Podsumowanie października – restauracje, bieganie i piękna jesień
Październik ciągnął się w nieskończoność i chwilami miałam wrażenie, że ten miesiąc nigdy się nie skończy. Ale to był generalnie bardzo dobry czas, z ładną pogodą i piękną złotą jesienią. W październiku nadrabialiśmy towarzyskie zaległości, odwiedziliśmy kilka lokali, było smacznie i kolorowo. Dużo się śmialiśmy, dużo jeździliśmy na rowerze. Było aktywnie! Cały miesiąc dzielnie uczestniczyłam w treningach biegowych. Teraz to już 3 treningi w tygodniu! Rozpiera mnie duma. Ale po kolei.
Podsumowanie października: nowe i stare, dobrze znane restauracje
Poznańska 11
Odwiedziliśmy lokal Poznańska 11 – kiedyś pod tym adresem działała jedna z filii TelAviwu. Teraz nazwa i karta nieco się zmieniła (został za to ten sam hummus), ale właściciele są bez zmian. Zjecie tu fajne śniadania i brunche. Na dzień dobry jesteśmy częstowani dobrym przelewem od HayB Coffee. W menu są zarówno bardzo smaczne kanapki, jak i sporo dań do dzielenia się, tzw. „talerzyków”. Jest wegetariańsko i bardzo kolorowo. Pyszne były dyniowe kopytka, jak i panierowany camembert.
Soul Sushi
Całą rodziną odwiedziliśmy Soul Sushi – restaurację zlokalizowaną na jednym z najbardziej tajemniczych osiedli w Warszawie, a może i w Polsce! Mieści się ono bowiem w Forciee Piłsudzkiego. Teren jak na fort przystało odseparowany jest fosą z wodą, a dostępu do ekskluzywnych apartamentowców pilnuje ochrona i szlabany.
Ale do restauracji wejdziecie bez problemu, bo mieści się w części ogólnodostępnej. Lokal przypomina restauracje z Fortu Służew, czyli są tu ceglane sklepienia i wielkie okna. Zamówiliśmy tu zestaw „classic” oraz sezonowy ramen z dynią. Było znakomicie! Ale więcej opowiem Wam w osobnym wpisie.
Der Elefant
Razem z przyjaciółką odwiedziliśmy Der Elefant. Jak się idzie do restauracji sumie z piątką dzieci, to naprawdę wbrew pozorom w Warszawie nie ma zbyt dużego wyboru. A Der Elefant zawsze się sprawdza (podobnie jak i Otto Pompieri po sąsiedzku). Zjedliśmy jak zawsze bardzo dobre burgery i sezonowe dania z grzybami, jak i obowiązkową bezę Pavlovej.
Japońskie jedzenie – mamy na nie przeprzmijającą fazę
Japan Burger
Po raz pierwszy spróbowałam burgera teriyaki z Japan Burger. Jakież to było pyszne! To chyba jedzeniowe zaskoczenie października. To po prostu duże onigiri z łososiem teriyaki, sałatą, sezamem, kolorowym ryżem otoczone nori i usmażone w tempurze. Kanapka jest podawana na ciepło, po przekrojeniu na pół i posypaniu sezamem.
UkiUki w Elektrowni Powiśle
Razem z starszym synem zaszliśmy też na ramen do UkiUki w Elektrowni Powiśle. Dla niego był tradycyjnie shoyu, a dla mnie tantanmen ramen. Bardzo lubię rameny i buliony wege, jak i mięsne w Uki na Kruczej, jak i Uki Green. A to była moja pierwsza wizyta w tej lokalizacji.
Same Fusy
Chyba dopiero po raz drugi byłam w tej kawiarni, która jest znanym miejscem na Starówce. Mają przepyszną, i do tego własnej produkcji, szarlotkę (można ją zamówić z lodami) oraz doskonałe serniki (z zaprzyjaźnionej cukierni). Moi chłopcy zachwycali się też gorącą czekoladą, jak i kakao. Do tego znakomita kawa! Warto tam wpaść po zwiedzaniu wystawy, o której piszę w kolejnym paragrafie.
Podsumowanie października: ciekawe miejsca
Muzeum Warszawy
Odwiedziliśmy wystawę „Na miejscu i na wynos. Kuchnia warszawska” w Muzeum Warszawy. To bardzo ciekawa wystawa pokazująca różne etapy i przemiany warszawskiej kuchni, rozwój kuchni ulicznej oraz mody. Wystawę można odwiedzać z dziećmi, są przygotowane dwie stacje specjalnie dla najmłodszych. Naszym synom bardzo się podobało. Mi nieco zabrakło zdjęć czy wizualizacji specyficznych warszawskich dań, jak i choćby W-Z’tki, którą można byłoby zamówić po zakończeniu zwiedzania w kawiarni na dole.
Jesienna Warszawa
W październiku jeszcze sporo jeździliśmy na rowerach, bo pogoda na to pozwalała. Cały miesiąc chodziłam na treningi. Na niektóre zabierałam synów. Póki co zwłaszcza starszy jest nimi zainteresowany, bo młodszy jeszcze trochę marudzi, ze mu się nudzi i zagaduje trenera ;-)Teraz uczestniczę w średnio trzech godzinnych treningach w moim klubie biegowym. Z każdym wyjściem na bieżnię jest lepiej!
Chodziliśmy też na spacery – od kilku lat doceniam Warszawę szczególnie jesienną porą. Uważam, że jest wtedy wyjątkowo piękna. W sumie dopiero niedawno dotarło do mnie, że to bardzo dobry moment na wizytę w naszym mieście. Ilekroć wcześniej ktoś się mnie pytał, kiedy najlepiej przyjechać do Polski i do Warszawy, zawsze mówiłam, że wiosną i latem. A przecież jesień może też być wspaniała!
Przepisy
Jesiennym ulubionym umilaczem są oczywiście szarlotki. Robię je niemal co tydzień. W październiku podzieliłam się z Wami dwoma przepisami: na niewidzialną szarlotkę oraz na szarlotkę włoską. Spróbujcie obu, są zupełnie inne. Pokazałam Wam też przepis na sernik baskijski z dynią – jest także wyśmienity!
I to by było na tyle. Do przeczytania!
E.
Podobne wpisy
Komentarze
3 odpowiedzi na “Podsumowanie października – restauracje, bieganie i piękna jesień”
Dodaj komentarz
Autor: Madame Edith
Październik ciągnął się w nieskończoność i chwilami miałam wrażenie, że ten miesiąc nigdy się nie skończy. Ale to był generalnie bardzo dobry [...]
Ten japoński burger wygląda bardzo ciekawie.
Super że wróciłaś do cyklu podsumowań miesiąca. Pamiętam jakieś 10 lat temu na blogu umieszczałaś podsumowania poszczególnych pór roku z wybranymi zdjęciami z Instagrama. Lubię czytać takie wpisy na blogu, tym bardziej że takie treści w Social media są ulotne, a do wpisu na blogu zawsze można wrócić.
Mario,
Bardzo dziękuję! Mi samej brakowało rego cyklu. Kiedyś faktycznie było podsumowanie miesiąca na bazie wpisów z instsgrama, jak jeszcze nawet nie było rolek czy stories.
Serdeczne pozdrowienia!
E