Fuerteventura: Cofete i Willa Wintera

13 czerwca 2012

Bardzo Wam dziękujemy za wszystkie nadesłane odpowiedzi w zabawie „Kanaryjska Przygoda”. Na początek zapraszamy Was do obejrzenia filmiku z Cofete, w którym widać wnętrza Willi Wintera, która była tematem jednego z pytań.  Jako, że obrady jury trwały do późnych godzin nocnych nadszedł czas, by poznać laureatów.

Niniejszym Jury (czyli Monsieur i moja skromna osoba) ogłasza, że spośród wszystkich nadesłanych odpowiedzi prawidłowe były … tylko 2!


Tak, więc postanowiliśmy przyznać pierwsze i drugie miejsce, gdyż trudno nam było wyróżnić Kogokolwiek z pozostałych uczestników.

Wasze odpowiedzi na pytanie otwarte były na bardzo zbliżonym i, dodajmy, wysokim poziomie. Znaleźliście i przesłaliście nam więcej informacji, niż udało nam się wyczytać w niejednym przewodniku. Wykazaliście dużo determinacji w odkryciu prawdy o tajemniczej Willi Wintera za co kłaniamy się nisko!

Według nas najciekawszą odpowiedź na pytanie otwarte przesłał Bartoldzik i to do niego powędruje ten zestaw w nagrodę za I miejsce:

II miejsce natomiast zajmuje Karolina, która także wskazała poprawną rybę oraz napisała ciekawą odpowiedź na pytanie o Willi Wintera. Do Karoliny wyślemy poniższy zestaw kanaryjskich produktów:

Gratulujemy!

Odpowiedzi na pytania konkursowe:
Jaka to była ryba?

Otóż, jak pisałam w poście konkursowym – podpowiedzi mogliście szukać w dwóch wpisach, do których linki Wam podałam. W jednym z nich odpowiedź była widoczna na zdjęciu:

Wystarczyło odszukać w internecie polską nazwę ryby „cherne canario”, czyli  wrakonia. Byliśmy pewni, że wszyscy prawidłowo wytypują ten gatunek, a ku naszemu zaskoczeniu okazało się to być nie takie łatwe.
Typowaliście bowiem wielokrotnie: doradę, sardynkę europejską, labraksa, kielca i pargusa. 

Żałujemy, że pytanie okazało się być trudne. Obiecujemy poprawę i jakiś łatwiejszy konkurs już niedługo. Nie poddawajcie się i zaglądajcie tu częściej, może następnym razem dopisze Wam szczęście?!
Staramy się uatrakcyjniać formułę bloga, dlatego konkursy będą pojawiać się regularnie.

Bardzo Wam dziękujemy za wszystkie nadesłane odpowiedzi. To była dla nas ciekawa lekcja, co prawda nie do końca potwierdzonej, ale zawsze: historii!

Pozwólcie jeszcze, że przytoczymy najistotniejsze fragmenty nagrodzonych odpowiedzi:

Bartoldzik: 

„Gustaw Winter, pochodzący z niemieckiego Szwarcwaldu, pojawił się w Hiszpanii w 1915 roku. Zakończył tutaj rozpoczęte jeszcze w Hamburgu studia inżynierskie i rozpoczął sporo prac w Hiszpanii. W latach 20 zajmował się miedzy innymi elektryfikacją Gran Canaria w okręgu Las Palmas. Był dość popularną i lubiana osobą, nazywany był przez miejscowych „Don Gustav”. 

Pierwsze wzmianki o jego pojawieniu się na Półwyspie Jandia datowane są na 1933 r. W 1937 r. podpisał umowę dzierżawną całego półwyspu i już w tym samym roku próbował zrealizować na nim swoje dwa projekty – fabrykę cementu i przetwórnię rybną. Oba okazały się niewypałem i nie doczekały się realizacji. Również w 1937 r. Winter udał się do Berlina, aby zdobyć finansowanie swoich pomysłów na Półwyspie. To tutaj wszelkie spiskowe teorie dopatrują się początku tajemnic. (…) 

Winter miał zająć się biznesowo ważnymi, z punktu widzenia III Rzeszy, inwestycjami na półwyspie i w zamian za to uzyskać pomoc rządową dla swoich własnych planów. W tym czasie Winter działa w Hiszpanii również jako czynny agent Abwehry. 

Od 1939 roku żaden mieszkaniec wyspy nie ma już wstępu na Półwysep. Jest on całkowicie odizolowany od reszty wyspy. (…) 

W następnych latach wojennej zawieruchy o Winterze niewiele słychać, o przedsięwzięciach nazistów na półwyspie również. Winter pojawia się ponownie w 1945 gdy poznaje w Madrycie swoją przyszłą małżonkę, a willa zaczyna w tym kształcie powstawać w 1946 roku. W tym samym roku powstaje również droga (o ile można ją tak nazwać) do Cofete. Rok później Winter wraz z małżonką pojawiają się na półwyspie i zakładają plantację pomidorów. Od tej pory zajmują się rolnictwem. Chociaż trzeba wspomnieć, że w roku 1950 lokalni mieszkańcy słyszeli szereg dziwnych eksplozji na półwyspie. W tymże roku willa zaczęła być przebudowywana i podobno w 1958 roku uzyskała swoją obecną formę. 

Przyznam szczerze, że troszkę nie zgadzają się lata jej powstania i sporo teorii spiskowych, bo willa powstała już po wojnie. Być może miała ukryć coś co zostało wybudowane wcześniej pod ziemią, a być może mogła się przydać dopiero po porażce nazistów. 

Winter zmarł w 1971 r. , a willa opustoszała. Podobno znaleziono tam skrzynie z mundurami Wehrmachtu. W 1985 r wdowa Winter lekko odremontowała ruinę zamurowując zejścia do piwnic. Na początku lat 90 dom pilnowany był przez agencję ochrony. 

Z Archiwum X:  

Z historycznych faktów wychodzi, że Winter był z pewnością agentem.
Podejrzewano go o to, że ze swojej posiadłości obserwował ocean, mógł być w posiadaniu radia dalekiego zasięgu, mógł ostrzegać U-Booty – takie podobno informacje miało hiszpańskie ministerstwo spraw zagranicznych zaraz po wojnie. 

Willa powstawała w tajemniczych okolicznościach. Okoliczni mieszkańcy zatrudnieni na budowie pracowali pod pilnym okiem strażników. Wieczorem po pracy zmuszeni byli opuszczać okolicę, a wracali do pracy 

nad ranem. Najprawdopodobniej pracowali tu też więźniowie obozu koncentracyjnego w Tefia. O tym, że robotnicy nie byli oszczędzani i o skali oraz trudności prac ma świadczyć podobno cmentarzyk położony blisko plaży. 

Powód powstania willi spiskowcy oczywiście znają. Mówi się, że willa powstała nad grotą lub systemem jaskiń i korytarzy, które prowadziły aż do morza. Nie byłoby to niczym dziwnym, gdyż wyspa powulkaniczna na pewno obfituje w takie jaskinie. Wystarczy jako przykład dać sąsiednią Teneryfę, gdzie znajduje się bodajże największy na świecie system powulkanicznych jaskiń i tuneli – Cuevas del Viento. 

Willa podobno kompletnie nie przypomina domu, który mógłby powstać w celu prowadzenia gospodarstwa rolnego. Ma ogromną kuchnię, która mogłaby wyżywić oddział wojska. Zadziwiające swoją grubością ściany bardziej pasują do bunkra niż mieszkalnego budynku. Sama willa posiada wieżę, która podobno mogła spełniać kilka funkcji. Można było z niej doskonale obserwować okolicę i ocean, a ponadto stanowiła doskonały punkt orientacyjny dla U-Bootów i samolotów. Rzekomo znajdowała się w
niej również dość sporych rozmiarów (i mocy) skrzynka z bezpiecznikami, co może wskazywać, iż w budynku znajdowało się COŚ co miało dość spore zapotrzebowanie na energię elektryczną. 

Przed domem stoi ponoć skorodowany wózek szynowy, widać również pozostałości szyn prowadzących donikąd. Przynajmniej na dziś donikąd. Można zauważyć, że wózek wyprodukowała firma Krupp, która jest znana z okresu III Rzeszy jako dość prężny producent uzbrojenia. Szyny prowadzą w stronę zbocza gór i można przypuszczać, że miała tu miejsce jakaś aktywność górnicza. 

Wynika z tego, że budynek bardziej przypomina obiekt militarny niż PGR. Co tak naprawdę miało tu miejsce, w jakim celu został postawiony budynek – tego na pewno się nie dowiemy. Są teorie, które mówią o tym, że willa była przystankiem i punktem przerzutowym dla uciekających nazistów. Stamtąd udawali się oni do Ameryki Południowej, by tam żyć długo i szczęśliwie – no chyba, że Centrum Szymona Wiesenthala „przypadkowo” na nich wpadło. Mieli oni tam podobno pojawiać się łodziami podwodnymi lub samolotami, a nawet przechodzić operacje plastyczne (stąd wykafelkowane pokoje). 

Inne teorie mówią o bunkrach dla łodzi podwodnych wybudowanych w podziemnych, powulkanicznych jaskiniach. Ta ma jakiś (choćby nikły) sens, gdyż aktywność Kriegsmarine na tym terenie była dość spora. Jak wcześniej wspominałem są udokumentowane pobyty łodzi podwodnych na Wyspie, podobno w okolicznych wodach znajdują się również wraki niemieckich okrętów. Willa może przypominać obiekt mogący pomieścić kilka załóg takich łodzi, mogła być punktem napraw, wymiany i odpoczynku załóg. 

Oczywiście na Wyspie można usłyszeć również plotki o tym, że koniec wojny zastał dwa okręty w tutejszych jaskiniach i nigdy one z nich nie wypłynęły. Na ich usprawiedliwienie, z historycznego punktu widzenia, trzeba wspomnieć, że na tym terenie nieznany do dziś jest los dwóch okrętów podwodnych niemieckiej marynarki. Jako ciekawostkę dodam, że hiszpańsko-austriacka ekspedycja mająca za cel odnalezienie bunkrów z U-Bootami zginęła w tajemniczych okolicznościach, gdy ich jacht eksplodował.  

Teraz właścicielem podobno jest firma budowlana Lopesan S.A. 

Widziałem informacje o tym, że Andreas Winter (jakiś krewny Gustawa) chciał tam urządzić luksusowy hotel, ale same koszty organizacji infrastruktury drogowej w tamtym kierunku przerastają każdego potencjalnego inwestora. Cóż nie każdy lubi podróże autem terenowym po bezdrożach.”

Karolina z kolei również odnalazła wiele z powyżej przytoczonych informacji, ale ta, która nas najbardziej zaciekawiła w jej odpowiedzi to fakt, że:

„daleki krewny Wintera (Andreas Winter) chciał przekształcić willę w SPA, jednak przeszkodziła mu w tym hiszpańska biurokracja” 

– skąd my to znamy? 🙂

Raz jeszcze gratulujemy Nagrodzonym, a Wszystkim bardzo dziękujemy za udział w zabawie!

Edith i Monsieur

P.S.
Na koniec zamieszczamy jeszcze zdjęcie Willi widzianej od strony Oceanu. Prawda, że niesamowicie wtapia się w górzysty krajobraz i trudno ją dostrzec?

Jak oceniasz ten wpis?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten post.

Podobne wpisy

Komentarze

9 odpowiedzi na “Fuerteventura: Cofete i Willa Wintera”

  1. Madame Edith pisze:

    Skoro adresy Zwycięzców już posiadam, dziś nastąpi wysłanie nagród. Mam nadzieję, że dotrą do Was szybko 🙂

    Serdeczne pozdrowienia,
    Edith

  2. Anonimowy pisze:

    Ojej, ale fajnie:) Dziękuję bardzo i gratuluje Bartoldzikowi. Znalazles arcyciekawe fakty i przedstawiłeś je w naprawdę arcyciekawy sposób.

    Karolina

  3. Bon Appetit! pisze:

    Dołączam Cię do gratulacji! 🙂 A filmik świetny! Miło na Was popatrzeć 🙂

  4. Domingo pisze:

    Gratuluje wygranym 😀 Bartoldzik ma talent do ciekawego przedstawiania tajemnic. Chyba się tam wybiorę żeby zobaczyć to na własne oczy. Co prawda okolica lekko marsjańska ale surowy krajobraz i tajemnica miejsca przyciąga. Dzięki za wrzucenie filmiku, to pokazuje nieco dokładniej jak to wyglądało chociaż muzyka z Archiwum X podczas wizyty w Willi też by pasowała. Edith, dobrze że byłaś na filmiku bo nie ma dużo okazji żeby Cie oglądać. Gdybyś była taka jak Karo to chyba byśmy nie uwierzyli że gotujesz takie smaczne rzeczy 😀

  5. bartoldzik pisze:

    Gratuluję Karolinie II miejsca i dziękuję za docenienie moich małych poszukiwań. Lubię takie okołowojenne ciekawostki, więc zrobiłem to z przyjemnością 🙂

    Dziękuję i pozdrawiam!

  6. Mienta pisze:

    gratuluję zwycięzcom 🙂 fajny filmik:) widać, że mocno tam wiało 😉

  7. Olciak pisze:

    Widac ze nagrodzone osoby sie postaraly i napisaly dlugie wypowiedzi wiec nic dziwnego ze wygraly nagrody.
    Fajowski filmik na kotrym widac. ze wycieczka byla bardzo udana. Widac tez, ze lubisz sobie pojesc bo gdzieniegdzie masz za duzo cialka ale spoko nie martw sie, bo wg mnie to dobrze, ze nie jestes taka wychudzona jak Karo.

    • Madame Edith pisze:

      Dziękuję za komentarz:)
      Dla wyjaśnienia napiszę, że Karolina je dużo więcej ode mnie – po prostu ma świetną przemianę materii, a ja bardzo słabą z powodu problemów z tarczycą.

      Z pozdrowieniami,
      Edith

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tutaj możesz dodać zdjęcie do komentarza

Fuerteventura: Cofete i Willa Wintera


Bardzo Wam dziękujemy za wszystkie nadesłane odpowiedzi w zabawie „Kanaryjska Przygoda”. Na początek zapraszamy Was do [...]
@MadameEdith on Instagram