O przygodach z kurierami, którzy zniszczyli nasz piekarnik

5 stycznia 2022

Jeśli myśleliście, że nasze remontowe perypetie się skończyły, to nic z tego: one nabierają rozpędu! Po tym, gdy okazało się, że prawdopodobnie nasi wykonawcy będą musieli skuwać płytki z obudowy toalety, bo wydobywa się z niej mało przyjemny zapaszek, dziś z rana kurier zbił przy wyjmowaniu z samochodu nasz piekarnik. Niby nic wielkiego, można reklamować, ale słuchajcie: to nie jest wcale takie proste!

Słowem wstępu

Sytuacja jest skomplikowana, więc opiszę Wam po kolei. Zamówiłam kuriera przez serwis aPaczka, bo łatwo można porównać ceny w różnych firmach kurierskich.

Piekarnik miał zostać przewieziony z domu moich rodziców do naszego. Pierwotnie miał być zainstalowany w ich kuchni, ale w końcu do tego nie doszło i stał przez pewien czas nieużywany. Cały czas był zapakowany na palecie, dokładnie tak jak przyszedł ze sklepu. W przyszłym tygodniu mamy montaż nowej kuchni, więc potrzebujemy mieć wszystkie sprzęty na miejscu. Dlatego zamówiłam kuriera, by przewiózł piekarnik od rodziców do naszego nowego mieszkania.

Wybrałam jednego z droższych, dobrze znanych mi kurierów – firmę Hellmann, do której nie miałam dotychczas zastrzeżeń. Koszt przesyłki wyniósł ponad 150 zł, więc nie była to tanie impreza.

Paczka przyjechała, ale kurier miał zepsutą windę w samochodzie (a na liście przewozowym wyraźnie napisane było: „odbiór samochodem z windą, dostawa samochodem z windą”), więc postanowił wyjąć paczkę (paletę o wadze grubo ok. 40 kg) przez boczne drzwi. Paczka wypadła, drzwi w piekarniku się zbiły, pękły też jakieś plastiki, ale nie wiemy dokładnie co i jak, bo nie otwieraliśmy piekarnika z folii. Ups!

Firmy kurierskie: jedna mówi jedno, a druga drugie

Po szybkiej konsultacji z firmą Hellmann konsultant doradził mi, bym odmówiła przyjęcia paczki i napisała, że brak odbioru wynika z uszkodzenia przesyłki. Napisałam więc taką informację na liście przewozowym, kurier zabrał paczkę i pojechał w nieznane.

No i teraz zaczyna się zabawa. W firmie Hellmann nie mogę złożyć reklamacji, bo nie jestem stroną – jest nią firma aPaczka. Jednak w aPaczka też nie mogę złożyć reklamacji, gdyż „paczka jest w dostawie”. Hit, prawda? 🙂 Oni uważają, że do złożenia reklamacji potrzebny jest jej odbiór i spisanie specjalnego protokołu. Kontaktu nie ma z nimi żadnego, bo infolinia jest automatyczna i podaje suche komunikaty. Jakby nikt tam nie pracował, tylko maszyny… Wysłałam im wiadomość z rana przez ich system, zaraz po zdarzeniu. Nikt nawet jej nie przeczytał, ani tym bardziej nie odpowiedział.

Nawet sprawdzałam w oficjalnym serwisie ile kosztuje wymiana tej przedniej szyby i okazuje się, że części są niedostępne. W sklepach od dłuższego czasu też nie ma tych piekarników, wiąż czekają na dostawy. Nawet jakbym chciała, to nowego nie kupię. A problem jest taki, że pod ten konkretny model była robiona kuchnia…

Bez kuchni, bez piekarnika

Znaleźliśmy się w patowej sytuacji: montaż kuchni w poniedziałek, a my nie mamy piekarnika. Bez niego nie będę mogła odebrać wykonania mebli, bo jak to zrobić bez sprawdzenia na żywo czy one zmieści się w dziurę w meblach? A jeśli firma stolarska coś źle wymierzyła, odbiorę kuchnię i okaże się, że nie pasuje? Co wtedy? Musiałabym płacić za przerabianie szafek…

Od biedy bez piekarnika można mieszkać jakiś czas. Co prawda na luty miałam zaplanowane prace nad nowymi przepisami do kolejnej książki, ale trudno. W najgorszym scenariuszu mogę je przesunąć o miesiąc, ale też przecież nie o pół roku. A tych elementów i piekarników brakuje już kilka miesięcy…wszyscy producenci mają podobne problemy. Sprzętów AGD po prostu brakuje. Co więc robić?

Chyba jednak odbierzemy ten zniszczony piekarnik i będziemy czekać miesiącami na rozpatrzenie reklamacji. Firma aPaczka pisze na swojej stronie, że czas rozpatrywania reklamacji jest teraz wydłużony i może trwać od 30 do, uwaga, 90 dni! Wyobrażacie to sobie? To niezgodne z prawem…

A najlepszy był kurier, który nawalił. Po fakcie powiedział: „Przecież to szkło. Zdarza się!”

Kurtyna.

Morał z tej historii jest taki, by nie korzystać z pośredników jak aPaczka, SendIt, Furgonetka i inne. Przy kłopotach firmy zwalają na siebie odpowiedzialność i klient zostaje sam z problemem. A w naszym przypadku to niestety problem dość kosztowny…

Może mieliście podobne przejścia z kurierami? Co zrobiliście? Jak rozpatrzono Wasze reklamacje?

E.

Jak oceniasz ten wpis?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten post.

Podobne wpisy

Komentarze

16 odpowiedzi na “O przygodach z kurierami, którzy zniszczyli nasz piekarnik”

  1. Wakat pisze:

    Można wiedzieć jaki finał miała ta historia?

    • Madame Edith pisze:

      Sprawa jest jeszcze w toku. Spodziewam się, że to może potrwać nawet i 3 miesiące, bo tyle zastrzegają sobie w regulaminie na rozpatrzenie reklamacji. Więcej pisałam o dalszych krokach we wpisie „Przeprowadzka„.

  2. mmena pisze:

    Pośrednik czy nie pośrednik to nie ma znaczenia. Pracuję w logistyce od dziestu lat i napatrzyłam się na wiele. Nie ma firmy lepszej czy gorszej. Wszystkie zachowują się podobnie. „Najlepsza” reklamacja jakiej doświadczyłam dotyczyła przesyłki częściowo ukradzionej, częściowo zniszczonej przez kuriera. Reklamację spedytor odrzucił. Argumentując, że przesyłka była niewłaściwie zapakowana.
    Jako konsument jesteś w dobrej sytuacji, chroni Cię prawo. Są przepisy, które możesz wykorzystać. Kiedyś pisało się reklamację z określeniem roszczeń, jeśli firma nie odpowiedziała w określonym czasie to, z mocy prawa, przyjęte było, że Twoja reklamacja jest uznana, a roszczenia zostaną zaspokojone. Nie wiem czy ten przepis nadal obowiązuje.
    Tak jak ktoś radził, skonsultuj się z organizacjami konsumenckimi. Oni mają świetnych fachowców i dobrze Ci doradzą. Nie czekaj na to co zrobi usługodawca. Będą Cię zwodzić, a potem i tak reklamację odrzucą.

    • Madame Edith pisze:

      Bardzo dziękuję. Tak zamierzam zrobić. Nie odpuszczę im zniszczenia rzeczy za ponad 3 tysiące. Gdyby to było 100 złotych, to bym machnęła ręką, ale piekarnika nigdy.

  3. Marcin pisze:

    Morał wpisu może być bardzo mylący, jak nie szkodliwy dla szerszego grona. W dpd obowiązuje zasada, ze przyjmują reklamacje zgłoszone tylko do 3h od odbioru – reszta odmowa z automatu – jeśli to ma potwierdzać przewagę nad wszystkimi portalami pośredniczącymi w zamawianiu kurierów to powodzenia.
    Od lat korzystamy z furgonetka.pl i powiem szczerze, że nie spotkaliśmy się z brakiem rozwiązania problemu (ale tam też pracują konsultanci nie automaty)

    • Madame Edith pisze:

      Marcinie,
      Co do tych 3h w DPD to nie jest to prawda. Ich regulamin mówi, że: „reklamację można składać w formie elektronicznej za pomocą formularza dostępnego na stronie http://www.dpd.com.pl, w zakładce „Moje DPD”, lub w formie papierowej na adres DPD Polska Sp. z o.o. Dział Reklamacji, ul. Mineralna 15, 02-274 Warszawa”.

      Sama jako klient biznesowy (mój sklep jest obsługiwany przez tę firmę) składałam kilka razy reklamację i to bez względu na czas, jaki upłynął od dostarczenia. Mimo wszystko uwazam, że prościej jest złożyć reklamację bez pośrednika, jest po prostu szybciej. On i tak nie ma wpływu na decyzję dot. reklamacji, jaką podejmie przewoźnik.

  4. Katarzyna pisze:

    Z moich doświadczeń wynika, że dobrze zrobiłaś i lepiej nie odbierać przesyłki w takiej sytuacji. W moim przypadku firma (inna niż wymienione) zdewastowała pralkę (owszem, da się to zrobić, choć szkła tam nie było). Nękaj ich jak możesz, mailami, telefonami, włącznie z użyciem słownictwa proweniencji budowlanej (działa cuda). Piekarnik w takim stanie i tak jest nie do użytku, więc niech im magazyn zagraca, zamiast tobie chałupę 🙁 Bardzo współczuję.

    • Madame Edith pisze:

      Dziękuję za wsparcie! Niestety okazało się, że muszę go jednak przyjąć i spisać protokół, bo inaczej aPaczka nie przyjmie mojej reklamacji.

  5. Gosia pisze:

    Niestety takie przypadki pokazują, że absolutnie nie można korzystać z pośredników typu furgonetka czy apaczka. Owszem jest taniej ale w razie problemu robią się straszne schody. Nie mówiąc o setkach przykładów gdzie przewoźnik stwierdził przekroczenie gabarytu lub wagi i chce wysokiej dopłaty. Trzymam kciuki za pomyślne i szybkie rozpatrzenie reklamacji

    • Madame Edith pisze:

      To prawda. Już nie będę korzystała z apaczki, sendit itd. W takiej sytuacji jakby nie było winnego. Jedna firma zrzuca odpowiedzialność ba drugą, jakby ten piekarnik sam się uszkodził…

  6. Dora pisze:

    Może za granicą części do tego modelu byłyby bardziej dostępne i szybciej by dotarły? Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, a remont kuchni dopiero planuje i wrzucam pieniążki do skarbonki…
    Życzę szczęśliwego zakończenia tej historii!

  7. Agnieszka pisze:

    Proponuję opisać sytuację, dodać zdjęcia, korespondencję z firmami i zgłosić do rzecznika praw konsumenta.

  8. Robert pisze:

    Proponuję na Fb serwisu aPaczka to opisać, ew. tej firmy logistycznej i oznaczyć właścicieli – nie ma to jak profesjonalna reklama i pokazanie zlania klienta.

    • Madame Edith pisze:

      Niestety oni nie są bardzo aktywni na Fb, mają mało polubień i do tego wyłączają komentarze (np. pod ostatnim postem), więc może być ciężko. Ale dziękuję za podpowiedź 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tutaj możesz dodać zdjęcie do komentarza

O przygodach z kurierami, którzy zniszczyli nasz piekarnik


Jeśli myśleliście, że nasze remontowe perypetie się skończyły, to nic z tego: one nabierają rozpędu! Po tym, gdy okazało się, że prawdopodobnie [...]
@MadameEdith on Instagram