Chur – kolejna szwajcarska perełka
Chur to najstarsze miasto w Szwajcarii i jednocześnie stolica Gryzonii. Od razu wyjaśnię wątpliwości: kanton ten nie ma nic wspólnego z gryzoniami i to nie jest tak, że gryzonie w Gryzonii biegają po ulicach – haha, taki suchar 😉 Ale tak na poważnie, to gryzonie biegają jednak po gryzońskich górach (patrz: olbrzymie wiewiórki w Arosie).
Chur to też największe miasto w regionie, jest malowniczo położone w górskiej dolinie i nawet rzut beretem od centrum miasta rośnie tu winorośl, która potem jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zmienia się w pyszne wino. Miasto odwiedziłam dokładnie rok temu, więc zdjęcia jak najbardziej oddają klimat obecnej pory roku.
Chur – jak dojechać:
Chur jest ważnym ośrodkiem komunikacyjnym. W mieście zbiegają się aż 3 ważne trasy kolejowe, a niedaleko, w miejscowości Landquart, ma miejsce główna zajezdnia Kolei Retyckich. Dworzec jest nowoczesnym budynkiem z licznymi usługami. Przy wejściu znajduje się podświetlana wieczorem instalacja przedstawiająca zarys Szwajcarii oraz zarys samej Gryzonii.
Do Chur odjeżdżają bezpośrednie pociągi z Zurychu. Przez Chur przejeżdża też Ekspres Lodowcowy, o którym więcej pisałam TU.
Chur – zabytki:
Chur to miejsce, w którym spotkamy wiele budynków i zabudowań o znaczeniu historycznym. Przede wszystkim należą do nich średniowieczna starówka oraz Welschdörfli – prehistoryczne osada, Bündner Kunstmuseum (Muzeum Sztuki), Bündner Naturmuseum (Muzeum Historii Naturalnej), Dommuseum i Rätisches Museum w Haus Buol. Budynki w centrum zachwycają. Mi od razu przypomniało się Brixen w Południowym Tyrolu mające bardzo podobne zabudowania. Bardzo lubię miasta ze starym i malowniczym centrum, placykami, sklepikami i kawiarniami…
Wnętrze Kunstmuseum:
Muzeum w dzień i w nocy:
Nowoczesna bryła Bündner Kunstmuseum:
Są tu także trzy zabytkowe kościoły: Katedra Wniebowzięcia NMP, kościół katolicki pod wezwaniem św. Luizy i kościół reformowany św. Marcina.
Spacer po starówce jest niesamowity, gdyż znaleźć tu można całą masę zakamarków i ukrytych przejść przypominających często labirynt. Stare miasto położone jest dodatkowo na pagórkowatym terenie, więc raz się idzie w górę, a raz w dół.
Wieża zegarowa jest najlepszym punktem orientacyjnym i króluje nad tą częścią miasta.
Do zabytków należy także stara zbrojownia, fabryka papieru konfederacyjnego, poczta główna, nowy ratusz czy siedziba Rhätische Bahn (na zdjęciu poniżej).
Chur – gdzie i co jeść?
Regionalne dania serwuje m.in. restauracja w Romantik Hotel Stern.
Można tu spróbować trzech pysznych dań z Gryzonii: Maluns, Capuns i Pizzocheri Neri.
Maluns to ziemniaczana kruszonka podawana z sosem jabłkowym. Capuns to z kolei szwajcarskie gołąbki zrobione z liści boćwiny, które w środku mają gryzońską kiełbasę lub podsuszoną kiełbasę wmieszaną w masę podobną do szpecli. Zapiekane są pod grubą warstwą sera. Pizzocheri Neri to zaś ziemniaczane kluski. Każde danie jest inne, ale wszystkie pyszne! Dobrze, że można było ich spróbować w małych wydaniach, bo nie ma co ukrywać, każde z nich ma sporo kalorii i jest bardzo sycące.
Jeśli macie ochotę na deser, to należy udać się do najsłynniejszego sklepu z czekoladą – Buhler’s Zuckerbackerei.
Z innych smakołyków warto spróbować ciasta Bündner Nusstorte (kruche ciasto z nadzieniem orzechowo-karmelowym) oraz tutejszej wiśniówki – Röteli. Ciasto orzechowe przywiozłam do domu i uważam, że jest warte polecenia. Niby nic wielkiego, ale jednak do kawy pasuje idealnie.
Chur – gdzie się zatrzymać?
Wygodnym miejscem będzie hotel ABC, należący do sieci Swiss Quality Hotels. Hotel usytuowany jest niecałe 100 metrów od dworca, można więc zostawić bagaż i od razu iść zwiedzać. Oferuje bardzo smaczne i urozmaicone śniadania, a pokoje są utrzymane w nowoczesnym i minimalistycznym klimacie.
Chur – dla fanów science fiction:
Z Chur pochodzi Hans Rudolf Giger – światowej klasy artysta, zdobywca Oscara za „Najlepsze Efekty Wizualne” w filmie Ridleya Scotta „Obcy – ósmy pasażer Nostromo”. Do tego filmu stworzył postać tytułowego kosmity, a także zaprojektował wygląd i wnętrze statków kosmicznych. Bar, który nosi jego imię jest równie futurystyczny, co i sam film.
Rzeźba kosmity Gigera stoi też obok muzeum w samym centrum miasta.
Chur – podsumowanie:
Jak sami widzicie Chur pomimo tego, że jest niewielkim miastem, ma ogromnie dużo do zaoferowania i warto zatrzymać się tu na dzień, by pochodzić po miasteczku, pozwiedzać i nabrać sił na wyprawę w gryzońskie góry lub przejażdżkę Ekspresem Lodowcowym.
Więcej wpisów ze Szwajcarii znajdziecie w sekcji SZWAJCARIA.
Do przeczytania!
E.
Podobne wpisy
Komentarze
3 odpowiedzi na “Chur – kolejna szwajcarska perełka”
Dodaj komentarz
Autor: Madame Edith
Chur to najstarsze miasto w Szwajcarii i jednocześnie stolica Gryzonii. Od razu wyjaśnię wątpliwości: kanton ten nie ma nic wspólnego z [...]
Gdzie kupuje sie biletyvna”By the lught of the full moon”?
Witaj Madame Edith:)
Sledze wszystkie Twoje wpisy na temat Szwajcarii, poniewaz planuje tam poleciec, chyba dopiero w przyszlym roku,ale im wiecej ogladam i czytam u Ciebie,tym bardziej mnie tam ciagnie, najlepiej juz, teraz!!!
Szalenie urolkliwe miejsce to miasteczko Chur.:)
Jak sie tak napatrze na te zimowe krajobrazy , to troszke mi chlodniej w tych moich letnich tropikach.
Serdecznosci
Wiesia
Wiesiu,
to wspaniale, że wybierasz się do Szwajcarii! Jestem pewna, że będziesz zachwycona. Tam każde miasteczko jest równie urokliwe. Na każdym kroku jest na czym zawiesić oko. Bardzo polecam Ci też Ekspres Lodowcowy – przejażdżka nim to niezapomniane przeżycie 🙂
Moc pozdrowień!
E.