Nikiszowiec lub też Nikisz – tak nazywa się zbudowana przed ponad wiekiem robotnicza dzielnica w Katowicach. Pomimo faktu, iż powstała dla ludu pracującego – górników, skonstruowana została z niezwykłą dbałością o detal. Cała z cegły, z jednakową niską, dwupiętrową zabudową, z niewielkimi uliczkami, dużym placem i wieloma zielonymi dziedzińcami, z charakterystycznym malowaniem okien. Był tu fryzjer, pralnia, magiel, kościół, a nawet zakład fotograficzny.
Osiedle było praktycznie samowystarczalne. Stworzono je z myślą, by ludziom żyło się tu dobrze i by wszystko było pod ręką. Z historii jednak wiemy, że nie zawsze panował tu dobrobyt. Wręcz przeciwnie. Nikisz był świadkiem wielu smutnych scen.
Osiedle przetrwało jednak w praktycznie nienaruszonym kształcie do dnia dzisiejszego. Dziś znajduje się na Szlaku Zabytków Techniki Województwa Śląskiego. Przez pewien czas dużo złego mówiło się o Nikiszu – głównie w kontekście wysokiej przestępczości. Było to jeszcze kilka lat temu gdy na studiach z historii sztuki uczyłam się o tym miejscu. Dziś na szczęście sytuacja uległa poprawie. Założono monitoring i podniesiono w ten sposób poziom bezpieczeństwa.
Do dzielnicy wprowadzają się dziś artyści i ludzie zamożni doceniający niezwykły klimat tego miejsca. Z osiedla robotniczego Nikiszowiec staje się miejscem modnym i cenionym. Trudno się dziwić: jest tu po prostu pięknie! Gdyby w Warszawie było podobne osiedle z dużym prawdopodobieństwem chciałabym na nim mieszkać.
Sami zobzczcie:
Na Nikiszu działa Centrum Młodzieżowe Zimbardo działające na kształt domu kultury, w którym może spotykać się młodzież.
Nie ma tu hoteli, restauracji czy wielu kawiarni. Jednym z miejsc, gdzie wypijemy kawę jest Zillmann Tea & Coffee oraz popularna Cafe Byfyj. Więcej o tym ostatnim miejscu przeczytacie w oddzielnej notce: Cafe Byfyj.
Działa tu też oddział Muzeum Historii Katowic. Można w nim odwiedzić zrekonstruowane nikiszowskie mieszkanie z epoki, zajrzeć do pralni czy podejrzeć jak działał magiel. Świetne miejsce!
Zwłaszcza pralnia daje do myślenia. Przed świętami ustawiały się do niej kolejki, bo każdy chciał mieć czysto w mieszkaniu. Ale pomyślcie tylko, że na tarach trzeba było wyprać np. firanki i zasłony z całego mieszkania ukurzone w węglowym pyle…a do tego ubrania, pościel, obrusy itd. Potem to wszystko trzeba było wykrochmalić i wyprasować… Kobiety w dawnych czasach pracowały w domu praktycznie tak samo ciężko jak mężczyźni w kopalniach. Zresztą praca maglarek pod względem zapotrzebowania energetycznego była zrównana wówczas z pracą górnika. I to jest fakt potwierdzony!
Nikiszowskie mieszkania miały ok. 64 m2 powierzchni i składały się z przestronnej kuchni, z której wchodziło się do pokoju przechodniego, który z kolei prowadził do sypialni. Łazienki (toalety) były na półpiętrach i, jak się pewnie domyślacie, były wspólne dla wszystkich sąsiadów. Kąpiele odbywały się w łaźni, która znajdowała się w tym samym miejscu, co pralnia i w tym samym, w którym obecnie mieści się muzeum.
Pod okiem Michała Bałazy w Muzeum braliśmy też udział w mini warsztatach kulinarnych. Kulaliśmy kluski śląskie, by potem zjeść je w towarzystwie modrej kapusty i śląskiej rolady. Było pysznie!
Jeśli tylko będziecie w Katowicach lub okolicy, to bez zastanowienia obierzcie drogę na Nikiszowiec. Zakochacie się! Sama znałam to miejsce tylko ze zdjęć, ale jak tu tylko weszłam to po prostu oniemiałam. Jest pięknie, oryginalnie i przede wszystkim to miejsce na klimat i kawał historii do opowiedzenia.
Do przeczytania,
E.
P.S. Województwo Śląskie odwiedziliśmy na zaproszenie Śląskie.Travel – Śląskiej Organizacji Turystycznej.
Podobne wpisy
Komentarze
5 odpowiedzi na “Nikiszowiec – magiczna dzielnica Katowic”
Dodaj komentarz
Autor: Madame Edith
Nikiszowiec lub też Nikisz – tak nazywa się zbudowana przed ponad wiekiem robotnicza dzielnica w Katowicach. Pomimo faktu, iż [...]
Dodam jeszcze ze warto zwrócić uwagę na obramowania wejść do budynków na ulicy świętej Anny(boczna od kościoła )- najfajniejsze są w stylu egipskim? a dla wielbicieli piwa niedaleko jest Galeria Riksza- 3 minuty od rynku.
Czy mozesz polecic jakies ciekawe kulinarnie miejscowki w Katowicach? Wybieram sie tam na szkolenie za 2 tygodnie 😉
Niestety poza Cafe Byfyj nie odwiedziłam żadnego miejsca w samych Katowicach. Byłam tam tylko jedno popołudnie 🙁
Asia – jeżeli lubisz pizzę, to obowiązkowym przystankiem powinno być Len Arte na Mariackiej lub Prego na placu Rostka vis a vis Pałacu Młodzieży. Jeżeli jesteś fanką burgerów – najlepszy jest Mad Mick (ma dwie lokalizacje w Katowicach), po nim Butchery and Grill. W okolicach dworca, na ul. Kopernika jest pyszna węgierska kuchnia – Zaklęty Czardasz. Z kuchni azjatyckiej Hurry Curry (jedno z moich ulubionych) lub Buddha (troszkę droższe miejsce). Bardzo dobre jedzenie mają w Jazz Club Hipnoza (różnego rodzaju zapiekanki, ale nie takie na bułce, a w naczyniu żaroodpornym, makaronowe lub ziemniaczane). No i kultowy Złoty Osioł – kuchnia wegetariańska, ale niejeden mięsożerca się nad nią rozpływa, bo mają niesamowicie smacznie, dużo i tanio. 😉
Agato,
również dziękuję za wskazówki. Przy kolejnej wizycie w Katowicach z pewnością skorzystam z Twoich adresów 🙂
Serdecznie pozdrawiam
E.