Lodówka do zabudowy to sprzęt, którego montaż rozważa sporo osób planujących nową kuchnię. Takie lodówki od kilkunastu lat w modzie. Mają sporo zalet, ale też i wiele minusów, o których czasami można zapomnieć. Chciałam Wam opowiedzieć naszą przygodę z dwiema lodówkami do zabudowy. Napiszę też czy zdecydowałabym się na taki zakup po raz kolejny.
Lodówki w poprzednim mieszkaniu
Jak może pamiętacie w poprzednim mieszkaniu przez 7 lat mieliśmy lodówkę Gorenje do zabudowy o szerokości 60 cm. Od kilku lat nie ma już tego modelu w sprzedaży, bo był wadliwy, jak się okazało po czasie…
I co tu dużo mówić: była bardzo mała, bo wraz z zamrażalnikiem miała poniżej 300 litrów pojemności. Niestety oprócz pojemności, jej ogromną wadą były zawiasy, które bardzo szybko się psuły. A psuły się dlatego, że sprzęt został źle zaprojektowany, co zresztą przyznał oficjalny serwis. Zawiasy dźwigały nie tylko drzwi samej lodówki, ale też duże fronty meblowe. Więc jak tylko skończyła się gwarancja, to zaczęły się psuć. W rezultacie do lodówki, która w 2010 roku kosztowała 1900 zł dołożyliśmy kolejny 1000 zł, bo wymiana każdego zawiasu wiązała się z kosztem ok. 200 zł. I to samodzielna wymiana: jechaliśmy do hurtowni na drugim końcu Warszawy, kupowaliśmy zawias i sami go wymienialiśmy. Z usługą wymiany był to wtedy koszt 350 zł za jeden zawias.
Po wymianie piątego zawiasu wkurzyliśmy się na tyle, że postanowiliśmy ją wyrzucić i kupić nową. Wybraliśmy wolnostojącą, co wiązało się z przebudową zabudowy meblowej w kuchni. Zrobiliśmy małą rewolucję w kuchni, zanim na świat przyszedł Mały Monsieur. Przez kolejne 4 lata wolnostojąca lodówka Samsunga służyła nam doskonale.
Lodówka do nowej kuchni
Do nowego mieszkania mieliśmy kupić lodówkę wolnostojącą w stylu „French door”, „multi door” lub „side by side”. Rozważaliśmy głównie modele Samsunga, LG, Haier i lodówki Electrolux. Początkowo zależało nam na tym, by nowa lodówka była duża, pojemna i miała dyspozytor z wodą. Na kostkarce nam w ogóle nie zależało, ale w wielu modelach one po prostu były zainstalowane. Szybko się okazało, że taka lodówka przede wszystkim zajmie mnóstwo miejsca i utrudni projektowanie mebli przez specyficzny sposób otwierania i bardzo grube drzwi. Szybko więc naszą uwagę przerzuciliśmy na klasyczne lodówki wolnostojące. Trudno jednak było znaleźć taką w kolorze białym. Jedną ładną miał Haier, ale M. nie był przekonany do tej marki.
I tak podczas wyboru mebli znaleźliśmy przypadkiem w naszym studiu kuchennym lodówkę o szerokości 70 cm do zabudowy firmy Whirlpool (od razu Wam powiem: nie polecam modelu SP40 802 EU2 i SP40 801 EU1 (model w studiach kuchennych) po 2 latach użytkowania). Wtedy był to jedyny model na rynku obok Liebherr, który kosztował znacznie więcej i był też znacznie brzydszy w środku. Obecnie za to jest już kilka modeli, bo niedawno weszły na rynek lodówki Beko o takiej szerokości.
Lodówki do zabudowy o szerokości 70 cm różnią się od zwykłych tym, że są szersze, w środku jest więcej miejsca, ale nadal taka lodówka jest stosunkowo płytka. Jej całkowita pojemność wynosi ok. 400 litrów. To dokładnie tyle, ile miała wolnostojąca lodówka Samsung w naszym poprzednim mieszkaniu, która miała standardową szerokość 60 cm. Taka pojemność nas satysfakcjonowała.
Słyszeliśmy dużo dobrego o wybranym modelu, więc zdecydowaliśmy się na niego i niestety już trochę żałujemy tej decyzji, bo po pół roku zaczęły się z nią pierwsze problemy. Niestety wyrabia się szyna, po której suwają się fronty, co prowadzi do tego, że nie możemy otworzyć lodówki, a możemy tylko front. Ponoć to kwestia wyregulowania i zmiany położenia szyn mocujących. Oby. Czekamy na serwis. Największym problemem jest jednak to, że zachodzi lodem – zarówno lodówka, jak i zamrażalka.
Tak czy inaczej, zanim podejmiecie decyzję jaką lodówkę wybrać, pamiętajcie nie tylko o zaletach, ale też i o wadach takich lodówek.
Jakie są wady i zalety lodówek do zabudowy?
Do zalet należą:
- możliwość zabudowania lodówki, dzięki czemu zyskujemy na wyglądzie całej kuchni – lodówka wtapia się w meble, jest niewidoczna, kuchnia wygląda estetycznie, a jednocześnie mamy pewność, że się nie przegrzeje, bo jest odpowiednio zaprojektowana,
- cicha praca lodówki – meble otaczające sprzęt pochłaniają część hałasu,
- małe gabaryty – taka lodówka zabiera mniej miejsca od wolnostojącej,
- łatwa do utrzymania czystości – wystarczy przetrzeć front, nie trzeba jej przecierać z każdej strony.
Wady lodówki do zabudowy:
- mniejsza pojemność w porównaniu z lodówką wolnostojącą,
- wyższa cena,
- mogą psuć się zawiasy lub prowadnice utrzymujące fronty meblowe, które są bardzo ciężkie – osobiście doświadczyliśmy tego już dwukrotnie,
- brak modeli lodówek „side by side”, „French door” lub „multi door”,
- ograniczone wymiary: 60 lub 70 cm szerokości,
- trudniejszy montaż w porównaniu z lodówką wolnostojącą,
- brak kostkarki do lodu, dystrybutora wody czy wyświetlacza LED,
- trudność w przypadku wymiany na nową – ogranicza nas szafka i jej wymiar, a sprzęty różnych producentów czy różne modele mogą mieć różne wymiary.
Lodówka do zabudowy – czy warto?
Dlatego moim zdaniem kupowanie lodówki do zabudowy to pomysł, który trzeba dobrze przemyśleć. Obecnie mamy drugą lodówkę do zabudowy i nie wiem co by się musiało zdarzyć, bym kiedykolwiek zdecydowała się na kolejną. Niestety uważam, że dużo z nimi problemów i niestety są mniej użyteczne pod względem pojemności od klasycznych lodówek. Mają małe zamrażalniki, płytkie szuflady. To wszystko trzeba wziąć pod uwagę decydując się na taki sprzęt. Oczywiście pod względem wyglądu prezentują się lepiej od najładniejszych lodówek wolnostojących, gdyż stanowią jedność z meblami. Jednak nie zawsze to jest najważniejsze. My niestety już trochę żałujemy tego wyboru i nie zdecydowaliśmy się na taką lodówkę po oraz kolejny. Mam za to nadzieję, że Wasze lodówki okażą się strzałem w 10.
Powodzenia w lodówkowych wyborach!
E.
Podobne wpisy
Komentarze
7 odpowiedzi na “Lodówka do zabudowy – wady i zalety”
Dodaj komentarz
Autor: Madame Edith
Lodówka do zabudowy to sprzęt, którego montaż rozważa sporo osób planujących nową kuchnię. Takie lodówki od kilkunastu lat w modzie. Mają sporo [...]
No i w whirlpool nic nie zachodzi. Chłodziarka ma automatyczne odszranianie a w zarażece, nie zamrażalce, trzeba regularnie czyścić aluminiową płytę…
Wiem że to już dwa lata od napisania artykułu ale…. nie ma lodówek do zabudowy 60… są 54…
60 cm to takie uproszczenie, bo wiadomo, że to szerokość szafki, a samo urządzenie jest węźsze.
Myślę, że lodówka do zabudowy to świetny pomysł, aby ukryć ją nieco w kuchni. Super, że opisujesz swoje doświadczenia, przez co wiele osób może przemyśleć swój przyszły zakup i wybrać odpowiednią opcję dla siebie!
Dziękuję. Też myślę, że to istotne. Szukając opisów takiej lodówki nie znalazłam wiele artykułów, które opisywałyby jej wady, a ma ich sporo.
SKŁADNIKI
Rozmiar oryginalny: średnica 28 cm
Drożdżowe słodkie ciasto
Ciasto wstępne:
25 g czystej mąki orkiszowej jasnej (mąka orkiszowa typ 630)
40 gramów wody
Ciasto główne:
Ciasto wstępne
110 g mleka pełnego
200 g czystej mąki orkiszowej jasnej (mąka orkiszowa typ 630)
5 gramów soli
30 gramów masła
20 g hello sweety (alternatywa: cukier granulowany)
3 g drożdży suszonych (alternatywnie: 9 g drożdży świeżych)
Polewa:
250 g śmietanki kremówki
2 żółtka
10 g czystej mąki orkiszowej jasnej (mąka orkiszowa typ 630)
100 g hello sweety (alternatywa: cukier granulowany)
Glazura:
15 gramów wody
50 g hello sweety (alternatywa: cukier granulowany)
50 g śmietanki kremówki
Wykonanie:
Ciasto wstępne( ja zawsze dodaje do ciasta drożdżowego😀 jest wtedy lepsze)
Zagotuj wodę i dobrze wymieszaj/wyrabiaj z mąką. Następnie przykryj ciasto i pozostaw do ostygnięcia w lodówce.
Główne ciasto:
Wszystkie składniki wrzuć do miski, zaczynając od mleka i lekko ugniataj.
Następnie wyrabiaj ciasto na blacie przez około 5 minut, aby powstało gładkie ciasto.
Następnie uformować kulę, przykryć arkuszem ciasta (folia fermentacyjna) i odstawić w temperaturze pokojowej na ok. 30 minut.
Po 30 minutach ułóż ciasto na lekko posypanej mąką blacie i rozwałkuj na grubość około 1 cm.
Następnie lekko posmaruj blachę do pieczenia i wyłóż ją rozwałkowanym ciastem. Dociśnij brzeg ciasta tylko nieznacznie; nie musi sięgać aż do krawędzi blachy.
Następnie dobrze poklep spód ciasta, czyli nakłuj dziury, aby uniknąć pęcherzy podczas pieczenia.
Tortownicę przykryć ściereczką do ciasta (folia fermentacyjna) i pozostawić do wyrośnięcia w temperaturze pokojowej na 40 minut.
W międzyczasie rozgrzej piekarnik do 200 stopni góra/dół.
Polewa:
Włóż wszystkie składniki do miski i dobrze wymieszaj. W razie potrzeby dodaj trochę cukru waniliowego i kontynuuj mieszanie, aż utworzy się jednorodna masa.
Następnie odłóż odlew na bok do dalszego użycia.
Glazura:
Wlej wodę do rondla z cukrem i zagotuj na kuchence, aż cukier się skarmelizuje.
Dopiero wtedy dodać śmietankę kremówkę i tylko na chwilę zagotować.
Następnie poczekaj, aż glazura ostygnie przed ponownym użyciem.
Upieczenie:
Po czasie garowania wylać około jednej trzeciej glazury na podstawę ciasta za pomocą chochli i wygładzić.
Następnie umieść ciasto na środku nagrzanego piekarnika na 10 minut.
Po 10 minutach wyjmujemy ciasto z piekarnika, dodajemy kolejną trzecią lukru i pieczemy przez kolejne 10 minut.
Po kolejnych 10 minutach ciasto wyjąć z piekarnika i posmarować resztą lukru. Następnie piecz ciasto przez kolejne 5-10 minut.
Po ostatnich 5-10 minutach ciasto wyjąć z piekarnika i dokładnie posmarować przygotowanym karmelem( najlepiej pędzelkiem). Staraj się nie uszkodzić dolnej warstwy.
Wskazówka: Jeśli karmel jest zbyt twardy, aby się rozsmarować, po prostu podgrzej go krótko na kuchence.
Następnie pozwól ciastu całkowicie ostygnąć
Bardzo Ci dziękuję za ten przepis! W niedługim czasie z niego skorzystam 🙂