fbpx

Kadyks – andaluzyjska Hawana skąpana w bieli

10 lutego 2017

kadyks

Kadyks – białe miasto, perła Andaluzji, hiszpańska Hawana, miasto na oceanie – to tylko kilka z określeń, jakie przywoływane są przy okazji najstarszego miasta Hiszpanii, które zostało założone ok. 1100 p.n.e. przez Fenicjan. Kadyks nie przypomina innych andaluzyjskich osad. Swój unikalny charakter zawdzięcza położeniu oraz niezwykle ciekawej zabudowie z tysiącem wąziutkich uliczek. Do Kadyksu nie przyjeżdżają tłumy turystów i właściwie nie wiem dlaczego. Dla mnie to punkt obowiązkowy w Andaluzji. Wyjeżdżaliśmy stąd totalnie zachwyceni!

Do Kadyksu przyjechaliśmy na cały dzień. Tak się złożyło, że upał był przepotworny – ponad 35 stopni C w cieniu. Na szczęście silna bryza od morza łagodziła odczucie gorąca na nadbrzeżu, a pomiędzy wysokimi na kilka pięter budynkami, w usadowionych w cieniu uliczkach Starego Miasta dało się wytrzymać. Planując wyjazd do Andaluzji na zwiedzanie, miejcie na uwadze porę roku – tu wielkie upały można spotkać już w maju.

Już sam wjazd do miasta robi wrażenie. Jedziemy wiele kilometrów mostem, a dookoła ocean. Niebywałe! Ludzie wymyślili sobie dawno temu takie miejsce do mieszkania: cienki pasek ziemi, który niegdyś był archipelagiem malutkich wysepek. Miasto dosłownie leży na Oceanie Atlantyckim. Zupełnie jakby było wyjęte z filmu science-fiction lub jakiejś szalonej książki o przyszłości, a to wszystko dzieje się naprawdę. Do Kadyksu obecnie prowadzą dwa mosty – stary i nowy Puente de La Pepa. Podczas naszego pobytu nowy był na ukończeniu i teraz jest już przejezdny, co znacznie skraca czas dojazdu do zabytkowego centrum. Jednak osobiście bardzo polecam Wam przejechanie główną aleją przez miasto i przejechanie przez stary most. Liczba wysokich na kilkanaście pięter budynków mieszkalnych robi wrażenie.

kadyks

Uwierzcie mi na słowo, miasto zwala z nóg i na każdym kroku jest co podziwiać. Piękne budynki, szerokie plaże, nadmorskie promenady otoczone szpalerem palm… Ale przede wszystkim uderza w oczy biel. Bo niemal wszystkie domy są tu białe. Biel pięknie kontrastuje z granatową wodą otaczającą miasto. Cudowność!

W Kadyksie zgubiliśmy się ze sto razy. Nie korzystaliśmy z mapy, bo nasz GPS wariował od nadmiaru wąskich uliczek. Szliśmy przed siebie i co rusz wpadaliśmy a to na wielki plac, a to na rynek, a to na nadbrzeże. To wprost wymarzone miasto do długiego spacerowania. Jest bardzo romantyczne i ciche, bo na starówce mało gdzie jeżdżą samochody. Wiele ulic jest przeznaczonych tylko dla pieszych. Na każdym placyku spotkacie Gaditanos – mieszkańców, zwanych tak od pierwotnej nazwy miasta Gadir. Głośno dyskutują, żywo gestykulują, grają w karty lub palą papierosy (swoją drogą czy wiecie, że Hiszpanie są największymi palacza w Europie?).

Z atrakcji polecam Wam oczywiście katedrę Catedral de la Santa Cruz de Cádiz i Torre Tavira, czyli wieżę, w której poznacie historię miasta i weźmiecie udział w pokazie camera obscura – to przyrząd optyczny, który odwzorowuje rzeczywisty obraz na wielkim, okrągłym ekranie. Uczestnicy zbierają się w niewielkim, zaciemnionym pokoju na szczycie wieży, a operator przeprowadza ich po ulicach, zagląda na balkony mieszkańców, na których suszy się pranie owiewane morską bryzą. Wszyscy trochę zamieniają się w podglądaczy, bo obraz widziany przez uczestników jest na żywo – widać jak ludzie spacerują po ulicach trzymając się za rękę czy jak ktoś zajada lody. Super sprawa! Cena pokazu jest bardzo przystępna: 6 EUR dla osoby dorosłej. Trzeba mieć tylko na uwadze, że pokazy odbywają się w wyznaczonych godzinach i w jednym może wziąć udział tylko kilka osób. Dlatego, jeśli spędzacie tu tylko jeden dzień, warto kupić bilet od razu po przyjeździe i wrócić o wyznaczonej godzinie.

kadyks

kadyks

Torre Tavira przedstawiona na grafice

Poza tym trzeba zobaczyć wielki targ z pięknymi rybami, plażę i nadmorski deptak oraz przede wszystkim poszwendać się po mieście, odkryć samemu mniejsze i większe placyki z drzewami oblepionymi pomarańczami.

Z powodu upału zupełnie nie mieliśmy apetytu. Podczas całego dnia, obok wypicia 4 litrów wody na głowę, zjedliśmy tylko lody przy Plaza Topete, a popołudniu wstąpiliśmy na mrożoną kawę i churrosy do jednego z tradycyjnych barów. Do Kadyksu wróciłabym z ogromną przyjemnością. Mam nadzieję, że tak się stanie i odwiedzę to niezwykłe miejsce przy nieco bardziej sprzyjającej pogodzie. Tamtejsze restauracje specjalizują się w owocach morza i serwują ponoć znakomite ryby. Chciałabym się o tym przekonać na własnej skórze.

kadyks

Wszystkie spotkane psy dosłownie przyklejały się do chodnika od nieznośnego upału.

I na koniec ciekawostka: Kadyks zagrał Hawanę w filmie o Jamesie Bondzie w „Die Another Day” („Śmierć nadejdzie jutro”). Pamiętacie Halle Berry wynurzającą się z oceanu i spotykającą w barze przy plaży głównego bohatera? Tak, ta słynna scena była kręcona właśnie na plaży w Kadyksie. Zresztą powstało tu jeszcze kilka innych ujęć:

kadyks

Więcej wpisów z Andaluzji znajdziecie w sekcji ANDALUZJA.

Do przeczytania!

E.

Okolice Mercado:

Kadyks

Katedra:

kadyks

 

Ratusz:

 

Widoki z Torre Tavira:

 

Jak oceniasz ten wpis?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić!

Średnia ocena 3.5 / 5. Liczba głosów: 4

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten post.

Podobne wpisy

Komentarze

5 odpowiedzi na “Kadyks – andaluzyjska Hawana skąpana w bieli”

  1. Robert pisze:

    W Kadyksie, tak jak i w innych miastach słonecznej Hiszpanii jest wiele parkingów podziemnych, są tuż obok uczęszczanych ulic, a głównie pod nimi. W Kadyksie pod niektórymi placami. W Sewilli są co krok, nawet pod Calle Torneo.

    • Madame Edith pisze:

      My w Sewilli pracowaliśmy zwykle na parkingu w El Corte Ingles, bo był w dobrej cenie i miał super lokalizację 😉

  2. Katarzyna pisze:

    Dziękuję Pani Edyto. Biorę się z radością do czytania.

  3. Ewa pisze:

    Nigdy nie zapomnę parkowania w Kadyksie! Samochody stojące tak, że dotykają się zderzakami lub idealnie wbite między dwa drzewa. Wjazd i wyjazd „na 10”, a nie jak uczą u nas na kursach „na 3” 😉

    • Madame Edith pisze:

      Ewo,
      W Kadyksie nie mieliśmy żadnego problemu z parkowaniem. Zostawiliśmy auto przy Avenida del Puarto przy murach Starego Miasta i zaraz obok dworca. Za to takie sytuacje z parkowaniem przerabialiśmy w Sewilli – wszystkie samochody zostawione „na luzie” i kierowcy je dopychali. Niektóre stały otoczone z obu stron innymi samochodami, dosuniętymi do samego zderzaka 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tutaj możesz dodać zdjęcie do komentarza

Kadyks – andaluzyjska Hawana skąpana w bieli


Kadyks – białe miasto, perła Andaluzji, hiszpańska Hawana, miasto na oceanie – to tylko kilka z określeń, jakie przywoływane są przy [...]
@MadameEdith on Instagram