
Mam dla Was cztery wspaniałe miejsca na trasie między Łodzią a Warszawą i jedno dodatkowe – w samej Łodzi. To doskonałe miejscówki na całodniowy lub kilkugodzinny wyjazd. Można pojechać samemu, ze znajomymi, jak i dziećmi. Dzieciaki mogą się wyszaleć i nauczyć czegoś nowego. Do każdego miejsca polecam bary lub restauracje, w których można coś przekąsić. Wszystkie odwiedziliśmy w sierpniu i we wrześniu tego roku.

Arkadia
Arkadię kochamy całym sercem. To magiczne miejsce. Zwłaszcza letnią i jesienną porą. W tym roku trafiliśmy tu w bardzo upalny dzień, ale i tak spacer po parku był bardzo przyjemny. Drzewa są tu wysokie, jest też chłód od rzeczki. Dzieci mogą się wybiegać, pozaglądać do obiektów, z których każdy jest ciekawy i dla nich bardzo zaskakujący. Na trawie można nawet zrobić piknik. Warto kupić bilet łączony ze zwiedzaniem parku oraz pałacu w Nieborowie.



Nieborów
Nieborów leży dosłownie 4 km od Arkadii. Warto oba miejsca odwiedzić tego samego dnia korzystając z łączonego biletu. Tanio nie jest, bo bilet dla osoby dorosłej kosztuje 46 zł (dzieci do 7 lat wchodzą bezpłatnie), ale warto. Zwiedzanie warto zacząć od manufaktury majoliki, a następnie odwiedzić pałac. Jest on zachowany w idealnym stanie9, każdy pokój zachwyca. Park także jest piękny. Na samym końcu trzeba pospacerować po pałacowym parku, który jest ogromny.









Nieborów – jedzenie
Obecnie nie działa już kawiarnia Helena zlokalizowana w nieborowskich stajniach, o której pisałam Wam kilka lat temu we wpisie „Nieborów i Arkadia”. Można za to napić się kawy w mobilnej kawiarni. Tak samo jest w Arkadii. Niestety płatność w obu miejscach jest dozwolona tylko gotówką.
Na jedzenie polecam Wam za to Złotą Kaczkę – restaurację, które znajduje się niemalże naprzeciwko kasy biletowej w Nieborowie. Zjecie tu świetne pierogi, naleśniki oraz doskonałe zupy. Próbowaliśmy rosołu z perliczki i grzybowej z domowymi łazankami. Obie zupy były genialne. Ceny są niewygórowane, a jedzenie ładnie podane. Załączam paragon. Miejsce zdecydowanie godne polecenia (i akceptują karty płatnicze).





Kładka nad Pisią Gągoliną w Żyrardowie
To idealne miejsce na dłuższy popołudniowy spacer, a nawet na cały dzień, bo możecie odwiedzić też muzeum lniarstwa. Przy dobrej pogodzie można się nawet kąpać w żyrardowskim zalewie. Jest tam plaża i kąpielisko. Jesienią zostają do dyspozycji spacery kładką nad Pisią Gągoliną. To rzeka, którą też mija się na trasie A2.
Kładka ma ok. 1 km długości. Z najdziemy na niej też elementy edukacyjne dla dzieci. Można spotkać tu dużo ciekawych zwierząt, które zamieszkują ten obszar. Są ponoć bobry, wydry, zaskrońce i przeróżne ryby. My widzieliśmy kilka gatunków ptaków. Dzieciom ta kładka ogromnie przypadła do gustu. Chłopcy mieli dużo zabawy układając puzzle i zgadywanki będące elementami ścieżki edukacyjnej.
I teraz ważna informacja, bo google źle pokazuje początek kładki:
wejście na kładkę zaczyna się niedaleko Stawu Św. Jana. Wystarczy przejść na drugą stronę ulicy i pokonać jakieś 100 metrów wzdłuż rzeczki. Kładka zaczyna się na wysokości ulicy Kanałowej, możecie też przy niej zostawić samochód. My zaparkowaliśmy nieco dalej – przy budynku sądu rejonowego.







Żyrardów – jedzenie:
W okolicy kładki działa tylko McDonald’s. Do centrum trzeba kawałek podejść lub podjechać. Nigdzie ostatnio nie byliśmy, ale przy poprzedniej wizycie w Żyrardowie dobre wrażenie zrobiło na nas Telegraf Bistro (obecnie już nieczynne) i kawiarnia w Loftach de Girarda.
Suntago
Wodny park rozrywki w Mszczonowie. W tym roku można trafić na promocje. Na wiosnę wstęp na 2 godziny był w cenie 4 godzin (od poniedziałku do czwartku po 17:00). Obecnie promocja obejmuje wszystkie dni poza sobotą i można mieć w cenie 2 nawet 5h pobytu w parku (od 17:00 do 22:00). Raz byliśmy tu we dwójkę, by zrobić rekonesans. Kupiliśmy wtedy bilety na wszystkie strefy: sauny, basen tropikalny i baseny lecznicze dla dorosłych i strefę ogólnodostępną ze zjeżdżalniami i rwącą rzeką. I jeśli jedziecie bez dzieci to jest to dobry wybór.
Kolejnym razem już z chłopcami wybraliśmy opcję ogólnodostępną i też była w zupełności wystarczająca. Najwięcej czasu spędziliśmy wtedy na basenie z falą i na zjeżdżalniach.
Raz byliśmy w czwartek, a raz w piątek i paradoksalnie tak trafiliśmy, że w czwartek było znacznie więcej ludzi. Nie wiem, czy jest jakaś reguła. Ponoć warto omijać okres wakacyjny, bo wtedy są tłumy. Ale miejsce jest fajnie, super zrobione i wielkie! Nie spodziewałam się, że będzie tam tak super.
Mając porównanie do wielu basenów termalnych na Węgrzech, muszę Wam powiedzieć, że Suntago wypada znakomicie. Nie mamy się czego wstydzić.













Suntago – jedzenie:
Na terenie Suntago działa kilka restauracji. Jest polska, azjatycka, cukiernie, naleśnikarnie i włoska restauracja z pizzą czy sałatkami. Azjatycka i cukiernie zamykają się wcześniej. Najlepiej jedzenie wyglądało w polskiej i włoskiej – te dwa miejsca działają też najdłużej. W azjatyckiej były tylko takie smutne bemary z daniami na wagę. Szału jednak nigdzie nie ma. Wiadomo: miejsca nastawione są na szybkie wydawanie jedzenia, by goście nie tracili czasu na długie oczekiwanie. Można coś przekąsić, ale na kulinarne uniesienia się nie nastawiajcie. Pizza kosztuje tu ok. 40 zł. Zapiekanka 16 zł, gofr 10 zł, duża kulka lodów 8 zł, mohito bezalkoholowe 24 zł.





ZOO i Orientarium w Łodzi
Część trasy Warszawa-Łódź pokonywaliśmy w ostatnim czasie wiele razy i za którymś zaprowadziła nas aż do łódzkiego ogrodu zoologicznego. Skusiliśmy się na zobaczenie orientarium, które zostało z wielką pompą otwarte w tym roku.
W zoo spędziliśmy blisko 7h i udało nam się obejść cały teren. Zaczęliśmy od budynku orientarium, które robi wielkie wrażenie. Są słonie, pingwiny, przeróżne mapły, nosorożce. Do tego wszystko jest fajnie opisane i można nawet zwiedzać je z przewodnikiem, który opowiada dużo ciekawostek.
Oczywiście dla rodziców to dość męczące doświadczenie, ale dzieci bawiły się znakomicie. W pięć minut od zapakowania do samochodu nasi chłopcy zasnęli, więc i dla nich to było duże przeżycie.
Doskonale widać, że cały ogród dostał ogromny zastrzyk gotówki, bo wiele wybiegów zostało zrewitalizowanych. Moim zdaniem w chwili obecnej bije na głowę warszawskie zoo, a nawet to we Wrocławiu.
Jedyny minus tego ogrodu to dużo dodatkowych atrakcji jak dmuchańce czy małpi gaj. Niestety bardzo odwracają uwagę dzieci od głównego celu wizyty, czyli poznawania zwierząt. Dodatkowo kosztują bardzo dużo bp. dmuchańce są po 10 zł za 10 minut, a małpi gaj kosztuje 27 zł od dziecka. Same bilety też nie są tanie – bilet rodzinny (2+2) kosztował 220 zł. Wiadomo jednak, że nie będziemy tu przyjeżdżać co miesiąc, a nawet co rok.









ZOO – jedzenie:
Na terenie ogrodu działa sporo punktów gastronomicznych. Największa strefa gastro zlokalizowana jest przy Orientarium. Jest tu restauracja z kuchnią polską i międzynarodową, jest pizza, sushi, burgery, lody, gofry. Wybór jest naprawdę szeroki. Za obiad dla naszej czwórki (2 zupy, 2 porcje curry z ryżem i bukiet surówek) zapłaciliśmy 120 zł w głównej restauracji i w miarę się najedliśmy.


Polecam Wam wszystkich tych pięć miejsc. Każde jest inne i ma co innego do zaoferowania. Nasze dzieciaki w każdym jednym super się bawiły.
Do przeczytania!
E.
Podobne wpisy
Komentarze
5 odpowiedzi na “5 miejsc między Łodzią i Warszawą na wycieczkę”
Dodaj komentarz
Autor: Madame Edith
Mam dla Was cztery wspaniałe miejsca na trasie między Łodzią a Warszawą i jedno dodatkowe – w samej Łodzi. To doskonałe miejscówki na [...]

W Santago byłam w zeszłym roku na Wielkanoc, bardzo fajne miejsce z dużą różnorodnością stref. Za to ten pałac wygląda super.
W Santago byłam na Wielkanoc zeszłego roku wraz z moją przyjaciółką bawiłyśmy się świetnie. Pałac w Nieborowie prezentuje się swietnie!
Pałac w Nieborowie jest przepiękny. Jeździmy co pewien czas. Droga z Warszawy jest bardzo urokliwa. Z Łodzi jest nawet bliżej.
Z takich pomiędzy Warszawą a Łodzią, to polecam jeszcze Arboretum w Rogowie, choć już raczej sezon się kończy 🙂 Z drugiej strony, nie wiem, czy dla dzieci byłaby to wystarczająca atrakcja…
Pozdrawiam,
Katarzyna
Katarzyno, bardzo dziękuję za polecenie. Wybieraliśmy się tam w tym roku, ale jednak się nie udało. Many bilet roczny do ogrodu botanicznego i czasami bywamy tam nawet 3 razy w tygodniu. Także dla naszych dzieci arboretum zdecydowanie mogłoby być czymś interesującym. Za rok z pewnością dotrzemy na miejsce.
Pozdrawiam
E.