Chania: nasz apartament w sercu Starego Portu – bardzo klimatyczny!
Nasz apartament na Krecie, w Chanii okazał się strzałem w 10! Byliśmy nim zachwyceni od pierwszego momentu i kolejne dni pobytu potwierdzały to przeświadczenie. To był doskonały wybór i gdybym kolejny raz się tam wybierała, to też rozważyłabym tę lokalizację.
Chania – apartament czy hotel – kiedy szukać?
O ile bilety lotnicze do Chanii mieliśmy załatwione znacznie wcześniej, o tyle hotel rezerwowaliśmy dobę przed wylotem. Tak, wiem było to ryzykowne, ale obserwowałam ceny przez pewien czas i widziałam, że początek października to dobry czas na wyjazd, bo w Chanii wtedy nie ma już dzikich tłumów, a wybór hoteli i apartamentów jest duży. Dodatkowo cena z dnia na dzień malała.
Tak dobrze nie będzie jednak z pewnością, gdy zaplanujecie wyjazd w szczycie sezonu. Zasadniczo sezon w Chanii trwa od połowy kwietnia do pierwszych dni listopada. Poza tym okresem większość hoteli, zwłaszcza poza miastem, jest nieczynna.
Szukałam noclegu w pobliżu starówki i Starego Weneckiego Portu. Nie zależało nam na śniadaniach, bo mając taką lokalizację dookoła było mnóstwo doskonałych lokali oferujących posiłki już od 9:00. Znalazłam kilkanaście propozycji, które jednak znacząco różniły się cenowo. Najdroższe były te z widokiem frontalnym lub bocznym na sam port. Te od razu odrzuciłam, bo przebicie było 2-, a nawet 4-krotne. Nie miało to sensu.
Zresztą pamiętać należy, że życie w porcie toczy się do późnych godzin nocnych i o ile taki widok o poranku może być fajny (choć pamiętać trzeba, że to też pora dostarczania towarów do wszystkich portowych sklepików i restauracji), o tyle wieczorem może być nam trudno zasnąć.
Dlatego zdecydowaliśmy się na wynajem studia w maleńkim hotelu butikowym w jednej z głównych uliczek, ale niespełna 100 metrów od samego portu. Zdecydowaliśmy się na nowiutkie mieszkanie w niedawno odrestaurowanej kamienicy (na przełomie 2018 i 2019 roku). Są w niej tylko takie trzy do wynajęcia, więc jest cisza i spokój. Dwa apartamenty są mniejsze – dwuosobowe (w tym ten nasz), a jeden większy – składających się z dwóch dwuosobowych pokoi.
Jedynym minusem była odległość od parkingów, bo kamienica znajdowała się w części spacerowej Chanii oraz fakt, że obiekt nie posiada windy. Musieliśmy za każdym razem pokonać od 350 do 800 metrów, w zależności gdzie znaleźliśmy miejsce postojowe. Jednak było to nieco kłopotliwe tylko gdy szliśmy z walizkami. W większości przypadków parking publiczny był darmowy, co z kolei było plusem.
Chania – nasz apartament:
W budynku do dyspozycji gości jest wspólny taras z olbrzymim drzewem z granatami. Korzystaliśmy z niego w zasadzie sami, bo dwa inne mieszkania wychodziły na uliczkę spacerową i miały indywidualny balkon lub taras na dachu.
Studio było widne, przestronne i bardzo ładnie zaaranżowane, trochę w modnym obecnie stylu boho. Wyeksponowano w nim stare mury, które nie do końca zostały pokryte tynkami.
W pokoju znajdowało się biurko, duże i bardzo wygodne łóżko z miłą pościelą, fotel, szafa i inne niezbędne rzeczy jak lodówka, czajnik bezprzewodowy czy ekspres do kawy.
Łazienka także była funkcjonalna i do tego z oknem! Nawet kosmetyki były – zupełnie jak w hotelu.
Nasze wszystkie okna wychodziły na patio i kolejne rzędy maleńkich uliczek, w oddali widzieliśmy dzwonnicę kościoła i błękitną kopułę.
Pokój był sprzątany każdego dnia, co uważam za duży plus, bo jednak nie często się to zdarza podczas rezerwacji przez AirBnB. Korzystamy z tego portalu regularnie, zwykle raz lub dwa razy do roku i jeszcze nigdy nie mieliśmy żadnej wpadki. Przeważnie wybieramy mieszkania, które zarządzane są nie przez indywidualnych właścicieli, a raczej przez większe agencje, które obsługują wiele mieszkań w danej lokalizacji. Dzięki temu mamy pewność super obsługi i wysokiego standardu usług.
Chania – apartament – cena pobytu:
Jak zwykle po znalezieniu odpowiadającej nam propozycji sprawdziłam jej cenę na Booking.com, jak i na stronie agencji. Okazało się, że na Booking.com było niedostępne, a na stronie agencji cena była wyższa o 200 zł niż na AirBnB! Dlatego zrobiłam rezerwację właśnie przez ten portal, który tym razem okazał się najtańszy – zapłaciliśmy 1350 zł za 5 dób ze zniżką za dłuższy pobyt i opłatą za sprzątanie. Bezpośredni link do tej nieruchomości znajdziecie TU. Kolejne noce spędzaliśmy już w hotelu przy plaży oraz w Atenach, ale to już temat na inny wpis.
Jeśli do tej pory nie korzystaliście z AirBnB, to klikając w mój link otrzymacie 100 zł do wykorzystania na rezerwację w dowolnym miejscu na świecie oraz 38 zł do wykorzystania podczas rezerwowania atrakcji przez ten portal (szerzej o atrakcjach pisałam w artykule poświęconym naszym odczuciom dot. AirBnB). Sama kiedyś skorzystałam z linka koleżanki i powiem Wam, że to działa i przez taką zachętę zaczęłam robić kolejne rezerwacje i wybierać mieszkania zamiast hoteli. Warto mieć po prostu alternatywę. Zwłaszcza jeśli podróżujecie z rodziną lub większą grupą – wtedy mieszkanie wyjdzie przeważnie taniej niż hotel.
Korzystaliście kiedyś z AirBnb? Jakie są Wasze doświadczenia?
Do przeczytania!
E.
Podobne wpisy
Komentarze
3 odpowiedzi na “Chania: nasz apartament w sercu Starego Portu – bardzo klimatyczny!”
Dodaj komentarz
Autor: Madame Edith
Nasz apartament na Krecie, w Chanii okazał się strzałem w 10! Byliśmy nim zachwyceni od pierwszego momentu i kolejne dni pobytu potwierdzały to [...]
Jeśli chodzi o Airbnb, to osobiście nie mam dobrych doświadczeń. 2 lata temu zarezerwowaliśmy z mężem pokój w Zagłębiu Ruhry w stadninie koni, który na zdjęciach był dużo ładniejszy, a i ujęcia były wykonane bez tła, co sugerowało inną jakość niż okazała się w rzeczywistości. Brudny pokój znajdował się w starej stodole, kuchnia i łazienka ( niesprzątane od lat) do naszej dyspozycji znajdowały się po drugiej stronie betonowego korytarza ze słomą i dużym, szczekającym psem. Zanim się tam rozgościliśmy, zdążyliśmy uciec. Po wielu telefonach i mailach udało się na szczęście odzyskać całą wpłatę. Od tamtej pory unikamy tego portalu. Ale może warto dam im drugą szanse? A Chanię kochamy, bo tam spędziliśmy z mężem nasze najcudowniejsze, całkiem spontaniczne wakacje! Pozdrawiam serdecznie Madame!
W 2018 roku spędziliśmy z mężem fanastyczne 7 dni w Chani, właśnie na przełomie września i października. Myślę, że jest to idealny termin dla wszystkich tych, którzy chcą jeszcze złapać trochę słońca i wygrzać się przed zimą, ale chcą uniknąć męczących upałów i dzikich tłumów. My również zdecydowaliśmy się na nocleg w hotelu butikowym. Hotel znalazłam na booking.com, jednak rezerwowałam bezpośrednio przez stronę hotelu (cena była niższa o 400 zł). Tu link do hotelu: https://www.shalomluxuryrooms.gr/. Serdecznie polecam to miejsce, Stella – „gospodyni” to wspaniała i urocza osoba, a sam hotel nie odbiega niczym od swoich standardowych kolegów. W pakiecie mielśmy śnadania w pobbliskiej restauracji ELA – wg. mnie serwują najlepsza frappe w mieście. Z niecierpliwością czekam na kolejne posty z Chani. Mam nadzieję, że byliście tak samo zadowoleni jak ja i mój mąż. Pozdrawiam.
Wioletto, bardzo dziękuję za polecenie. Tak, byliśmy bardzo zadowoleni z pobytu na Krecie. Piękna wyspa i taka różnorodna! A wpisów z wyjazdu będzie chyba z dziesięć, bo mam o czym pisać 🙂 A co do cen, to zawsze sprawdzam trzy opcje: booking, AirBnB, jak i stronę hotelu, bo ceny potrafią się różnić w każdą stronę i nigdy nie jest tak, że w jakimś jednym miejscu jest najtaniej.