Babette’s
Zdjęcie pochodzi ze strony: http://www.kochfilme.at/
W Babette’s znaleźć też można spory wybór przypraw. Ale „bez szału”. Są raczej te podstawowe w miłych dla oka puszkach. Ceny, jak widzicie na zdjęciach także do niskich raczej nie należą…
Zdjęcie pochodzi ze strony: http://cdn0.shopikon.com/
Ciekawe jest za to menu w kawiarni / restauracji (?). A ceny jak na Wiedeń nie odstraszają.
Zdjęcie pochodzi ze strony: http://www.viennaforbeginners.com/
Jednak, jako, że byliśmy już umówieni na ten wieczór w wiedeńskim heurigerze, odpuściliśmy sobie kosztowanie pyszności (dania i desery widzieliśmy na żywo i czuliśmy ich cudny zapach, gdyż kuchnia jest otwarta na sklep).
Sklep ten nazywa się Sektcomptoir i specjalizuje się w sprzedaży wina, a także przesympatycznych akcesoriów do domu, jak i ekologicznych kosmetyków. Trochę dziwne połączenie, ale na mnie wywarł duże wrażenie, o czym może w wolnej chwili napiszę, jeśli jesteście zainteresowani tym tematem.
Robić zakupy należy z głową, bo jaki jest sens płacenia 14 Euro (ok. 62 zł) za puszkę zawierającą 60 gr czarnego pieprzu?
Zastanawiam się też czemu podobnych miejsc jest tak mało w Polsce? Przecież to znakomity koncept na biznes. A może znacie jakieś, o których nie słyszałam i do których nie dotarłam?
Piszcie w komentarzach 🙂
Do jutra Moi Drodzy!
E.
P.S.1.
Dziś mam dla Was kilka niespodzianek na moim Fan Page’u, więc zapraszam w gości!
Podobne wpisy
Komentarze
11 odpowiedzi na “Babette’s”
Dodaj komentarz
Autor: Madame Edith
Dziś zabiorę Was do przyjemnej księgarenki nieopodal Domu Secesji w Wiedniu, która mieści się przy zielonej ulicy Ab Hof, w klasycznej [...]

moje pierwsze skojarzenie cudny "kulinarny" film "Uczta Babett" , polecam!!! ps. bardzo lubię przeglądać, czytać tego bloga…recenzje miejsc są przydatne, zdjęcia potraw cudne, a opisy podróży rozbudzają pasję zwiedzania:) pozdrawiam!
W Warszawie na Inżynierskiej 1, w Cafe Melon, moje dziecko – Books for Cooks ma swój dom. Całą ścianę książek kucharskich i okołokulinarnych. Na moim blogu można o nich poczytać 🙂
Ile bym dała by nawet w pobliskim mieście pojawił się sklep tylko i wyłącznie z wyszukanymi i ciekawymi akcesoriami kuchennymi lub księgarnia kulinarna!
Głodomorku
Do dzieła – bo to pomysł na biznes, a wszystko sie zaczyna na blogu Edith!
zapraszamy na ulice Inzynierska 1 w Warszawie do Cafe Melon od 2 miesiecy tworzymy ksiegarnie kulinarna iza
Myślę, że problem tkwi w naszej świadomości kulinarnej, a raczej jej braku. Trochę w lenistwie ludzi – wolą podjechać do marketu i kupić wszystko za jednym zamachem. W braku kasy, bo jednak specjalizacja kosztuje przedsiębiorcę, a ten przerzuca koszt na konsumenta.
I tu sprowadzamy się do pewnego problemu. W moim mieście, czy też Twoim takie wyspecjalizowane sklepy miałyby może rację bytu – pod jednym warunkiem. LOKALIZACJA! Sama dobre wiesz ile czasu zajmuje przemierzenie miasta, zrobienie zakupów. To musiałoby być miejsce gdzie wszystkim jest po drodze, a to kosztuje! Ostatecznie kosztuje nabywcę towaru 🙂 I okazuje się, ze robi się za drogo i interes upada…
Za granicą nie widzę tego problemu. Tego typu wyspecjalizowane sklepu są praktycznie w każdym miejscu i w miejscowościach różnej wielkości. Sklepy specjalizujące się w serach, przekąskach, oliwach, musztardach, przyprawach. U nas tylko te ostatnie są na porządku dziennym i tylko w większych miastach.
I za granicą ceny oczywiście też różnią się pomiędzy takimi sklepami, a Aldikiem. Ale ludzie chcą i ich stać na to, aby wydać 20 % więcej za to, że wiedzą co jedzą i czują różnicę w smaku.
A wiesz, dziś cały dzień męczył mnie ten temat. I wymyśliłam co najmniej jeden przykład na obalenie tezy, że w Polsce się takiego miejsca nie da stworzyć.
Napiszę o tym w piątek na blogu, a w czwartek obiecana sangria!
Z pozdrowieniami,
E.
Widać Edith, że sporo podróżujesz, dzięki czemu masz możliwość dzielenia się z nami tymi fantastycznymi recenzjami, a dzięki temu choć przez chwilkę możemy przenieść się w inne odległe miejsca!WIEN-może nie tak odległy)
Jak tylko będę w Wiedniu postaram się odwiedzić Babette's, sprawia miłe wrażenie, no i te książki!Nie szkodzi, że po niemiecku, akurat dla mnie to nie problem.
Miłego dnia!
EDITH zapraszam również do mnie na fan page!:)
Lena,
doskonale to ujęłaś!
Ale zastanawiam się dlaczego nikt takich rzeczy u nas nie testuje. Skoro sprawdzają się w Wiedniu, czy Berlinie, to czemu nie miałyby "wypalić" w Warszawie, czy Poznaniu?
Gdybym tylko miała dość kapitału, to bym się porwała na taki własny "interesik". Ale ceny byłyby oczywiście polskie, a nie "zachodnioeuropejskie" 🙂
Z pozdrowieniami,
E.
Byłam w Wiedniu dwa razy, ale do takich miejsc nie trafiałam. Czas nadrobić zaległości:)
No właśnie – w Polsce mało jest takich sklepów o konkretnej specjalizacji np. sklepy tylko z serami, tylko z książkami kucharskimi czy tylko z makaronem. Chyba właściciele stawiają na ilość i dywersyfikację.