fbpx

Santa Cruz de Tenerife

28 stycznia 2015

Do Santa Cruz de Tenerife trafiłam po tym jak już odwiedziłam Las Palmas de Gran Canaria i muszę przyznać, że wizyta w tym mieście sprawiła mi jeszcze więcej radości, niż w stolicy Gran Canarii. Santra Cruz robi ogromne wrażenie pod wieloma względami. Można się tu poczuć jak w wielkiej metropolii, w kameralnym porcie oraz jak w spokojnym małym miasteczku z placem otoczonym palmami i fontanną na środku, przy której okoliczni mieszkańcy odpoczywają popołudniami. Miasto ma różne oblicza i pozytywnie zaskakuje na każdym kroku.

Widok na Santa Cruz z ostatniego piętra centrum handlowego Meridiano

W Santa Cruz spędziliśmy cały dzień i nawet kawałek kolejnego. Nie mieliśmy tu daleko, bowiem mieszkaliśmy w Puero de la Cruz, z którego prowadzi wygodna autostrada. Podróż, w zależności od natężenia ruchu, zajmuje niewiele więcej jak dwa-trzy kwadranse.

Wypożyczony samochód zostawiliśmy na parkingu w centrum handlowym Meridiano i dalej mijając bliźniacze wieże oraz wielki dom towarowy El Corte Ingles udaliśmy się pieszo w kierunku Auditorio de Tenerife.

Zanim jednak doszliśmy pod sam budynek sali koncertowej odwiedziliśmy kompleks basenów ze słoną wodą („Parque Marítimo”) zaprojektowany przez słynnego na Wyspach Kanaryjskich architekta César’a Manrique.

Audytorium (budowane przez 16 lat, od 1997 do 2003 r.) znajduje się tuż obok tegoż ogromnego kąpieliska. Budynek robi ogromne wrażenie. Jest przepotężny i człowiek stojąc przy nim czuje się dosłownie jak mrówka.

To niewątpliwie znak rozpoznawczy miasta. Jest doskonale widoczny nawet z wysoko położonych punktów widokowych w północno-wschodniej części wyspy, wiele kilometrów od oceanu. Pokażę Wam to we wpisie podsumowującym wyjazd na Teneryfę.

Kawałek dalej znajduje się stara część Santa Cruz. Zabudowania nie są tak onieśmielające, w wręcz przeciwnie: niskie, jednopiętrowe domy stoją przytulone do siebie i tworzą długie deptaki na środku których rosną platany i palmy.

Tu też głównym punktem, jaki należy zobaczyć jest kościół Nuestra Señora de La Concepción. Znajduje się on tuż obok przystanku tramwajowego o nazwie „Fundacion”, czyli „założenie”, gdyż w tym miejscu został wbity krzyż na znak założenia miasta (krzyż – cruz).

Kawałek dalej można zrobić zakupy na krytym targu Mercado de Nuestra Senora de Africa.

Budynek wspaniale komponuje się z barwnymi zabudowaniami całego miasta.

Aby się tu dostać należy przejść przez most zawieszony nad szerokim kanałem, którym przy obfitych opadach spływają ogromne ilości wody z okalających stolicę gór. Cechą charakterystyczną Santa Cruz są bowiem liczne pagórki i całkiem spore góry, do których miasto zostało niejako „doklejone”.

Cofnąwszy się na starówkę docieramy w okolice Plaza de Espana. Tu znajdziemy markowe butiki ulokowane na kilku urokliwych alejkach i placach.

Plaza de Candelaria – reprezentacyjny plac miasta, który łączy się z Plaza de Espana (w tle)

Warto też zatrzymać się w tym miejscu na kawę. Kawiarni i cukierni bynajmniej tu nie brakuje. Przyznam, że tak pięknie udekorowanego cappuccino jeszcze nie piłam!

Sam plac został zbudowany w 1929 r.

Górują nad nim dwa budynki – administracji oraz poczty. Santa Cruz de Tenerife naprzemiennie z Las Palmas de Gran Canaria jest bowiem stolicą Wysp Kanaryjskich (zmiana następuje co 4 lata).

Na środku Plaza de Espana znajduje się ogromna, ale jednocześnie bardzo płytka sadzawka/fontanna.

Wielki obelisk z krzyżem na tle budynku rządowego

Idąc dalej kierujemy się w stronę największego parku w mieście – Parque Garcia Sanabria.

Po drodze mijamy schowany w drzewach Iglesia de San Francisco.

Spacer do parku zajmuje nam ponad pół godziny. Nie spieszy nam się bowiem i oglądamy wystawy sklepów, które właśnie zrobiły sobie przerwę obiadową. A trzeba przyznać, że po drodze zarówno budynki, jak i witryny robią wrażenie. Widać, że to bardzo zamożna dzielnica.

W końcu docieramy do gigantycznego zielonego terenu. Niby cały otoczony jest szerokimi arteriami, a po wejściu kilka metrów wgłąb ma się wrażenie jakbyśmy się przenieśli do najspokojniejszego miejsca na świecie. Ludzie powolutku spacerują, siedzą na ławkach czytając książki, grają w szachy lub jedzą lody w jednej z licznych malutkich kiosko-kawiarni.

Atmosfera jest iście sielankowa i co kilka kroków podziwiamy bujną roślinność. Tu jest jak w ogrodzie botanicznym, przepięknie! W samym sercu parku znajduje się wielki obelisk, spod którego promieniście rozchodzą się ścieżki spacerowe.

Pomiędzy drzewami fruwają zielone papugi – jedna przysiadła na chwilę i uchwyciłam ją na zdjęciu 🙂 Aż trudno uwierzyć, że jesteśmy niemal w centrum ponad 200-tysięcznego miasta!

Z parku idąc Avenida de Veintricino de Julio po kilku minutach docieramy do sympatycznego skweru Plaza de los Patos (Plac Kaczek) wyłożonego kolorowymi płytkami.

Dookoła nieczynnej fontanny, jak sama nazwa wskazuje, z kaczką w środku ustawione są ławki obłożone ceramicznymi płytkami. To miejsce zdecydowanie przypomina Andaluzję, warto usiąść na chwilę i delektować się chwilą.

W dalszej części Alei mijamy wiele eleganckich ambasad i budynków rządowych. Każdy to istna architektoniczna perełka. Wszystko to wygląda wręcz nierealnie: kolorowe zabudowania, zadbana roślinność, ogromne drzewa rosnące dookoła i dające mnóstwo cienia w ciepły dzień.

Po kilkunastu minutach znajdujemy się na kolejnym placu. Jakże by było inaczej: oczywiście z fontanną! To Plaza General Weyler – znacznie głośniejszy i bardziej zatłoczony plac niż ten z kaczką. Obok przejeżdża tramwaj i znajduje się duże skrzyżowanie. Spragnieni mogą jednak skorzystać z okolicznych kawiarni i napić się kawy lub kanaryjskiego piwa.

Stąd już tylko przysłowiowy „rzut beretem” do dzielnicy centrów handlowych, w ktorej zostawliśmy auto. Wsiadamy więc w samochód i jedziemy kilka kilometrów na wschód, by zobaczyć jedyną plażę z białym piaskiem na całej wyspie. Z miejscem tym związana jest zabawna historia. Plaża wcześniej była czarna, ale w wyniku konkurowania z Las Palmas de Gran Canaria mieszkańcy Santa Cruz chcieli mieć swoją jasną plażę. Wpadli na pomysł, by przywieźć piasek z Sahary. Ponoć sprowadzili aż 4 miliony worków i aby nie został porwany przez prądy morskie usypano tu specjalny falochron. Z góry doskonale widać jak daleko w morze sięga ten biały piasek…

Jednak bezsprzecznie trzeba przyznać rację mieszkańcom, że ich plaża jest piękna, a piasek cudownie miękki. Naprawdę trudno było znaleźć miejsce do zaparkowania samochodu na parkingu mimo, że przyjechaliśmy tu już niemal przed zachodem słońca.

Tego dnia na plaży odbywały się jakieś taneczne zawody. Było mnóstwo śmiechów, uścisków i robienia zdjęć. Widać, że mieszkańcy Teneryfy potrafią się bawić!

Do kolejnego przeczytania,
E.
Follow Madame Edith on Instagram

Jak oceniasz ten wpis?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten post.

Podobne wpisy

Komentarze

5 odpowiedzi na “Santa Cruz de Tenerife”

  1. Barbara pisze:

    Tenerife. Santa Cruz i te piękne zdjęcia… a ja to widzę na co dzień bo tu mieszkam.
    Teraz pogoda jest idealna na zwiedzanie Santa Cruz 🙂 A więc zapraszam na Teneryfę:-)

    • Madame Edith pisze:

      Barbaro,
      bardzo dziękuję. Mieszkasz we wspaniałym miejscu i muszę pryznać, że marzy mi kiedyś zamieszkać w podobnym 🙂

      Serdecznie pozdrawiam
      E.

  2. Ana Mari pisze:

    Teneryfa jest piękna byłam z mężem i ze znajomymi w czerwcu! SUPER!

  3. Barbarossa pisze:

    Piękne zdjęcia, wspaniałe widoki.
    Mój pobyt na Teneryfie nie należał do szczęśliwych. Po kilku dniach pobytu poważnie zachorowałam i niestety do stolicy już nie dotarliśmy. Teraz widzę, dzięki Tobie, że naprawdę warto tam pojechać. Na szczęście objechaliśmy co najmniej pół wyspy, a M. zaliczył się wycieczkę na Teide.
    Będzie o tym na moim blogu. Mam nadzieję, że kiedyś polecimy tam jeszcze raz.
    Pozdrawiam serdecznie.

    • Madame Edith pisze:

      Barbarosso,
      Życzę Ci byś powróciła na Teneryfę. A Santa Cruz ogromnie polecam, to przepiękne miasto i można w nim zarówno odpocząć w parku lub na plaży / basenach, jak i zaszaleć na zakupach bez VATu 😉

      Serdecznie pozdrawiam,
      E.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tutaj możesz dodać zdjęcie do komentarza

Santa Cruz de Tenerife


Do Santa Cruz de Tenerife trafiłam po tym jak już odwiedziłam Las Palmas de Gran Canaria i muszę przyznać, że wizyta w tym mieście [...]
@MadameEdith on Instagram