O wyjeździe co Chin pomyśleliśmy na przełomie roku. W końcu, jak pewnie dobrze pamiętacie, to właśnie grudzień i styczeń są jednymi z najlepszych momentów na zakup biletu lotniczego do Azji (a jeśli nie pamiętacie, to polecam Wam wpis „Jak kupować tanie bilety lotnicze?„). Zaplanowaliśmy więc trasę…
W zasadzie to ja ją zaplanowałam, a Monsieur ją zaakceptował i wybrał hotele na konkretne daty. Wszystko było ustalone i zapisane w wielkiej tabeli w Excelu. Podsumowanie 3-tygodniowego wyjazdu wyniosło ok. 5 tys. (bez wyżywienia i biletów wstępu, za to z przelotami wewnątrz kraju i szybkim pociągiem na trasie Pekin-Szanghaj) od osoby z opcją zmniejszenia tej kwoty gdybyśmy zdecydowali się na hotele 2-3* zamiast 3-4*. I tak założyliśmy, że dokonamy rezerwacji w jedną z pierwszych sobót lutego, bo ceny utrzymywały się ciągle na bezpiecznym poziomie. Jednak w piątek przeglądając internet znalazłam ciasteczko szczęścia…
Owym ciasteczkiem była reklama, która wyświetliła mi się dzięki plikom „cookies” na jednej ze stron. Oferowała wyjazd na 9 dni do Pekinu z bezpośrednim lotem z Warszawy. Cena była na tyle kusząca, że bez wahania kliknęliśmy „kup teraz”. Za 2,8 tys. mieliśmy zagwarantowany przelot Dreamlinerem PLL LOT, noclegi w dobrym hotelu 4* i dwa posiłki dziennie w tradycyjnie chińskim stylu. Uznaliśmy, że pojedziemy na próbę i jeśli wszystko okaże się być zgodne z naszymi wyobrażeniami, to nieco zmodyfikujemy nasz plan wyjazdu, pomijając w nim już Pekin, i wrócimy do Chin przy kolejnej okazji.
Wyjazd okazał się rewelacyjny! Bardzo dużo dowiedzieliśmy się o Chinach i Chińczykach dzięki naszemu chińskiemu przewodnikowi. A jako, że mieliśmy sporo czasu wolnego, oprócz zwiedzania głównych zabytków razem z naszą grupą, mogliśmy każdego dnia eksplorować miasto na własną rękę za pomocą rozbudowanej sieci metra (aż 18 linii!).
Poruszanie się po Pekinie, czy to autobusem, czy podziemną kolejką, nie jest trudne, gdyż miasto jest kapitalnie zaprojektowane. Plan opiera się na kwadracie i prawdę mówiąc trudno jest się tu zgubić, zwłaszcza mając mapę, która dzięki GPS pokazuje nasze dokładne położenie, przy czym nie pożera Internetu, bo pracuje w trybie „offline”. Jedynym problemem mogą być korki, które są spore pomimo tego, że miasto ma aż 7 obwodnic, przy czym największa ma … 450 km długości!
Tak, Pekin jest ogromny i na pierwszy rzut oka onieśmiela i zwala z nóg swoim ogromem. Z każdym dniem odkrywa jednak swoje bardziej ludzkie oblicze.
Dziś pokażę Wam tylko garść wybranych zdjęć. Do kolejnych wrócę niebawem. Na pierwszy ogień z pewnością opublikuję wpis o największych zaskoczeniach, bo tych było co niemiara. Nawet nie wiem czy nie podzielę materiału na dwa osobne posty, bo materiału jest naprawdę dużo.
Miłego oglądania i do kolejnego przeczytania!
E.
|
Świątynia Nieba |
|
Świątynia Nieba |
|
Panda wielka w pekińskim zoo |
|
Pałac Letni |
|
Marmurowa łódź w Pałacu Letnim |
|
„Ptasie gniazdo” – główna arena Igrzysk Olimpijskich w 2008 r. |
|
Grobowiec cesarski pod Pekinem |
|
Chińska flaga na tle Wielkiego Chińskiego Muru |
|
Wielki Chiński Mur |
|
„Wielkie jajo” – Narodowy Teatr Wielki |
|
Brama Najwyższej Harmonii w Zakazanym Mieście |
|
Detal na murze w Zakazanym Mieście |
|
Ogród cesarski w Zakazanym Mieście |
|
Zakazane Miasto, widok z Góry Węglowej |
|
Riksza, popularny środek lokomocji zwłaszcza w dzielnicy hutongów |
|
Hutongi – tradycyjne pekińskie zabudowania |
|
Budynek chińskiej TV |
|
Najmniejszy samochód świata |
|
Mleko kokosowe prosto z orzecha, mniam! |
|
Ulica artystów Liulichang |
|
Pędzle do kaligrafii na ulicy artystów Liulichang |
|
Ulica artystów Liulichang |
|
Z okazji Wielkanocy odwiedziliśmy najstarszy kościół katolicki w Pekinie |
|
Świątynia Białego Obłoku |
|
Bazar na tyłach uliczki Qianem |
|
Jeden z posągów na odrestaurowanej ulicy Qianem |
|
Bazar z jedzeniem na tyłach uliczki Qianem |
|
Bazar z jedzeniem na tyłach uliczki Qianem |
|
Ulica Qianem |
|
Jedyny tramwaj w Pekinie znajduje się na ulicy Qianem |
|
Herbaciarnia |
|
Brama Zhengyang |
|
Qianmen |
|
Park Ritan – poranne ćwiczenia mieszkańców Pekinu |
|
Świątynia Konfucjusza |
|
Wejście do Świątyni Harmonii i Spokoju (zwanej też Świątynią Lamy) |
|
26-metrowy posąg Buddy Maitreyi zrobiony z jednego kawałka drzewa sandałowego |
|
Palenie kadzidełek |
|
Park Beihai |
|
Park Beihai |
|
Park Beihai |
|
Park Beihai |
|
Łódki na jeziorze w Parku Beihai |
|
Ekran Dziewięciu Smoków |
|
Łódki na jeziorze w Parku Beihai, w tle „Wielkie jajo” |
|
Owoce w karmelu – street food |
|
Małe kaczki po pekińsku – lokalny street food |
|
Qianmen nocą |
|
„Wielkie jajo” nocą |
|
Brama Niebiańskiego Spokoju od strony Placu Tian’anmen |
Mamy wykupioną wycieczkę też z EccoTravel i lecimy na 2 tygodnie w sierpniu:-), mam nadzieję, że pogodowo będę do wytrzymania:-)
Edith na tym zdjęciu z kadzidelkiem wyglądasz przepięknie
Bardzo dziękuję 🙂
I proszę jednak wycieczki nie są bardzo złe jak niektórzy mówią czy piszą. To dobrze, że pobyt się udał. Ja właśnie kilkadziesiąt minut temu wróciłem z naprawdę wiosennego Krakowa. Co prawda zdecydowanie bliżej i krócej, ale także udany 🙂
Myślę, że wszystko zależy od rodzaju wycieczki. Ta była zupełnie stacjonarna, cały czas mieszkaliśmy w jednym hotelu. Wiele osób rezygnowało z pojedynczych dni lub punktów programu, by zobaczyć coś innego na własną rękę. My zresztą też, więc taka wycieczka jest bardzo fajna, bo daje dużą elastyczność, której nie ma np. podczas objazdówki i spaniu każdego dnia w innym mieście.
wspaniałe zdjęcia,zazdroszczę i czekam na więcej! mogłabyś zdradzić,Edith,na jakiej stronie rezerwowaliście wyjazd?
Olu,
Rezerwację robiliśmy poprzez zaprzyjaźnione biuro podróży, a wycieczkę znaleźliśmy na stronie EccoTravel.
Serdecznie pozdrawiam,
E.
W jakim hotelu nocowaliście? Na zdjęciach wygląda fajnie.
Magdo,
Niestety nie pamiętam jego nazwy. Próbowałam zlokalizować go na mapie, ale mi się nie udało.