Pokazując zdjęcia naszego mieszkania na Instagramie często pytacie o rośliny. Dlatego też w dzisiejszym wpisie postanowiłam pokazać Wam nasze nowości. W tym roku bowiem w naszym domu pojawiło się sporo nowych roślin. Wcześniej mieliśmy trzy storczyki, dwa ogrody w słoiku i dodatkowo rośliny na balkonie latem. To nam wystarczało. W tym roku jednak, o czym pisałam Wam już wcześniej, z powodu przeciągających się przymrozków nie zdecydowaliśmy się na posadzenie roślin na balkonie. Doszłam więc do wniosku, że chciałabym mieć więcej zieleni na co dzień wokół siebie i tak powstał pomysł zazielenienia mieszkania, by liczne rośliny towarzyszyły nam cały rok, a nie tylko przez kilka miesięcy, gdy jest ciepło na dworze.
Rośliny w domu – nasze starsze okazy:
Sądząc po liczbie komentarzy pod moim wpisem z instrukcją przygotowania „ogrodu w słoiku” wiem, że ten temat wciąż Was interesuje. Jak widzicie mój mały ogród, który powstał w kwietniu, już dość mocno się rozrósł. Obecnie myślę nad przesadzeniem roślin, bo niedługo zaczną podnosić pokrywkę. Duży słój ma już pewnie ze 3 lata i niestety niedawno pękł. Sami nie wiemy czy od naporu roślin czy z innego powodu, ale szykujemy się także do zmiany naczynia.
Kalanchoe to roślina, którą kupiliśmy na wiosnę do sypialni. O ile wiosną i latem było jej tam dobrze (północne okno), to na jesień i zimę postanowiłam przestawić ją na okno południowe, bo wymaga więcej światła. Aktualnie niemal zupełnie przekwitła. Spodziewam się nowych pąków zimą, bo wtedy też przypada okres jej kwitnięcia. Jest łatwa w utrzymaniu, choć z czasem niezbyt równo się rozrasta i już nie jest taka ładna jak na początku. W pewnym momencie pojawił się na niej nalot – był to pasożyt, tzw. „mączniak”. Musiałam pousuwać chore liście i gałązki. Przy podlewaniu trzeba pozbywać się także obeschniętych liści czy uschniętych kwiatostanów. Kalanchoe to na co dzień mało wymagająca roślina – podlewa się ją tylko wtedy, gdy ziemia wyraźnie przeschnie, czyli co 10–14 dni zimą i co 5–6 dni latem. Jej zaletą jest fakt, że występuje w wielu kolorach i należy do roślin mało wymagających.
Sukulenty w naszym domu reprezentuje grubosz owalny. W ubiegłym roku mieliśmy jeszcze trzy inne, ale w ferworze prac na balkonie zapomnieliśmy o nich… i to do tego stopnia, że kompletnie uschły na południowym parapecie. Ostał się tylko największy i najsilniejszy grubosz, który dziś ma się świetnie. Sukulenty to bardzo wygodne rośliny, bo nie wymagają częstego podlewania, a z czasem osiągają konkretne rozmiary. Jednak, co pokazuje nasz przykład, nie można o nich zapomnieć na dłuższy czas.
Orchidee – mamy też dwie orchidee, które uprawiamy od roku. Nie rosną zbyt szybko, ale obserwujemy je z dużą ciekawością. W ubiegłym roku na Maderze kupiliśmy bulwy i od tego się zaczęło. Na pierwsze liście trzeba było czekać dość długo, bo bulwy były wysuszone na wiór, ale teraz widać, że uprawa chyba zmierza w dobrym kierunku. Jestem ciekawa co z nich w końcu wyrośnie i jakiego koloru kwiaty nam się trafiły.
Rośliny w domu – nasze nowości:
Oplątwy – na ich temat pisałam Wam więcej w oddzielnym wpisie. Są super proste w obsłudze, bo nie wymagają ani stałego dostępu do wody, ani nawet ziemi!
Niebiesko-różowy storczyk – to prezent od mojej przyjaciółki z okazji „baby shower”. Wygląda cudnie i jestem bardzo ciekawa jak będzie się zachowywał z czasem. Czytałam o barwionych storczykach, które w nowym kwitnieniu ukazują swój prawdziwy kolor, ale ten miał na etykiecie napis, że jest „opatentowany” – cokolwiek to znaczy w przypadku roślin. Zobaczymy czy nie straci swojego niezwykłego wybarwienia.
Na półce poniżej niebieskiego storczyka mam też klasycznego – białego, który akurat niedawno przekwitł. Obok niego stoi zaś ananas.
Ananas o w tym przypadku roślina ozdobna. Rośnie jak na drożdżach, choć raczej „idzie” w liście i koronę, niż w owoc. Ananas jest mało wymagający, lubi półcień i podlewanie gdy ma sucho. Oczywiście nie wyrośnie z niego jadalny owoc, bo przypomnę Wam ile czasu i energii potrzeba, by powstał nawet mały ananas gotowy do konsumpcji – jak rośnie ananas. W każdym razie roślina ta przypomina nam naszą podróż na Azory, którą wspominamy z dużym sentymentem.
Fiołek afrykański – przygarnęliśmy go od koleżanki Monsieur, która miała ich w nadmiarze. Obecnie przekwitł, ale jeszcze niedawno miał bardzo ładne różowe kwiatki. Fiołka podlewamy wlewając wodę do podstawki, a nie bezpośrednio do doniczki. Nasz fiołek jest jeszcze mały, ale liczymy, że nieco urośnie i że doniczka wypełni się bardziej liśćmi oraz kwiatami.
Skrzydłokwiat – to pzzproblemowy zawodnik i największy kwiatek doniczkowy w naszym domu. Trzeba go jednak regularnie podlewać, średnio co 3 dni. Latem kwitnie na biało, a jego kwiatostan przypomina białe anturium. Bardzo efektowny towarzysz – na poniższym zdjęciu z momentu metamorfozy pracowni Monsieur:
A tu wersja obecna:
Pilea peperomioides, czyli pieniążek. To ostatnio moja ulubiona roślina. Rośnie jak oszalały i co rusz, zupełnie niepytany o pozwolenie, rozmnaża się i puszcza nowe pędy! Lubi zraszanie i podlewanie średnio 1-2 razy w tygodniu. Jest prosty w prowadzeniu i bardzo efektowny. Jego okrągłe liście przypominają monety – stąd też nazwa. Ponoć ma przynosić pieniądze do domu – mam nadzieję, że się o tym przekonamy 😉
Do przeczytania!
E.
Podobne wpisy
Komentarze
7 odpowiedzi na “Nowe rośliny w domu: pieniążek, sukulenty, ananas i cała reszta”
Dodaj komentarz
Autor: Madame Edith
Pokazując zdjęcia naszego mieszkania na Instagramie często pytacie o rośliny. Dlatego też w dzisiejszym wpisie postanowiłam pokazać Wam nasze [...]

Piękny storczyk ❤️ Jakie ubarwienie miała przy następnym kwitnieniu ??
Klasyczny, biało-różowy 🙂 Nie wiem jak i czym są farbowane przed zakupem.
😀
na zdjęciu jest grubosz (to jeszcze „młoda ” roślina- grubosz, drzewko szczęścia, dlatego pień ma słabo zdrewniały), długosz to rodzaj paproci
Dziękuję! W takim razie musiałam pomylić nazwę 😉
A ten długosz, to nie przypadkiem grubosz? Inaczej znany jako drzewko szczęścia
B., wydaje mi się, że to są jednak dwie różne rośliny. Mój nie ma takiego pnia jak drzewko szczęścia, choć liście mają w miarę podobne 🙂