Gęś to „mobilny generator fali akustycznej o charakterze gulgocząco-gęgającym”* … ale oprócz tego to urocze zwierzę. W ostatni weekend mogłam się o tym przekonać na własnej skórze, gdyż zostałam zaproszona na wycieczkę. Daleką, bo aż na Kujawy, do usytuowanej 280 km od Warszawy Kołudy Wielkiej. Miejsce to jest stolicą polskiej gęsi, a tamtejszy Instytut Zootechniki od 50 lat zajmuje się pracą badawczą nad genotypem gęsi białej kołudzkiej i hodowlą piskląt.
Odkąd niemal rok temu, w pierwszym numerze Kukbuka przeczytałam tekst Basi Stareckiej o gęsi białej i zobaczyłam zdjęcia (pisałam o tym we wpisie „Smak vs. Kukbuk„), wiedziałam, że kiedyś chciałabym odwiedzić Kołudę. Jak tylko nadarzyła się taka okazja nie wahałam się ani chwili!
„Sztuczne” gęsi przy wjeździe na teren Instytutu 🙂 |
Właśnie tu 6-7 września zainaugurowano piąty rok akcji „Kujawsko-Pomorska Gęsina na św. Marcina” organizując „Święto gęsi białej”. Impreza ma charakter naukowo-piknikowy i trzeba przyznać, że okoliczni mieszkańcy przyszli na nią tłumnie. Park za budynkiem Instytutu Zootechniki, w którym organizowany był piknik, udało mi się sfotografować jeszcze przed przybyciem gości.
Stoisko koła gospodyń wiejskich na festynie |
Okolicznościowe kotyliony |
Wizyta studyjna, w której miałam okazję wziąć udział pozwoliła mi poznać Kołudę Wielką oraz cały cykl hodowlany gęsi.
Po terenie Instytutu oprowadziła nas jego pani dyrektor – dr Halina Bielińska. Opowiadała, że gęsi w Kołudzie mają kilkadziesiąt hektarów łąk do swojej dyspozycji, a także stawy i małe oczka wodne, bo ptak ten jest gatunkiem, który źle znosi hodowlę klatkową i musi się przebywać na świeżym powietrzu. Najlepiej właśnie rozwija się w wolnym wybiegu, gdzie cały dzień spędza na skubaniu trawy (odpowiednie i urozmaicone gatunki!) i wyszukiwaniu smacznych kąsków.
Mięso gęsi jest niezwykle zdrowe – dobrze przyswajalnego białka jest tu około 23% – więcej niż w innych rodzajach mięsiw. Wbrew obiegowej opinii gęsina nie jest wcale tłusta – w 100 gramach gęsi kołudzkiej zawarte jest zaledwie 4% tłuszczu, czyli znacznie mniej, niż jest go w kurczaku (9%) czy chudej polędwicy wieprzowej (10%). W dodatku gęsi tłuszcz jest bardzo zdrowy, gdyż zawiera duże ilości nienasyconych kwasów tłuszczowych – ma skład podobny do oliwy z oliwek.
W Kołudzie mieliśmy okazję zobaczyć też miejsce, w którym gęsi mieszkają od lutego do czerwca, kiedy trwa czas znoszenia jaj, z których potem wylęgają się pisklęta. Jedna gęś produkuje ich w sezonie około 70. Mimo, że gęsi są gatunkiem monogamicznym, to w celu zwiększenia efektywności hodowli i wyhodowania większej liczby piskląt w jednym kojcu mieszka 5-6 gąsek i 1 gąsior. To, jak mówi dr Bielińska, taka „ograniczona poligamia”.
Teraz kojce są wysprzątane, ale wiosną są wypełnione zielonką i gęgającymi gęsiami. Każdy z nich ma wyjście na zewnątrz na zielony wybieg z basenem. |
W Kołudzie stoi pomnik gęsi białej – powstał z okazji 50-lecia hodowli. |
Polacy jedzą mało gęsiny. Cztery lata temu na tatystycznego Polaka przypadało zaledwie 17 gramów tego zdrowego mięsa. Obecnie jest to już 70 gramów, ale to wciąż mało.
Polscy konsumenci nie są przekonani do gęsiny sądząc, że jest zbyt droga (cena waha się zwykle od 18 do 20 zł za kg, ale cała tuszka waży ok. 5-5,5 kg co jednorazowo oznacza wydatek rzędu 100 zł), trudno dostępna i tłusta. Cena gęsiny wynika z tego, że gęś rośnie kilka razy wolniej od kurczaków (gęś – ok. 120 dni, a kurczaki zaledwie ok. 40).
Zalety gęsiny są dla mnie oczywiste. W ubiegłym roku podczas akcji „Czas na gęsinę” miałam okazję ją próbować w kilku warszawskich restauracjach – m.in. w Soul Kitchen oraz Sowa i Przyjaciele i powiem szczerze, że była znakomita.
Ogromnie się cieszę, że poznałam jak wygląda hodowla gęsi na farmie zarodowej, skąd małe gąski kupowane są przez hodowców z całego kraju.
Dobrze by było, gdyby tylko większa część tego, uznawanego za afrodyzjak (!) mięsa była konsumowana w Polsce i by Polacy je docenili (największym afrodyzjakiem są podobno gęsie nóżki, które są eksportowane do Chin i Tajlandii).
W tym kontekście powiedzenie „gąski, gąski do domu…” nabiera zupełnie innego, głębszego znaczenia.
E.
* Cytat z Nonsensopedii.
Podobne wpisy
Komentarze
20 odpowiedzi na “Gęś Biała Kołudzka”
Dodaj komentarz
Autor: Madame Edith
Gęś to „mobilny generator fali akustycznej o charakterze gulgocząco-gęgającym”* … ale oprócz tego to urocze zwierzę. W ostatni [...]
Jesli dobrze zrozumiałem gęsi od lutego do czerwca siedzą w kojcach ze względu na znoszenie jaj.Wobec tego pytanie kiedy one się pasą?
Po drugie brakuje mi w artykule podniesienie tematu zywienia. Chciabym wiedziec dokladnie czym są gęsi karmione .Interesujący byłąby tez wiedza o programie profilaktycznym ,a więc szczepienia profilkatyka antybiotykami itd. Fakt,ze gąski są pod bacznym okiem zootechikow nie jest wystarczającą rekomendacją ,a wręćz przeciwnie.Wolałbym gdyby gaski pasły się w gospodarstwach .
Piotr.
P.S. Wlasnie zakupiłem całą gąskę kołudzką ok 4,5 kg i piersi z gęsi w opakowaniu firmy Krakus.
Bardzo miło się czytało o gęsinie kołudzkiej.Dziękuję za tę wycieczkę .Kiedyś hodowałam z rodzicami
przez jeden sezon gęsi kołudzkie .Jak przywiązały się do taty to ciągle za nim chodziły jak pies.Są bardzo głośne i skutecznie ostrzegają przed obcymi.Lubią dużo jeść ,ciągle szukają jedzenia i są bardzo smaczne.
Piekłam je z antonówkami.Mnmmm,pychota.Polecam.
Pozdrawiam >Lila
Lila,
faktycznie z jabłkami smakują przepysznie! Ale to też fakt, że są tak bardzo sympatyczne, że aż trochę szkoda je zjadać…
Serdeczności,
E.
Bardzo to wszystko interesujące! Naprawdę.
Pozdrowienia, Rene.
Wydaje mi się że cena gęsiny jest jednak zawyżana.Niektórzy producenci żywności uważają,że jeśli
opatrzą nazwę swego produktu przedrostkiem "EKO" to mają prowo podnieść cenę.NIEPRAWDA! Zdrowe
odżywianie się należy propagować także wśród Polaków osiągających dochód na rodzinę w granicach
średniej krajowej, a nie tylko powyżej 10000zł.
Droga Czytalniczko/ Drogi Czytelniku,
nie wiem jaki jest koszt produkcji 1 kg gęsiego mięsa, ale jestem pewna, że jest wyższy od kosztu produkcji kurczaka, ze względów, jakie opisywałam w tekście. Z tuszki o wadze 5,5 kg można zrobić 3 duże dania dla 4 osób, wówczas koszt jednego posiłku (bez warzywnych/skrobiowych dodatków) wynosi ok. 8 zł na osobę. Wydaje mi się, że taka cena nie jest zbyt wysoka zważywszy na to, jak zdrowe mięso dostajemy. Ale to oczywiście kwestia indywidualna i oczywiście uważam, że każdego powinno być stać na tak zdrowe mięso, jakim jest gęsina.
Dobrą wiadomością jest to, że ostatnio nawet w większych sklepach możemy kupić same gęsie piersi po 19 zł za kg, wówczas można kupić np. 2 i taki zakup nie nadwyręży portfela jak kupno całego ptaka.
Serdecznie pozdrawiam,
E.
Nie wiem czy dobrze myślę, ale potencjalnie wylęga się 70 piskląt rocznie z jednej gęsi.
Tak na marginesie do Madame Edith. Poprawnie po polsku jest 17 gramów i 70 gramów. Zachęcam do zajrzenia np. tu http://filolozka.brood.pl/100-gram-czy-gramow/
pozdrawiam
W tekście napisałam, że jedna gęś "produkuje" ok. 70 jaj rocznie, ale wydaje mi się, że pytanie dotyczyło liczby piskląt ogółem, które wylęgają się w Kołudzie. Szukałam takiej informacji, ale niestety nie znalazłam. Nie wiem ile liczy kołudzkie stado i jaka jest dokładnie liczba niosek.
Dzięki za uwagę, zupełnie nieświadomie popełniłam błąd.
Z pozdrowieniami,
E.
Ewo,
Niestety nie wiem. Nie dysponuję takimi informacjami.
Pozdrawiam,
E.
Ile piskląt wylęga się rocznie?
Ewa
Edytko, gęś pieczona to przy moich pasjach kulinarnych NAJLEPSZA potrawa jaką potrafię przyrządzić !
Do gęsi zraziliśmy się z żoną ok. 20 lat temu. Gęś była po prostu źle przyrządzona.
Teraz mam sposób na pieczenie drobiu – ZAWSZE SIĘ UDAJE !!
1. Gęś na niedzielę kupujemy w piątek ( mrożona ok. 5 kg.)- wystaczy na ok. 6 osób.
2. Powoli, czyli 1 noc rozmrażamy.
3. W sobotę gęś płuczemy, osuszamy i nacieramy mieszaniną : 4 łyżki soli, torebka cząbru ( np. KAMIS), 4 ząbki czosnku rozgniecione, pół łyżeczki pieprzu, szczypta majeranku. Nacieramy zewnątrz i wewnątrz.
4. Zostawiamy w torbie foliowej w lodówce na noc.
5. W niedzielę: moczymy 200 g śliwek suszonych i kroimy 3 do 4 jabłek na kawałki bez obierania. Mieszamy śliwki z jabłkami i łyżką majeranku. Tym nadziewamy gęś.
6. Gęś pieczemy w rękawie do dużych porcji mięsa z 1/2 szklanki wody przez ok 3,5 godziny w 180 stopniach. Wymaga sprawdzania i nieco wprawy aby nie "przepiec". Ma być ciemno bursztynowa.
Po prostu pycha !!!
Leszku,
bardzo dziękuję za przepis. Tak podana gęś musi być pyszna! Jeśli uda mi się zdobyć świeżą tuszkę na jesieni, to z przyjemnością wypróbuję Twój przepis.
Wielkie dzięki!
E.
Kiedy byłam w Irlandii i patrzyłam na małe cielaczki wydając z siebie "ojojojo jakie słodkie" nagle uderzyła mnie myśl, że te maluchy są szybko zabijane i zjadane. Co z tego że chodzą po trawie? Nic. Jak czytam o tym, że gęsi są monogamiczne, ale dla zysków się je pakuje po 6 na jednego gąsiora robi mi się słabo. Szkoda, że w ten sposób traktujemy zwierzęta i jeszcze zupełnie na luzie o tym piszemy. Mimo całej sympatii i wielkiego szacunku dla Twojego bloga, od kiedy widziałam jak pozyskuje się foie gras i w jaki sposób zabija drób, nie jestem w stanie przejść koło takich "lekkich" wpisów obojętnie. Nikogo nie namawiam do przejścia na wegetarianizm, ale musiałam wyrazić swoją opinię.
Agnieszko,
Dziękuję za Twój komentarz. Jedną rzecz muszę jednak sprecyzować. W Polsce przymusowy tucz gęsi, jak i kaczek (foie gras robi się z obu), jest zakazany prawem i nie ma u nas hodowli, w których ptakom wsadza się do gardła rurę w ten sposób podaje paszę. Głównym producentem foie gras jest Francja, Belgia, Hiszpania, Bułgaria i Węgry. Również nie popieram takiej metody hodowli.
Polskie gęsi kołudzkie pochodzą wyłącznie z wolnego wybiegu i nie mają otłuszczonych narządów wewnętrznych, bo spożywają odpowiedni pokarm w takich ilościach, jakie im odpowiadają.
Pozdrawiam,
E.
Ostatnie zdjęcie urocze. Aż szkoda je zjadać 😉
Agnieszko,
To prawda…trudno ukrywać, że hoduje się je mięso.
Gęsi sprawiają bazdzo pozytywne wrażenie i są naprawdę ogromnie sympatyczne, choć łatwo się płoszą i wtedy uciekają biegnąc gęsiego 🙂
Z pozdrowieniami,
E.
Fajne zdjęcia. Miło było się spotkać przy okazji wyjazdu na tę imprezę, która bardzo mi się podobała.
Haniu,
takie blogerskie wyjazdy są zawsze super! Było mi miło Cię znowu spotkać 🙂
Serdecznie Cię pozdrawiam,
E.
Super Edith, że odwiedziłaś również moje rejony 🙂 Sama niestety jeszcze nie kosztowałam gęsiny, ale po ciągłych zachętach ze strony regionalnych gęsiarzy chyba w końcu się skuszę!
Ragazza,
bardzo lubię jeździć po Polsce, choć przyznam, że niestety nie zdarza mi się to często ze względu na brak samochodu. Podczas tej wycieczki np. jechałam po raz pierwszy autostradą Warszawa-Poznań 🙂
Serdeczności,
E.