
2 odpowiedzi na “Instagram-mix”
Dodaj komentarz
Autor: Madame Edith
Maj i czerwiec minęły jak z bicza strzelił! Nawet się nie obejrzałam jak na kalendarzu pokazał się pierwszy dzień lata, a przecież dopiero co [...]

Tylko pozazdrościć tak napiętego grafiku 🙂
Duuuużo się tu działo u Ciebie! Pozazdrościć, oczywiście pozytywnie!
Piękne, kuszące smakiem zdjęcia :)))