Podsumowanie maja: podróże, nominacja do nagrody, restauracje…
Maju, ale byłeś piękny! Pogoda dopisywała, humory również. To był niezwykły miesiąc pełen aktywności w plenerze u fajnych wyjść. Po raz pierwszy pojechaliśmy też na Majorkę – wyspę należącą do archipelagu Balearów. Tam nas jeszcze nie było!
Majówka
Majówka była spokojna i pracowita, ale poza pracą rozpoczęliśmy sezon rowerowy. Z chłopcami zrobiliśmy ponad 50 km na rowerach tylko przez długi majowy weekend. Dla 4-letniego Biszkopcika, jeżdżącego na małym rowerku, to duży dystans, ale dał radę! Jest bardzo zawziętym, choć jeszcze młodym stażem, kolażem. Starszy już pokonuje sam dystanse rzędu 20-25 km. Młody pewnie wkrótce go dogoni pod względem wytrzymałości.
Kupiłam sobie kilka praktycznych akcesoriów do roweru jak lusterko czy siatka na koszyk, która zabezpiecza przewożone rzeczy. Obie rzeczy bardzo podnoszą komfort jazdy i świetnie się mi sprawdzają.
Pod koniec majówki przejechaliśmy też piaseczyńsko-grójecką koleją wąskotorową. To super sprawa dla rodzin z dziećmi. Bilety (49 zł dla osoby dorosłej i 35 zł dla dziecka) kupuje się online. Można zamówić od razu pakiety na ognisko, które składają się z kiełbasek i bułeczek oraz ketchupu i musztardy. Najpierw kolej jedzie do Tarczyna, gdzie następuje zmiana kierunku jazdy, a potem dojeżdża się do siedliska, w którym już zorganizowane jest ognisko, są też piłki, paletki do badmintona itd. Można skorzystać z przejazdu drezyną (bilet dla osoby dorosłej 10 zł, a dla dziecka 5 zł). Na miejscu spędza się ok. 2h 15 minut.
Nominacja i zaproszenie na See Bloggers
W maju otrzymałam zaproszenie do uczestniczenia w panelu dyskusyjnym na największej konferencji dla twórców internetowych See Bloggers. Będziemy rozmawiać o obecnym stanie blogosfery i tego, czy blogi mają szansę w starciu z nowymi platformami w mediach społecznościowych. Panel poprowadzi Andrzej Sołtysik. Otrzymałam też po raz kolejny nominację do nagrody Hashtag Roku w kategorii Blog. To bardzo miłe wyróżnienie! Widzimy się w Łodzi w weekend 14-16 marca.
Restauracja i kawiarnie odwiedzone w maju
Rysiny
Całą rodziną odwiedziliśmy po raz kolejny Rysiny. Zjedliśmy jak zawsze świetne śniadanie ze świeżo wyciskanymi sokami i sernik na deser. Kupiliśmy sporo warzyw i świetnej jakości pieczywo do domu. Było to zaledwie na kilkanaście godzin przed pożarem hali przy Marywilskiej 44, z którą w zasadzie sąsiaduje to gospodarstwo. Wielka szkoda wszystkich, którzy stracili nierzadko majątek życia. Zastanawiam się, czy po takiej ilości chemii i toksycznych substancji, jaka uwolniła się w trakcie tego pożaru, dalsze zakupy w tym miejscu będą bezpieczne (przynajmniej w tym sezonie). My, przynajmniej na jakiś czas, zrezygnujemy z wizyt i zakupów warzyw z rysińskich pól. Ale wiedzieć musicie, że u Majlertów zaopatruje się wiele warszawskich lokali. Jestem zdziwiona, że temat nie został przez nikogo podjęty. Gospodarstwo jest odwiedzane przez setki osób każdego dnia i ludzie kupują tu masę żywności, która przecież rośnie tuż obok.
Ursynów
W maju dwukrotnie odwiedziliśmy Bibendę, o czym pisałam w artykule „Bibenda – majowe menu„. Poza tym zaszliśmy do kilku ursynowskich lokali. Były to głównie powroty do miejsc, które dobrze znamy i które lubimy. W najbliższym czasie planuję obszerny wpis o naszych ulubionych ursynowskich restauracjach i kawiarniach – w końcu to nasza dzielnica od lat!
MOD – na ramen i nie tylko
Ze starszym synem zjedliśmy znakomite rameny w MOD Oleandrów i kupiliśmy na wynos (jak zawsze pyszne) donuty. Tantanmen był lekko ostry, tak jak lubię, pełen umamicznego smaku, z fajnymi dodatkami. Syn zdecydował się na paitan ramen z wieprzowiną w łagodnym bulionie. Zjadł prawie całą porcję! A resztę zabrał na wynos i dokończył niedługo potem 🙂 Fajnie mieć takiego małego kompana do wyjść na miasto.
Lody, lody…
Jedliśmy też dużo lodów. Wybraliśmy się na rowerach do położonego dość daleko od nas Grycana. Ależ te desery lodowe smakowały po takiej przejażdżce!
Kawiarnie
Zachodziłam też do Odette Tea Room po ciastka i lody (przepyszne waniliowe z rodzynkami w rumie). Wszystko jest u nich doskonałe: makaroników próbowałam chyba po raz pierwszy odkąd istniej ten lokal. A brioche – maślana i lekko słodka bułeczka z laminowanego ciasta drożdżowego wypełniona puddingiem ryżowym i kremem waniliowym z białą czekoladą była wprost nieziemska!
Odkryłam też już fajne miejsce z kawą. Istnieje już jakiś czas, ale wcześniej nie miałam po drodze. The Espresso Bar znajdziecie na Emilii Plater. Wypijecie tam doskonałą kawę speciality i zjecie pyszne ciasta np. sernik baskijski. Mają bardzo oryginalną toaletę rodem z oldschoolowego salonu fryzjerskiego.
Zajechaliśmy też do Simit House – małej sieciowej kawiarni z tureckimi smakołykami. Napiliśmy się oryginalnej tureckiej herbaty w szklankach tulipanach, jak i zjedliśmy pyszny miodownik. Fajne miejsce, ale ceny dość wysokie.
World Class Poland 2024
Wzięliśmy też udział w świetnym wydarzeniu, a mianowicie zostaliśmy zaproszeni na finał konkursu na najlepszego polskiego barmana World Class Poland. Impreza odbyła się w Hotelu Intercontinental. Serwowane jedzenie z restauracji „Platter” Karola Okrasy było fantastyczne. Pojawiały się akcenty polskie, jak i z kuchni europejskich czy azjatyckich. Desery były wybitne. Mam wrażenie, że restauracja jeszcze bardziej podniosła poziom na przestrzeni ostatnich lat, by nawet na dużych imprezach móc zaserwować tak wysoką jakość. Wśród drinków królował gin z tonikiem w nowoczesnej odsłonie z tymiankiem, którą zaproponował ubiegłoroczny zwycięzca konkursu.
Noc Muzeów
Jak co roku wzięliśmy udział w Nocy Muzeów. Bardzo lubie tę imprezę. Tym razem odwiedziliśmy naszą byłą uczelnię Polsko Japońską Wyższą Akademię Technik Komputerowych, jak i Muzeum Techniki. Przygotowanie PJATK w tym roku przeszło moje oczekiwania. Robiliśmy japońskie bransoletki, poznawaliśmy tajniki wiązania chust, wzięliśmy udział w koncercie, a także dekorowaliśmy torby metodą sitodruku.
Majorka
Pod koniec maja wyjechaliśmy na Majorkę. To nasze pierwsze spotkanie z Balearami. Po wylądowaniu myślałam, że Majorka niczym ciekawym nas nie zaskoczy: względnie płasko, tylko góry Tramontana majaczyły w oddali, pomarańczowa ziemia, skąpa roślinność. Nie wyglądało to na nic spektakularnego. Na szczęście pozory mylą! Majorka jest wspaniała i napiszę o niej więcej w kolejnych wpisach już po powrocie. Już wiem, że przy najbliższej okazji będę chciała tu wrócić.
Do przeczytania!
E.
Podobne wpisy
Komentarze
2 odpowiedzi na “Podsumowanie maja: podróże, nominacja do nagrody, restauracje…”
Dodaj komentarz
Autor: Madame Edith
Maju, ale byłeś piękny! Pogoda dopisywała, humory również. To był niezwykły miesiąc pełen aktywności w plenerze u fajnych wyjść. Po raz pierwszy [...]
Mam wrażenie, że tylko ja nie jestem fanką grycana 😂
Jestem ich fanką od czasów Zielonej Budki. Monsieur uwielbia ich Malagę, a dzieci ich desery lodowe: truskawkowy i bezowe love, jak i rurki z bitą śmietaną. Mają też taką typowo włoską kawę, którą często zamawiamy. Dla każdego coś się znajdzie 😉 Wyprawa na lody daleko od domu to najlepsza motywacja do całodniowego wyjścia na rowery.