fbpx

16 rzeczy, które trzeba zrobić w Ticino

28 września 2019

Ticino to szwajcarski kanton, który od dawna bardzo chciałam odwiedzić. Pragnęłam zobaczyć na własne oczy te ogromne jeziora otoczone górami, palmy i tropikalną roślinność. Miałam ochotę na szwajcarską wersję risotto i lody, a także wino i herbatę z pierwszej na kontynencie europejskim plantacji herbaty. Niby jest to najbardziej na południe wysunięty szwajcarski kanton, a jednak można dostać się do niego piorunem dzięki otwartemu w 2016 tunelowi Gotarda, który jest najdłuższy na świecie!

 
 

Ticino zaskakuje krajobrazami, pogodą, a nawet językiem – w przeważającej części mieszkańcy mówią po włosku, a dokładniej po lombardzku. Zdecydowanie to nie są rzeczy, jakie przychodzą do głowy jako pierwsza myśl o Szwajcarii. Region ten oferuje mnóstwo ciekawych aktywności i fantastycznych miejsc do odwiedzenia. Sami zobaczcie co można tam robić, a to tylko niektóre z atrakcji tego miejsca.

16 rzeczy, które trzeba zrobić w Ticino:

Wykąpać się w jednym z jezior

Do wyboru są dwa, ale nie byle jakie, bo Lago Maggiore oraz Lago di Lugano. Oba należą w części do Szwajcarii i Włoch. Maggiore jest chłodniejsze, ale w Lugano woda potrafi przypominać niemalże zupę! W drugiej połowie czerwca temperatura wynosiła ok. 22 stopni, ale wraz z upływem wakacji wzrasta do 24 stopni, a miejscami ponoć nawet do 27! I co Wy na to? W Lugano są plaże i nawet na jednej wysypano mnóstwo piasku i zrobiono strzeżone kąpielisko. Wejście do wody jest łagodne. W innych miejscach bowiem po kilku metrach od brzegu jest nagły uskok, a głębokość może nawet przy brzegu przekraczać 200 metrów jak koło wioski Gandria. Jeziora polodowcowe mają to do siebie, że są bardzo głębokie już od samego brzegu, więc warto mieć to na uwadze jeśli nie jest się wytrawnym pływakiem lub po prostu najlepiej i najbezpieczniej wybierać strzeżone kąpieliska.

ticino

ticino

Wjechać kolejką na jeden ze szczytów

Lugano otaczają trzy wysokie góry: Monte Brè (925 m n.p.m.), Monte San Salvatore (912 m n.p.m.) oraz Monte Sighignola (1314 m n.p.m.), którego szczyt Balcone d’Italia znajduje się na włoskim terytorium już na przeciwległym brzegu jeziora. Może ich wysokości względem morza nie zwalają z nóg, za to robią duże wrażenie gdy jest się na miejscu, gdyż wypiętrzają się dość solidnie i zdecydowanie dominują nam miastem.

Na dwie – Monte Bre (925 m n.p.m.) i San Salvatore (912 m n.p.m.) można wjechać z Lugano kolejkami linowo-szynowymi. Taka przyjemność kosztuje ok. 30 CHF za podróż w dwie strony, ale jest warta doświadczenia. Widoki ze szczytów są kapitalne. Z obu gór można wrócić do miasta także komunikacją miejską, która w ramach „Ticino Card” jest bezpłatna (kartę taką dostaje się bez dodatkowych opłat we wszystkich hotelach w regionie w momencie meldunku i jest wystawiana na liczbę spędzanych tu dni).

Kolejki to tak naprawdę takie małe tramwaje, jakie możecie kojarzyć choćby z Lizbony. Suną po stromych zboczach gór i w obu przesiadkach składają się z dwóch odcinków, więc trzeba się przesiąść, by dotrzeć na sam szczyt.

Kolejka na Monte Bre i widok z góry:

monte bre

Kolejka na San Salvatore i zachód słońca nad Jeziorem Lugano:

san salvatore

Odwiedzić plantację herbaty

W Asconie na Monte Verità znajduje się mała plantacja herbaty. Celowo nie napisałam, że warto napić się herbaty ze Szwajcarii, bo w zasadzie jest to niemożliwe. Z tutejszej plantacji powstaje w sezonie jedynie ok. 1-1,5 kg herbaty. Nie byłoby możliwości, by była w sprzedaży w tutejszym sklepie. Plantacja ta jest jednak o tyle niezwykła, że jest pierwszą założoną w kontynentalnej części Europy. Poświęcę temu miejscu jeszcze osobny wpis, ale pewnie pamiętacie, że plantacje w Europie występują od wielu lat na Azorach. Niedawno pojawiły się także zaczątki we Francji, Irlandii oraz w Niemczech.

ticino

Posmakować wina

Wino w Ticino uprawiane jest na stromych górskich zboczach. Zbiera się je w ponad 90% ręcznie, co wpływa na jego cenę. Warto jednak go spróbować, bo generalnie wina szwajcarskie są bardzo smaczne, a nie są praktycznie dostępne poza krajem swojego pochodzenia. Produkcja bowiem ledwo wystarcza na zaspokojenie popytu wewnętrznego.

ticino

Zjeść ciastko i wypić kawę w najstarszej cukierni w Lugano – Grand Cafe El Porto

To zupełnie wyjątkowy i przecudnej urody kawiarnia. Spróbujcie tu lokalnych amaretti z gorzkich migdałów, owocowych bab przypominających włoskie panettone (co sezon mają inne dodatki np. w czerwcu jadłam z wiśniami, a we wrześniu z morelami), a także pysznych ciast i deserów serwowanych do stolika.

lugano grand cafe

lugano grand cafe

Zobaczyć Gandrię

Gandria nazywana jest czasami „szwajcarskim Positano”. I chyba jest w tym sporo racji, bo to jedno z najpiękniejszych miejsc, jakie widziałam w życiu. Zabudowania wyrastają jakby z wody i przyklejone są jedne na drugich do stromej górskiej ściany otaczającej Lago di Lugano. Coś niesamowitego! Gandria to też ostatnia szwajcarska wioska przed granicą z Włochami. Z Lugano można dojechać tu drogą i zostawić samochód na parkingu przy trasie, a następnie zejść w dół, można przypłynąć tu tramwajem wodnym z Lugano lub po prostu przyjść spacerem „ścieżką oliwną”. Podróż w zależności od połączenia i liczby przystanków zajmuje ok. 20 minut. Jednak właśnie z wody wioska prezentuje się najpiękniej, więc tramwaj wodny polecam Wam szczególnie.

ticino

gandria

Przejść „ścieżkę oliwną”

To trasa biegnąca z Gandrii do samego Lugano. Spacer, w zależności od liczby przystanków na zdjęcia, trwa ok. dwóch godzin. Po drodze jest trochę schodków, zwłaszcza w Gandrii, ale potem ścieżka biegnie już raczej lekko w dół. Po drodze mija się oliwne gaje, kilka hoteli i pięknych zatok. Spacer bardzo wart polecenia!

olive path gandria

Zjeść lody

Kuchnia Ticino całymi garściami czerpie z kuchni południowego sąsiada. Nie inaczej jest z lodami. „Gelato” z widokiem na jezioro i do tego w upalny dzień smakują wyjątkowo dobrze. Za dużą porcję lodów w Asconie w lodziarni kilka kroków od głównej promenady zapłaciłam 5 CHF (ok. 18,5 PLN) – w Warszawie za podobnej wielkości porcję płaci się ok. 15 zł, więc cena nie jest wygórowana.

ticino

Zjeść obiad lub kolację w „grotto”

„Grotto” to nic innego jak piwnica wykuta w skale – skalna grota, w której kiedyś przechowywało się jedzenie, by się nie psuło. Dziś groty przekształcone są na restauracje. Każdy mieszkaniec Ticino ma swoją ulubioną grotę. Miałam okazję odwiedzić „Grotto Castagneto” na Monte Bre oraz „Grotto America”. Ta ostatnia zawdzięcza swoją nazwę temu, że w czasach wielkiego ubóstwa mieszkańcy Ticino gromadzili się w tym miejscu i oczekiwali na transport do Włoch, by dalej przedostać się do USA w poszukiwaniu pracy.

Do dziś w Grotto America jest wiele amerykańskich akcentów. Najlepsze jest jednak to, że w grotach można poczuć się jak w lodówce, bo znajdują się tu specjalne komory, w których temperatura wynosi 10-12 stopni C przez cały rok. Dawno temu mieszkańcy odkryli ten ewenement i tak właśnie zrodził się pomysł na przechowywanie żywności w górze.

ticino

grotto castagneto

Spróbować risotto

Mam wrażenie, że risotto to sztandarowe danie Ticino i jest to świetne miejsce dla osób, które je lubią. A jako, że sama przepadam za risotto, to w Ticino było mi bardzo dobrze.

Próbowałam risotto z grzybami, przegrzebkami, z cukinią oraz klasycznego białego – tylko na bazie wina, z pieprzem i masłem. Wszystkie były doskonałe!

ticino

Pospacerować po Lugano i zrobić zakupy w delikatesach Gabbani, na targu i w lokalnych sklepach

Lugano jest prześliczne, a plątanina wąskich uliczek udekorowanych często arkadami przywołuje na myśl Włochy. Wydaje się ogromne, ale mieszka tu tylko niecałe 70 tys. mieszkańców. Wszystko przez niskie budynki i malownicze góry otaczające miasto, na których usytuowane są rozległe osiedla. Do tego dochodzi malownicze jezioro z wystającą ponad taflę „Głową Cukru” – górą San Salvatore, przypominającą tę z Rio. Rzadko tak mam, ale w Lugano poczułam, że to miasto, w którym mogłabym mieszkać.

No i crème de la crème: mają tu delikatesy Gabbani, które oferują prawdziwe cuda, mniam!

ticino

Zagrać w golfa

Pole golfowe w Asconie ma kapitalną lokalizację i sama już nie wiem co jest większą atrakcją: sama gra w golfa czy widoki. Pole może obejść spacerkiem dookoła i jest to świetny sposób na poznanie panoramy okolicy. Z jednej strony dochodzi praktycznie do samego Locarno, a z drugiej jest stąd już bardzo blisko do samego centrum Ascony.

Zobaczyć kolorową Asconę

Ascona to niewielka miejscowość tuż obok Locarno. Położona jest nad jeziorem Maggiore i przykuwa uwagę kolorową promenadą oraz prześlicznej urody starówką. W gąszczu uliczek odnaleźć można wiele sklepików, butików projektantów, cukierni czy kawiarni, o restauracjach nie wspominając.

ticino

Przejechać tunelem Gotarda

Tunel bazowy Świętego Gotarda (Gotthard Base Tunnel), bo tak brzmi jego pełna nazwa, został oddany do użytku komercyjnego w grudniu 2016 roku i jest najdłuższym do tej pory zbudowanym tunelem na świecie – liczy aż 57 km długości (dotychczas użytkowany tunel kolejowy Świętego Gotarda, zbudowany pod koniec XIX w, liczy tylko 15 km). Odcinek ten pociąg pokonuje w ok. 17 minut. Dzięki tunelowi czas przejazdu z Zurychu do Mediolanu skrócił się niemal o połowę.

Copyright by: Alp Transit Gotthard AG/Swiss Travel System By-line: swiss-image.ch/Maurus Huwyler

Wybrać się na wycieczkę Ekspresem Palmowym

Palm Express wyjeżdża z Lugano i jedzie do Sankt Moritz. Większa część jego trasy wiedzie przez Włochy, wzdłuż jeziora Como. Ale cały ten odcinek jest niezwykle malowniczy. Podróż trwa ok. 3 h 45 min, z czego 30 minut to przerwa w połowie trasy we włoskiej miejscowości Chiavenna. W tym czasie ekspres pokonuje ogromną różnicę wysokości i z ok. 300 m n.p.m. wznosi nas na niemal 1800 m n.p.m. Trzeba o tym pamiętać i zabrać cieplejsze ubrania, bo gdy w Lugano jest 30 stopni C, w St. Moritz może być 15 lub nawet mniej.

Fot: swiss-image.ch

Wybrać się na wycieczkę Ekspresem Bernina

Ekspres Bernina przemierza trasę z Lugano do włoskiego Tirano autobusem, a następnie pasażerowie przesiadają się w pociąg – ekspres panoramiczny lub klasyczny, który zabiera wszystkich dalej do Szwajcarii.

Linia kolejowa Bernina Express łączy włąśnie lombadzkie Tirano z Chur i Sankt Moritz. Trasa jest spektakularna, przejeżdża się nią przez najpiękniejsze szwajcarskie wiadukty. Powstała na przełomie XIX i XX w. i jest drugą pod względem wysokości w Europie – wiedzie przez przełęcz Ospizio Bernina (2253 m n.p.m.).

Fot: swiss-image.ch

Ticino – podsumowanie:

W niedługim czasie napiszę Wam więcej o Ticino i Gryzonii, które odwiedziłam ostatnio. Tymczasem już teraz możecie poczytać o innych miejscach w Szwajcarii zaglądając do sekcji SZWAJCARIA.

Do przeczytania!

E.



Jak oceniasz ten wpis?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić!

Średnia ocena 4.3 / 5. Liczba głosów: 7

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten post.

Podobne wpisy

Komentarze

10 odpowiedzi na “16 rzeczy, które trzeba zrobić w Ticino”

  1. Katarzyna pisze:

    Dziękuję za odp, ale jeśli to nie problem to jeszcze jedno pytanie- czy zdjęcia z Nikiszowca (wczoraj dzięki Pani zaliczony ) tym samym sprzętem czy innym, jeśli innym to jakim. Mój aparat niestety wczoraj odmówił posłuszeństwa i czas na nowy stąd te pytania.

  2. Katarzyna pisze:

    Już dawno miałam zapytać się – być może jest gdzieś taka informacja- Pani Edyto jakim aparatem robicie zdjęcia i jakim obiektywem? Pozdrawiam

    • Madame Edith pisze:

      Zdjęcia z Ticino były akurat robione aparatami Fujifilm: X-T10 (z obiektywem Fujinon 18-55 mm) oraz X-T30 z obiektywem Fujinon 16-50 mm. Niektóre też smartfonem Samsung S9+.

  3. Ola pisze:

    No i kurczę no…. siedzę teraz w pracy i ciągle myślę jak to zrobić, żeby tam pojechać! ;D
    Będzie mi się teraz śniło po nocach 🙂
    pozdrawiam serdecznie!

  4. Małgorzata pisze:

    Bardzo dziękuję ?. Zainspirowalas nas tym wpisem do wyjazdu, te widoki są przecudne. Pozdrawiam serdecznie

  5. Małgorzata pisze:

    Edytko, czy wolnej chwili mogłabyś dorzucić trochę praktycznych informacji, jak samemu zorganizować taki wyjazd do Szwajcarii ? Pozdrawiam serdecznie Małgosia

  6. Anonim pisze:

    Edyta, najpierw „przez Ciebie” napaliłam się na Tinos, a teraz już zaczynam łapać bakcyla na Szwajcarię – o dziwo tam nam jeszcze nie było, a widzę, że świetny kierunek jeśli chodzi o zwiedzanie i różne lokalne „smaczki”.

    • Madame Edith pisze:

      Zdecydowanie! Szwajcaria jest kapitalna o każdej porze roku. Tam jest tyle pięknych miejsc i przeróżnych aktywności. Co kanton to inny klimat i inna kuchnia, nie mówiąc nawet o języku. Po prostu warto!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tutaj możesz dodać zdjęcie do komentarza

16 rzeczy, które trzeba zrobić w Ticino


Ticino to szwajcarski kanton, który od dawna bardzo chciałam odwiedzić. Pragnęłam zobaczyć na własne oczy te ogromne jeziora otoczone górami, [...]
@MadameEdith on Instagram