Mandragora – znakomita restauracja w Lublinie
Choć w Lublinie bywam przecież kilka razy w roku, to zbyt rzadko piszę o tamtejszej scenie kulinarnej. A jest na czym zawiesić widelec! Jedną z restauracji, która od lat cieszy się niesłabnącą popularnością jest Mandragora zlokalizowana na lubelskim rynku. To lokal z kuchnią żydowską, ale nie koszerną. Dania serwowane w Mandragorze oparte są na starych recepturach, z zachowaniem niektórych koszernych zasad przechowywania i podawania jedzenia.
Mandragora – lokalizacja:
Lokal zajmuje kamienicę z 1521 roku przy ulicy Rynek 10, a także rozległe patio, które jest fantastyczne pod każdym względem. Przede wszystkim mieści mnóstwo stolików i nie są one ustawione jeden na drugim. Jest zieleń i przestrzeń, a także całe mnóstwo stylowych dekoracji.
Od strony Trybunału, czyli od frontu także ustawiono kilka stolików. Z uwagi na piękną pogodę usiedliśmy na patio, ale w środku wystrój jest też bardzo przyjemny. Są dywany i ciężkie meble i dużo ciemnego drewna z malunkami na ścianach oraz sporą ilością obrazków na ścianach.
Mandragora – jedzenie:
Restauracja skupia się na produkcie od lokalnych dostawców, ale też z Izraela. Dania są przygotowywane na bieżąco – stąd czas oczekiwania minimum 25 minut, o czym piszą w karcie. A menu jest obfite!
Nie każdą potrawę można zamówić przez cały rok. Na przykład latkesy, czyli placki ziemniaczane, serwowane są tylko w sezonie jesienno-zimowym. W karcie są także dania związane z żydowskimi świętami jak holiszki (czyli gołąbki) – tradycyjne danie na święta Sukkot czy czulent z gęsiną lub wołowiną na zakończenie szabatu.
Przystawki
Z karty wzięliśmy przystawki: śledzie po żydowsku z rodzynkami i migdałami (31 zł) oraz hummus podawany z chlebkami pita. Śledzie były objawieniem! To doskonałość w czystej postaci i gorąco Wam je polecam. Podają je tu z przepysznym tradycyjnym chlebem pszenno-żytnim. W restauracji w kąciku z pieczywem możecie kupić to pieczywo także na wynos (bochenek kosztuje 15 zł).
Hummus (30 zł) w wydaniu Mandragory jest delikatny, osobiście bardziej bym go doprawiła, za to miał doskonałą konsystencję.
Zjedliśmy jeszcze sałatkę izraelską (32 zł), która była fajnym zielonym przerywnikiem – drobniutko posiekany pomidor, ogórek i cebula z sosem z tahiny zawsze są na czasie.
Kapuśniak na 5+
Zamówiliśmy też dwa żydowskie kapuśniaki z migdałami i rodzynkami (20 zł za porcję). W menu napisali, że to „zupa, słodko – kwaśna, z migdałami, rodzynkami, w niczym nie przypominająca tradycyjnego kapuśniaku.” Zastanawiałam się, co stoi za tym enigmatycznym opisem. Okazało się, że to był chyba najlepszy kapuśniak, jaki kiedykolwiek jadłam. Genialna zupa, treściwa, świetnie doprawiona, gęsta od warzyw i migdałów. Rodzynki zagrały tu bajecznie. Postaram się go odtworzyć w swojej kuchni i podzielę się Wami przepisem, jeśli wyjdzie jak trzeba.
Dania sezonowe i dla dzieci
Dalej na stół wjechały sezonowe pierogi z jagodami (w liczbie 8 sztuk) podane ze śmietaną (35 zł). Smaczne, cienkie ciasto i dużo nadzienia. Super danie dla dzieci. Podobnie zresztą jak i chrupiące naleśniki z jabłkiem i owocami (25 zł). Nasi synowie byli zadowoleni.
Z innych dań dla dzieci jest też rosół (13 zł), paluszki kurczaka z ziemniakami (20 zł) czy pomidorówka (15 zł).
Do dań głównych tym razem nie dotarliśmy, ale polecana jest kaczka po żydowsku, pierogi z gęsiną, a także wątróbka w cebulowym sosie. To raczej cięższe dania na chłodniejsze miesiące. Zupa i przystawki okazały się wystarczające.
Na deser w kąciku z pieczywem kupiliśmy mini rogaliki rugelach (25 zł) – małe i kruche, mocno cynamonowe, bardzo smaczne do kawy. Przepis na podobne możecie znaleźć na blogu: rogaliki rugelach.
W Mandragorze jest też duży wybór koszernych win, a z piw serwują lubelską Perłę, w tym 0%.
Mandragora – podsumowanie:
Gorąco Wam polecam wizytę w tym miejscu. Wieczorami często gra klezmerska muzyka. To miejsce z klimatem i co do tego nie mam wątpliwości! Mają też przemiłą obsługę, która doradza i dobrze zna kartę.
Do przeczytania
E.
Podobne wpisy
Komentarze
6 odpowiedzi na “Mandragora – znakomita restauracja w Lublinie”
Dodaj komentarz
Autor: Madame Edith
Choć w Lublinie bywam przecież kilka razy w roku, to zbyt rzadko piszę o tamtejszej scenie kulinarnej. A jest na czym zawiesić widelec! Jedną z [...]
Przedział cenowy:
Mandragora jest pyszna ich salt beef polecam rozpływa się w ustach,a dla odmiany do św.Michała na żeberko-mniam(nie pożałujecie)
Święty Michał też zbiera pozytywne recenzje i to od wielu lat. Następnym razem może się tam wybierzemy.
Byłam tam jakiś czas temu, podzielam Pani zachwyty i cieszę się, że cały czas trzymają poziom 🙂
Z lokalnych smaków urzekły mnie również pierogi z serem, kaszą gryczaną i miętą, które próbowałam w jakimś barze. Pozdrawiam 🙂
Super, bardzo się cieszę!
To są pierogi lubelskie – bardzo popularne w całym regionie. W Mandragorze też je podają, ale chyba bez mięty. Przepisów na nie jest bardzo dużo – każdy dom ma inny 🙂
Cudowny opis, bardzo czekałam na coś z Lublina od Lublinianki 😀 bywam w Lublinie i zawsze zastanawiałam się gdzie fajnie zjeść . Następnym razem to będzie Mandragora . Dziękuję za ten wpis 😘
Cieszę się bardzo, że skorzystasz z mojego polecenia. Niebawem wybieram się ponownie, więc może przy okazji opiszę kolejne miejsce 🙂