Kioto, jak wiecie wzbudziło we mnie bardzo mieszane uczucia. Odwiedziliśmy tam jednak miejsca, które nas zupełnie porwały i zachwyciły. Jednym z nich były wzgórza Hihashiyama na których rozsianych jest kilkanaście świątyń (m.in. Eikando, Nyakuojijinja, Otoyoinja, Reiganji, Anrakuji, Honenin, Mirokuin, Ginkakuji). Pomiędzy nimi biegnie obsadzony drzewami wiśni kanał, a także ścieżką spacerową, zwaną „Spacerem Filozofa”, której towarzyszą sklepiki, restauracje, a także … liczne automaty z napojami i lodami.
Spacer Filozofa swoją nazwę zawdzięcza Nishida Kitaro (1870-1945) – profesorowi filozofii Uniwersytetu w Kioto, których podobno każdego dnia przychodził tu na spacer. Prawdziwe oblężenie ścieżka przeżywa w okresie kwitnienia wiśni i trudno się temu dziwić, ponieważ wówczas wygląda wprost surrealistycznie. Drzewa wiśni są dosłownie wszędzie. Część, która przekwita, zrzuca płatki wprost pod stopy spacerowiczów, a drzewa odbijają się w bardzo czystej wodzie kanału. Wygląda to bajkowo!
Ale żeby trafić na ścieżkę trzeba dojść do jej początku. Spacer można zacząć na północy lub na południu. Jako, że szliśmy od świątyni Nanzenji (pisałam o niej we wpisie „Kioto„), jako punkt startu wybraliśmy tę drugą opcję. Początkowo idzie się dość ostro pod górę ulicą, przy której rosną pomarańcze (zdjęcie powyżej). W tym miejscu można się zaopatrzyć w napoje chłodzące na dalszą drogę.
Po około 10 minutach docieramy do właściwego szlaku. Od tej chwili praktycznie nie można się tu zgubić o ile idzie się wzdłuż kanału.
Po jednej z jego stron znajdziemy wiele restauracji, do których można dostać się przez małe mostki przerzucone nad wodą. Część z nich jest dość mocno ukryta za drzewami, w tym za bambusowymi zagajnikami.
Od czas do czasu po lewej stronie możemy obserwować miasto z góry. Widoki nie są jednak najciekawsze, choć zdarzają się miejsca, że z góry widać jakieś świątynie.
Kanał na początku jest usytuowany dość płytko, potem się zdecydowanie pogłębia, ale na całej długości woda w nim jest płytka i krystaliczna.
Każdy z licznych mostków jest zajmowany chętnie przez turystów, którzy robią sobie tu zdjęcia.
Od czasu do czasu ścieżka łączy się z ulicami biegnącymi zarówno pod górę (często do świątyń), jak i w dół – do miasta. Tu też trzeba uważać na nadjeżdżające samochody, jak i na swego rodzaju riksze, którymi kierują młodzieńcy w legginsach i specjalnych butach z bieżnikiem podobnym do tego w oponach samochodowych.
Spacer Filozofa miejscami jest bardzo przyjemny, ale są też chwile kiedy jest męczący z uwagi na tłumy wycieczek (szczególnie przy północnym odcinku, gdzie zlokalizowane są parkingi dla autobusów, z których wysiadają turyści, którzy wpadają z impetem na ścieżkę).
Przy południowym odcinku (niedaleko świątyni Nanzenji), jak i przy północnym jest najwięcej kawiarni, restauracji oraz sklepików z pamiątkami, ceramiką i tradycyjnymi wyrobami.
Spacer liczy około 2 km. Mój przewodnik twierdził, że przejdziemy go w 30 minut, ale ze względu na dość duży tłok, jak i przystawanie na robienie zdjęć, a także jedzenie, czy picie, przejście całej ścieżki zajęło nam aż 2 godziny. Warto więc mieć to na uwadze przy planowaniu zwiedzania.
Spacer Filozofa to zdecydowanie najpiękniejsze miejsce, jakie odwiedziliśmy podczas pierwszego dnia pobytu w Kioto. Jeśli będziecie mieć okazję odwiedzić to miasto, gorąco Wam polecam tę ścieżkę spacerową. Najpiękniejsza jest oczywiście w porze kwitnienia wiśni, ale jednocześnie w tym czasie jest też najchętniej odwiedzana przez turystów. Uważam jednak, że warto się momentami przemęczyć w tłumie, by podziwiać takie widoki. Sami przyznacie, że biało-różowych okwieconych drzew zapierają dech w piersiach. Do tego dochodzi obłędny i drażniący nozdrza delikatny zapach kwiatów, po prostu coś cudownego!
Wzdłuż ścieżki jest też wiele kamiennych ławeczek, przy których można przysiąść i zrobić krótki odpoczynek. Nawet w bardzo ciepły dzień, a taki nam się trafił, nie ma problemu z piciem, czy drobnymi przekąskami. Nawet jeśli nie mamy prowiantu przy sobie i nie mamy ochoty, by siadać w kawiarniach, to bez problemu możemy kupić ciepłe, jak i zimne napoje, czy przekąski w automatach rozstawionych przy trasie.
Spacer Filozofa to wg mnie punkt obowiązkowy wizyty w Kioto i jedno z najpiękniejszych miejsc, jakie widzieliśmy podczas naszej podróży.
W kolejnym wpisie z Japonii opiszę najciekawsze zabytki w Kioto, jakie widzieliśmy podczas drugiego dnia naszego pobytu w tym mieście. Myślę, że ten wpis powinien Wam się spodobać, bo będzie „na bogato” – z dużymi ilościami złota i innych ozdób 🙂
Do przeczytania!
E.
Podobne wpisy
Komentarze
3 odpowiedzi na “Kioto – Spacer Filozofa”
Dodaj komentarz
Autor: Madame Edith
Kioto, jak wiecie wzbudziło we mnie bardzo mieszane uczucia. Odwiedziliśmy tam jednak miejsca, które nas zupełnie porwały i zachwyciły. Jednym z [...]

Cudowny spacer; ) Mnie się Kioto kojarzy też z filmem "Między słowami", który swoją drogą polecam oraz z piosenką z tego filmu Air- Alone in Kyoto; )
Jak pięknie! Marzy mi się Japonia z całego serca! Przepiękne miejsce i zdjęcia 🙂
Pozdrawiam ciepło!
Wybraliście się do Japonii w idealnym czasie – te wiśnie są obłędne!