Jeden z niewielu razy udało mi się coś wygrać. I to nie byle co, bo warsztaty kulinarne z Magdą Gessler. Pomyślałam: „Ale fajnie!” i czekałam na ustalenie terminu. Tak się złożyło, że ze względu na niezwykle napięty kalendarz Pani Magdy oraz ciągłe podróże związane z realizacją programu poznaliśmy datę warsztatów na niecały miesiąc przed terminem. Trochę krótko, zważywszy, że postanowiono zorganizować warsztaty akurat w długi weekend. Podejrzewam, że kilku uczestników z tego też powodu nie dotarło na miejsce, gdyż miało już majówkowe plany…
Ale do rzeczy.
Warsztaty odbywały się Domu Restauracyjnym Krokodyl, na Rynku Starego Miasta. Bardzo miłe miejsce, przyjemny wystrój, wszędzie dużo kwiatów, bibelotów i ozdób. Masywne zasłony, panujący półmrok, porozstawiane świece… Atmosfera naprawdę nieco bajkowa, zważywszy, że za oknem w pełnym słońcu gwar i ruch na Rynku.
Żeby nie było tak cukierkowo, to w restauracji, akurat w dzień warsztatów, wysiadła część elektryki, w tym klimatyzacja, a jako, że musieliśmy być poubierani w bluzy szefa kuchni, to pot lał się z nas strumieniami… Cóż, złośliwość rzeczy martwych, jak mawiają. Ale to nic, daliśmy jakoś radę, ratowaliśmy się piciem wody z lodem.
Po niemal półtorej godzinie (od teoretycznego początku warsztatów) pojawiła się Pani Magda. Powiedziała kilka słów, pogratulowała wygranej, po czym przeszliśmy do omawiania potraw, jakie mieliśmy ugotować.
Było 6 drużyn, każda składała się z około 6-8 osób i miała osobny stół z innymi składnikami przygotowanymi do ugotowania innego dania. Gotowaliśmy co następuje:
- chłodnik z awokado
- napoleonkę z zielonych szparagów
- pole truskawkowe
- polędwicę faszerowaną śliwką w sosie czekoladowo-piernikowo-imbirowym
- carpaccio z białej rzodkwi i gotowanej szynki z białą czekoladą i chrzanem
- mus z czekolady z sosem akacjowym i bezą
Omawianie przyrządzenia potraw wyglądało tak, że Pani Magda wraz z Szefem Kuchni Krokodyla chodziła od stolika do stolika i zadawała na głos pytania np. jak zrobić guacamole?, jak przyrządzić beszamel?, jak sprawdzić, że szparagi są dobre?, jak sprawić, by rostbef był różowy w środku? etc.
Z chwili na chwilę uczestnicy zaczynali się coraz bardziej zastanawiać o co chodzi i patrzyli po sobie wymownie. Chodziliśmy tak sobie od stolika do stolika. Przy trzecim Szef Kuchni pół żartem, pół serio stwierdził, że „te warsztaty są dla niego i że to on się tu dziś dużo nauczy, a nie my”.
Mimo, że na stołach były zainstalowane kuchenki indukcyjne, to musieliśmy gotować „na kuchni”, gdyż z powodu awarii II faza nie działała.
W kuchni było bardzo miło, każdy chciał nam pomóc. Kucharze odpowiadali bardzo cierpliwie na nasze pytania: jak najlepiej siekać cebulę?, jak zrobić sos Béarnaise, a jak beszamel?, jak prażyć mąkę do sosu, bo tak kazała Pani Magda…
Bardzo mnie zdziwiło to, że kucharze pracują m.in. używając zwykłych patelni teflonowych i grillowych z IKEI. Zawsze sądziłam, że w takiej restauracji gotuje się na „mega wypasionych sprzętach”. Oczywiście w kuchni używa się praktycznie wyłącznie desek plastikowych, choć nie tak ładnych jak te, o których pisałam jakiś czas temu w postach „Składana deska” i „Kolorowe deski”.
Było naprawdę gorąco jak na kuchnię przystało, choć i tak chłodniej (o dziwo) od sali, w której stacjonowaliśmy na stałe.
Kiedy wszystkie dania były już gotowe Szef spróbował każdego i dawał jeszcze kolejne konstruktywne porady. Na szczęście nie było już wtedy naszej głównej bohaterki, która po jakimś czasie przyszła i oznajmiła, że rozda nam zdjęcia ze swoim autografem. Oczywiście bez żadnej zbędnej dedykacji. Każdy dostał zdjęcie z podpisem, po czym Pani Magda ustawiła się z jedną grupą do pamiątkowej fotografii i wyszła mimo próśb innych zespołów o takie samo zdjęcie. Nawet się z nami nie pożegnała. Po prostu wyszła.
Organizatorzy tłumaczyli, że jest bardzo zajęta. Łącznie w sali spędziła z nami może jakieś pół godziny do 45 minut, a całe warsztaty trwały 5,5 h.
Po gotowaniu, uczyliśmy się jeszcze dekoracji potraw: czekolady oraz deserów.
Warsztaty zakończyła smaczna kolacja.
Było bardzo miło, głównie dzięki poznanym, bardzo pozytywnym osobom, a także fantastycznemu zespołowi kucharzy i kelnerów z Krokodyla.
Pani Magda pozostawiła po sobie jednak (nie tylko w moim odczuciu) duży niesmak. Zdawało się, jakby zupełnie nie miała ochoty z nami tam być i była tam za karę, a przecież z pewnością została sowicie wynagrodzona przez organizatora. Oczywiście nie ominęła okazji, by się trochę wypromować, zapowiedziała, że powstanie kolejny sezon programu, że niedługo wystąpi w reklamie i że wkrótce otwiera kolejną restaurację i 2 hotele…
To tyle. Spodziewałam się czegoś więcej po Jej osobie. Że będzie do nas podchodziła podczas gotowania, będzie dawała jakieś rady, że będzie OBECNA cały czas. Szkoda, że nic takiego nie miało miejsca.
Tak, czy inaczej same warsztaty będę wspominała bardzo miło, ale już nie ich główną bohaterkę.
Jestem ciekawa czy Wy mieliście okazję kiedyś gotować lub spotkać jakiegoś „guru gotowania” i jakie mieliście odczucia po takim spotkaniu?
Podobne wpisy
Komentarze
30 odpowiedzi na “Warsztaty kulinarne z Magdą Gessler”
Dodaj komentarz
Autor: Madame Edith
Jeden z niewielu razy udało mi się coś wygrać. I to nie byle co, bo warsztaty kulinarne z Magdą Gessler. Pomyślałam: „Ale fajnie!” i [...]
ja gotowałam z Karolem Okrasą, z Filipem Schmidtem, Robertem Sową, Magdą Gessler, Pascalem, Tomaszem Woźniakiem, z ekipą z Izummi Sushi, 2 warsztaty Kamis,
najlepiej wspominam z Karolem Okrasą, pascalem, Robertem Sową
z panią Magdą Gessler gotowałam w krokodylu – tam też kuchenki indukcyjne akurat tego dnia nie działały a w restauracji były mrożone kaczki i inne rzeczy ;(( akurat wtedy pani Magda Gessler była na 3/4 spotkania bardzo cierpliwie odpowiadała na =m na pytania – ja rozmawiałam z nia prawie 30 minut na temat wykorzystaniu kwiatów w kuchni – same warsztaty trochę chaotycznie zrobione i w pewnym momencie nie chciało mi sie gotować – wolałam usiąść i poznać nowe osoby bo gdy 40 osób otoczyło Panią Magde nic nie było widac ani słychać dla tych co byli z tyłu ;(((
Gadulko,
bardzo dziękuję za Twój komentarz. U nas też było dosyć chaotycznie, więc to chyba norma na tego typu spotkaniach warsztatowych w Krokodylu. Niemniej dobrze wspominam kucharzy, jak i poznane osoby – głównie inne blogerki 🙂
Serdecznie Cię pozdrawiam,
E.
jutro wybieram sie na te warsztaty (tez wygrane), Twoja relacja naswietlila mi troche czego sie spodziewac, choc wiem ze p.Gessler nie traktuje przychodzenia na czas doslownie, a raczej umownie. Kwestia obrazania ludzi i sodow tez mnie nie zdziwila, a wlasciwie potwierdzila przypuszczania.Dam znac, jesli jutrzejsze warsztaty przebija twoja relacje. Moze bedzie jakis rzut talerzem o sciane? A jak nie, to moze wspomne cos o fatalnym poziomie obslugi i jedzenia w MGEat i talerz pofrunie w moim kierunku? 😉 Bede relacjonowac.
Z niecierpliwością czekam na Twoją relację. Jestem bardzo ciekawa, czy scenariusz sprzed 6 miesięcy się powtórzy.
Mimo wszystko mam nadzieję, że to nie będzie stracony czas i coś z tych warsztatów wyniesiesz.
Pozdrawiam ciepło,
E.
czy mogły w tym uczestniczyć osoby nie które nie ukończyły 18 roku życia?
Ewelino,
wydaje mi się, że nie, gdyż tak, jak napisałam, uczestnictwo w warsztatach było nagrodą w konkursie. Ale powiem szczerze, że regulamin czytałam tak dawno (bodaj w grudniu/styczniu), że nie mam pewności czy konkurs był skierowany wyłącznie do osób pełnoletnich.
Z pozdrowieniami,
E.
Bardzo fajna relacja, ale opis akcji ze śmietaną mnie zatrwożył. Chyba bym uciekała.
No i potwierdza się to co myślałam na temat Pani Magdy. Media wykreowały kogoś na gwiazdę a nie ma to pokrycia w tym co tam Pani sobą prezentuje.
Fajnie, ze mimo wszystko byłaś zadowolona z warsztatów.
Pozdrawiam.
o …. jestem w szoku 🙂 Oglądam (przynajmniej jak trafię :D) program Pani Magdy, wiem, że czasem robi coś głupiego, ale nie spodziewałam się czegoś takiego :/ Najbardziej by mnie wkurzyło jakby wylała komuś coś na głowę (tak jak w tym przypadku). Może i lepiej, że jej z Wami nie było? Przynajmniej nikomu nic nie powiedziała ani nie zrobiła 😉
Ciekawe, że musieliście czekać tyle na te warsztaty, żeby ona znalazła w swoim grafiku te 30-45 minut 🙂 Pozdrawiam i życzę ciekawszych wspomnień z kolejnych warsztatów 🙂
dopiero teraz znalazłam Twój post, muszę przyznać, że Gesslerowa już dawno straciła w moich oczach, kojarzę ją jako rozkapryszona, zadufana w sobie babę. Gdzie by nie poszła to niszczy ludzi, ona nie pomaga ale promuje siebie. Nie lubię jej!
Ale warsztatów Ci zazdroszczę;) i gratuluję udziału:)
Aaaa i jeszcze jedno?
Czy ona chwaliła się nakręceniem reklamy leku na trawienie?
Głos ma jak w sex telefonie…
Tak, dokładanie! Jak się później okazało to właśnie o tę reklamę chodziło 🙂
Nie można tłumaczyć tego zmęczeniem ona po prostu taka jest.
Wiem też, że na wszystkim oszczędza i jest zupełnie inną osobą niż w programie.
Już sam widok kuchni mnie troszkę przeraził. Zastanawiam się jak wyglądał całokształt.
Patelnia z ikei? Dobre sobie… Przecież w programie :rewolucje kuchenne…" zazwyczaj takie wyrzuca.
Dobrze , że kucharze uratowali imprezę…
Miła57,
Serdecznie dziękuję za komentarz!
Nie napisałam tego wcześniej, ale teflon na tych patelniach był pozdzierany… chyba wszyscy wiemy jak bardzo jest to niezdrowe.
Z pozdrowieniami,
Edith
to sobie Pani Gessler zrobiła reklame 😀 hehe
Nie jestem jakoś bardzo zdziwiona, Pani Gessler właśnie tak mi się kojarzy, z osobą grubiańską i niekulturalną. Współczuję jej pracownikom.
Powiem, że po osobie, która bynajmniej wygląda na taką która uważa się za osobę wychowaną i z klasą spodziewałabym się więcej… No cóż widać celebrytów obowiązują inne zasady…
Pytanie na ile te warsztaty były organizowane, aby Was (uczestników) czegoś nauczyć, a na ile po to, aby promować celebrytkę. Niestety, dopóki takie osoby jak Pani Magda Gessler będą kształtowały obraz polskich restauracji i będą uznawane za autorytety w tej dziedzinie, dopóty możemy zapomnieć, że dogonimy w restauratorstwie Europę. Proszę choćby spojrzeć na listę 50 najlepszych restauracji na świecie z 2012: http://www.theworlds50best.com/
Pozdrawiam i dziękuję za tę relację. 🙂
Karolina,
bardzo dziękuję za podesłanie fajnego linka i ciekawy komentarz – całkowicie się z Tobą zgadzam.
Serdecznie pozdrawiam,
Edith
Nie ma za co. Miłej lektury. 🙂 Pozdrowienia!
Dokładnie tego spodziewałabym się po tej Pani!Pojawiła się tam bo musiała…
To mieliście udane warsztaty z Panią Gessler haha- nie lubię jej za to jak traktuje innych po macoszemu o ile to trafna nazwa dla kogoś takiego jak Ona!
Niczego innego się nie spodziewałam,
dobrze że zespół zachował się tak jak trzeba.
Rzeczywiście, cały zespół spisał się na 5+
Ojej, to rzeczywiscie przykre… i chyba bym sobie darowala jej zdjecie w tym wpisie.
Dając przynajmniej 1 zdjęcie chciałam tylko uwiarygodnić treść postu 😉
Byłam na tych warsztatach, nagroda z Lindt. Potwierdzam, co więcej, miałam wrażenie, że pani Gessler była "podpita", była nieuprzejma dla szefa kuchni. ja i koleżanka zdziwiłyśmy się, że facet tak dużo znosi…To było w maju w czasie długiego weekendu, 2 inne nasze koleżanki nie mogły być na warsztatach bo wyjeżdzały, na nic prośby do Lindt, żeby przenieśc termin. Pani Gessler tak sobie ustawiła i już!
Szczerze mówiąc, dokładnie tego można było się spodziewać po Magdzie Gessler, którą znamy z programu… Przykro.
Jakoś wcale nie jestem zaskoczona. Nie trawię osoby.
Wygląda na to, że " sodówka" odbija.
Pozdrawiamy Tapenda