Jesienne porządki i remont
Jesień to u nas w domu czas porządków (pamiętacie wpis z ubiegłego roku „Jesienne porządki„?). Po powrocie z wakacji zaczynamy myśleć co trzeba w tym sezonie posprzątać i które kąty wymagają uwagi. W tym roku sprzątanie zaczęliśmy wyjątkowo wcześnie, bo jeszcze we wrześniu. Przeważnie startujemy dopiero w październiku lub listopadzie, ale teraz w związku z malowaniem i małym remontem postanowiliśmy zabrać się za to z wyprzedzeniem.
Jesienne porządki: piwnica
Sprzątanie piwnicy odkładaliśmy od dobrych dwóch lat, kiedy to po raz ostatni układaliśmy zawartość półek i pudełek tam złożonych. Przez ten czas nagromadziliśmy wiele pudeł po wszelakich sprzętach: garnkach, głośnikach, komputerze, hulajnodze… co jedno to większe. Rezultat był taki, że praktycznie nie dało się tam wejść.
W końcu przyszedł dzień, którego się baliśmy. Uporządkowanie wnętrza zajęło nam ponad 6 godzin pracy bez przerwy, czyli poświęciliśmy na to praktycznie całą sobotę. Ale efekt jest tego wart. Teraz już wiemy co i gdzie leży. Dodatkowo przejrzeliśmy ubrania i buty i oddaliśmy te, z których nie będziemy już korzystać. Zrobione latem przetwory dostały w końcu swoje zasłużone półki i nie musimy już ich szukać w przeróżnych dziwnych lokalizacjach. W naszej piwnicy panuje ład i porządek. Hurra, nareszcie!
Jesienne porządki: szafa z butami
Wzięłam się też, jak zresztą co roku, za szafę z butami. Zostawiłam tylko to obuwie, które mi się przyda zimą. Cała reszta poukładana w przezroczyste pudełka trafiła na kilka miesięcy do piwnicy. Wiosną zrobię odwrotny manewr: schowam kozaki, a przyniosę sandały.
Szafa ubraniowa
Nawet nie wiedziałam, że mam w domu tyle ubrań i, tu Was pewnie nie zaskoczę, w większości wcale nie chodzę. Doszłam do wniosku, że z częścią ciuchów czas się rozstać. Zostawiłam tylko klasyki i te ubrania, z którymi nie umiem się pożegnać, bo przywodzą na myśl jakieś dobre wspomnienia. Efekt jest taki, że w końcu mogę wyjąć konkretną rzecz z szafy i inne mi przy okazji nie wypadają. Jest luźniej, więc ubrania się nie gniotą i ponad wszystko: wiem, co mam, a w sklepach nie kusi mnie kolejny czwarty czarny sweter, bo wiem, że w domu czekają na mnie już trzy podobne.
Jesienne porządki: szafki z propsami
Propsy, czyli różne przedmioty do stylizacji zdjęć, w pewnym momencie zaczęły mi po prostu wypadać z szafek kuchennych. Nie liczyłam ile rzeczy przy takiej okazji mi się stłukło, ale było ich niemało. Przeróżne mleczniki, dzbanuszki, miseczki, małe talerzyki – to wszystko padło ofiarą szafkowego przepełnienia.
Wraz z remontem postanowiłam zamówić u stolarza szafki, w których pomieszczę wszystkie swoje akcesoria. Mam nadzieję, że przed Bożym Narodzeniem wszystko będzie gotowe i że będę je mogła Wam pokazać. Póki co meble są zaprojektowane w mojej głowie i czekam na przyjście ekipy stolarskiej, pobranie wymiarów, ustalenie szczegółów i przełożenie mojego projektu na papier.
Remont
Najważniejsza zmiana. Zaplanowaliśmy malowanie całego mieszkania, jak i dokończenie pewnych drobiazgów, jakie zostały nam z poprzedniego remontu. Dodatkowo nasze dębowe deski rozeschły się w trzech miejscach (od wilgoci pod kaloryferem, z którego pociekła woda i przy oknie balkonowym, na którym skraplała się woda i niepostrzeżenie spływała na podłogę), więc wymagają nieco uwagi.
Wiosną na Facebooku pytałam się Was o dobre farby do malowania wnętrz. Mam więc już kilka marek, nad którymi się zastanawiamy. Jeszcze nie wybraliśmy odcieni farb, ale mam nadzieję, że decyzję podejmiemy niebawem, bo ekipa malarska jest już w pogotowiu. Generalnie jednak zamiast dwóch ścian w beżowe pasy będziemy mieć dwie ściany pomalowane na szaro. Reszta pozostanie biała. Za taką zmianą pójdzie później zmiana obicia krzeseł i sofy oraz dywanu.
Chcielibyśmy też kupić nowy stół do jadalni, bo z obecnego praktycznie nie korzystamy – nie ma w sobie tego czegoś, co by sprawiło, że chce się przy nim usiąść. Wymarzyłam sobie stół z litego drewna – jeśli możecie mi polecić jakieś pracownie stolarskie, to bardzo prosiłabym Was o namiary. Mimo, że znalazłam kilka potencjalni interesujących firm, to boję się zdecydować na jedną konkretną, gdyż obawiam się efektu końcowego. Nie mam doświadczenia z zamawianiem tego typu mebli. Taki stół to też spory wydatek i chciałabym być z niego zadowolona i by był to zakup na lata.
To pokrótce tyle jesiennych zmian, jakie już się odbyły i jakie będą miały miejsce lada chwila. Mam nadzieję, że wszystkie zakończą się sukcesem i na Święta mieszkanie zyska nowy wygląd.
Wszelkie Wasze sugestie co do malowania ścian oraz ekip stolarskich przyjmę z wielką radością. Może i Wy już rozpisaliście plan jesienno-zimowych, przedświątecznych porządków? Pochwalcie się!
Do przeczytania,
E.
Podobne wpisy
Komentarze
10 odpowiedzi na “Jesienne porządki i remont”
Dodaj komentarz
Autor: Madame Edith
Jesień to u nas w domu czas porządków (pamiętacie wpis z ubiegłego roku „Jesienne porządki„?). Po powrocie z wakacji zaczynamy myśleć co trzeba w [...]
Jesli chodzi o farby polecam sigme. Jest dostępna wyłącznie w opcji mieszalnkowej. Przetestowalam wiele farb, i wróciłam właśnie do tej ktora kiedysmirlismy pomalowane mieszkanie . Nie jest tania, ale bardzo wydajna i bardzo dobrze sie ja uzytkuje ( mam male dzieci wiec często są na ścianach niespodzianki).
Z mężem malowaliśmy dom trzy lata temu na przeróżne odcienie szarości plus biel. Wybraliśmy po prostu dobrej jakości białą farbę (niestety nie pamiętam firmy) i czarny pigment. Białą farbę rozlaliśmy do różnych plastikowych opakowań i tworzyliśmy idealne tonacje szarego koloru :). Póki, co kolor nie zmienił się nawet w miejscach, gdzie bardzo świeci słońce. Udanego i szybkiego remontu 🙂
Mrs Bee,
bardzo dziękuję! Mam już krótką listę szarych farb. Kiedyś używałam barwników, ale był z nimi taki problem, że jak trzeba było coś podmalować, to kolor wychodził inny. Mając farbę z określonym numerem/nazwą barwy nie ma tego kłopotu. Przynajmniej mam taką nadzieję ?
Serdeczne pozdrowienia,
E.
Zainspirowałaś mnie:)
Już wiem, gdzie wylądują walizki!
Też muszę zrobić takie porządki, niestety ostatnio cierpię na deficyt wolnego czasu. 😀
Też marzy mi się kuchenny stół z litego drewna. Taki, który aż zaprasza żeby usiąść i napić się herbaty z sokiem malinowym w zimie 😉 Jeśli znajdziesz w końcu dobrego fachowca, podzielisz się namiarem? Pozdrawiam, Wioleta.
Wiolu,
Oczywiście, że się podzielę namiarem. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem i uda mi się zamówić wymarzony stół 🙂
Serdecznie pozdrawiam,
E.
Dobra, to ja też się biorę… chociaż za mój pokój, bo obiecuję to sobie już od kilku dni!
Ile Ty masz tych rzeczy 🙂 A ile walizek 🙂
W tych dużych walizkach są jeszcze mniejsze pochowane 😉 Mamy w sumie 3 rozmiary i jedną dodatkową – tą malutką w kolorze różowym.