Puerto de Mogan
Puerto de Mogan to kurort na południowym wybrzeżu Gran Canarii. Jest to jednocześnie ostatnia miejscowość leżąca przy drodze biegnącej wzdłuż wybrzeża. Tuż za nim rozpoczynają się kilkusetmetrowe klify, a droga ucieka wgłąb wyspy wznosząc się ostro ku górze.Kiedyś była to mała osada rybacka, która z biegiem czasu przekształciła się w spory port należący do położonego kilkanaście kilometrów na północ miasta Mogan. Jest to zdecydowanie najpiękniejsze miasto, jakie odwiedziłam na Gran Canarii. Myślę, że ci z Was, którzy mieli sposobność odwiedzić to miejsce w pełni się ze mną zgodzą. Puerto de Mogan to miejsce niezwykłe, które skradnie Wasze serce.
Na początku wpisu mam dla Was krótki filmik z naszej wycieczki do tej miejscowości (oglądajcie w HD):
Wydaje mi się, że żadne inne miasto także na Fuercie, czy Lanzarote nie może konkurować z Puerto de Mogan. Po prostu to miejsce nie ma sobie równych!
Kurort leży u wylotu głębokiego wąwozu, a jego jasne domki usytuowane są między stromymi klifami, które z dwóch stron go otaczają. Będąc w miasteczku ma się wrażenie, że jest ono bardzo małe, a tymczasem można po nim dość długo spacerować, bo wąskich, zacienionych uliczek jest tu bez liku.
Puerto de Mogan zwane jest „Wenecją Wysp Kanaryjskich” ze względu na kanał biegnący przez środek mieściny nad którym przerzucono kilka kolorowych, jakże uroczych mostków oblepionych kwiatami. Króluje tu niska zabudowa – domki są dwupiętrowe, w całości białe, a jedynie niektóre elementy wykończeniowe są kolorowe. Tworzy to bardzo wakacyjny i przyjemny klimat tym bardziej, że kanał obsadzony jest szpaltą drzew palmowych.
Nie ma tu zbyt wielu ośrodków wypoczynkowych, czy hoteli, a te, które są nie rzucają się w oczy, bo zostały dobrze wkomponowane w krajobraz (w przeciwieństwie do położonego niedaleko Puerto Rico, o którym napiszę przy kolejnej okazji).
Na wschód od portu rozciąga się ładna, choć dość wąska, półkolista plaża. Woda tu nawet przy silnym wietrze znad oceanu jest niezwykle spokojna i podczas gdy w Maspalomach, czy Playa del Ingles był zakaz kąpieli, to w Puerto de Mogan bez chwili zastanowienia można było wskoczyć do wody. Kąpielisko, jak i cały port, są bowiem otoczone potężnym falochronem.
Przy plaży ulokowanych jest kilka restauracji serwujących głównie tapas, ale koło południa bez problemu można znaleźć smaczne zestawy obiadowe (po około 9 Euro z napojem – można je dowolnie komponować wybierając przystawkę i danie główne – my zdecydowaliśmy się na sałatkę oraz gazpacho, a na drugie na tuńczyka z grilla z papas arrugadas oraz steka z frytkami).
Gazpacho |
Na pierwszym planie grillowany tuńczyk i papas arrugadas z sosem mojo rojo. Ryba nie wyglądała zbyt atrakcyjnie, ale była pyszna! |
Na deser warto zajść do eleganckiej i fantastycznie ulokowanej na starym mieście kawiarni Cafe do Mogan, z której widać całą przystań jachtową. Warto skosztować tutejszych wypieków, czy mrożonej kawy z lodami, nawet jeśli miałoby to oznaczać dodatkowy centymetr w talii 😉
W Puerto de Mogan znajdziecie także kilka uliczek wypełnionych sklepami z markami z nieco wyższej półki. Można skorzystać z faktu, że Wyspy Kanaryjskie mają niższe podatki niż w UE i zrobić małe zakupy chociażby w perfumerii. Niektóre produkty, do których należy m.in. alkohol, papierosy, kosmetyki i elektronika, są często tutaj dużo tańsze niż na kontynencie.
Warto przede wszystkim pospacerować urokliwymi uliczkami starego miasta i nieco pobłądzić. W Puerto de Mogan nie warto patrzeć na zegarek i się spieszyć. To miejsce po prostu sprzyja wakacyjnemu odpoczynkowi i relaksowi. Myślę, że każdy, kto tu przyjedzie będzie zachwycony, bo to miasteczko jest prawdziwą perełką, a widoki na przystań jachtowa na tle białych domków i stromych klifów zapierają dech w piersiach.
Do kolejnego przeczytania!
E.
P.S.
Więcej informacji o Gran Canarii znajdziecie we wpisach:
Podobne wpisy
Komentarze
11 odpowiedzi na “Puerto de Mogan”
Dodaj komentarz
Autor: Madame Edith
Puerto de Mogan to kurort na południowym wybrzeżu Gran Canarii. Jest to jednocześnie ostatnia miejscowość leżąca przy drodze biegnącej wzdłuż [...]
Cudownie ? wybieramy się we wrześniu na GC. Wasz blog bardzo mi pomoże w doborze miejsc wartych zobaczenia.
Cudowne kolory! Zdjęcie kawy mrożonej z parą w tle wymiata! A do tego jeszcze filmik… fiu, fiu…bosko 🙂
No super
Ale tam pięknie 🙂 My w maju byliśmy na Fuercie w Jandia Playa też piękna miejscowość i czysta duża plaża 🙂
Przyjemne miejsce 🙂
Pięknie i smacznie tam, mnie zachęciłaś do odwiedzin 🙂
Ale świetne to zdjęcie ze szklankami kawy i uchwyconą pomiędzy nimi parą!:)
Ale pięknie! Te białe domki na tle wulkanicznego krajobrazu przypominają mi trochę Santorini.
Ryanair podobno zaczyna teraz latać z Polski na Kanary, więc na pewno się kiedyś wybiorę 🙂
rzeczywiscie bardzo urokliwe maisteczko 😉 Chyba w koncu musze wybrac sie na te Gran Canarie, ale to juz chyba w przyszlym sezonie 😉
Hej, w jakim programie zrobilas ta animacje w filmiku jak glous sie obraca od Warszawy do Puerto de Mogan? 🙂
Animacja była robiona w iMovie i w tym programie składany był filmik. Muzyka z kolei była komponowana w Garage Band, a jedynie tytuły na początku był robiony w Photoshopie.
Z pozdrowieniami,
E.