fbpx

Pokój niemowlaka – jak urządziliśmy pokój Małego Monsieur

4 lipca 2018

Pokój niemowlaka

Nareszcie mogę Wam pokazać pokój Małego Monsieur! Długo czekałam na ten moment gdy będę mogła usiąść (hmmm, w zasadzie czy to w ogóle możliwe przy pełzającym dziecku…;-) ) i powiedzieć „gotowe!”. Ten pokój przygotowałam w ciągu ostatnich dwóch miesięcy, bo mniej więcej tyle czasu mieszka w nim nas synek. Przeprowadził się na swoje w wieku ok. 6 miesięcy i od razu mu się spodobało. Kamień spadł nam z serca, bo powiem szczerze, że zastanawialiśmy się czy nie pojawią się przy tej okazji problemy z zasypianiem, chęć zostania w naszym pokoju itd. Na szczęście obyło się bez płaczu, a nawet z uśmiechem na widok wielkiego łóżka, w którym można robić wszystko!

Na wstępie napiszę, że pokój Małego Monsieur to nasza dawna pracownia. Gdy się wprowadziliśmy do tego mieszkania postawiliśmy tu duże, dwuosobowe biurko, przy którym oboje pracowaliśmy. W pewnym momencie zadecydowałam, że potrzebuję własnej przestrzeni, bo Monsieur bez przerwy zaglądał mi do komputera przez ramię. Tak powstało moje małe domowe biuro usytuowane w sypialni. Gdy byłam w ciąży, Monsieur zwolnił ten pokój i przeniósł się z komputerem do nowej przestrzeni, jaką wygospodarowaliśmy w pokoju dziennym. Z pracowni w pokoju Małego Monsieur została jedynie dwuosobowa, rozkładana sofa, lampa, wbudowana szafa i kosz na śmieci. Pokoik odmalowaliśmy w ubiegłym roku podczas remontu całego mieszkania.

pokój niemowlaka

Pokój niemowlaka: dominujące kolory

Całe nasze mieszkanie jest utrzymane w kolorze drewna (a dokładniej jasnego dębu) i bieli. Chciałam, by pokój MM też utrzymany w tych barwach. W sumie nie było to trudne, bo podłogę mamy „przechodnią”, jeśli można tak powiedzieć o deskach, które biegną z pomieszczenia do pomieszczenia, a ściany były pomalowane na biało. Dodatkowo w pokoju już znajdowała się biała sofa i biała szafa. Pozostało tylko dobrać kolory uzupełniające. Wybór padł na szarość i czerwień.

pokój niemowlaka

Łóżeczko i przewijak

Jak może pamiętacie na początku MM spał w małym łóżeczku, które stało w naszej sypialni.

Gdy miał niecałe 6 miesięcy już z niego wyrósł i musieliśmy je rozszerzyć o dodatkowe elementy. Wybraliśmy bowiem łóżko, które rośnie razem z dzieckiem. Jesteśmy z tego wyboru bardzo zadowoleni, gdyż MM od początku uwielbiał ten mebel – w pierwszym etapie był ultra przytulny i doskonały dla bobasa, który potrzebuje tak małej i ograniczonej przestrzeni. Nasz model to „Sleepi” marki Stokke. Jak już Wam wspominałam przy okazji innych wpisów kupiliśmy je w bardzo dobrej cenie, bo akurat trafiliśmy na likwidację sklepu stacjonarnego z artykułami dla dzieci, wyprzedaż ekspozycji i dostaliśmy dzięki temu bardzo dobry rabat, a dodatkowo w gratisie kilka tekstyliów do kompletu. Kolorową girlandę i imię złożone z bawełnianych literek, które wisi po drugiej stronie pokoju zamówiłam u bardzo zdolnej dziewczyny przez Facebooka.

pokój niemowlaka

W łóżeczku zamontowaliśmy kremowy ochraniacz we wzór z Kubusiem Puchatkiem marki Mother Care. Cudną biało-szaro-czerwoną pościel dostaliśmy od naszych serdecznych znajomych na baby shower. Kot robiony na szydełku przyjechał z Tinos.

pokój noworodka

Razem z łóżeczkiem kupiliśmy korzystając z okazji przewijak Stokke „Care”. Oba meble idealnie do siebie pasują i fajne jest to, że w dwóch obszernych szufladach w przewijaku mieszczą się spokojnie wszystkie ubranka i inne drobiazgi MM. Mamy tam naprawdę wszystko! A gdy już MM wyrośnie z przewijaka przekształcimy go w biurko do zabawy, bo też mebel, który rośnie z dzieckiem. Bardzo sprytne rozwiązanie. I choć meble, tak samo jak i wózek, nie były najtańsze, to nie żałujemy wydanych pieniędzy, bo rzeczy te sprawują nam się świetnie i są zrobione bardzo porządnie. Kiedyś powiedzielibyśmy, że są na lata. Z naszej strony możemy je tylko polecić. Myślę, że nawet kupione z drugiej ręki posłużą i to nie jednemu dziecku. Trzeba tylko pamiętać o zakupie nowego materaca, bo ten element powinien być zawsze nowy.

pokój niemowlaka

Koło przewijaka stoi kosz, który ostał się po gabinecie. Z kosza na papiery stał się koszem na brudne ubranka MM. Od samego początku towarzyszy nam też kosz na pieluchy Tommee Tippee, o którym Wam pisałam we wpisie o noworodkowych gadżetach. I choć nie jesteśmy w stosunku do niego nastawieni już tak entuzjastycznie jak na początku, bo wrzucamy do niego tylko pieluchy z mokrą zawartością (z tą bardziej stałą niemalże od razu biegniemy do kosza na zewnątrz 😉 ), to i tak kupilibyśmy go ponownie, bo to świetny produkt i sprawdzał się idealnie do momentu, gdy bobas nie zaczął jeść mięsa, więc relatywnie długo.

pokój niemowlaka

Kącik Puchatka

Stara sofa z jasnym obiciem jest z Ikei i nawet po kilku latach sprawdza się super. Obicie łatwo się ściąga i pierze w pralce, co jakiś czas wystarczy je odkurzyć.

pokój niemowlaka

Półka nad sofą to też bardzo stary łup z Tk Maxx. Swoim charakterem nawiązuje do półek nad kominkiem. Aktualnie stoi tam reprodukcja oryginalnej ilustracji malowana ołówkiem przez Ernesta Sheparda do pierwszego wydania „Kubusia Puchatka”. Pozostałe trzy wiszą oprawione w ramki na ścianie szafy (przymocowałam je na takie specjalne rzepy, które są bardzo mocne i które jednocześnie można w każdej chwili oderwać bez uszczerbku dla szafy).

Komplet czterech rysunków kupiłam za grosze na OLX, a ramki dobrałam w Ikei. Dzięki temu stworzyłam Małemu Monsieur „kącik Puchatka”, w którym czytamy książki. Sam główny bohater przyjechał ze mną w kwietniu z Londynu ze sklepu Hamleys. Ten zakup niesamowicie mnie uszczęśliwił, gdyż udało mi się kupić wersję „0+”, czyli od dnia narodzin, a u nas pluszowe Puchatki widywałam tylko dla starszych dzieci i nie tak ładnie wykonane. Z tej radości przeszłam z Puchatkiem pod pachą z Hamleys’a przy Regent Street aż do Tate Modern, koło której miałam hotel.

pokój niemowlaka

Ludowo i folklorystycznie

Poza tym w pokoju MM nie brakuje akcentów folklorystycznych i ludowego rękodzieła. Na ścianie wisi piękny i bardzo okazały łapacz snów, jaki przyjechał z nami z Koniakowa – pisałam o nim tej we wpisie o Beskidzie Śląskim.

pokój niemowlaka

Nad łóżeczkiem, na lampce (co jest rozwiązaniem nadal tymczasowym, ale jeszcze na lepsze nie wpadłam), powiesiłam lubelskiego pająka. Pająki to takie ludowe ozdoby robione ze słomy. Były niegdyś szczególnie popularne na Lubelszczyźnie. Tego pająka zrobiłam sama na warsztatach podczas „Dnia wsi”. Zaplecenie go zajęło mi jakieś 2h i powiem Wam, że jestem z tej pracy bardzo dumna. Specjalnie wybrałam kolory, bo już wtedy, będąc w końcówce ciąży, miałam wizję tego pokoju. MM wyciąga do niego rączki i próbuje go złapać, bo nawet mały ruch powietrza wprowadza pająka w ruch. Kapitalna ozdoba!

pokój niemowlaka

Trzecim ludowym elementem jest swego rodzaju makatka, którą przywiozłam z Bułgarii. Ponoć wiesza się je w pokoju, by odpędzały złe duchy i by się dobrze spało, czyli to coś w stylu łapacza snów. Bardzo lubię takie ludowe akcenty – uważam, że świetnie sprawdzają się w nowoczesnych wnętrzach i dodają im niepowtarzalnego uroku i charakteru.

pokój niemowlaka

Z drewna

Lubimy naturalne materiały i dlatego też nie wyobrażaliśmy sobie innej podłogi w mieszkaniu jak drewniane, grube deski z litego drewna. Postawiliśmy na jasny dąb, a odkąd MM zaczął się przemieszczać jeszcze bardziej doceniamy ciepło takiej podłogi. Żadne panele nie mają tej temperatury i nie są tak przyjemne w dotyku jak lite drewno. A skoro meble też wybraliśmy drewniane, to i zdecydowaliśmy się na dwie drewniane zabawki francuskiej marki Janod: konika na biegunach „Caramel” oraz stolik edukacyjny „Baby Forest”. Więcej o nich możecie przeczytać na stronie dystrybutora: o koniku i o stoliku.

pokój niemowlaka

Obie te rzeczy są nieco na wyrost, bo teoretycznie po 12 miesiącu życia, ale stolik już bardzo zainteresował naszego małego eksploratora. Siedząc u nas na kolanach bardzo żywo reaguje na poszczególne elementy, zwłaszcza na te przesuwne i koraliki, które bardzo chętnie łapie. Konikowi się póki co uważnie przygląda, ale pewnie nie zdążę się obejrzeć, a sam na niego wskoczy.

pokój niemowlaka

Wśród zwierząt

Kolejną rzeczą „na wyrost” jest miarka, przy której Młody będzie stawał, by się odznaczyć (miarkę nabyliśmy w Ikei). Podoba mi się to, że linijce towarzyszą zwierzaki, które MM ma na swojej ulubionej macie edukacyjnej (tu znowu przypominam tekst o noworodkowych gadżetach).

pokój niemowlaka

Na ścianie wisi też drewniany zegar w kształcie lwa, który macha ogonem. Przyjechał ze mną z ostatniej podróży do Szwajcarii. Kupiłam go w Chur, gdzie na dworcu na poziomie -1 znajduje się świetnie wyposażona księgarnia, w której jest mnóstwo drobiazgów, zabawek i wszelkiej maści ciekawych bibelotów. Już w ubiegłym roku zrobiłam tam spore zakupy, a teraz nie mogłam ominąć okazji i znowu tam wstąpiłam. To był strzał w 10! Zegar jest cudny, a MM od razu zastrzygł do niego uszami. Zegara nie oferuje żaden polski sklep, więc musicie szukać go za granicą.

pokój niemowlaka

Ostatnim, choć relatywnie największym elementem ze zwierzątkami jest magnetyczna mapa świata. To także produkt marki Janod. Francuzi, podobnie jak Skandynawowie, mają fantastyczne pomysły w kwestii rozwiązań dla dzieci i to właśnie z tych dwóch miejsc pochodzi najwięcej gadżetów MM. Mapa nie dość, że jest śliczna i wielka (prawie 2 m szerokości x 1,2 m wysokości), to jeszcze bardzo kolorowa i ma zaznaczone państwa. Dodatkowo dołączono do niej 100 magnesów – zwierzaków (zobaczcie je w opisie produktu na tej stronie). Gdy MM podrośnie będziemy bawić się i przyczepiać je w odpowiednie miejsca. Sami się przy okazji z pewnością też sporo nauczymy. Póki co nasz Maluch oswaja się z kontynentami i ich mieszkańcami 🙂

pokój niemowlaka

Pozostałe dodatki

W pokoju MM znalazł się także nieprzemakalny dywan w gwiazdki z Ikei. Nie jest idealny, bo wolałabym, by był większy, ale kosztował bardzo mało, więc nie będzie żal go wyrzucić za jakiś czas, jak znajdziemy coś bardziej odpowiedniego. Koło przewijaka swoje miejsce ma śmieszna lampka z czerwonym kloszem z Tchibo, którą już miałam wyrzucić, a potem uświadomiłam sobie, że przecież idealnie będzie pasowała do pozostałych czerwonych elementów ozdobnych w pokoju. Na drugim parapecie stoi iakże lampka w kształcie pandy, o której już wspominałam wcześniej.

Jednym z najpiękniejszych jest też niepozorna poduszka, która leży na sofie. Ma wyhaftowany napis „born in 2017” oraz „50% mama 50% papa”. Skradła moje serce jak tylko zobaczyłam ją w Zarze Home.

To by było na tyle. Gdybyście mieli jakieś pytania dot. rzeczy, o których nie wspomniałam, czy też o użytkowanie wyżej opisanych przedmiotów, piszcie w komentarzach. Generalnie ze wszystkich wyżej opisanych rzeczy jesteśmy bardzo zadowoleni i możemy je z czystym sumieniem polecić.

Do przeczytania!

E.

pokój niemowlaka

Jak oceniasz ten wpis?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten post.

Podobne wpisy

Komentarze

18 odpowiedzi na “Pokój niemowlaka – jak urządziliśmy pokój Małego Monsieur”

  1. Kasia pisze:

    Piękna robota! Pokój wygląda świetnie najbardziej oprócz łóżeczka urzekła mnie mapa na ścianie. Świetnie to wygląda.

  2. Agnieszka pisze:

    Czy na pewno szanujesz swoją prywatność? Ja postrzegam prywatność trochę inaczej – prędzej podzieliłabym się imieniem dziecka, niż zdjęciami naszych prywatnych pokoi wykonanymi z taką szczegółowością 🙂

    • Madame Edith pisze:

      Agnieszko,
      widzisz, w takim razie mamy różne postrzeganie prywatności. Dla mnie pokój to tylko pokój i zestaw rzeczy, które w nim się znajdują. Dziś, w tym mieszkaniu, wygląda tak, a jutro może wyglądać zupełnie inaczej. Dziecko czy jego imię się nie zmieni za miesiąc, dwa czy trzy lata, jak pokój czy jego wyposażenie.

  3. Euro-Zakupy pisze:

    Patrzę na zdjęcia i stwierdzam, że to bardzo stylowe urządzenie. 🙂

  4. Aga pisze:

    Dla Małego Podróżnika polecam sklep http://www.littleadventure.pl mają świetne dodatki do pokoju no i zabawki między innymi Janod 😉

  5. Magrest pisze:

    Czy MM ma na imię Kuba?

  6. Dorota pisze:

    Bardzo tu przytulnie! Może drewniany uchwyt na karuzelę zamiast lampki?:) Jak robiłam karuzelkę nad przewijak dla malucha, to zagłębiałam ten temat i pamiętam, że było kilka bardzo fajnych pozycji. Dostępne są zarówno z naturalnego drewna, jak i malowane na biało, choć wydaje mi się, że do pokoju MM bardziej pasowałby naturalny:)

    • Madame Edith pisze:

      Doroto,
      dziękuję za radę! Póki co mamy pałąk od baldachimu z małego łóżeczka (w kolorze naturalnym), ale czekamy na śruby do mocowania do naszego łóżeczka, bo aktualnie nie ma ich w sprzedaży. Mam nadzieję, że to rozwiązanie będzie dobre do zawieszenia pająka. A jak nie, to poszukamy właśnie jakiegoś uchwytu, bo faktycznie są teraz bardzo ładne 🙂

  7. Katarzyna pisze:

    Pewnie – oby był zdrowy i szczęśliwy , ale tą mapę sobie już analizuje …

  8. Ewa pisze:

    Cudowny pokoik! Urzekły mnie grafiki z Puchatkiem w białych ramkach, łapacz snów i poduszka z Zary. Mapa jest fantastyczna i będzie idealną zabawką wkrótce. Generalnie całość jest przemyślana i po prostu ładna.
    PS. Moja babcia potrafi robić takie pająki (Lubelszczyzna oczywiście).

    • Madame Edith pisze:

      Ewo,
      powiem Ci, że ja na początku warsztatów byłam przerażona, bo wyglądało to na bardzo skomplikowane. Ale po 2h okazało się, że wcale nie jest takie trudne. Najważniejsze, by mieć równo docięte kawałki słomy i długą nitkę. No i trochę wyobraźni przestrzennej 😉

  9. Katarzyna pisze:

    Chyba Mały Monsieur będzie wielkim podróżnikiem…

    • Madame Edith pisze:

      Mam nadzieję, że przede wszystkim będzie szczęśliwym człowiekiem. Jaki zawód wybierze to już kwestia drugorzędna, choć osobiście byłabym za branżą jubilerską, ewentualnie mógłby zostać specjalistą od szwajcarskich zegarków i podróżować w wolnym czasie 😉

  10. Danuta pisze:

    Gdzie kupiła Pani kocyk dzianinowy, który jest przewieszony przez łóżeczko?

    • Madame Edith pisze:

      To bawełniany kocyk marki Stokke (nazywa się „Classic white”)- dostaliśmy go kupując łóżeczko. Potem w prezencie, już po narodzinach MM, dostaliśmy jeszcze drugi identyczny i muszę przyznać, że jest świetny na lato, a bobas bardzo go lubi. Pod jednym śpi w domu, a drugi mamy zawsze w wózku. Bardzo polecam, bo nie mechaci się, nic się z nim nie dzieje i to pomimo częstego prania.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tutaj możesz dodać zdjęcie do komentarza

Pokój niemowlaka – jak urządziliśmy pokój Małego Monsieur


Nareszcie mogę Wam pokazać pokój Małego Monsieur! Długo czekałam na ten moment gdy będę mogła usiąść (hmmm, w zasadzie czy to w ogóle możliwe [...]
@MadameEdith on Instagram