Ostatnia kolacja na Wyspach
W niedzielę wieczorem czas wyczekiwanej przez wszystkich pożegnalnej kolacji. Wyczekiwanej nie ze względu, że wszyscy mieliśmy siebie dość i już nie mogliśmy ze sobą wytrzymać 🙂 , ale ze względu na specjały, którymi mieliśmy być podjęci. Zostaliśmy zaproszeni, tak jak wcześniej pisałam, do restauracji Pahara usytuowanej w ogrodach hotelu Rio Calma.
Powitał nas sam właściciel sieci hoteli R2 – Valentino, ten sam, który poprzedniego dnia towarzyszył nam podczas kręcenia filmu.
Na miejscu czekał na nas cudnie udekorowany stół w samym środku sali, z której roztaczał się piękny widok na Ocean (tego dnia dodatkowo oświetlony przez księżyc w pełni).
Na początku zostały podane napoje, wino oraz półmiski z przystawkami:
- jamón serrano,
- trzema rodzajami kozich serów,
- a także grzanki z sosem z pomidorów concasse – coś na kształt włoskiej bruschetty do samodzielnego przyrządzenia.
Danie główne już znacie z poprzedniego wpisu. Wyglądało obłędnie i prawdę mówiąc chwilę trwało zanim ustaliliśmy jak się zabrać do konsumpcji tak pieczołowicie ułożonej konstrukcji.
I powiem tak: było bardzo smaczne, ale czegoś mu brakowało, gdyż zarówno sos z curry, jak i główne spoiwo wieży zrobione z mleka kokosowego i pomidorów było odrobinę zbyt słodkie. Osobiście dodałabym do niego chili i sok z limonki, który podkreśliłby smak ryby.
Tak,czy inaczej potrawa była bardzo smakowita: krewetki i kalmary idealnie chrupiące i delikatne, meksykańskie tortille kruche, warzywa miękkie, a ryba rozpływająca się w ustach.
Po daniu głównym przyszedł czas na deser: szef kuchni uraczył nas truskawkami polanymi masą cytrynową i posypanymi cynamonem. Truskawkom towarzyszyła kulka lodów śmietankowych i liść mięty.
Było to idealne zakończenie tak smacznego wieczoru. Kolację skończyliśmy grubo po 22, po czym w blasku księżyca wróciliśmy do swoich pokoi.
Podczas wieczoru towarzyszył nam przesympatyczny Rezydent Itaki na Fuerteventurze – Tomek, którego serdecznie pozdrawiam! Dzięki podanemu tajemniczemu hasłu „Tomek-Itaka” wszystkie drzwi na Wyspie stały przed nami otworem, włącznie z tym do tajemniczej Willi Wintera.
Do kolejnego przeczytania!
E.
Podobne wpisy
Komentarze
8 odpowiedzi na “Ostatnia kolacja na Wyspach”
Dodaj komentarz
Autor: Madame Edith
W niedzielę wieczorem czas wyczekiwanej przez wszystkich pożegnalnej kolacji. Wyczekiwanej nie ze względu, że wszyscy mieliśmy siebie dość i już [...]

Pozdrowienia dla Tomka Itaka miałem również okazję go spotkać i poznać w tym roku.
Tomek to prawdziwy "Człowiek-Instytucja" na Fuercie 🙂
smacznie smacznie, ach te lody z truskawkami, ciekawi mnie jak smakowały – mogę tylko się domyślać …
ten Tomek tez smaczny 😉
Haha 🙂
mniam!!!! zazdroszcze wyprawy!
ale elegancko!
życie & podróże
gotowanie
No na zdjeciach wszystko wyglada pysznie.. 🙂