
Po zmianach w sypialni przyszedł czas na wprowadzenie lekkich modyfikacji w kuchni. Powiem Wam szczerze, że dwie największe same się wymusiły, bo w grudniu popsuł nam się czajnik oraz ekspres do kawy.

Nowe sprzęty w kuchni: czajnik, toster, ekspres przelewowy
Czajnik
I niestety obie rzeczy musieliśmy reklamować. Jak może pamiętacie z moich wpisów na Facebooku oraz Instagramie czajnik KitchenAid w styczniu mieliśmy wymieniany aż dwukrotnie. Na szczęście zrobili to od ręki. Pierwszy, który dostaliśmy nie wyłączał się podczas zagotowywania wody. Mógł wygotować całą wodę i doprowadzić do niebezpiecznej sytuacji. Ten, który mamy obecnie jest już piątym egzemplarzem w ciągu 4 lat użytkowania tego sprzętu. Szczerze mówiąc uwielbiamy jego design i funkcjonalność oraz to, że pasuje nam do innych urządzeń. Jednak dużo zachodu jest z tymi reklamacjami i zawsze jesteśmy przynajmniej dzień bez czajnika, co zwłaszcza przy dzieciach jest sporą uciążliwością.

Toster
Druga nowinka to toster. Kupiliśmy go w grudniu, by sprawdzić czy dzięki temu uda nam się nie marnować zupełnie pieczywa. I co? To był strzał w 10. Wcześniej zdarzało nam się wyrzucać pieczywo, bo zawsze trudno było nam wycelować ile go zjemy, gdyż nie jemy go regularnie. Często też kupując nawet bardzo małe ilości, jak 5-6 kromek, ostatnie jedliśmy już lekko czerstwe. Toster rozwiązuje ten problem i pieczywo nawet sprzed 2-3 dni smakuje jak dopiero upieczone. Toster kupiliśmy w super promocji na platformie Westwing, która raz w roku (a może i częściej?) ma w ofercie produkty KitchenAid w bardzo dobrych cenach. Myślę, że zakup tostera zwróci się nam w ciągu kilku miesięcy, może roku. Dzięki niemu nasza kuchnia zbliżyła się o krok do bycia „less waste”.

Ekspres do kawy przelewowej
Ostatnia nowość to ekspres przelewowy. W naszym model Wilfa Svart Classic CMC-1550W popsuł się jeden kluczowy element – prysznic do wody. W związku z tym sklep zaproponował nam zmianę na inny model, gdyż ten przestał być obsługiwany i sklepowy serwis nie mógł wymienić wadliwej części.
Dostaliśmy kilka alternatywnych modeli do wyboru i ostatecznie zdecydowaliśmy się na klasykę, czyli Moccamaster w kolorze „off white”. Ta złamana biel bardzo dobrze komponuje się z naszymi dotychczasowymi kremowymi sprzętami – tosterem, mikserem i czajnikiem KitchenAid oraz ekspresem na kapsułki Delonghi / Nespresso.
Ten ekspres poza tym, że ma długą gwarancję (5 lat), ponoć w ogóle się nie psuje i jest niezawodny. Póki co używamy go półtora miesiąca i jesteśmy z niego bardzo zadowoleni. Nie ma co prawda możliwości regulowania szybkości przelewu wody jak nasz poprzedni, ale można dokupić część, która to umożliwi, więc może się zdecydujemy na taki gadżet.
Moccamaster to też zupełnie inna stylistyka niż Wilfa. Ekspres jest utrzymany w stylistyce „nowoczesne retro” i w sumie się dobrze składa, bo w nowym mieszkaniu będziemy mieć nawiązania do takich właśnie klimatów.

Nowe dębowe ramki, grafiki i plakaty
Z tematów kawowych gładko możemy przenieść się do dekoracji, bo na ścianie nad zlewem pojawił się nowy plakat. Od dawna taki chodził mi po głowie – to skrócone receptury klasycznych kawowych napojów.

W części między kuchnią a częścią dzienną powiesiliśmy kolejne cztery plakaty tym razem nawiązujące do wakacyjnych klimatów z motywem palm. Bardzo mi się ta ściana teraz podoba – jedno zdjęcie pochodzi z mojej ukochanej Andaluzji.


Nowy system do segregacji śmieci
Dzięki Waszym poleceniom w końcu udało nam się kupić rozsądny system pojemników do segregacji śmieci. Do tej pory papier, szkło, metale i plastik po prostu odkładaliśmy w przedpokoju i jak ktoś wychodził z domu, to je zabierał do śmietnika. Było to jednak irytujące, bo momentami tych rzeczy gromadziło się dużo. Pod zlewem mieliśmy jeden duży kosz z Ikei, który teraz zamieniliśmy na cztery mniejsze Franke (do jednego na odpadki zmieszane używamy pomarańczowego, większego worka, a do pozostałych żółtych – mniejszych).
Oddzielnie gromadzimy oczywiście odpadki bio (szukamy jeszcze małego kompostownika, ale do tego czasu używamy puszki po pierniczkach), elektrośmieci, kapsułki z kawą czy nakrętki. Taki system nam się sprawdza, bo mieliśmy duży problem, by znaleźć coś rozsądnego do wąskiej szafki – 45 cm i do tego z głębokim zlewem, który zajmuje gros miejsca. Na Was zawsze możemy liczyć, więc wielkie dzięki za wszystkie polecenia na Facebooku i Instagramie!

Nowe rośliny
Mamy też nowe rośliny. Pierwsza to kawowiec – drzewko kawowe gatunku coffea arabica. Pewnie nie doczekam się z niego żadnych plonów i własnych ziaren kawowych, ale jest to super prosty w obsłudze krzaczek i bardzo ładnie wygląda. Jeśli będziecie szukać mało wymagających, a cały rok zielonych roślin, to bardzo polecam. Drugi kwiatek to stary-nowy pieniążek. Przez pewien czas przebywał u Mamy Monsieur, która go przesadzała i z jednego zrobił kilka. Ten pierwotny wrócił do nas niedawno i ma już czwórkę swoich dzieci. Oby rzeczywiste pieniądze tak samo szybko można było rozmnożyć, jak naszego pana pieniążka 🙂

Trzeci kwiatek to grudniowa gwiazda betlejemska, która o dziwo przetrwała w nienaruszonym stanie do marca i nie ma zamiaru zmarnieć. To mnie o tyle zaskakuje, że co roku gwiazdy betlejemskie stały u nas maksymalnie do lutego, a najczęściej do stycznia. Potem coś im się robiło i nie było szans na odratowanie. To pierwsza, która ma szansę przetrwać do kolejnych świąt.
Niestety jest też jedna zła informacja: jeden z moich starców Rowleya zaniemógł i pewnie będę musiała go wymienić. Pojęcia nie mam dlaczego tak się stało. Kupiłam dwa ponad dwa lata temu i jeden powolutku sobie rósł, a drugi po pewnym czasie zaczął obumierać. Podlewane były tak samo. Zamieniałam je miejscami na lampie, by miały taki sam dostęp do światła i nic z tego.

No cóż, wiosna to dobry czas na kolejne zmiany i przesadzanie, więc w kwestii domowego ogródka nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa. Niebawem przyjdzie czas na urządzanie balkonu i na ten rok mam na niego super pomysł. Jeśli tylko uda mi się go zrealizować przy mojej dwójce urwisów, to pokażę Wam go w maju.
Do przeczytania!
E.

Podobne wpisy
Komentarze
6 odpowiedzi na “Zmiany w kuchni – sprzęty, rośliny, system segregacji i dekoracje”
Dodaj komentarz
Autor: Madame Edith
Po zmianach w sypialni przyszedł czas na wprowadzenie lekkich modyfikacji w kuchni. Powiem Wam szczerze, że dwie największe same się wymusiły, bo [...]

Tak wiem, miałam na myśli zlew, który Pani będzie mieć w nowym mieszkaniu. Pisze Pani, że tej samej firmy, ale nowszy model. Chyba, że ma Pani na oku jakiś inny? Chętnie się dowiem jeśli miałby być podobny do tamtego.
Pozdrawiam☺
Aaa, jasne! Jeszcze nie wybraliśmy i jednak nie będzie to Blanco, bo teraz wszystkie ich zlewy mają ustawienie baterii na rogu, co mi się bardzo nie podoba. Aktualnie myślimy, że zdecydujemy się na stalowy zlew podwieszany, by lepiej wyeksponować blat.
Kuchnia piękna☺ Zlew rzeczywiście wygląda jak nowy. Czy może Pani dać linka do zlewu z konglomeratu firmy Blanco? Szukam, ale wyskakują mi tylko z granitu lub jego pochodnych. Też chcę w kolorze białym.
Bardzo chętnie, ale niestety tego zlewu już nie ma w sprzedaży, bo sama chciałam podobny do nowego mieszkania i niedawno takiego szukałam.
Piękna tak kuchnia i wydaje się być bardzo praktyczna.
Zaintrygował mnie zlew. Czy to ceramika, a jeśli nie to w jaki sposób udaje się Pani utrzymać w takiej bieli?
Aniu,
dziękuję bardzo! Mamy zlew z konglomeratu marki Blanco. Wystarczy go przetrzeć raz na kilka dni środkiem z wybielaczem i żadne ślady po kawie czy herbacie nie są mu straszne 🙂 Służy nam już prawie 10 lat i w nowym mieszkaniu zdecydujemy się na taki sam, choć nowszy model, bo ten konkretny kształt/model – nie jest już produkowany.