Sposoby na wiosenne zmęczenie − jak radzić sobie z wiosennym osłabieniem?

W tym roku chyba szczególnie wypatruję wiosny. Wielkimi krokami zbliża się nasz wyjazd na Azory. Tym bardziej dbam o to, by się nie przeziębić. A w trakcie przedwiośnia o to przecież tak łatwo. Organizm jest osłabiony po zimie. Bo raz, że przeważnie zimą się mniej ruszamy, to jeszcze często przyjmujemy mniej witamin, bo jedzenie jest w nie uboższe, no i brakuje nam słońca. Ale mamy na to swoje sposoby!

Jak dbać o siebie na wiosnę?
Przedwiośnie to okres, na który zawsze czekam, bo zwiastuje wiosnę. Jednak ma też swoje minusy. Często zdarza się, że wychodząc rano jest zimno, a wracając z pracy trzeba się rozbierać, bo jest ciepło. Trochę nie wiadomo, jak się ubrać. Dwa dni temu w Warszawie wyszłam rano w kurtce zimowej i z miejsca czułam, że powinnam wziąć coś lżejszego. Nie miałam jednak czasu się wracać. Po kilku godzinach zrobiło się nagle zimno i wracając popołudniu do domu ta kurtka uratowała mnie przed sporym chłodem! Można powiedzieć, że tak jest codziennie. Przez to jesteśmy narażeni na przegrzanie i zmarznięcie. W czasie przedwiośnia w Polsce należałoby wychodzić z domu z dwiema kurtkami, dwoma szalikami i czapkami: cieplejszymi i cieńszymi. Wszystkie mogłyby się przydać 🙂
Higiena snu
Monsieur niedawno brał udział w cyklu szkoleń dotyczących higieny snu. I powiem Wam, że dowiedział się kilku bardzo ciekawych rzeczy. Na przykład: nie powinno się pić kawy co najmniej na 6 godzin przed pójściem spać, a najlepiej pić ją w ogóle do godziny 14:00. Poza tym należy wyłączyć wszelkie źródła światła niebieskiego na co najmniej 2 godziny przed snem. To oznacza, że nie powinniśmy korzystać z telefonu, ani też oglądać seriali czy telewizji przed pójściem spać. Warto za to sięgnąć po książkę.
Najważniejsze jest oczywiście, by mieć ok. 8h na nieprzerwany, spokojny sen. Naturalnie rodzice małych dzieci mogą o tym pomarzyć, ale warto mieć taki cel. Dobry sen ma duży wpływ na dobrostan naszego organizmu. Przy okazji warto pamiętać o wietrzeniu pomieszczenia, w którym śpimy oraz o regularnej zmianie pościeli. To też wpływa na komfort spania.

Dobre śniadanie
Nie na darmo napisałam książkę o śniadaniach. Śniadanie to absolutna podstawa i nie powinno składać się wyłącznie z kawy. Zjedzcie coś pożywnego. W chłodniejsze dni, warto zadbać o coś na ciepło: jajka, placki, owsianka – to proste rzeczy, jakie można zrobić bez większego wysiłku (placki czy owsiankę nawet poprzedniego dnia), a dodatkowo nas ogrzewają.

Rokitnik, imbir, miód
Jak wiecie kupiliśmy mrożony rokitnik i robimy napary. Jest bardzo bogaty w witaminę C i to taką, której wysoka temperatura nie jest straszna. Taki napar to prawdziwa bomba witaminowa. Poza tym nie odpuszczamy i wciąż robimy napary oraz herbatę z imbirem. Spożycie miodu też znacząco wzrosło – dodajemy go do przestudzonej herbaty. Staramy się jeść dużo warzyw bulwiastych, szpinaku i jabłek, bo cytrusy są już znacząco gorsze w marcu, niż jeszcze dwa miesiące temu. Czekamy na nowy sezon!

Witaminy
Jak jeszcze można wspomóc organizm w ochronie przed wiosennymi infekcjami? Co roku na wiosnę, a także jesienią badam poziom witamin z grupy B oraz D3, po czym lekarz dobiera mi odpowiednie dawki suplementowanych witamin. Po moich ostatnich jesiennych badaniach okazało się, że zwłaszcza witaminy D3 muszę brać więcej niż wcześniej. Witaminy kupuję w Dr.Max, który jest partnerem tego wpisu i ma dobre ceny na witaminy sprzedawane pod marką własną.
Ruch
Im bliżej wiosny, tym więcej się ruszamy. Raz w tygodniu chodzimy na półtorej godziny na basen. Towarzyszą nam dzieci, które uczą się pływać. Bardzo żałuję, że zajęć nie mogliśmy rozpocząć, gdy Biszkopcik był mniejszy. Niestety urodził się na miesiąc przed wybuchem pandemii i trochę to trwało zanim odważyliśmy się korzystać z basenu. Niemniej idzie mu świetnie. Mały Monsieur też doskonale sobie radzi na zajęciach i to bez rodziców.
W planach mam też powrót do biegania. Umówiłam się z MM, że będziemy biegać wspólnie, bo chce w tym roku zdobyć medal na dzielnicowych zawodach, które odbywają się jesienią. Mamy więc trochę czasu na przygotowania.
Odkurzyłam też rower i mam zamiar rozpocząć sezon. Póki co jeżdżę na stacjonarnym w domu, choć to oczywiście nie to samo, co jazda na powietrzu. Byle do wiosny.

Do przeczytania!
E.
Materiał sponsorowany przez Dr.Max
Podobne wpisy
Komentarze
2 odpowiedzi na “Sposoby na wiosenne zmęczenie − jak radzić sobie z wiosennym osłabieniem?”
Dodaj komentarz
Autor: Madame Edith
W tym roku chyba szczególnie wypatruję wiosny. Wielkimi krokami zbliża się nasz wyjazd na Azory. Tym bardziej dbam o to, by się nie przeziębić. A [...]

No niestety, Madame.
Jako farmaceutka powiem Ci że apteczna marka własna suplementu to najgorsze co możesz rekomendować, ale rozumiem że o to chodzi w materiale sponsorowanym. W aptece jako witamina D3 dostępne są LEKI o przebadanym składzie i potwierdzonej jakości i tylko takie są warte polecania i stosowania, a już w szczególności nie suplementy pod marką własną produkowane i kupowane przez apteki za grosze a sprzedawane odpowiednio drożej. Dobre dla apteki i dla tych co chcą brać cokolwiek byle tanio.
As,
dziękuję za Twój komentarz. Zawsze myślałam, że witaminy pod marką własną produkują te same firmy, które sprzedają je też pod swoimi markami. Dokładnie tak samo, jak to jest z mlekiem czy twarogiem w sklepie: idziesz i kupujesz Pilos w Lidlu, a to jest to samo, co produkty Mlekpol czy Spomlek itd. Zwłaszcza, że w aptece nie możesz tych produktów porównać jak w spożywczym. Podaje i poleca je farmaceuta. To by chyba było nieetyczne, gdyby miały gorszy skład i z drugiej strony prawnie też byłoby to nielegalne, gdyby skład się nie zgadzał…
A jak jest z generykami? Czy lek Glaxo jest lepszy od odpowiednika np. Polfy czy Adamed? Bo też przecież farmaceuci często polecają zamienniki, bo są po prostu często znacznie tańsze. Ciekawa jestem. Bo przeciętny konsument nie może tego przecież w żaden sposób porównać i ma zaufanie do osób pracujących w aptece. Jeśli możesz, napisz proszę jak to wygląda.