Nendaz w 4 Vallées – oszałamiające góry i szlaki wzdłuż kanałów

Nendaz mnie oszołomiło. Znajduje się w sercu regionu 4 Vallées, który szczyci się 410 km stoków narciarskich i 130 km tras pieszych, ale też i zipline o długości 1,4 km. Nie dość, że ten obszar zachwyca widokami, to jeszcze zaskakuje pieszymi szlakami, które ciągną się wzdłuż kanałów irygacyjnych „bisse” zupełnie jak lewady na Maderze!


Kilka słów o Nendaz
Nendaz to urocze miasteczko położone na zboczu góry, tarasowo. Składa się z „niższej”, jak i „wyższej” części. Oznacza to mniej więcej tyle, że Basse-Nendaz leży na około 1300 metrów n.p.m., a Haute-Nendaz mniej więcej 100 metrów wyżej – na 1400 m n.p.m. (choć sama gmina Nendaz rozciąga się od 460 do 1730 m n.p.m.). Nendaz jest ośrodkiem sportów zimowych, ale także w letnich miesiącach ma wiele do zaoferowania, o czym zaraz się przekonacie.
Jeden z widoków na Nendaz wykorzystałam na okładce najnowszego wydania mojego bezpłatnego e-booka „Szwajcaria. Och, Szwajcaria!”, który cały czas możecie pobierać (to ponad 300 stron ciekawostek, przepisów, gotowych tras i poleceń):

Nendaz – największe atrakcje
Bisses – kanały dostarczające wodę
Mówi się, że lewady na Maderze są czymś unikalnym, co nie jest do końca prawdą, bo są też na Azorach. Ale okazuje się, że w Szwajcarii także występują, choć pod nazwą „bisse” (bisses w liczbie mnogiej). I jest ich tu aż osiem. Szlaki są różne, jedne bardziej, inne mniej wymagające. Niektóre mają połączenia, dzięki czemu nie trzeba kontynuować jednej trasy cały czas i można je zmieniać obierając różne cele. Przeważnie większość osób idzie z góry na dół, w kierunku Nendaz, by trasa była łatwiejsza. Tak jak i na Maderze, tak i tu sięgające średniowiecza konstrukcje miały zapewnić wodę pitną. Dziś wzdłuż bisses wytyczono 98 km szlaków wędrówkowych, doskonałych również dla rodzin z dziećmi.





Mont Fort
O Mont Fort już Wam pisałam w artykule „10 szwajcarskich szczytów wartych odwiedzenia”. Przypomnę tylko, że mając wysokość 3330 m n.p.m. to najwyższy szczyt w regionie 4 Vallées. Największą w sezonie zimowym stanowi mnogość tras, ale ci, którzy nie jeżdżą mogą skorzystać też z tras pieszych, jak i tarasu widokowego z obłędną panoramą najważniejszych alpejskich szczytów. Przy dobrej pogodzie bez problemu widać stąd zarówno Matterhorn, jak i Mont Blanc.

Trasy narciarskie rozciągają się od 1350 m n.p.m. aż niemal do samego szczytu Mont-Fort na wysokości 3300 m n.p.m.

Najwyższa stacja na Mont Fort oferuje też jazdę zipline, która zaczyna się na 3330 m n.p.m., a kończy jedną stację kolejki gondolowej niżej – w Col des Gentianes na 2950 m n.p.m. Podczas przejażdżki w kilka chwil śmiałkowie pokonują 380 metrów w dół! Ale wszystko odbywa się tylko przy idealnych warunkach atmosferycznych, więc jest bezpiecznie. Krajobraz przy szczycie jest surowy, nieco księżycowy. To bardzo ciekawe miejsce. Pierwszy odcinek do gondoli pokonuje się wyciągiem krzesełkowym, a potem czekają dwie duże gondole.






Róg alpejski
Róg alpejski to bez wątpienia najbardziej charakterystyczny symbol Szwajcarii i integralny element tożsamości Szwajcarów. W Nendaz odbywa się międzynarodowy festiwal gry na rogu alpejskim, bo ten instrument jest tu szczególne popularny i prężnie działa zespół muzyczny oraz kwartet grający na tym instrumencie. Sam alphorn pochodzi prawdopodobnie z okolic St. Gallen, z przynajmniej jeden z mnichów Klasztoru Benedyktów go tam opisał jako pierwszy.
Co ciekawe: w 2024 roku w Klewenalp w kantonie Nidwalden pobito rekord Guinessa w grze na rogu alpejskim. Instrument ten niegdyś zapomniany, dziś wraca do łask. Rogi wykonane są głównie z drewna świerkowego. Mają 4 metry długości, a ich dźwięk jest słyszalny nawet na 10 km. Krowy bardzo go lubią, stąd był częstym atrybutem pasterzy, którzy chcieli przywołać stado. Gra na rogu jest jednak bardzo trudna, bo każdą nutkę trzeba wygrać dmuchając w ustnik w odpowiedni sposób. Próbowałam i lata gry na flecie na nic się tu zdały! Róg grał, jak chciał i wcale się mnie nie słuchał.

Fondue z ogniska
Jedną z atrakcji w regionie jest fondue robione na żywym ogniu i to zarówno latem (o ile nie ma zagrożenia przeciwpożarowego w lesie), jak i zimą. Przyznam, że to było najlepsze fondue, jakie jadłam w życiu. Szum bise tuż obok ogniska, odgłosy palonego drewna, niesamowity zapach lasu i gorącego sera jedzonego na pajdzie chlebie. Bezcenne doświadczenie!






Nendaz – gdzie się zatrzymać?
Hotel Nendaz 4 Vallees And Spa 4*- ogromny, składający się z kilku budynków i wielu poziomów. Są tu zarówno pokoje, jak i całe mieszkania do wynajęcia.





Pokoje są przepiękne, bardzo przestronne, utrzymane w stylu górskiej chaty. To jeden z najładniejszych pokoi w szwajcarskich obiektach, w których miałam okazję spać.





Śniadania jak na region francuskojęzyczny przystało skupiały się wokół wędlin, serów w pieczywa, ale był też spory wybór placków, kiełbaski czy jajka.


Restauracja w hotelu serwuje fantastyczne dania, a widok na Glacier 3000 i wysokie alpejskie szczyty z jej jest wprost oszałamiający. Można tu zjeść szwajcarskie klasyki jak vitello tonnato (plastry cielęciny w sosie z dodatkiem tuńczyka), okonki jeziorne (małe rybki popularne w Szwajcarii), risotto z szafranem (danie rodem z Ticino) czy świeżą sałatkę z pstrągiem. Próbowaliśmy też deserów, które były wspaniałe, le było na tyle ciemno, że wyszły tylko filmiki, które są zapisane w Stories na Instagramie.





W hotelu działa też świetne spa z basenami zewnętrznymi, wewnętrznymi, jak i saunami, pokojami wypoczynku itd. Można tu wypocząć po jeździe na nartach czy pieszych wędrówkach i nacieszyć oczy górskimi widokami.


Dla narciarzy świetny będzie też MAD Mount Hotel and Spa 3*, który ma przygotowane pomieszczenia do suszenia ubrań, zostawienia nart czy narciarskiego obuwia. Posiada także osobne, wygodne wyjście na narciarzy. Pokoje pachną drewnem, są nieduże, ale bardzo przemyślane. Mogą się w nich zatrzymać całe rodziny, bo łóżeczka dla dzieci są sprytnie ulokowane za i jednocześnie nad łóżkami rodziców.


Śniadania podawane są w restauracji na parterze, która utrzymana jest w bardzo przyjemnym stylu.


Dodatkowym atutem jest bardzo nowoczesna strefa spa z saunami i specjalnymi baliami z prądami do regeneracji.




Nendaz – gdzie jeść?
Jedliśmy tu w dwóch restauracjach: pierwszej w hotelu, o której wspominałam wyżej, a druga byłą bardziej w stylu gospody z genialną kuchnią. Wszystko w La Taverne de l’Alpée, która z zewnątrz nie wygląda jakoś super atrakcyjnie. Jednak pozory mylą: w środku jest przesympatycznie i już od godzin popołudniowych jest tu tłoczno. Trzeba mieć rezerwację. Zjecie tu typowe dania z regionu w znakomitym wykonaniu – są okonki, jest dziczyzna w sosie grzybowym, ale są też crepes Suzette, creme brulee czy beza z Gruyeres. Było przepysznie od przystawek po desery.








Gdzie zrobić zakupy?
W Nendaz znajdziecie zarówno Coopa, jak i Migros. Jest też sklep tylko z serami, piękne sklepy z odzieżą narciarską i generalnie sportową.
Nendaz – jak dojechać?
Najłatwiej autobusem pocztowym z dworca w Sion. W Nendaz jest kilka przystanków z racji tego, że miejscowość jest bardzo rozciągnięta i pnie się w górę.

Nendaz – podsumowanie:
Nendaz to jedno z najpiękniej położonych górskich miasteczek, jakie miałam okazję odwiedzić. Jest magiczne i pełne uroku. Jest tu gdzie pospacerować, zrobić trekking, a jednocześnie to oczywiście wymarzona baza dla osób uprawiających sporty zimowe. W centrum zimą działa też lodowisko! Mnie to miejsce porwało od pierwszej chwili. Polecam dla widoków, jedzenia i świeżego powietrza!
Do przeczytania!
E.
Nendaz odwiedziłam na zaproszenie Switzerland Tourism – My Switzerland i Regionu 4 Vallées

Podobne wpisy
Komentarze
Autor: Madame Edith
Nendaz mnie oszołomiło. Znajduje się w sercu regionu 4 Vallées, który szczyci się 410 km stoków narciarskich i 130 km tras pieszych, ale też i [...]

Dodaj komentarz