fbpx

Ile kosztuje wyjazd na Bali?

20 września 2016

ile kosztuje wyjazd na bali

Relację z Bali zacznę od tego, co większość osób interesuje najbardziej, czyli od kosztów takich wakacji. Na wstępie trzeba sobie jasno powiedzieć, że Bali to nie jest tania wyspa. Szereg rzeczy jest tańszych niż w Polsce, ale i tak zostaniecie oskubani do ostatniego centa. Chyba, że będziecie sprytni i się nie dacie 😉

Ile kosztuje wyjazd na Bali?

1.Przelot na Bali

Standardowy przelot z dwoma lub trzema przesiadkami, rezerwowany z ok. 3 miesięcznym wyprzedzeniem, kosztuje ok. 2800 zł. To niezła cena. Wszystkie tańsze loty określiłabym mianem dobrej promocji. W końcu do pokonania jest ponad 11 tys. kilometrów. To dalej niż podróż do Japonii, która kosztowała nas ok. 2100 od osoby (patrz artykuł: Ile kosztuje wyjazd do Japonii?). Oczywiście, jeśli jesteście w stanie spakować się w dobę, rzucić wszystko i lecieć, to bilety na bezpośredni charter LOT’owskim Dreamlinerem można dostać nawet za 1600 zł, ale powiedzmy sobie szczerze, że niewiele osób może sobie pozwolić na dłuższy wyjazd na takim spontanie.

ile kosztuje wyjazd na bali

2. Hotele na Bali

Jeśli zadowolą Was przeciętne warunki, powiedzmy 3*, i nie rezerwujecie pięciogwiazdkowego resortu w okolicach Ubud lub Nusa Dua, to koszt noclegu ze śniadaniem dla dwóch osób wyniesie 150-300 zł za dobę. To ceny porównywalne z europejskimi. Może szału nie będzie, ale hotele na Bali są w większości mają ciekawą architekturę i są w miarę zadbane. Egzotyczna przyroda, którą spotyka się na każdym kroku robi za piękne tło, a w samym pokoju hotelowym nie spędzicie przecież urlopu. Nie jest on najważniejszy, choć oczywiście wpływa na komfort podróży. Na Bali można dostać noclegi praktycznie od 30 zł, ale wiadomo warunki będą nader skromne. Na booking.com jest wiele ofert także tego typu. Ostatecznie wszystko zależy od zasobności portfela.

ile kosztuje wyjazd na bali

3. Jedzenie na Bali

Przed wyjazdem czytałam, że obiad na Bali kosztuje od 5 do 20 zł i jest w tym sporo prawdy, choć na posiłek za 5 zł się nie natknęłam. Najmniej za obiad z napojami zapłaciliśmy w Bamboo Corner – ok. 20 zł (curry z rybą, kurczak z ryżem, smoothie z dragon fruit i herbata). Posiłki w innych miejscach były już nieco droższe. Często chodziliśmy do „warungów”, czyli lokalnych, w przeważającej większości, niedrogich restauracji (polecam m.in. Warung Pirates, Warung Mina, Warung 69). Tam za obiad płaciliśmy od 30-60 zł za 2 osoby.

Najwięcej za posiłek zapłaciliśmy w Poppies – najstarszej restauracji na Bali. Tam za balijską ucztę, w wodą i dużą, bezalkoholową pina coladą podaną w żłobionym kokosie zapłaciliśmy 420 tys. rupii, czyli ok. 130 zł.

Obiad w słynnej restauracji Ibu Oka serwującej ponoć najlepsze „babi guling” na Bali kosztował niecałe 60 zł.

Ok. 100 zł (330 tys. rupii)  wydaliśmy też na obiad w indyjskiej restauracji Queen’s w Ubud.

bali-11

Obiad w Queen’s w Ubud

Podane wyżej ceny dotyczyły obiadów/kolacji dla 2 osób z dwoma napojami. W Indonezji zamawianie jedzenia bez napoju uważane jest za faux pas 😉

ile kosztuje wyjazd na bali

Wspaniałe kokosowe lody w Tukies Coconut Shop po 25 tys. rupii za porcję (ok. 7,50 PLN)

4. Masaże na Bali

Być na Bali i nie zaznać balijskiego masażu byłoby ogromnym niedopatrzeniem! Na masaże chodziliśmy chętnie i często, ale zanim to się stało musieliśmy znaleźć odpowiednie miejsce. W miejscowościach turystycznych jak Kuta, Legian czy Seminyak salony masażu znajdziecie na każdym kroku, ale zdecydowana większość z nich nie zachęca do odwiedzin. Jest w nich często brudno i niehigienicznie. Trzeba się trochę nachodzić lub popytać ludzi gdzie warto iść. Nasz salon masażu znaleźliśmy podczas spaceru. Zajrzeliśmy do środka. Okazało się, że jest czysto, schludnie a wszystkie ręczniki, prześcieradła czy sarongi wykorzystywane do masażu są wymieniane po każdym gościu. Dodatkowo panowała tam miła atmosfera i pięknie pachniało. Za godzinny klasyczny masaż balijski płaciliśmy 27 zł, a za masaż z olejem kokosowym 42 zł. Trzeba przyznać, że zawsze opuszczaliśmy to miejsce w świetnym humorze. Jeśli będziecie w Kucie, to koniecznie idźcie do The Natural!

ile kosztuje wyjazd na bali

5. Surfing na Bali

Po zachodniej części wyspy znajdziecie wiele miejsc, gdzie można wypożyczyć deskę surfingową. Utarło się, że najlepsze warunki dla początkujących surferów są w Kucie, ze względu na łagodne i regularne fale. Za 2h nauki surfingu z instruktorem Monsieur płacił 200 tys. rupii – ok. 60 zł, wypożyczenie deski na kilka godzin wynosiło 15-30 zł – od 50 do 100 tys. rupii.

ile kosztuje wyjazd na bali

6. Skuter na Bali

Idąc za tropem licznych podpowiedzi na Bali postanowiliśmy wypożyczyć skuter. Było to ciekawe doświadczenie i więcej o tym napiszemy w oddzielnym wpisie, bo to długa historia. Generalnie ze skuterem trzeba bardzo uważać, bo Balijczycy jeżdżą w sposób dość specyficzny. Samo wypożyczenie jest taniutkie – kosztuje od 50-100 tys. rupii za dzień, czyli od 15 do 30 zł. Wszystko zależy od stanu technicznego pojazdu i naszych zdolności negocjacyjnych. Im nowszy skuter, tym wypożyczający będzie chciał za niego więcej. Benzyna na Bali też jest tania – 1 litr na stacji benzynowej to koszt ok. 2-2,50 zł. Na stacjach domowych wzrasta do 3 zł. Podczas 6 dni jazdy zużyliśmy raptem ok. 10 litrów paliwa. Koszty wypożyczenia skutera są niskie, ale uprzedzam: taka przygoda może Was kosztować znacznie więcej – wszystko wyjaśnimy za kilka dni w oddzielnym wpisie.

7. Zwiedzanie Bali

Skuterem zwiedziliśmy Półwysep Bukit oraz okolice Denpasar. W wyższe rejony przedostawaliśmy się samochodem z kierowcą. Za jeden dzień jazdy (ok. 10 h) trzeba zapłacić ok. 45-55 USD. Do dyspozycji macie kierowcę, z którym można się dogadać po angielsku i który Was zawiezie tam, gdzie chcecie. Planujecie wcześniej trasę i to, co chcecie zobaczyć. To fajna opcja, bo otrzymujecie wycieczkę uszytą na miarę i można przez cały dzień rozmawiać z Balijczykiem z krwi i kości. Nasz kierowca parkował auto i czekał na nas gdy szliśmy coś oglądać. Wszystko robiliśmy we własnym tempie i nie musieliśmy martwić się o parking, bo to było na jego głowie (opłaty parkingowe o od 1 do 5 tys. rupii, jak i benzyna były także wliczone w cenę).

ile kosztuje wyjazd na bali

8. Pamiątki z Bali

Pamiątki na Bali można kupić za grosze lub za potężne pieniądze. Wszystko zależy gdzie traficie i co chcecie przywieźć do domu. Drogo jest w manufakturach drewna, srebra czy galeriach sztuki w okolicach Ubud, które często nastawione są na zagranicznych turystów. Tam ceny niemalże zwalają z nóg. Za rzeźby płaci się nierzadko w setkach dolarów, a cena wyjściowa biżuterii jest dwukrotnie wyższa niż w sklepach jubilerskich w Kucie czy Denpasar.

Dobre ceny i niedrogie pamiątki możecie kupić na bazarze, ale tu trzeba się często nieźle namęczyć, by wytargować cenę stanowiącą ok. 30% tej wyjściowej. Targowanie zajmuje na Bali mnóstwo czasu, co nas cholernie denerwowało, bo wiedzieliśmy, że tracimy przez to cenne godziny urlopu. Traciliśmy też energię i często rezygnowaliśmy z zakupu, co potęgowało złość. Niestety nic nie mogliśmy z tym zrobić. Kilka razy coś kupiliśmy i szybko okazywało się, że zostaliśmy naciągnięci i kilkakrotnie przepłaciliśmy… Oczywiście można powiedzieć, że towar jest wart ile ktoś jest w stanie za niego zapłacić. Ale po co te całe ceregiele i strata czasu?

Jedną z rzeczy, które kupicie na 100% jest sarong, czyli chusta wielu zastosowań. Pierwsze i najważniejsze to oczywiście przewiązywanie się w pasie i zakrycie nóg w czasie zwiedzania świątyń. Inne opcje to kolorowy obrus czy materiał na poszewki na poduszki po powrocie do Polski 😉 Sarong kosztuje od 20 do 200 tys. rupii (od 6 do 60 zł) w zależności od rozmiaru czy rodzaju materiału (te z batiku są najdroższe), a także, a może przede wszystkim, naszych umiejętności negocjacyjnych.

ile kosztuje wyjazd na bali

W sarongu w Świątyni Tirta Empul

Ile kosztuje wyjazd na Bali? – przykładowe ceny:

/100 tys. rupii = ok. 28-30 zł – kurs na wrzesień 2016/

  • 1 dolar w kantorze = od 12,8-13,2 tys. rupii
  • Kokos na plaży lub w restauracji od 20 do 50 tys. rupii
  • Wypożyczenie skutera: od 50 tys. rupii za dzień
  • Obiad (dla 2 osób z napojami) od 70 do 300 tys. rupii
  • Benzyna premium 6,6 tys. rupii za litr
  • Napoje w sklepie 8 tys. rupii za puszkę
  • Parking: od 1 tys. rupii w Denpasar do 5 tys. rupii na Kuta Square
  • Toalety: 2-3 tys. rupii
  • Łapacze snów: za dwa duże zapłaciłam 130 tys. rupii
  • Wachlarz 15 tys. rupii
  • Balijskie bransoletki od 5 do 15 tys. rupii
  • Smoczy owoc 10-15 tys. rupii za kg lub 3 tys. za 3 sztuki
  • Czerwone banany 5 tys. za 2 sztuki
  • Kawa w Starbucks – tyle co w Polsce np. duża latte ok. 15 zł
  • Wstępy do świątyń i innych obiektów od 10 do 30 tys. rupii
  • Pokazy tańców balijskich np. Taniec Baronga lub Kecak 100 tys. rupii/os. za godzinne przedstawienie

Ile kosztuje wyjazd na Bali? – podsumowanie:

Generalnie z wyjazdu wróciliśmy z przeświadczeniem, że sprzedawcy wielokrotnie nas oszukali i niemal za każdym razem chcieli nas naciąć. Nigdy nie były to wielkie kwoty, ale dla mnie liczy się samo podejście.

I, uwaga, oszukują nie tylko ludzie na bazarach i kantorach, ale też koleś na stacji benzynowej czy babka w sieciowym supermarkecie. Na Bali oszukują niemal wszyscy i trzeba się bardzo pilnować. Przyjezdni gubią się w indonezyjskiej walucie, która ma ogromne nominały. Banknot 2 tys. rupii jest podobny do 20 tys. rupii, dodatkowo 1 tys. rupii występuje zarówno w bilonie, jak i banknocie… Można zwariować!

Zwłaszcza jeśli dodamy, że największy nominał – 100 tys. rupii ma wartość ok. 30 zł. W pewnym momencie banknotów robi się tyle, że pęka portfel. Przez pierwsze dwa dni, gdy się aklimatyzowaliśmy, mieliśmy wrażenie, że kantuje każdy i wszędzie. Tylko poza restauracjami i droższymi sklepami. Nie podobało nam się to do ostatniego dnia pobytu.

ile kosztuje wyjazd na bali

Niestety miejscowi widząc białą twarz widzą w nas bankomat i nieskończone złoża gotówki. Jest to przykre i odbiera sporo zadowolenia z wakacji. Podobnie źle czułam się w ubiegłym roku w Pekinie. Tam jednak negocjacje przebiegały w dużo bardziej nieprzyjemnej atmosferze. Jadąc na Bali trzeba mieć świadomość, że zakupy będą wymagały sporego zaangażowania. Inne wyjście to kupowanie w sklepach z jasno określonymi cenami. Ten sposób zaopatrywania się pamiątki bardzo polecam, bo nie dość, że to dużo bardziej wygodne, to jeszcze prostsze rozwiązanie.

Żeby nie było, od razu napiszę, że Balijczycy w hotelach, restauracjach, jak i przewodnicy, instruktorzy surfingu są bardzo miłymi ludźmi. Kłaniają się tysiąc razy, są przesympatyczni i niezwykle uprzejmi. Negatywne komentarz dotyczy tylko niezliczonej liczby sklepikarzy, którzy wystawiają swoje kramiki w okolicach świątyń, na bazarach lub pracują w małych sklepikach.

Do przeczytania!

E.

P.S. Wiele z wątków opisanych w tym wpisie rozwinę w kolejnych. To wpis ogólny i poglądowy i tak należy go traktować. Wybaczcie, że nie wszystkie zdjęcia „kleją się” z tekstem – to niestety wynik kradzieży karty pamięci i utraty zdjęć z pierwszych 10 dni wyjazdu.



Jak oceniasz ten wpis?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić!

Średnia ocena 5 / 5. Liczba głosów: 1

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten post.

Podobne wpisy

Komentarze

23 odpowiedzi na “Ile kosztuje wyjazd na Bali?”

  1. Jagoda pisze:

    Cena wyjazdu na Bali uzależniona od terminu .Pogodowo najlepszy termin to czerwiec – listopad.
    Korzystając z niemieckiej oferty można znaleźć propozycje z przelotem w standardzie 4* ze śniadaniami już od 1000 euro/osoby. Aby skorzystać z takich ofert należy zrobić rezerwacje na kilka miesięcy przed planowanym wylotem.
    Ceny posiłków na mieście są bardzo przystępne a oferta różnorodna .
    Pozdrawiam Jagoda z Amigos B.B z Jeleniej Góry

  2. RK pisze:

    Cześć!

    Świetny post.

    Jeżeli chodzi o surfing, polecam plażę Double Six, w Seminyak. Jest spokojniej i mniej nachalnie niż Kuta.

    Dobrą alternatywą dla hoteli będzie nocleg w prywatnej willi, których bardzo dużo i w rozsądnych cenach. Ja nocowałem w willi Kayana (www.cameliavillasbali.com) i chwalę sobie.

    Życzę udanego pobytu

  3. Angie pisze:

    Hej,
    Wybieram się na bali za 4 miesiące i czytając wiele blogów u Ciebie natknęłam się na taką urazę do „naciągaczy”. Nie bardzo rozumiem z czego to wynika, że czuliście się ciągle oszukiwani. przecież w Polsce również w jednym sklepie ceny są wyższe a w innym niższe i każdy orze jak może 🙂 Jeśli widzę cenę czegoś co chce kupić która jest dla mnie za wysoka to po prostu szukam gdzieś, gdzie jest taniej. Kiedy widać że targowanie się idzie ciężko to szkoda czasu na negocjacje.
    Szkoda że straciliście tyle energii i patrzyliście na ten cały wyjazd przez pryzmat naciągania. Niestety taka kultura, trzeba to zaakceptować.
    Mam nadzieję, że moje nastawienie i świadomość o naciąganiu umilą mi ten wyjazd 🙂
    pozdrawiam

  4. 26-latka pisze:

    Hej! Weszłam na Twój blog przypadkiem, zrozpaczona szukając porad „na Bali”. Właśnie leżę w hotelu w Biur i czuję się totalnie oszukana, jeśli chodzi o ten „raj”. W ciągu dwóch dni 3 razy próbowano nas oszukać, za pierwszym razem niestety skutecznie- Nie ogarnęłam się wtedy jeszcze w przeliczaniu tych zer… Drogo okrutnie, a jeśli już znajdziemy coś tańszego miejscowego do jedzenia, to jest go tyle, że ja-malutka kobietka-się nie najadam. Na pewno jest gdzieś taniej-niestety mamy baaaardzo ograniczony czas i nie możemy pozwolić sobie na szukanie po całym mieście. Wczoraj będąc w Kucie załamałam się tym chaosem, brudem, milionem aut, świateł, neonowe, hałasu.. . Coś obrzydliwego… To miała być podróż marzeń- dla mnie to ogromny wydatek- A tu takie rozczarowanie. Oby było nieco lepiej w kolejnych dniach 🙂 pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wpis – już myślałam, że tylko mnie się to nie wydaje wcale „wyspą szczęścia „

  5. Dorota pisze:

    Przeczytałam od deski deski Twój wyjazd (i opis) na Bali i wszystkie rady o których wspominasz są boskie.Nigdy mi sie nie zdażyło,że wytrzymałam czytanie do końca.
    Super wpis i świetnie się to czyta 🙂
    mam kilka pytań, ponieważ lece w marcu-
    ten masaż w Kuta to miałaś na mysli The Natural Spa?
    i jak sprawa ze skuterami , jest sens wypozyczać i czy w ogóle się da jesli nie mam kategorii na motor?

    • Madame Edith pisze:

      Tak, dokładnie! Chodziliśmy do The Natural Spa.
      Przy wypożyczanie nikt nie pyta jakie masz prawo jazdy i dają Ci skuter na „ładne oczy”. Problemy mogą się zacząć w momencie policyjnej kontroli.

  6. Maleni pisze:

    Edith, bardzo polecam Mauritius. My wahaliśmy się między Bali, Sri Lanką, Dominikaną i Mauritiusem. W końcu stanęło na Mauritiusie (znaleźliśmy dobrą promocję na loty) i to był świetny wybór. Gdybyście planowali dalekie podróże w przyszłości, możecie wziąć pod uwagę ten kierunek a myślę, że będziecie zadowoleni. Pozdrawiam.

  7. Monika pisze:

    Byłam na Bali 5 lat temu, w wielu tych samych miejscach, ale mam troszkę inne wspomnienia. Hotel w Sanur był dośc tani, w Nusa Dua dużo droższy, ale za to położony w tropikalnym lesie. Można znaleźć nocleg na każdą kieszeń. Jedzenie było przepyszne i dość tanie. Ludzie byli niesamowicie przyjemni i nie pamiętam żeby byli zbyt nachalni. Jedynie osoby oferujące transport byli trochę uciążliwi krzycząc non stop – you want some transport? you want some transport? – No, thank you. – Maybe tomorrow? – maybe. Było to nawet zabawne 😉
    Ja pamiętam z Bali tą niesamowitą aurę, która biła od ludzi. To dbanie o szczegóły, poczucie estetyki mimo biedy. Nigdy nie byłam tak zrelaksowana jak na Bali. Od drugiego dnia uśmiechałam się non stop. Nikt nas nie oszukał.
    Dla mnie Bali to raj, ale nie taki pocztówkowy, karaibski, a raczej duchowy.
    Pozdrawiam 🙂

    • Madame Edith pisze:

      Moniko,
      Wydaje mi się, że miałaś dużo szczęścia, że odwiedziłam Bali 5 lat temu. Ponoć przez ostatnie 3-4 lata turystyka poszła tam w bardzo złym kierunku i zrobiło się znacznie gorzej niż wcześniej. Osobiście żałuję, że nie odwiedziłam tego miejsca właśnie przed paroma laty.
      Z pozdrowieniami!
      E.

  8. joly_fh pisze:

    Właśnie wróciłam z Bali (wydaje mi się, że byłyśmy w tych samych miejscach, a na pewno mieszkałyśmy w tym samym hotelu 😉 i potwierdzam Twoje obserwacje. Kuta to najbrzydsze miasto świata, ruch motocyklowo-samochodowy koszmarny, a nachalność sprzedawców i próby oszustwa obrzydziły mi wszelkie zakupy. Niestety Bali wcale nie jest bajeczne – ma tylko dobry PR, a w rzeczywistości jest potwornie skomercjalizowane, do tego brudne (śmieci wszędzie). To żaden raj.

    • Madame Edith pisze:

      Myślę, że prawdziwe oblicze Bali odkrywa się kiedy się dużo jeździ i zwiedza. Niestety wyspa wtedy nie wygląda tak korzystnie jak na zdjęciach w katalogu czy internecie. Mam jednak nadzieję, że choć trochę jesteś zadowolona z urlopu? My jesteśmy choćby pod tym względem, że zobaczyliśmy kolejny kawałek świata. Inna sprawa, że tam już nie wrócimy 😉

  9. Koko pisze:

    Bajeczna podróż – Bali od bardzo dawna jest na mojej liście miejsc do odwiedzenia, niestety dopiero na 3 miejscu tuż za Kanadą i Dominikaną :). Co do cen wysokich za lokalne przysmaki tuż przy miejscach turystycznych jak plaże to jest praktykowane wszędzie. Niejednokrotnie przepłacałam za owoce na Teneryfie, Malcie a już absolutny rekord to w Barcelonie. Dlatego mój patent to przed każdym wyjściem na plaże czy też na wycieczkę krajoznawczą zapatruję się na miejskich straganach 😀

  10. Beata pisze:

    My byliśmy w lipcu. Pogoda cudowna, po dusznej Tajlandii balijska bryza była wybawieniem.
    Faktycznie, z hotelu na plażę mieliśmy 500 metrów, te bliżej morza byly, jak wszędzie, droższe.
    Ciekawa jestem tych skuterow. My podrozujemy z malym dzieckiem( no w sumie już nie takim malym), więc taki środek transportu niestety odpada. czekam na dalsza relację.
    A w ogole to bardzo często do Ciebie zaglądam i zawsze z dużym zainteresowaniem czytam relacje z podrozy.
    Pozdrawiam

    • Madame Edith pisze:

      Beato,
      Dzuękuję, bardzo mi miło! Skutery faktycznie przy dzieciach odpadają, choć…zobaczysz na naszych zdjęciach co widzieliśmy na własne oczy 😉
      Jazda po Bali to temat rzeka – opisze go dokładnie Monsieur, który na co dzień jeździ dużo motocyklem i zna się doskonale na jednośladach.

  11. Beata pisze:

    Edyto, drogi był ten wasz wyjazd.
    My właściwie za wszystko płaciliśmy o połowe mniej.
    Wprawdzie nie lecieliśmy bezpośrednio na Bali, a do Kuala Lumpur( w podrozy po Azji byliśmy ponad miesiąc)., ale za biilety kupione we wrześniu na lipiec placiliśmy 1820.
    Na Bali z Warszawy też mozna bezpośrednio lecieć w podobnych cenach i wcale nie oznacza to kupowania biletu w ostatniej chwili. W sierpniu była fajna promocja na pażdziernik
    http://www.fly4free.pl/bali-i-kuala-lumpur-w-jednej-podrozy-z-warszawy-za-1873-pln/
    Hotele też są znacznie tansze. Urokliwy 3* hotel w Sanur , z bardzo obfitymi śniadaniami kosztuje ok 800 zl za tydzien od dwóch osób.
    http://www.booking.com/hotel/id/bali-wirasana.pl.html?aid=304142;label=gen173nr-1FCAEoggJCAlhYSDNiBW5vcmVmaLYBiAEBmAEeuAEGyAEP2AEB6AEB-AELqAID;sid=7e8c2ce24094916efd69e443843540e7;all_sr_blocks=156650501_90214657_0_1_0;checkin=2017-07-01;checkout=2017-07-08;dest_id=325646;dest_type=city;dist=0;group_adults=2;highlighted_blocks=156650501_90214657_0_1_0;room1=A%2CA;sb_price_type=total;srfid=56eb18a7d21f1901f0d5bf368e0eecb270bd09b2X65;type=total;ucfs=1&
    Generalnie najdrożej jest w Kucie czyli najbardziej popularnej i najbrzydszej miejscowości na wyspie.
    Za obfity posiłek w knajpkach dla lokialnej ludności placiliśmy 5- 7 zl. Najtańsze było coś w rodzaju curry z jajek z ryżem i warzywami- 4 zł. , nasi goreng 6 zł Takie lokale bez problemu znaleźliśmy w Sanur przy plaży , na samym jej końcu. Reszta plaży to restauracje dla turystów czyli drogie i bardzo drogie. Mnóstwo tanich knajpek z autentyczną indonezyjską kuchnią można znaleźć, gdy tylko zejdzie się z turystycznych szlaków.
    Za busa dla 7 osób , z kierowcą, za 3 dni zapłaciliśmy 130 dolarów. Oczywiście benzyna i parkingi w cenie.
    To prawda, sprzedawcy pamiątek są nachalni. My generalnie robiliśmy cale zakupy, w tym pamiatki i tani alkohol( który na Bali jest koszmarnie drogi) w markecie Hardys w Sanur i nie było żadnych problemów.
    Czekam na dalszy ciąg relacji, fajnie jest zobaczyć miejsca, w ktorych tez się było
    Pozdrawiam i zapraszam na nasze relacje z podrozy po Azji
    lubie.gotowac.com

    • Madame Edith pisze:

      Beato,

      Oczywiście można znaleźć tańsze bilety lotnicze. Ale my nigdy nie planujemy wyjazdów z tak dużym wyprzedzeniem jak z września na lipiec kolejnego roku. Z racji obowiązków zawodowych nigdy nie kupiliśmy biletu z większym wyprzedzeniem niż 3 miesiące. Po prostu taka specyfika naszej pracy. Podobnie jest z hotelami – piszę o hotelach blisko plaży w Kucie/Legian/Seminyak, gdzie panują najlepsze warunki do nauki surfingu. Można zaleźć taniej, ale można i drożej – na Booking.com są różne oferty. Warto też zauważyć, że w szczycie sezonu (lipiec-wrzesień) jest drożej niż w porze deszczowej np. styczniu lub lutym. My dodatkowo byliśmy w trakcie Galungan – wszystkie hotele były w tym czasie wyprzedane ze względu na masę turystów z Jawy, która zjechała w tym czasie na Bali.

      Nie twierdzę, że nie da się taniej. Po prostu piszę ile nas wszystko mniej więcej kosztowało. I powiem szczerze, że takich stawek się spodziewałam czytając fora i blogi przed wyjazdem. Żadnego zaskoczenia nie było poza sprzedawcami, którzy wciskali nam wszystko i wszędzie.

      Pozdrawiam serdecznie
      E.

  12. Jola . pisze:

    Nawet 15 złotych za kokosa?! To ja w Wawie za dychę kupowałam!
    Widać, że tanio nie jest, ale chyba te wszystkie opowieści, że w Azji można się wyżywić za przysłowiowego dolara to można chyba powoli miedzy bajki włożyć.
    Dzięki Madame za garść świeżych info z Bali. Czekam na kolejne 🙂
    Aaa i pięknie Ci w sarongu! 🙂 Pozdrówka!

    • Madame Edith pisze:

      Jolu,
      bardzo dziękuję 🙂 Kokosa zwykle kupi się już za 6 zł (20 tys. rupii), ale są miejsca gdzie „krzyczą” znacznie drożej np. na plaży. I zdecydowanie bardzo tanio tam nie jest, a pieniądze uciekają z portfela na każdym kroku.
      Serdeczności!
      E.

    • Nie można generalizować – Azja jest naprawdę oooooogromna i ceny w poszczególnych krajach różnią się znacznie. Np w Indiach zjesz cały obiad za 2 zl i wynajmiesz pokój za 30 zł… A w Singapurze – jednym z najdroższych miejsc te same rzeczy będą szły w dziesiątki i setki. Zależy jaki kraj wybierzesz. W Europie też masz drastyczne różnice np między cenami w Norwegii a na Słowacji 🙂

      Pozdrawiam!
      Lisia Kita z Places and Plants

      • Madame Edith pisze:

        Ależ ja nie generalizuję. Byłam też w Japonii i Chinach. O ile, ku mojemu zaskoczeniu, Japonia była tania, to Pekin był dość drogi. A Bali tanie nie jest i to według mnie fakt, który potwierdzi każdy, kto był i podróżował po całej wyspie.

  13. Po niemiecku pisze:

    Co racja to racja w Pekinie to jest okropne jak trzeba tłumaczyć tam im wręcz na stoiskach, że nie amerika nie amerika, bo myślą, że każdy biały ma kasy jak lodu…

  14. Marzena pisze:

    Mimo nieszczęśliwych zdarzeń widzę, że urlop się udał:-)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tutaj możesz dodać zdjęcie do komentarza

Ile kosztuje wyjazd na Bali?


Relację z Bali zacznę od tego, co większość osób interesuje najbardziej, czyli od kosztów takich wakacji. Na wstępie trzeba sobie jasno [...]
@MadameEdith on Instagram