Podsumowanie listopada – restauracje w Warszawie, wyjazdy i inne

8 grudnia 2024

Listopad w porównaniu z październikiem minął mi niesamowicie szybko. Zanim się obejrzałam, siedzieliśmy w samolocie i lecieliśmy do Neapolu na pierwszy grudniowy weekend. Ale zanim to nastąpiło sporo się działo. Przede wszystkim odwiedziliśmy kilka fajnych miejsc razem z dziećmi, no i niestety trochę chorowaliśmy, przez co musiałam odpuścić bieganie na zewnątrz.

Restauracje i kawiarnie w listopadzie

Pełną Parą

Po kilku dobrych latach odwiedziliśmy ponownie Pełną Parą. Ach, ależ to było wspaniałe wyjście z dziećmi. Mam ogromny sentyment do tej sieci, bo obserwowałam od pierwszego dnia, jak stawiali kroki na warszawskiej scenie kulinarnej. Byłam jedną z pierwszych klientek w ich lokalu przy Żelaznej. Dziś mają już ugruntowaną pozycję i pełne lokale przez cały czas. Czy nadal jest dobrze? Na szczęście tak!

Zamówiliśmy tu duży zestaw na naszą czwórkę, a nasi synowie domówili jeszcze desery. Mały Monsieur poprosił zaś jeszcze o dodatkową porcję krewetek, bo tak bardzo mu przypadły do gustu. Lubimy kuchnie Azji, a w wydaniu Pełną Parą czy to pierożki, czy inne przystawki bardzo nam smakują. Tym razem odwiedziliśmy lokal przy Politechnice. Kącik dla dzieci tego dnia był niestety nieczynny, ale kelnerzy zadbali o atrakcje w postaci kredek czy kolorowanek dla najmłodszych. I super jest to, że każde dziecko dostaje mały zestaw kredek i kolorowankę, które może zabrać do domu. Nie ma tu pojemników z połamanymi kredkami, które od dawna nie widziały temperówki, jak w wielu lokalach. Za to też duży plus!

Dziurka od klucza w Forcie Służew

Przy okazji zakupów zabrałam Małego Monsieur do Dziurki od klucza w Forcie Służew. Oboje lubimy to miejsce i tym razem też spędziliśmy tam miło czas. Lokal od naszej ostatniej wizyty powiększył się o dodatkową przestrzeń. Teraz jest ogromny! Fajnie rozbudowała się też karta z deserami. Podczas naszej wizyty wybór był bardzo szeroki i naprawdę trudno było się zdecydować.

Dziurka serwuje pizzę neapolitańską. Po powrocie z Neapolu już wiem, jak smakuje w oryginale. I muszę przyznać, że ta z Dziurki nadal bardzo mi odpowiada. Zmniejszyłabym tylko nieco krawędzie, bo jednak w Neapolu one są wyrośnięte, ale tylko odrobinę. W naszych pizzeriach to często wielkie buły, które większość osób zostawia niezjedzone, co jest marnowaniem jedzenia. A tego bardzo nie lubimy.

Azia

Jakoś tak się złożyło, że dwa razy odwiedziliśmy restaurację Azia w Arkadii. Bardzo rzadko odwiedzamy to centrum handlowe, a w listopadzie byliśmy tam aż dwa razy i za każdym trafiliśmy na azjatyckie jedzenie. Raz było to sushi na talerzyki, a drugim razem ramen. I powiem Wam, że ramen bardzo mi smakował – zarówno miso soborro (na bulionie warzywno-drobiowym), jak i yasai (wersja wege – na bulionie warzywnym z samymi warzywami). Porcje były bardzo duże i obsługa sama zaproponowała, że rozdzieli je do dwóch misek, bo dzieci nie dałyby rady zjeść same takich porcji. Także na zdjęciach połówki porcji:

Sakana

Po biegu zaszliśmy na nasz ulubiony zestaw do Sakany w Wilanowie. Było jak zawsze pysznie!

Wizyta u fryzjera

I choć do fryzjera chodzę średnio co 2 miesiące, to tym razem wybrałam się do nowego miejsca i zdecydowałam na niemałą metamorfozę. Tak krótkich włosów nie miałam od czasu liceum. Pani Wioletta postawiła na wydobycie mojego naturalnego skrętu i powrót do naturalnego koloru włosów. Póki co odcień jest jeszcze zbyt intensywny, ale po kilku myciach się wypłucze.

Bieganie

Razem z Monsieur zaliczyliśmy nasz pierwszy bieg na 5 km i byliśmy z siebie bardzo zadowoleni. Na początku listopada jeszcze chodziłam na treningi na bieżni, ale po chorobie musiałam je zarzucić i teraz biegam w domu na bieżni. Nie jest to tak fajne, jak bieganie z innymi, ale muszę nabrać sił. O bieganiu pisałam więcej w ostatnim wpisie, więc zainteresowanych zapraszam tu: jak zaczęłam biegać?

Ogród Świateł w Ogrodzie Botanicznym w Powsinie

Co roku jeździmy w listopadzie do Ogrodu Botanicznego w Powsinie na Ogród Świateł. W tym roku króluje tu Alicja w Krainie Czaru. Wystawa podobała mi się bardziej niż Smerfy w ubiegłym roku, o których pisałam w tym wpisie: „Smerfy – Ogród Świateł”. Bilety są odrobinę tańsze od wstępu do parku w Wilanowie (dorośli 42 zł, a dzieci 37 zł), a dzieciom ta wystawa podobała się bardziej, bo jest po prostu bardziej bajkowa.

Królewski Ogród Światła w Wilanowie

Królewski Ogród Światła dostarcza nieco innych wrażeń niż ogród w Powsinie. Dzieciom najbardziej podobał się ogród róż i mapping na ścianie Pałacu. Wystawa robi wrażenie, choć bilety są dość drogie (49 zł bilet zwykły, 30 zł bilet ulgowy z mappingami). Spędziliśmy to ok. 3h, w tym część czasu grzeliśmy się w pałacowej kawiarni.

Kawiarnia w Pałacu w Wilanowie

Możecie do niej wejść tylko jak macie bilet do ogrodów lub Pałacu. Podają tu świetną gorącą czekoladę, pyszną kawę, a także doskonałe ciasta, w tym szarlotkę na ciepło. Idealne miejsce, by się trochę ogrzać w trakcie zwiedzania jesienną czy zimową porą.

Studia

Wróciłam do szkolnych łat, bo rozpoczęłam studia podyplomowe na SGGW. Ma to już wpływ na liczbę przepisów przynajmniej do wiosny, bo teraz co drugi weekend mi odpada na zjazdy i nie mam możliwości robić zdjęć. Dopóki nie będzie widniej przepisy będę robiła tylko co drugi weekend. Oby do wiosny!

Do przeczytania

E.

Jak oceniasz ten wpis?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić!

Średnia ocena 4.7 / 5. Liczba głosów: 6

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten post.

Podobne wpisy

Komentarze

5 odpowiedzi na “Podsumowanie listopada – restauracje w Warszawie, wyjazdy i inne”

  1. Anna Pilacińska pisze:

    Jeszcze ciebie pomęczę trochę, bo przeglądałam stronę globala i tam jest dużo rodzajów tych noży,jakbyś mogła zerknąć jakich wy używacie , dziękuję z góry za pomoc, pozdrawiam

    • Madame Edith pisze:

      Mamy do chleba, szefa kuchni (ten największy), mały „kozik” do obierania, uniwersalny elastyczny 15 cm i taki do warzyw 18 cm plus otrzałka 🙂

  2. ANNA PILACIŃSKA pisze:

    Dziękuję

  3. Anna Pilacińska pisze:

    Hej, gdzieś niedawno pisałaś o nożach chyba global, możesz napisać jak je oceniasz, jestem na etapie szukania dobrych noży

    • Madame Edith pisze:

      Aniu,
      mamy je już od 2 lat i są znakomite. Kupiliśmy 5 sztuk + ostrzałkę diamentową. Trzeba je ostrzyć regularnie, bo oczywiście się tępią, ale to bardzo dobra inwestycja na lata. Mąż ostrzy je raz w tygodniu, czasami częściej, w zależności od tego, jak je użytkujemy. Sprawują się świetnie!
      Pozdrawiam
      Edyta

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tutaj możesz dodać zdjęcie do komentarza

Podsumowanie listopada – restauracje w Warszawie, wyjazdy i inne


Listopad w porównaniu z październikiem minął mi niesamowicie szybko. Zanim się obejrzałam, siedzieliśmy w samolocie i lecieliśmy do Neapolu na [...]
@MadameEdith on Instagram