Podsumowanie grudnia
Grudzień był ekscytującym miesiącem, choć co rusz stawiał przede mną wyzwania. W pracy było intensywnie, na studiach podyplomowych także. A do tego doszły świąteczno-noworoczne spotkania i wyjazd do Neapolu z dużym przeziębieniem, które dopadło mnie tuż przed wylotem. Niemniej był to piękny czas, który bardzo doceniam. Ale po kolei.
Wyjazd do Neapolu
Grudzień w Neapolu i pomimo przeziębienia ta podróż była wyjątkowa. Odwiedziliśmy Wybrzeże Amalfi, Pompeje i weszliśmy na Wezuwiusza. Pogoda dopisała. Tylko pierwszego dnia było niezbyt ciepło, ale potem zrobiło się bardzo przyjemnie. To była moja pierwsza wizyta w tej części Italii. I choć Neapol mnie w sobie nie rozkochał, to nie można mu odmówić niesamowitego i bardzo charakterystycznego klimatu.
Świąteczne dekoracje i zapachy
Choinkę ubraliśmy w tym roku dopiero w połowie grudnia, bo tak byliśmy zagonieni. Jako że mamy sztuczną, to na kominku palimy świeczkę „Sapin” (zapach sosny) marki Diptique. To jedyna świeca zapachowa, jaką akceptuje Monsieur, który nie przepada za odświeżaczami powietrza, dyfuzorami zapachowymi, olejkami eterycznymi, świeczkami czy kadzidłami. Ta jedna mu się podoba! Inne, które sama lubię, palę tylko wtedy, gdy go nie ma w domu 🙂
Zrobiłam też dekoracje w kuchni. Wiszące szafki udekorowałam wstążkami zawiązanymi na podobieństwo prezentów. W tym roku po raz pierwszy od wielu lat kupiłam gotowy wianek, bo nie miałam czasu zapleść własnego czy pójść na warsztaty. Za to w wazonie stanął też amarylis, który zakwitnie pewnie dopiero koło 6-go stycznia, jak i ścinki choinki, które kupiłam za grosze. Nabyłam też gwiazdę betlejemską.
Jedzenie w grudniu
Na naszym stole królowały:
- naleśniki piernikowe, które robiłam kilka razy, często dzień po dniu, bo chłopcy w tym roku jakoś wyjątkowo je pokochali
- francuskie ślimaczki z camembertem i żurawiną
- serniki
Restauracje w grudniu
W grudniu nie wychodziliśmy zbyt często, bo raz, że po wyjeździe mieliśmy dość jedzenia na mieście, a dwa, że nie mieliśmy za dużo czasu. Ale odwiedziliśmy dwa popularne miejsca:
Nowy karminowy Lukullus
Razem ze starszym synem trafiliśmy do nowego Lukullusa, który otworzył się w grudniu w Galerii Mokotów w lokalu, w którym wcześniej mieściła się kawiarnia Costa Coffee. Nowy Lukullus jest śliczny, utrzymany w kolorze karminowym. Zdecydowanie zwraca uwagę!
Syn poprosił o ciastko sferyczne „Jasminum” z ganaszem jaśminowym, mango, wanilią Bourbon, limonką oraz biszkoptem z matchy. Niezwykle smaczny, orzeźwiający deser. Można go zamawiać w ciemno. Bardzo chciałam spróbować „Kremu w brulée”, czyli kubicznego croissanta z pistacją, który niestety mnie rozczarował. Gdybym spróbowała nadzienia z zamkniętymi oczami, nie mam pewności, czy wskazałabym, że jest o smaku pistacjowym… Krem był wyjątkowo mało wyrazisty, żeby nie powiedzieć mdły. Dodatkowo ciasto francuskie było lekko wyschnięte, zdecydowanie nie był to dobry traf. Sernik (w stylu baskijskiego) z kolei wzięliśmy na wynos i był bardzo apetyczny, choć dla mnie ciut zbyt słodki. Miał jednak wspaniałą strukturę: był aksamitny, delikatny, ze skarmelizowaną cukrową skorupką na wierzchu oraz hojną ilością wanilii.
Lokal jest śliczny, ale croissanta, który powstał z okazji otwarcia Muzeum Sztuki Nowoczesnej, nie polecam.
Franco
Po powrocie z Neapolu i krótkiej przerwie nadal mieliśmy ochotę na pizzę neapolitańską, gdyż ta we Włoszech nie do końca nas zadowoliła. We Franco jest za to znakomita. Bardzo lubię tu wracać. Także na desery – mają świetne tiramisu!
Ćma
Jeden z niewielu lokali czynnych 24h na dobę. Wpadliśmy tu w piątkowy wieczór na drobne przekąski. Pyszny placek ziemniaczany z łososiem, świetna kaszanka, jak i pieczywo, czy sałatka z dynią. Na deser można wziąć naleśnika. Za to obsługa jest mocno zblazowana i niezbyt zwraca uwagę na gości.
Sport
Treningi biegowe
Cały czas trenowałam bieganie, choć rzez cały miesiąc odbyłam tylko dwa treningi na świeżym powietrzu ze względu na przeziębienie i słabą formę zdrowotną. Po prostu bałam się, że mnie znowu coś przewieje. Bieganie w temperaturze koło zera stopni nie jest też specjalnie miłe, tak zupełnie szczerze. Za to nadrabiałam kilometry w domu i z niecierpliwością czekam na marzec, gdy pogoda będzie już (mam nadzieję) na tyle dobra, że znowu wrócę do trzech porządnych treningów w tygodniu na powietrzu.
Powrót na lód
Po 8 latach przerwy założyliśmy na nogi łyżwy i weszliśmy ponownie na lód. Ach, co to było za przeżycie! Zupełnie szczerze Wam powiem, że choć 8 lat temu jeździłam znakomicie, to po takiej przerwie byłam lekko sparaliżowana zupełnie nie potrafiłam odnaleźć w sobie równowagi na lodzie. Pewnie kilka razy muszę pojeździć, by wróciła pamięć mięśniowa. Ale nie daję za wygraną, bo chcemy zabrać też chłopców, by i oni spróbowali pod okiem instruktora.
Inne ciekawe miejsca
Terat 6. piętro
Poszliśmy na koncert sylwestrowy, który był bardzo udany, a obsada była wyjątkowa: Piotr Gąsowski, Tomasz Jachimek, Adriana Kalska, Magdalena Kumorek, Barbara Kurdej-Szatan, Joanna Liszowska, Henryk Sawka, Dorota Stalińska, Hanna Śleszyńska, Krzysztof Tyniec i m.in. Joanna Żółkowska. Teatr w okresie świąteczno-noworocznym jest dla mnie miejscem wyjątkowym.
Nowa (przynajmniej dla nas) sala zabaw
Odkryliśmy też salę zabaw Jungle Academy przy Wale Miedzeszyńskim. Sala nie jest nowa, bo ma już kilka lat, ale wygląda świetnie. I od samego początku to moja ulubiona sala zabaw. Podoba mi się w niej to, że siedząc w kawiarni na piętrze praktycznie przez cały czas mogę mieć dzieci na oku. Byliśmy już wcześniej, nawet na otwarciu, w Jungle Academy w Forcie Wola. Lecz choć ta sala jest nowiutka, ogromna i ma wiele więcej atrakcji niż ta przy Wale Miedzeszyńskim, to cały czas mnie stresowało to, że dzieci były nie wiadomo gdzie i musieliśmy ich długo szukać. Jungle Academy ma też całkiem fajną ofertę gastronomiczną. Można zamówić pizzę, smoothies czy włoskie lody w kokosie lub cytrynie.
Flora Point
Jak co roku odwiedziliśmy sklep Flora Point. Pomimo wprowadzeni biletów w sezonie świątecznym na wystawę, i tak jest dużo chętnych. I trudno się dziwić. Tegoroczne dekoracje przebiły instalacje z lat ubiegłych. Dzieci były zachwycone. Warto tu zajrzeć nie tylko w grudniu, bo i przed Wielkanocą czy Halloween inscenizacje wewnątrz sklepu robią wrażenie.
Do przeczytania!
E.
Podobne wpisy
Komentarze
Autor: Madame Edith
Grudzień był ekscytującym miesiącem, choć co rusz stawiał przede mną wyzwania. W pracy było intensywnie, na studiach podyplomowych także. A do [...]
Dodaj komentarz