fbpx

Podsumowanie lipca

7 sierpnia 2024

Dopiero co pisałam podsumowanie czerwca, a już piszę podsumowanie lipca! Jak ten czas leci. Lipiec nie obfitował w wyjazdy poza tymi bliższymi – do Łodzi, Nałęczowa i Radziejowic. Odwiedziliśmy też sporo fajnych miejsc w Warszawie. Pod koniec miesiąca miałam cholecystektomię, czyli operację usunięcia pęcherzyka żółciowego. To był emocjonujący miesiąc. O samym zabiegu napiszę jeszcze w oddzielnym wpisie, bo wiem, że wiele osób jest go ciekawych.

Wywiad w Mistrzu Branży

Zacznę od końca. W sierpniowym numerze Mistrza Branży, który ukazał się pod koniec lipca znalazła się rozmowa o moim blogu. Wywiadu udzieliłam w Łodzi redaktor naczelnej – Natalii Aurorze Urbanek. To byłą bardzo przyjemna rozmowa i spotkanie. Jest mi bardzo miło, że branżowy magazyn poświęcił mi tyle miejsca!

Operacja

Życie nie jest usłane różami i jak wszyscy wiemy nie tylko wywiady do prasy. Zdarzają się też chwile, gdy trzeba zająć się swoim zdrowiem. Operacja usunięcia pęcherzyka żółciowego była zdecydowanie najbardziej podnoszącym ciśnienie momentem tego miesiąca. Na zabieg zapisałam się w styczniu, czekałam więc niecałe 7 miesięcy. Choć już wiedziałam w grudniu, że muszę go zrobić. Jednak trafiłam na czas międzyświąteczny, kiedy trudno mi było uzyskać wszystkie niezbędne informacje, które były potrzebne do podjęcia decyzji. Wybór placówki zajął mi jakieś 2 tygodnie, ale tylko dlatego, że do wielu warszawskich szpitali nie mogłam się dodzwonić, a informacje na stronie NFZ były mało aktualne, więc trudno było porównać realne terminy operacji w poszczególnych placówkach.

O samym zabiegu napiszę jeszcze w oddzielnym wpisie, bo wiem, że wiele osób jest go ciekawych.

Fajne miejsca i rzeczy w lipcu

Łódź

O wyjeździe do Łodzi już pisałam w oddzielnym wpisie „Łódź na weekend z dziećmi„, więc nie będę się powtarzać.

Nałęczów

Odwiedziliśmy moją babcię w Nałęczowie. Skorzystaliśmy z okazji i wstąpiliśmy do odnowionego Parku Zdrojowego. W ubiegłym roku był cały rozkopany i trwały w nim prace zakrojone na szeroką skalę. Dziś jest już pięknie, choć nadal, już od czterech lat, remontowany jest Pałac Małachowskich. Nie wiadomo, kiedy skończy się ten remont i powstanie tam pensjonat. Zaszliśmy też do kawiarni Ewelina na szybką kawę i ciasto. Ewelina wykorzystała okres pandemii i odnowiła pensjonat. Już od dwóch lat wygląda pięknie!

Radziejowice

Na początku lipca trafiliśmy do Radziejowic, w których wzięliśmy udział w świetnym koncercie Kuby Badacha „Tribute do Andrzej Zaucha”. To były dwie godziny z piękną muzyką. A same Radziejowice to ślicznie położony pałac nad ogromnym stawem. Warto tam pojechać nawet bez okazji.

Ogród botaniczny

W lipcu kilka razy zawitaliśmy do ogrodu botanicznego PAN w Powsinie. Wiecie, że uwielbiamy to miejsce i od kilku lat kupujemy rodzinny roczny bilet. Lipiec to czas kwitnienia róż, a tych w ogrodzie jest mnóstwo. Podziwialiśmy też arcyciekawe odmiany pomidorów oraz załapałam się na wydarzenie specjalne – zbiory lawendy. Po raz pierwszy wyszłam z ogrodu z kwiatami, bo normalnie nie można tam nic zrywać, a nawet podnosić z ziemi to, co spadło z drzew czy krzewów.

Bez słowa

W końcu dotarliśmy do „Bez słowa”. To lokal, który mieści się praktycznie na Strumykiem Służewskim na granicy Ursynowa, Wilanowa i Mokotowa przy skrzyżowaniu Al. Wilanowskiej i Doliny Służewieckiej. Zajmuje duży teren, który przylega do obszaru Natora 2000. Można usiąść w środku, ale latem najmilej jest na pomostach zbudowanych nad wodą. Wspaniałe miejsce! Wpadliśmy tu podczas przejażdżki rowerowej na zestaw przekąsek i coś zimnego do picia.

To też znakomite miejsce na celebrację urodzin, jeśli ktoś obchodzi je latem. Bardzo polecam! W menu mają bardzo dużo dań do wyboru, jest też pizza z pieca neapolitańskiego.

La Môme na Sadybie

Dwa razy odwiedziliśmy La Môme na Sadybie (raz byliśmy na zaproszenie, a drugi już sami, z własnej inicjatywy). I choć działa tu już jakiś czas, to wpadliśmy tu po raz pierwszy na śniadanie. Tak nam się spodobało, że po tygodniu wróciliśmy po więcej. Jeszcze jedna wizyta i opiszę Wam to miejsce ze szczegółami.

Różana na słodko w Konstancinie

Tradycyjnie w wakacje jeździmy co najmniej raz do Konstancina. Po spacerze w parku i wizycie w tężni solankowej, zaszliśmy do Różanej na słodko na tradycyjne wyroby cukiernicze. Było przepysznie! Lubię to miejsce za lokalizację, jak i wybór klasycznych deserów jak w-z’tka, tarty, serniki czy bezy. Można usiąść na zewnątrz w pięknym ogrodzie-parku, jak i w środku. W cukierni obowiązuje samoobsługa.

Mąka i woda na Żoliborzu

Bardzo dawno nie byliśmy w Mące i wodzie, a w ich filii na Żoliborzu nie byliśmy ani razu. Wpadliśmy tam w weekend, gdy obowiązuje dodatkowa karta z grilla. Mięsa do nas jednak nie przemówiły, więc tradycyjnie wzięliśmy raviolo z płynnym żółtkiem, pizzę, sałatkę i na deser wspaniała tiramisu z orzechami laskowymi, piniowymi i pistacjami. Było smacznie, ale obsługa była tak samo fatalna jak i na Chmielnej. Taki serwis nie zachęca do powrotów.

Eat My

Rzutem na taśmę przed operacja jeszcze zawitaliśmy na Bakalarską do jednego z naszych ulubionych lokali Eat My (zobaczcie wpis: Bakalarska – 4 ulubione adresy). Zjedliśmy ramen i koreańskiego kurczaka. Porcje jak zwykle były ogromne. Dla mnie mogłyby być mniejsze i w niższych cenach 🙂

Sakana w Wilanowie

Dwa razy byliśmy w Sakanie i niestety ze smutkiem stwierdzam, że coraz mniej nam się tu podoba. Wszystko przez klientelę, która potrafi być bardzo głośna, rozkrzyczana i robiąca rzeczy na pokaz. Szkoda, że restauracja to toleruje. Dwie wizyty w lipcu choć smaczne, pozostawiły pewien niesmak.

Nowości w mieszkaniu

Na początku lipca, gdy chłopcy wyjechali na wakacje, zaczęliśmy robić małą reorganizację przestrzeni. Starszy syn zaraz dostanie swój pokój. Wcześniej chłopcy spali w jednym, bo sami tak chcieli. Gdy przeprowadzaliśmy się do obecnego mieszkania, Biszkopcik miał równo 2 lata i nie chciał spać sam w dużym pokoju. Nauczył się, że niemal zawsze spał z bratem i chciał utrzymać ten stan rzeczy. Starszemu też było raźniej. Ale skoro starszy idzie do podstawówki, to musieliśmy teraz zrobić przemeblowanie i przenieść go do drugiego pokoju, by miał spokój podczas nauki. Kupiliśmy już regulowane krzesło dla dzieci oraz biurko z podnoszonym i pochylanym blatem, jak i oczywiście plecak szkolny i zeszyty szkolne. Zdecydowaliśmy się na meble niemieckiej marki Moll.

Syn ich jeszcze nie widział, ale mam nadzieję, że przypadną mu do gustu. Nas zachwyciły. Wypatrzyłam je w magazynie wnętrzarskim, potem przeczytałam wszystko, co było w Internecie, a na końcu pojechaliśmy obejrzeć je na żywo do dystrybutora. Mamy biurko w wersji dla dziecka praworęcznego (są także dla dzieci leworęcznych jak na powyższym zdjęciu). Biurko w kolorze białym z dębowymi bokami bardzo nam pasuje do reszty mieszkania. Gdyby robili takie dla dorosłych, chętnie bym sobie kupiła, bo jest bardzo wygodne.

Wyprawkę w postaci kredek, flamastrów, bloków, jak i farb syn dostał na koniec przedszkola, a worek na buty otrzymał kończąc żłobek (w Warszawie wszystkie dzieci na zakończenie państwowego żłobka takie dostają). Temat rozpoczęcia szkoły mamy więc załatwiony i dobrze, że wyrobiliśmy się z nim do połowy lipca.

Nowości w kuchni

KitchenAid Go

W lipcu dostałam do testów dwa nowe sprzęty KitchenAid: blender odwracany oraz blender ręczny z przystawkami. Bezprzewodowa seria Go! to nowość w ofercie tej marki. Już zaczęłam je testować i powiem Wam, że nie spodziewałam się, że mają taką moc. A dzięki jednemu akumulatorowi mogę korzystać z obu urządzeń wymiennie. Ciekawy sprzęt na wyjazd, czy jak się nie ma dużo gniazdek w kuchni lub gniazdka na wyspie czy półwyspie. Jest też super wykonany. Oba blendery (W sumie jest 6 urządzeń z serii) będą pojawiały się w nowych przepisach.

I to by było na tyle w lipcu, bo ostatni tydzień to był już pobyt w szpitalu i dochodzenie do siebie po operacji.

Do przeczytania!

E.

Wpis zawiera linki afiliacyjne Ceneo

Jak oceniasz ten wpis?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić!

Średnia ocena 4.8 / 5. Liczba głosów: 4

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten post.

Podobne wpisy

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tutaj możesz dodać zdjęcie do komentarza

Podsumowanie lipca


Dopiero co pisałam podsumowanie czerwca, a już piszę podsumowanie lipca! Jak ten czas leci. Lipiec nie obfitował w wyjazdy poza tymi bliższymi [...]
@MadameEdith on Instagram