Wianek wielkanocny jest uroczym elementem świątecznego stołu. Można go także zwiesić na drzwiach czy ścianie. Wiem, że wieniec, który pokazywałam Wam na Boże Narodzenie cieszył się Waszym uznaniem, dlatego przed Wielkanocą postanowiłam zaproponować Wam jego inną wersję. Zrobicie go w kwadrans i będzie Was kosztował ułamek ceny, jaką zapłacilibyście w kwiaciarni. Satysfakcja z przygotowania tego typu ozdób jest ogromna i liczy się również fakt, że stylistykę wianka można dopasować do własnego wystroju wnętrza.
Wianek wielkanocny – elementy:
- pistolet do klejenia na gorąco*
- klej do pistoletu*
- styropianowa baza**
- jednorazowe rękawiczki
- ozdoby np.***:
- impregnowany mech
- kolorowe pióra
- plastikowe jajka lub wydmuszki
- sznurek lub wstążka
* Pistolet do klejenia na gorąco nie jest drogim urządzeniem. Mój kosztował zaledwie 16 zł – można go znaleźć w sklepach przemysłowych jak Obi, Castorama czy Leroy Merlin. Niezbędny do niego jest klej (kosztuje ok. 7 zł za duże opakowanie, które starczy przynajmniej 8-10 wianków). Uwaga: kleje występują w wielu kolorach, a nawet z dodatkiem brokatu! Najlepiej wybierzcie przezroczysty.
** Baza, której używam we wpisie ma 23 cm średnicy, ale występują także i większe – do kupienia w sklepach z akcesoriami do decoupage, w hurtowniach kwiaciarskich (np. Bronisze i Bakalarska w Warszawie), kwiaciarniach lub pasmanteriach.
*** Niedrogie ozdoby znajdziecie np. na bazarkach, w Tigerze, Ikei czy Leroy Merlin. Dodatków do wieńców polecam szukać w kwiaciarniach, które mają w swojej ofercie dużo drobiazgów. Możecie poszukać ptaków, zajączków i innych wielkanocnych symboli.
Wianek wielkanocny – przygotowanie:
Zaczynamy od włożenia kleju do pistoletu oraz podłączenia urządzenia do prądu, by się nagrzało.
Na początku przyklejamy największe elementy – w moim przypadku są to spore połacie mchu oraz kolorowe jajka. Wystarczy mała kropla kleju, by ozdoba była nie do ruszenia. Klej szybko łapie i mamy kilkanaście sekund na ewentualne modyfikacje ustawienia elementów. Po ok. 2 minutach klej całkowicie zastyga.
Moja uwaga:
Elementy przyklejamy pojedynczo tzn. nakładamy po jednej kropli i przyklejamy element, dopiero potem kleimy dalej.
Nie nakładajcie kropli na raz w kilka różnych miejsc, gdyż można się poparzyć zahaczając ręką o krople kleju, które są bardzo, ale to BARDZO GORĄCE. Z tego też powodu nie polecam angażowania dzieci do robienia wianka – to zdecydowanie zabawa dla dorosłych. Sam pistolet także lekko się nagrzewa, a szczególnie jego końcówka, na którą też trzeba bardzo uważać. Dlatego dobrym rozwiązaniem jest używanie jednorazowych rękawiczek, bo nawet jak zahaczymy o kroplę kleju ręką w rękawiczce, to nic nam się nie stanie.
W kolejnym kroku zabieramy się za przyklejanie mniejszych elementów jak małe fragmenty mchu, które wypełnią przestrzenie między jajkami. Warto pamiętać także o wyklejeniu wnętrza okręgu, a dopiero potem przejść do przyklejania ozdób na zewnątrz. Jeśli chcecie, by wieniec z tyłu ładnie przylegał do ściany, drzwi, czy stołu, wówczas nie oklejajcie jego tylnej części.
Przedostatnim etapem przygotowywania wianka jest przyczepienie wstążki lub sznurka. Robimy to przed ukończeniem wyklejania wieńca, by tasiemkę można wyło ukryć pod mchem i innymi ozdobami.
Na samym końcu wypełniamy puste przestrzenie, a także przyklejamy kilka piórek w odcieniu wiosennej zieleni.
Wianek jest prawie gotowy! Wystarczy jeszcze tylko pourywać włoski, które powstały z ciągnącego się kleju i zawiesić wieniec na ścianie.
Trzymajcie się ciepło i do następnego przeczytania!
E.
Podobne wpisy
Komentarze
4 odpowiedzi na “Wianek wielkanocny”
Dodaj komentarz
Autor: Madame Edith
Wianek wielkanocny jest uroczym elementem świątecznego stołu. Można go także zwiesić na drzwiach czy ścianie. Wiem, że wieniec, który [...]
Piekny, taki radosny. Fakt, trzeba uważać na gorący klej, miałam z nim stycznosć przy wianku na Boże Narodzenie – boli, jak diabli 😉
Piękny! Muszę pokombinować i tez cos zrobic.
Super pomysł-od kilku dni szukam inspiracji na wianek-Twój jest świetny!
Prosty i piekny, ja jeszcze się nie zebrałam do przygotowania, ale może zdążę przed Świętami, a jak nie to zrobię jakiś wiosenny bez jajek. 😉