Kalendarz adwentowy pamiętam jeszcze z czasów dzieciństwa. Wtedy sporą popularnością cieszyły się kartonowe cienkie pudełka, w których skrywały się małe czekoladki. Każdego dnia można było liczyć na coś małego na słodko. Z niecierpliwością wypatrywałam poranka, gdyż dopiero wtedy mogłam sprawdzić jaki kształt czekoladka będzie miała nowego dnia. W tym roku odświeżam wspomnienia z dzieciństwa i postanowiłam przygotować kalendarz adwentowy dla Monsieur. Przed 24 grudniowe dni będą na niego czekały różne smakołyki i odliczanie do Wigilii Bożego Narodzenia.
Co można włożyć do kalendarza adwentowego? Praktycznie wszystko! Nawet jeśli wasz kalendarz jest mały jak mój i nie jest w stanie zmieścić nic większego od małej praliny, to przecież nie oznacza, że tylko takiego rozmiaru mogę być te drobne podarki. Zawsze można wsadzić ładną karteczkę z napisem gdzie ukryty jest upominek na dany dzień. Pomysłów jest tyle ilu obdarowywanych. Ja stawiam na łakocie – te mniej zdrowe jak dobrej jakości czekoladki, jak i te bardziej „fit” jak pięknie prezentujące się orzechy (włoskie, laskowe, migdały i brazylijskie), do których rozłupania konieczny jest dziadek do orzechów. Warto pokusić się też o jakieś przysmaki. Np. Monsieur może liczyć na swoje ulubione „kule Mozarta” oraz wafelek z zieloną herbatą, który kupiłam w sklepie z produktami ze wszystkich stron świata. W niektóre dni będą czekały na niego świeże przysmaki jak np. mandarynki oblane czekoladą z różnymi posypkami. Innych pomysłów nie zdradzam, bo i tak pewnie za dużo dowie się z bloga (ma zakaz czytania tego wpisu, ale pewnie i tak przeczyta) 😉
Zebrałam dla Was też kilka inspiracji, bo kalendarz adwentowy można zrobić np. z gałązek, tasiemek i kolorowych sakiewek. Można też wykorzystać pomalowane na jednakowy kolor puszki lub inne pojemniki z recyclingu. Nie trzeba wcale kupować gotowego kalendarza. W przyszłym roku pewnie pokuszę się o taki wykonany własnoręcznie. Tymczasem w bieżącym korzystam z kupionego okazyjnie w jednym ze sklepów z dodatkami.
Myślę, że taki kalendarz to fajny sposób na odliczanie czasu, jaki został do Świąt. Do 1-go grudnia jest jeszcze chwila, więc spokojnie zdążycie się przygotować.
Podzielcie się ze mną proszę swoimi pomysłami na upominki do kalendarza adwentowego – chętnie z nich skorzystam 🙂
Do przeczytania!
E.
Podobne wpisy
Komentarze
14 odpowiedzi na “Kalendarz adwentowy”
Dodaj komentarz
Autor: Madame Edith
Kalendarz adwentowy pamiętam jeszcze z czasów dzieciństwa. Wtedy sporą popularnością cieszyły się kartonowe cienkie pudełka, w których skrywały [...]

Edith, gdzie kupujesz kule Mozarta?
Pamietam je z dziecinstwa ale chce trafic na takie dobrej jakosci.
Pozdrawiam!
Joanno,
dość regularnie bywają w TkMaxx, a w stałej ofercie ma je Leclerc. Choć przyznam, że ja je kupuję sporadycznie – mój przyjaciel mieszka w Wiedniu i regularnie dostaję je w prezencie 🙂
U nas jeszcze występują „Kupony”, w zależności od tego czy kalendarz chłopaka czy syna, są kupony na grę na konsoli, dzień przytulania, dzień planszowek i różne inne gry 😉
Super pomysł! Bardzo Ci dziękuję za świetną podpowiedź 🙂
Pomysłowe te kalendarze. Ja to bym chciała dostać albo Twoją wersję, albo z kosmetykami 🙂
Też mi się oczy zaświeci do tej z kosmetykami. Zwłaszcza, że to Benefit, a sama bardzo lubię tę markę 🙂
Ale cudo stworzyłaś !! Jesteś bardzo pomysłowa i kreatywna, naprawdę 😉
A Monsieur ma z Tobą dobrze, mam nadzieję, że to docenia 🙂
Też pamiętam kalendarz adwentowy z dzieciństwa, ale miałam go może ze 2 razy w życiu, bo te sztuczne czekoladki mi wcale nie smakowały.
Aniu, mi one też nie do końca smakowały. Zawsze najbardziej ciekawił mnie ich kształt na dany dzień i to był ten fajny element zaskoczenia 🙂
Chyba bym ze wzruszenia uroniła łzę gdyby ktoś sam przygotował mi taki kalendarz! 😀 Jestem ich absolutną fanką, przypominają mi czasy dziecięce, a jeszcze z takimi smakołykami to już zupełne spełnienie marzeń. 🙂
Prawda, że to doskonały pomysł na okres przedświąteczny? Nie dość, że powrót do lat dzieciństwa, to jeszcze przynosi tyle radości 🙂
Achhhh ten Monsieur ma z Tobą dobrze. Tyle łakoci przez 24 dni…. Moim zdaniem pomysł genialny
Marianno,
Bardzo dziękuję. Liczę na to, że chociaż w ciągu tych kilku spośród 24 dni będzie kilka upominkowych zaskoczeń. Planuję na przykład mini rózgę i kilka twardych orzechów (do zgryzienia) hihi 😉
Serdecznie pozdrawiam
E.
Przeczytałem i już zacieram łapki 😀
Haha! Wiedziałam, że sobie nie darujesz i przeczytasz ten wpis 😀