Konkurs ze Szwajcarią w tle

1 grudnia 2013

Moi Drodzy, zgodnie z obietnicą z wczorajszego wpisu „Prezenty dla niej” ogłaszam konkurs. Zadanie jest proste, a nagrody kulinarno-podróżnicze, bo taka jest też głównie tematyka bloga. Na wzięcie udziału macie czas do końca piątku, 6-go grudnia br. (do 23:59), ale proszę nie zostawiajcie zgłoszeń na ostatnią chwilę.

Wszystkie szczegóły znajdziecie w poniższym regulaminie. Gdyby jednak coś było niejasne, proszę pytajcie w komentarzach.

Zasady Konkursu



Wstęp

1. Organizatorem konkursu jest Blog Madame Edith.
2. Fundatorem nagród jest Switzerland Tourism.
3. Konkurs organizowany jest na obszarze Polski w dniach od 01.12.2013 r. do 06.12.2013 r. godziny 23:59.
4. Konkurs skierowany jest do Czytelników, którzy posiadają adres korespondencyjny w Polsce.
5. Przez Uczestnika rozumie się osobę, która zamieści komentarz pod niniejszym wpisem i przystąpi do konkursu.
6. Przez Laureata rozumie się osobę, która zostanie wyłoniona spośród Uczestników i zajmie pierwsze, drugie lub trzecie miejsce.

Zadanie konkursowe

6. Zadaniem Uczestników konkursu jest:

a) dodać pod niniejszym postem komentarz, w którym w maksymalnie ok. 400 znakach (wliczając spacje) udzielicie odpowiedzi na pytanie: „Który szwajcarski kanton chcielibyście odwiedzić i dlaczego? 

Osoby komentujące Anonimowo proszone są o podpisanie się w treści komentarza imieniem / nickiem oraz o podanie swojego adresu e-mail, aby nikt się pod Was nie podszył w przypadku wygranej.

Aby utrudnić kopiowanie Waszych adresów e-maili robotom przeczesującym internet możecie podawać swoje adresy w formacie np. madame.edith.blog (w domenie) gmail.com lub madame.edith.blog (at) gmail.com.

Nagrody i Laureaci

7. W konkursie nagrodzonych zostanie trzech Uczestników (zwanych dalej „Laureatami”).
8. Laureatami Konkursu zostaną osoby, których Zgłoszenia zostaną ocenione jako najciekawsze. Wyboru dokona powołana w tym celu Komisja Konkursowa (w składzie przedstawiciel Switzerland Tourism oraz Edith), która spośród wszystkich zgłoszeń wybierze 3 Laureatów.
9. Nagrodami są:

  • Miejsce I: kalendarz ścienny ze szwajcarskimi widokami na 2014 r. i książka kucharska (wersja angielskojęzyczna) „The Swiss Cookbook” Betti Bossi (130 szwajcarskich przepisów na ponad 300 stronach!)
  • Miejsce II: kalendarz ścienny ze szwajcarskimi widokami na 2014 r. i zestaw 4 foremek do pierniczków w kształcie szwajcarskich symboli zapakowanych w materiałowy woreczek
Fot: Switzerland Tourism

Fot: Switzerland Tourism
  • Miejsce III: kalendarz ścienny ze szwajcarskimi widokami na 2014 r. i scyzoryk Victorinox

10. Wyłaniając Laureatów Komisja Konkursowa kierować się będzie swoim swobodnym uznaniem, uwzględniając w szczególności: kreatywność, oryginalność, wartość artystyczną i merytoryczną udzielonej odpowiedzi przez Uczestnika.
10. Uczestnik Konkursu może być Laureatem tylko jednego miejsca.

Wyniki konkursu

11. Informacja o wynikach konkursu zostanie opublikowana na stronie Bloga Madame Edith najpóźniej 10.12.2013 r.

Przekazanie nagród

12. Warunkiem otrzymania przesyłki z Nagrodą jest przesłanie na adres madame.edith.blog@gmail.com przez Laureatów konkursu danych kontaktowych do wysyłki (imię, nazwisko i adres zamieszkania wraz z kodem pocztowym i numerem telefonu dla kuriera) w ciągu 5 dni roboczych od dnia opublikowania na blogu informacji o wynikach. Przesyłając dane adresowe Laureaci wyrażają zgodę na wykorzystanie podanych danych osobowych w celu wysyłki nagrody przez Switzerland Turism.

Powodzenia!
E.

Jak oceniasz ten wpis?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten post.

Podobne wpisy

Komentarze

28 odpowiedzi na “Konkurs ze Szwajcarią w tle”

  1. Madame Edith pisze:

    Moi Drodzy,

    serdecznie dziękuję za wszystkei zgłoszenia konkursowe. Jury naradzi się przez weekend, a wyniki zostaną opublikowane najpóźniej we wtorek – 10-go grudnia.

    Życzę Wam udanej soboty!
    E.

  2. Anonimowy pisze:

    A ja chciałabym podążyć śladami małej Heidi. Nasycić się świeżością czystego górskiego powietrza i łagodnym owalem dolin. Zachwycić majestatycznym pięknem Alp. Mieć wspaniałych przyjaciół jak ona. Móc cieszyć się prostymi rzeczami, szklanką mleka prosto od krowy, promieniami słońca. Opiekować stadem owiec z Peterem. Dlatego chciałabym właśnie pojechać do Gryzonii.

    citrouille @ gazeta.pl

  3. Anonimowy pisze:

    Choć w Szwajcarii niestety nie byłam,
    To już sobie wymarzony kantom upatrzyłam.
    Lucerna, bo to o niej mowa,
    To kraina wyjątkowa!

    Most Kapellbrücke, baszta zegarowa,
    To wycieczki część obowiązkowa.
    A Jeziora Czterech Kantonów oraz Pilatus szczyt
    Wywołają u każdego zachwyt.

    Do tego Muzeum Victorinoxa w Brunnen miasteczku,
    Historię firmy poznam w najdrobniejszym kawałeczku.
    A za zajęcie trzeciego miejsca,
    Dostanę cudowny scyzoryk do wzięcia 🙂

    I bonus: http://goo.gl/P0wq69

    Pozdrawiam,
    Jolanta (kwiat.kwiatek [at]o2.pl)

  4. Anonimowy pisze:

    Kocham Gryzonie i chciałabym ją odwiedzać do końca życia! Najmniejsze zaludnienie w Szwajcarii, lasy, góry, wody. Można przenieść się w nieznane rejony Szwajcarii, która słynie z wolności i autonomii. A gdy zgłodniejemy, spróbujemy aksamitnego Fondue, w wersji dla ciężarnej – Raclette bez wina, zjemy też Roesti – konkurencja dla rodzimych placków ziemniaczanych (pojedynek mocarstw ;)), a na deser ciasto miodowo-orzechowe, koniecznie z miodem gruszkowym! Najedzeni możemy wyruszyć w podróż po światowych dziedzictwach UNESCO…rozmarzyłam się. 🙂

    Pozdrawiam serdecznie,
    Agata (szumiii[at]gmail.com)

  5. Anonimowy pisze:

    Gdy pytają mnie o Szwajcarię
    To pojawia mi się głowie
    „Jak Szwajcaria to Lozanna”
    MKOl tam urzęduje,
    a i Gabi* pomieszkuje!
    Lozanna? Toż to kanton Vaud.
    Czemu przy okazji nie pojechać nad jezioro
    Na Festiwal Jazzu w Monteraux
    wypić lampkę wina z Freddy’m z Queen
    a i może historycznie kapkę
    po relaksie w jednym z chalet
    pojechać na zamek Chillon
    i na lot balonem w Chateaux-d’Oex?

    *Gabi – moja szwajcarska mama

    Pozdrawiam,
    Sylwia (sylwia.kijewska[at]gmail.com)

  6. Izabela S. pisze:

    Tak naprawdę nigdy nie byłam w Szwajcarii i chciałabym zobaczyć każdy kanton 🙂 najbardziej jednak kręci mnie Gryzonia – ze względu na nazwę 🙂 Nam – Polakom – szybko się kojarzy taka nazwa z pewnymi zwierzątkami, ale pewnie w Szwajcarii za tą nazwą kryją się fantastyczne widoki i wspaniałe krajobrazy!

    potworaizydora@gmail.com

  7. Anonimowy pisze:

    Zdecydowanie Valais, ze względu na pokryte śniegiem szczyty czterotysięczników, najpiękniejsze trasy rowerowe i oczywiście Zermat z Matterhornem. Urzekające sery (szczególnie lokalny specjał – raclette przy współudziale czerwonego wina z okolicznych winorośli); narciarskie trasy; czekolada, która podbija kubki smakowe najbardziej wybrednych smakoszy; alpejska przyroda; ostre górskie powietrze i urocze wioski na stokach gór. Raj na ziemi.
    Monika Gackowska
    monikagackowska@wp.pl

  8. Anonimowy pisze:

    Ser gruyere gł. składnik fondue przywołuje wspomnienia z wyjazdu do Szwajcarii (Interlaken). Marzy mi się powtórka, tym razem Graubünden. Jeśli latem to rower tour ok. 4000 km ścieżek. Na trasie w schroniskach pyszna lokalna kuchnia. Zimą start w Engadynie w biegu narciarskim ( 2-a niedziela marca). I koniecznie przejażdżka pociągiem kulinarnym (K. Retyckie) – 7 godz. rozkoszy dla oczu i podniebienia.
    Pozdrawiam
    Renata
    renata.kaplon@gmail.com

  9. Anonimowy pisze:

    Chciałabym odwiedzić najmniejszy kanton w Szwajcarii -kanton genewski, z Genewą jako stolicą. Z jednej strony kosmopolityczny charakter Genewy z siedzibami organizacji międzynarodowych, nazywany jest “Stolicą Pokoju”. Z drugiej strony Jezioro Genewskiej i rzeka Rodan w otoczeniu alpejskiej scenerii oferują turystom zapierające dech w piersi widoki i przeżycia. Idealny na każdą porę roku.

    Magda megit(at)o2.pl

  10. Madame Edith pisze:

    Drodzy Czytelnicy,

    Bardzo dziękuję za wszystkie dotychczasowe zgłoszenia, ale proszę pamiętajcie o limicie ok. 400 znaków! Jeśli prześlecie komentarz, który ma np. 450 znaków, to ok, ale te dłuższe zgodnie z zasadami niestety nie będą mogły być brane pod uwagę 🙁 Wszystkich chcemy oceniać wg tych samych reguł – stąd proszę trzymajmy się ich!

    Serdecznie pozdrawiam,
    E.

    • Anonimowy pisze:

      Przepraszam, jak mamy liczyc te znaki? na palcach ? ile to mniej wiecej linijek ?

    • Madame Edith pisze:

      Droga Czytelniczko,

      To mniej więcej 4 linijki (ewentualny podpis, mail etc. nie będą wliczane). Jeśli chcesz dokładnie zobaczyć ile znaków ma Twój komentarz możesz go wkleić przed wysłaniem do Worda lub innegro programu tekstowego – w opcji "statystyka wyrazów" program policzy wszystko za Ciebie i powie ile dany tekst ma znaków.
      Chodzi po prostu o to, by każdy w konkursie miał równe szanse i w danej ilości tekstu zawarł swoją odpowiedź.

      Pozdrawiam ciepło,
      E.

  11. Anonimowy pisze:

    Nie jestem pewna, czy kręci mi się w głowie po podroży w przypominającej kosmiczny wagonik gondoli na mały Titlis czy też od czystego, bogatego w tlen górskiego powietrza. A może to za sprawą kilku rozgrzewających łyków Schümli-Pflümli? U stóp Anielskiej Góry, gdzie kiedyś kładł się cień prostującego się do lotu Małysza, wszystko jest możliwe. Roznosi się tu intensywny, łechcący moje ślinianki zapach klasztornego sera. Nie sposób przejść obojętnie obok kasyna, w którym Stéphane Eicher nagrał jeden ze swoich krążków. Mam wrażenie, ze dźwięk jego gitary do dzisiaj błąka się po uliczkach Engelberg. Jak w podróży moich marzeń w kantonie Obwalden.

    misz.ka na domenie gazeta.pl

  12. Anonimowy pisze:

    W Szwajcarii najbardziej chciałabym zwiedzić Genewę, kiedyś, dawno temu czytałam bardzo ciekawą książkę szwajcara, kryminał, w którym opisywał miasto w latach 20 XX. wieku (jeśli ktoś kojarzy tytuł niech podeśle, bo zupełnie nie pamiętam). Opisywał on smakowite śniadanie, które jadł w jednej małej knajpce z widokiem na katedrę Saint Pierre i jakoś tak mi utknęła ta scena w głowie. Co ciekawa, ja podróże kojarzę ze smakami, więc chętnie usiadła bym w takiej kawiarence i spróbowała tradycyjnego szwajcarskiego orzechowego tort z Engadin ( koleżanka zawsze opowiada o tej niezwykłej orzechowej bezie) i napiła się dobrej kawy.
    Ogólnie to chętnie bym też spróbowała przepisów szwajcarskich :>

    karolinanapora@o2.pl

    Pozdrawiam i życzę wszystkim szczęścia

  13. Ew pisze:

    Moje myśli i marzenia mkną. Jeżeli myślę o Szwajcarii to widzę tylko jedną klatkę z życia:
    LUCERNA/ PILATUS / ZACHÓD / FOUNDE SEROWE / PICASSO
    Dla miłośniczki gór i sztuki jedzenia nic więcej nie trzeba.

    ps. Ten styl pisania pozwala naszej wyobraźni działać – zauważył to Wojciech Modest Amaro.
    Pozdrawiam
    Ewelina
    ewelina.grabowskaa@gmail.com

  14. Anonimowy pisze:

    W Szwajcarii mialam przyjemność juz byc kilka razy ale pozostał mi jeszcze wymarzony Kanton i miasto Luzerna 🙂 Dlaczego? To akurat proste.. stamtąd pochodzi Kurt Scheller więc musi to być miejsce pełne niesamowitych smaków i aromatów 🙂
    Ewa
    ewa.iwanek (at) wp.pl

  15. Bazylka pisze:

    Solothurn-mieści się tam urocze miasteczko Balsthal, w którym 6 grudnia 20. mężczyzn przebranych za biskupa Św. Mikołaja chodzi od domu do domu rozdając dzieciom podarki-słodycze i orzechy. Obdarowawszy wszystkich spotykają się w centrum i puszczają się pędem w dół głównej ulicy. Za nimi biegną dzieci z alpejskimi dzwoneczkami. Muszę kiedyś zobaczyć tych uciekających mikołajów!

  16. Marta pisze:

    Kanton, który chciałabym najbardziej odwiedzić, szczególnie latem jest Zurych. Powodów jest kilka – widoki, położenie, starówka, atrakcje. Jednak niewątpliwym atutem dla mnie jest możliwość kąpieli w centrum miasta przy jednoczesnym obserwowaniu ośnieżonych szczytów Alp. Jest jeszcze jeden ważny powód – mój ukochany film Vabank 2, którego bohaterowie na koniec wyjeżdżają do Zurychu:)

    Marta
    wojmarta (w domenie) gmail

  17. Anonimowy pisze:

    Koniecznie chciałabym zobaczyć Genewę! Jest tyle powodów, dla których taka wycieczka jest na liście moich marzeń, że nie wiem od czego zacząć 🙂 Przede wszystkim nowe miejsce to nowi ludzie. Nowe zapachy, smaki, wrażenia, kolor nieba też inny, kawa wypita w parku smakuje tam inaczej, widok na Lac Leman obłędny, fontanna Jet d'eau której strumień osiąga wysokość 140 metrów musi być po prostu boska…. Genewa musi być piękna. Po prostu. i ja muszę ją zobaczyć. 🙂

    Pozdrawiam serdecznie 🙂

    Kasia B.
    k.wojcikgl@wp.pl

  18. Magdalena B pisze:

    Ze Szwajcarią jestem niesamowicie związana. Połowa mojej rodziny mieszka tam od wielu lat dlatego stolice znam najlepiej.Kantonem, który najbardziej chciałabym poznać jest kanton Vaud. Swoją wycieczkę zaczęłabym od Montreux. Spacer deptakiem wzdłuż jeziora, zachodzące słońce, pomnik Freddiego Mercury'ego… achh! Później wyprawa autem do Lozanny, zwiedzanie zamku w Rolle-podróż cały czas wzdłuż jeziora. Wisienką na torcie byłoby zwiedzanie Genewy. Taki plan mam na wakacje 2014 r.
    Pozdrawiam
    Magda

  19. Anonimowy pisze:

    PS Książka kucharska Betty Bossi! Każda Szwajcarka ma kilkadziesiąt różnych. Ja na razie marzę o tej pierwszej.
    PS 2 Przeczytałam w wypowiedziach powyżej, że wielu marzy o Bundner Nusstorte. Uwielbiam, mimo że jest takie słodkie i kaloryczne. Zawsze piekę je na Boże Narodzenie. Znajomi uwielbiają.

  20. Anonimowy pisze:

    Szwajcarię znam dość dobrze. Latem minie 25 lat od mojego pierwszego pobytu w tym ślicznym kraju. Odwiedziłam większość kantonów. Najlepiej znam Thurgau, nie mniej Appenzell, zachwyca mnie Luzern i słoneczny Tesin. Jednak marzę, by latem zjeść walliskie morele prosto z drzewa, jesienią zdobyć przełęcz św. Bernarda a zimą podziwiać śnieżny Matterhorn. Twoja fotorelacja to pragnienie zwielokrotniła.
    Pozdrawiam.
    h.zlota@gmail.com

  21. Mnie marzy się odwiedzenie Gryzonii. Jestem ogromnie ciekawa jak smakuje Bündnerfleisch i słynne ciasto z orzechami-Bündner Nusstorte. Słyszałam ponadto o gołąbkach w liściach boćwiny-Capuns i Pizzoccheri-rodzaju makaronu. Nie mogłabym też nie zafundować sobie podróży kulinarnym pociągiem! To genialna propozycja! Na kolejnych przystankach można skosztować inne regionalne danie. Brzmi cudownie!

  22. Viola Ka pisze:

    Nigdy nie byłam w Szwajcarii, a pierwsze co mi przyszło na myśl to Alpy… ale od czego mamy wujka google… znalazłam: góry, piękne krajobrazy… i nagle pojawił się on… Zamek Chillon w kantonie Vaud. Nie dość, że przepiękny z zewnątrz, to w środku pod skałami skrywa cudowne podziemia. Uwielbiam takie tajemnicze miejsca z historią… magazyny, więzienia, apartamenty… wszystko w jednym miejscu, no istna perełka! Gdybym miała wybierać co zwiedzić byłoby właśnie to miejsce!

    fiolinea(at)gmail.com

  23. Anonimowy pisze:

    Zdecydowanie Gryzonia – z trzech powodów, a każdy "z zupełnie innej beczki":) Po pierwsze – nazwa…nie wiem, czy to cuś nie tak z moją wyobraźnią nadpobudliwą, czy wszystkim się tak komicznie kojarzy…? Po drugie – wspomniane już ciasto: Bundner Nusstorte – moje ukochane smaki, miód i orzechy, połączenie idealne samo w sobie i jeszcze bardziej idealne na tę cudowną zimową porę, jaka się właśnie zaczyna…I w końcu, last but not least, a nawet najbardziej "least": Davos. Odkąd w wieku 16 lat pierwszy raz przeczytałam "Czarodziejską górę" T. Manna, jestem tą opowieścią oszołomiona, wracam do niej regularnie i mogę śmiało powiedzieć, że dla mnie naprawdę jest to książka czarodziejska. A pojechać do Davos, odetchnąć powietrzem, którym oddychali bohaterowie, spróbować dotknąć tego magicznego klimatu – moje wielkie marzenie…
    milka.stankiewicz@gmail.com

  24. Anonimowy pisze:

    Kantonem, który chciałabym odwiedzić jest Berno. Chociaż widziałam go tylko na zdjęciach to zachwyca mnie tamtejszy krajobraz i kultura. Niesamowicie byłoby zobaczyć z bliska wodospad Staubbach i obejrzeć malownicze Alpy. Znajdują się tam także przepiękne miasteczka, m.in. Mürren i Kandersteg z malowniczymi krajobrazami górskimi. Taka wycieczka byłaby spełnieniem moich marzeń i nie zapomniałabym jej do końca życia.
    Pozdrawiam
    majkos26@wp.pl

  25. cattie1507 pisze:

    Gryzonia to raj dla turysty. Chciałabym zobaczyć lodowce Morteratschgletscher i Vadret da Roseg oraz źródła Renu.Potem najstarsze miasto w Szwajcarii czyli Chur z zabytkową XII wieczną katedrą. W Gryzoni jest też Davos czyli najwyżej położone miasto w Europie.Chętnie spróbuje tam słynnych kulinarnych specjałów jak Bündnerfleisch i ciasta orzechowo-miodowego. Na koniec białe szaleństwo w St. Moritz, który uchodzi za najstarszy kurort narciarski na świecie.
    cattie1507@o2.pl

  26. Ragazza pisze:

    Nigdy nie byłam w Szwajcarii, ale od lat mam swój "ulubiony" kanton, który zdecydowanie byłby głównym celem mojej podróży do tego kraju. Mowa o Ticino, małych Włoszech ukrytych w kraju, który, zdaje się, Włoch nie przypomina w najmniejszym stopniu. Myślę, że taka podróż byłaby niebanalnym przeżyciem dla miłośniczki Włoch i języka włoskiego 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tutaj możesz dodać zdjęcie do komentarza

Konkurs ze Szwajcarią w tle


Moi Drodzy, zgodnie z obietnicą z wczorajszego wpisu „Prezenty dla niej” ogłaszam konkurs. Zadanie jest proste, a nagrody [...]
@MadameEdith on Instagram