fbpx

Japońskie śniadania – zupełnie inne niż europejskie

7 kwietnia 2015

We wpisie „Hotele w Japonii” obiecałam, że poruszę temat japońskich śniadań. Pierwszy posiłek jest bardzo ważny dla Japończyków, dlatego już od samego rana możecie szykować się na kulinarną ucztę. Nawet w restauracjach hotelowych, które serwują przeważnie stricte japońską kuchnię, co najwyżej z europejskimi elementami. Japońskie śniadania są bardzo urozmaicone i jestem przekonana, że przypadną do gustu nawet co bardziej wybrednym Europejczykom. Jeśli jesteście najedzeni, to możemy ruszać w podróż przez poranne smaki z Kraju Kwitnącej Wiśni.

Gdzie jeść?

Pierwszy posiłek jadaliśmy w przeróżnych miejscach. Zawsze, co najmniej raz, udawaliśmy się do hotelowych restauracji, w których śniadanie było (poza jednym wyjątkiem) dodatkowo płatne. Robiąc rezerwacje odniosłam wrażenie, że w Japonii dominuje zasada, że rezerwuje się sam pokój, a śniadanie dokupuje się ewentualnie na miejscu. Ceny takiego posiłku wahały się od 15 do 33 zł (od 500 do 1100 JPY) i powiem szczerze, że zawsze były doskonałe. Nawet śniadanie w dość skromnym hotelu w Matsumoto było bardzo rozbudowane (to jedno było wliczone w cenę pokoju). Na mieście trudno dostać śniadanie za mniej niż 500 JPY czyli 15 zł, a jedzenie będzie przy tym zdecydowanie mniej różnorodne.

Co jeść?

Japońskie śniadania składają się z kilku osobnych dań, przeważnie komponuje się z prostych składników jak ryż i dokłada mocne akcenty jak kiszone śliwki umeboshi. Każde danie nakłada się do oddzielnej miseczki i obowiązkowo stawia na tacce. W hotelach są przeważnie pałeczki, jak i zwykłe sztućce.

Miso i ryż 


Zawsze jest co najmniej jedna potrawa na ciepło np. makaron z dodatkami, gorący ryż i zupa miso. To jest absolutne minimum, które spotkacie. W większych restauracjach, jak np. w Hotelu Smile w Tokio, dań było kilkanaście i naprawdę trudno było się zdecydować.

Dodam tylko, że zupę stawia się zwyczajowo po prawej stronie, a ryż po lewej.

Marynowane warzywa, natto i umeboshi


Marynowane lub kiszone warzywa nie każdemu pasują, ale mi akurat bardzo smakowały. Imbir, ogórek, rzodkiew daikon i bok choy zrobione na kwaśno są fajnym dodatkiem do parówek, które smakują zupełnie inaczej niż w Europie (w smaku przypominają dobrą, ale niewędzoną kiełbasę).

Sfermentowana soja (natto) jest często wybierana przez Japończyków jako element śniadania. Dla mnie była odstraszająca, zarówno w smaku, konsystencji, jak i zapachu. Coś okropnego! Sięgnęłam po nią pierwszego dnia i potem omijałam już szerokim łukiem.

Natto

Umeboshi czyli kiszone śliwki wcale nie są lepsze. Są totalnie gorzkie, kwaśne i drażnią język. Do tego pachną alkoholem. To zdecydowanie, obok natto, najmniej ciekawe elementy japońskiego śniadania. Warto jednak choć raz je spróbować, by przekonać się jak smakują.

Umeboshi w miseczce ryżu z dodatkiem wodorostów

Makaron

Makarony występują w kilku postaciach (pomijając fakt, że może być ich także kilka gatunków): na gorąco z warzywami i kurczakiem, w postaci sałatki z warzywami, a także solo – bez żadnych dodatków.

Owoce i warzywa

Warzywa, nie licząc kimchi, występują pod postacią sałaty i niesmacznych pomidorów. Owoce są przeważnie z puszki. W takiej wersji zawsze najlepiej smakuje liczi. Bywały jednak miejsca, w których nie trudno było o świeżego ananasa, a nawet truskawki i pyszne pomidory cherry.

Sałatki

Japończycy odżywiają się bardzo zdrowo. Jeśli zdecydujecie się zjeść śniadanie w MUJI Cafe and Meal, wówczas możecie spodziewać się ogromnego wyboru przeróżnych sałatek z kwinoą i warzywami w roli głównej.

Śniadanie europejskie

Śniadanie typu „kawa + rogalik” lub „kawa i kanapka z szynką” dostaniecie w wielu kawiarniach. Kosztuje ok. 10 zł.

Przy rezerwowaniu hoteli możecie sprawdzić czy konkretny obiekt serwuje śniadanie japońskie czy może japońsko-europejskie – wówczas można liczyć na zwykłe bułki, szynkę i rogaliki.

Drugie śniadanie

Na drugie śniadanie polecam Wam kawiarnie oraz herbaciarnie. To idealne miejsce na coś pysznego do picia, a także małe co nieco.

Moim ulubionym przystaniem zdecydowanie była mała sieć japońskich kawiarni „Precious Coffee Moments”. Bardzo je Wam polecam. Obsługa jest przesympatyczna, a kawy fantastyczne. To właśnie tu odkryłam latte karmelowo-sezamową, na którą dawałam Wam przepis.

Zresztą w kwietniu w Tokio, koło godziny 10-11 robi się na tyle ciepło, że po prostu przyjemnie jest posiedzieć na zewnątrz i popijać niespiesznie zimną kawę. W Polsce o tej porze roku można o tym raczej tylko pomarzyć.

W japońskich kawiarniach zawsze jest miejsce, w którym stoi dystrybutor z wodą i szklaneczki. Można się śmiało częstować. Bardzo mi się ten zwyczaj podoba. Jest zresztą obecny także we wszystkich restauracjach i barach z sushi czy tych z ramenem.

Śniadania w drodze

Kilka razy jedliśmy śniadanie w shinkansenie. Wygląda to po prostu tak, że na peronie lub dworcu w jednym spośród ogromnej liczby kiosków kupuje się wybrany zestaw bento i zabiera na pokład. Bardzo dużo osób je posiłki w drodze. Na poniższych zdjęciach z instagramu możecie zobaczyć kilka zestawów, jakie próbowaliśmy. Takie jedzenie jest bezpieczne, bardzo smaczne i zupełnie niedrogie. Najmniejsze zestawy zaczynają się już od 100-150 JPY (3-4,5 PLN), w tej samej cenie dostaniecie wielkie onigiri, czyli duże, trójkątne ryżowe kule wypełnione np. tuńczykiem (coś jak wielki kawałek sushi). To świetna przekąska.

Do kolejnego przeczytania!
E.

Follow Madame Edith on Instagram

P.S.
Chciałabym aby blog był lepszy, dlatego bardzo Was o wypełnienie krótkiej ankiety na jego temat (odpowiedzi są anonimowe).




Jak oceniasz ten wpis?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić!

Średnia ocena 5 / 5. Liczba głosów: 3

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten post.

Podobne wpisy

Komentarze

6 odpowiedzi na “Japońskie śniadania – zupełnie inne niż europejskie”

  1. Marta pisze:

    Uwielbiam kuchnię japońską. Wszystko mi smakowało podczas wizyty w Tokio, no może poza śliwkami umeboshi… 😉 Sushi, miso itp. mogę jeść codziennie na lunch czy obiad, ale jednak śniadanie wolę typowo europejskie – najchętniej takie w stylu włoskim czyli słodka bułeczka i cappuccino 😉

    • Madame Edith pisze:

      Marta,
      uff, ulżyło mi! Już myślałam, że wszystkim dookoła śliwki umeboshi smakują. Widziałam jak Japończycy się nimi zajadali (podobnie jak fermentowaną soją…) i sądziłam, że to ze mną i Monsieur jest coś nie tak 😉

      Serdeczności,
      E.

  2. Od lat marzę o wyjeździe do Japonii. Nawet chciałam tam zostać na stałe, ale wiem, że byłoby mi trudno o prace 🙁
    Dziękuję za ten wpis Madame. Jest bardzo przydatny. Zawsze się zastanawiałam co będę jeść po przyjeździe do Tokyo, a także jakie są tam ceny.
    Jeżeli mogę dopytać: ile kosztuje nocleg w hotelu (i tym skromniejszym i tym z lepszym standardem) oraz na jak długo Pani tam pojechała?

    Pozdrawiam Agnieszka

  3. Jakoś kuchnia japońska nie leży mi kompletnie… A już szczególnie zupa miso. Fuj.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tutaj możesz dodać zdjęcie do komentarza

Japońskie śniadania – zupełnie inne niż europejskie


We wpisie „Hotele w Japonii” obiecałam, że poruszę temat japońskich śniadań. Pierwszy posiłek jest bardzo ważny dla Japończyków, [...]
@MadameEdith on Instagram