Churros con chocolate, tortilla española, gazpacho i batatas fritas to tylko początek długiej listy dań, jakie trzeba zjeść będąc w Andaluzji. Przygotowałam dla Was obszerny przewodnik po smakach tego regiony, głównie pochodzących z prowincji Malaga, Sewilli, ale też i Grenady czy Kordoby. Jeśli wybieracie się w podróż w te rejony, będzie to dla Was przydatna lektura. Pamiętajcie, że każde miasto ma swoje lokalne przysmaki, o których często dowiecie się z menu, ale także przewodników po konkretnych miejscach.
Andaluzja – 10 dań, których trzeba spróbować – wstęp:
Jako że Andaluzja ma dostęp do Morza Śródziemnego, jak i Oceanu Atlantyckiego, tutejsza kuchnia opiera się w dużym stopniu na owocach morza. Lokalne potrawy zawierają też dużo warzyw, desery są często robione na mleku, a kuchnia jest bardzo smaczna i zdrowa. Pije się też sporo wina, a na deser nalewki. To właśnie z Malagi pochodzi wino typu malaga – produkowane jest głównie z winogron typu Pedro Ximénez oraz Moscatel.
Andaluzyjskie śniadanie to obowiązkowo kawa, churros con chocolate, tortilla española krojona na kawałki czy kanapki z jamón serrano podawane w kawiarniach i barach. W hotelach dostaniecie oprócz tego zwykle standardowo: grzanki, croissanty, dżemy, sery, przeróżne rodzaje wędlin i pikantnych kiełbas czy jogurty. Do tego jasne pieczywo z chrupiącą skórką, czy to w postaci bagietek czy pszennych bułeczek. Śniadania je się od godziny 8:00, zaś na obiad idzie się między 13:00 do 16:00, zaś kolacje konsumuje się zwykle koło 20:00-22:00.
Kilka przydatnych słówek:
- W restauracjach często spotkacie menú del dia to „zestaw dnia” – to niedrogi obiad złożony przeważnie z zupy lub przystawki oraz drugiego dania i deseru. Czasami w jego skład wchodzi także napój.
- A la carta to z kolei dania z karty.
- Marisquerias to restauracje serwujące ryby i owoce morza.
- Chiringuitos to bary zlokalizowane na plaży, z których słynie Malaga. Każdy ma na zewnątrz grilla w kształcie rybackiej łódki. Specjalnością tych lokali są ryby i owoce morza, które często można wybierać z przestronnych lad chłodniczych.
- Fritura Malagueña – różne gatunki smażonych ryb.
Andaluzja – 20 dań, których trzeba spróbować:
Gazpacho – chłodnik z pomidorów z dodatkiem czosnku i świeżych warzyw pokrojonych w drobną kostkę (Salmorejo to gazpacho z Kordoby).
Salmorejo blanco – chłodnik z pomidorów i chleba z kawałkami mięsa w środku.
Jamón bellota – szynka z czarnych świń karmionych żołędziami.
Elementem obowiązkowym, którego nie można pominąć są pescaíto frito czyli smażone ryby i owoce morza. Do moich ulubionych zaliczam:
Chanquetes – malutkie rybki obtaczane w cienkiej panierce z mąki i smażone w głębokim tłuszczu. To popularny przysmak w Andaluzji, ale tylko w Maladze zjecie te ryki w wielkości XXS. W innych miastach są smacznie większe – wielkością przypominać mogą nawet sardynki, a te malageńskie nie mają więcej niż 4 cm! Genialna przekąska, można je jeść i jeść… Kiedy byłam mała ich połów i sprzedaż bywały zakazane ze względu na duży popyt i spadającą populację. Można je jednak było kupić na zaprzyjaźnionych stoiskach rybnych, na zasadzie towaru „spod lady”. To jeden z moich smaków dzieciństwa. Koniecznie spróbujcie!
Sardinas fritas – to jedno z najpopularniejszych dań. To po prostu bezgłowe sardynki smażone w delikatnym cieście, skropione sokiem z limonki lub cytryny.
Boquerones – to świeże anchois, obtaczane w delikatnej panierce, smażone i podawane z sosem aioli i cytryną lub limonką. Bardzo smaczne i pożywne danie zawierające dużo wapnia.
Espetos de sardinas to bardzo tradycyjna potrawa. Zobaczycie je niemal w każdej nadmorskiej restauracji. Zwłaszcza w tych z dostępem do plaży. Wielkie otwarte grille, przeważnie w kształcie łódek, są wypakowane żarzącym się węglem drzewnym. Kucharze wbijają w takie podłoże ostro zakończone kawałki bambusa kształtem przypominające noże / szpady. Na każdym jest co najmniej kilka sardynek, które po upieczeniu zajada się rękoma. Odrywa głowę i wyjada mięso z jednej i drugiej strony. Zostaje tylko ogon i kręgosłup. Uwaga: danie jest pyszne, ale bardzo słone i dlatego porcja zwykle liczy tylko 5-7 sztuk.
Porcja podwójna:
Puntillitas fritas – smażone ośmiorniczki, przeważnie wolę je od smażonych kalmarów, bo są bardziej delikatne. Ale wszystko zależy od lokalu.
Chocos Fritos – smażone mątwy.
Rosada (pełna, ale rzadko używana w menu nazwa tego gatunku to Rosada del Cabo) – bardzo popularny gatunek ryby o jasnym i bardzo smacznym mięsie, które ma mało ości. Można zamówić ją w całości z grilla lub w wersji smażonej.
Calamares fritos – smażone kamlary
Tinto de verano – w tym miejscu macie przepis na to pyszne rozrzedzone wino, które wspaniale chłodzi w upalne dni.
Sopa malagueña – czyli zupa malageńska – to zupa rybna o bardzo subtelnym smaku, dodaje się do niej omułki, kawałki ryby, krewetki, pomidory, cebulę, papryki, ziemniaki. Może być podawana z makaronem, a doprawiona jest szafranem i pietruszką. Z wyglądu przypomina kordobiańskie gazpacho lub polski rosół z dodatkiem śmietany, ale w środku skrywa całe bogactwo smaków i dodatków.
Oliwki – hiszpańskie oliwki chyba nigdzie nie smakują tak dobrze jak w Andaluzji. Często podawane są na przekąskę i „czekadełko”.
Sałatka szefa – na wybrzeżu Costa del Sol to przeważnie zawsze doskonały wybór. Sałatka podana jest na półmisku i kosztuje przeważnie 5-7 EUR. Na talerzu znajdziecie pomidory, oliwki, kukurydzę, cebulę, kapary, serca karczochów, jajko gotowane na twardo itp. Najfajniejsze jest to, że sałatkę dostaje się bez sosu i doprawia samodzielnie solą, pieprzem, oliwą i octem winnym. Składniki w każdej restauracji są nieco inne.
Ensalada malagueña czyli sałatka malageńska – ciekawa alternatywa dla sałatki szefa, podana jest z pomarańczami, cebulą oraz rybą.
Almejas de afeitar czyli małże brzytwy – jeśli lubicie małże, nie możecie nie zamówić tego dania! W wersji grillowanej smakują naprawdę doskonale.
Pulpo a la gallega – ośmiornica po galicyjsku – fantastyczna, mięciutka ośmiornica doprawiona ostrą wędzoną papryką (pimenton picante).
Ryby z grilla
Bardzo polecam Wam zamówienie ryby w całości, jeśli jesteście liczniejszą grupą, lub zamówienie np. steka z tuńczyka.
Sałatka z ośmiornicą – kolejna pyszna odsłona tego morskiego stwora. Z dużą ilością soczystych pomidorów i chrupiących papryk może robić za cały obiad.
Gambas con pimiento to pikantne krewetki z czosnkiem i jedno z najpopularniejszych tapa w całej Hiszpanii. Coś pysznego!
Paella – klasyka gatunku. W większości lokali nie zamówicie jej dla 1 osoby, bo jest przygotowywana na sporych patelniach. Będąc większą grupą, warto więc zamówić jak najmniejszą porcję, np. dla 2 osób, i potraktować ją jako dodatek do innych dań. Mój przepis znajdziecie tu: Paella.
Desery
W Andaluzji skosztujecie też bardzo smacznych deserów – od tych typowo hiszpańskich jak ryż na mleku z cynamonem czy natillas (coś na kształt delikatnego budyniu z ciasteczkiem na wierzchu), aż po pyszne ciasta i słodkości w lokalnych cukierniach.
Arroz con leche – klasyczny deser podawany na zimno, przeważnie posypany cynamonem. Fajna rzecz do gorącej kawy.
Ciasta – wybór ciast w każdej kawiarni czy restauracji jest inny, ale pojawiają się wspólne elementy jak ciastko przypominające naszą kremówkę czy tarta de queso, czyli tarta z serem. Popularny jest także flan i torciki oraz tarty czekoladowe. Wiele ciastek w cukierniach zawiera całe lub krojone migdały, które dodawane są także do miękkich i twardych turron.
Churros z czekoladą to raczej propozycja na śniadanie, niż deser. Nie spotkacie ich w restauracjach, a raczej w barach i kawiarniach. Churros w Andaluzji mają kształt wrzeciona, a np. w Katalonii są zwykle proste – zobaczcie we wpisie „Gdzie jeść w Barcelonie?„.
Natillas con galleta to z kolei jeden z moich ulubionych deserów w Hiszpanii. To delikatny krem z cynamonem i ciastkiem „Maria”. Coś jak budyń, ale nieco słodszy i nieco rzadszy.
Po obiedzie warto spróbować tutejszych nalewek. Każda restauracja ma wybór nalewek domowej roboty.
Podobne wpisy
Komentarze
4 odpowiedzi na “Andaluzja – 20 dań, których warto spróbować”
Dodaj komentarz
Autor: Madame Edith
Churros con chocolate, tortilla española, gazpacho i batatas fritas to tylko początek długiej listy dań, jakie trzeba zjeść będąc w [...]
Dla mnie istny raj – uwielbiam ryby! Ich smak i konsystencję doceniam niemal w każdej potrawie 😉
Dzięki, to właśnie chciałam usłyszeć 🙂
Takie wpisy to ja lubię – bilety do Malagi na styczeń kupione! Będziemy po raz 3., ale oczywiście ani nie widzieliśmy, ani nie jedliśmy wszystkiego, co ma Andaluzja do zaoferowania.
I liczę, że wizja wyjazdu pozwoli mi przełamać impas w nauce hiszpańskiego – pierwsze semestry nauki są względnie łatwe, ale niestety im dalej, tym większe zaczynają się schody… 🙂
Ewo, znajomość hiszpańskiego w restauracjach dużo daje, bo jednak kelnerzy zwłaszcza ci starej daty, angielskiego nie znają lub znają pojedyncze słowa. Wydaje mi się, że lepiej traktują osoby znające ich język przynajmniej „jako tako” 😉