W ostatnią niedzielę miał miejsce drugi dzień warsztatów. Pierwszy, jak wiecie spędziliśmy w Restauracji Platter. Drugiego dnia niestety Karol nie mógł być z nami, gdyż brał odział w charytatywnej akcji w hotelu Andel’s w Łodzi. Był z nami za to, i to w doskonałym humorze, Marcin Budynek (Szef Kuchni Hotelu Warszawa w Augustowie), który towarzyszył nam poprzedniego dnia w Hotelu Intercontinental.
Już nie smakowaliśmy zup, ale ostro zabraliśmy się do pracy. Spotkaliśmy się w Centrum Techniki Kulinarnej na warszawskim Służewcu przemysłowym. Byłam zaskoczona, ze znajduje się tu tak świetnie urządzone centrum gastronomii. Odbywają sie tu szkolenia, konkursy dla profesjonalnych kucharzy, a także kręcone są programy telewizyjne. Dotychczas jeszcze nigdy nie mia lam okazji być w takim miejscu: cztery rzędy w pełni wyposażonych stanowisk kucharskich. Jednocześnie gotować tu może 12 kucharzy i każdy z nich będzie miał indywidualne miejsce do pracy wyposażone w kuchenkę indukcyjną, zlew, piec, a także lodówkę. Nas było dwa razy więcej, więc pracowaliśmy po 2-3 osoby przy
stanowisku, a i tak tempo bylo na tyle zawrotne, ze brakowało rąk do
pracy 🙂
Na początku Marcin opowiedział nam o gotowaniu wywarów i rosołów, zarówno rybnych, jak i mięsnych. Po wyczerpującym i jakże cennym wprowadzeniu przystąpiliśmy do gotowania zupy na rozgrzewkę.
Na pierwszy ogień poszły flaczki cielęce z krewetkami. Następnie z pomoc szefa przyrządziliśmy krem ze szparagów z paluszkami z ciasta francuskiego, rosół z halibuta, krem z młodej kapusty i zupę orientalną z naleśnikami wiosennymi z ciasta ryżowego.
Wszystkie zupy byli pyszne i powiem Wam w sekrecie, ze smakowały mi nawet bardziej niż te, które kosztowaliśmy poprzedniego dnia w restauracji Platter Karola Okrasy.
Mogę śmiało powiedzieć, że mając dobry wywar każdą z zup można przygotować w nie dłużej niż 30 minut.
A każda jedna warta jest przygotowania z wielu względów. Zresztą polecam Wam dokładne przepisy, które będę zamieszczała w najbliższym czasie.
Już dziś możecie sięgnąć po pierwszy z nich: flaki cielęce z krewetkami.
Nieprzekonanym do flaków powiem tylko tyle, ze zupa ta jest niezwykle aromatyczna, ma doskonale wyważony smak, absolutnie nie ma nieprzyjemnego zapachu, który często się nią kojarzy, i wygląda bardzo apetycznie.
Polecam gorąco mimo, ze do flaków zawsze podchodziłam z dystansem i jadłam tylko sama „wodę” z zupy i nigdy mięso, bo się nie mogłam do niego przekonać. Od ostatniej soboty to się zmieniło 🙂
Warsztaty praktyczne oceniam bardzo wysoko. Wyniosłam z nich wiele cennych wskazówek, które z pewnością ułatwią gotowanie kolejnych zup.
Gorąco pozdrawiam!
Edith
Podobne wpisy
Komentarze
3 odpowiedzi na “Warsztaty z K. Okrasą i M. Budynkiem (relacja cz. II)”
Dodaj komentarz
Autor: Madame Edith
W ostatnią niedzielę miał miejsce drugi dzień warsztatów. Pierwszy, jak wiecie spędziliśmy w Restauracji Platter. Drugiego dnia niestety [...]

najlepsze flaczki robi moja mama, ale chyba teraz bedę mieć bliżej do Ciebie 🙂
Widzę,że nie tylko ja tak jadam flaki hehe woda z warzywkami i zupką a mięsko – jakoś nie mogę tego przełknąć. Ta zupka zupełnie mnie przekonuje 🙂
czekam z niecierpliwością na przepisy 🙂